3 lipca 2010, 19:16
1
Edytowany przez rrt43 17 października 2013, 10:29
- Dołączył: 2008-11-26
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5465
23 lipca 2010, 16:54
czesc kochane :)
a ja dzis sie zdziwilam bo moja waga jest chyba do pupy :P bo wczoraj ponad 104 a dzis jak zwykle 102,6-102,9
hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm a w karcie ciazy mam pierwszy pomiar u lekarza 103,3 :/
kolejna wizyte mam 6 sierpnia i jestem juz w 2 trymestrze ;) bo dzis u nas jest 16tc 0 d :) czyli zaczelismy 17 tydzien :D Juz !!!
wedlug gina jest chyba 4 dni mniej bo termin niby 12 styczen a mi z ktorego uzywam wychodzi 9 :>
dzis rano pojechalam z mama na zakupy - 5 godzin i mam dosc.
teraz napchalam sie powiem brzydko zupy pieczarkowo-grzybowej z makaronikiem drobnym (moj mowi ze smaczniutka zupka wiec jest niezle) i jest mi dobrze :D
z rana wcisnelam na szybko tylko nektarynke potem tymbarka i kawalek drozdzowki i moze 2 cukierki truflowe - zdrowo nie ma co :P
ale przez ten upal nie moglam jakos jesc... a teraz po burzy :))) narescie padalo :)
dzis o 18 czyli za godzinke mam spotkanie z moimi znajomymi vitalijkami z gliwic... musze sie zaczac zbierac ale tak mi dobrze :P najwyzej sie spoznie troszeczke :P
od przyszlego miesiaca ide na basen :)) musze dbac o forme...
zaczelam myslec o porodzie.. i chcialabym w domu ale nie wiem czy moj konflikt serologiczny nie przeszkodzi w tym :/
na pewno nie rodze u mie w szpitalu bo jak dzis uslyszalam od kolejnej znajomej ze jej krzywde zrobili to podziekuje :)
najwyzej pojade 40km dalej ;)) do szpitala w ktorym pracuje moj lekarz do ktorego z reszta chodze prywatnie.
Tak to moje pierwsze dziecko i tez powiedzmy ze pol wpadka... pol bo chcielismy ale wlasnie mam pisac jeszcze mgr tzn powinnam sie bronic we wrzesniu i pewnie nie dam rady ale... do grudnia chyba zdaze :)
Bo przez te upaly to mi sie nawet myslec nie chce :( a co dopiero uczyc :(
Poki co tyle kazania :D Odezwe sie jak wroce ;)
24 lipca 2010, 15:54
Mnie waga niepokoi i po raz pierwszy nie dlatego, że tyję, a chudnę. Mimo powiększonego o 2 rozmiary biustu od początku ciąży -2kg... Mąż stwierdził, że powinnam co roku zachodzić, żeby tak wyglądać, ciekawe co powie za kilka miesięcy i po porodzie :) Ale się martwię, bo jem jak przed ciążą i wtedy raczej tyłam (fakt nie jem śmieci typu chipsy itd.) a teraz chudnę, a ponoć zapotrzebowanie na kolarie dopiero o ok. 300 sie zwiększa w 13 tyg. Na razie staram się nie panikować, bo jem zdrowo, ale muszę się o to zapytać na wizycie.
Padało i jest teraz wspaniałe powietrze :)
Edytowany przez 44b343769a9f98e1c7628cca5a41d9e6 24 lipca 2010, 15:57
- Dołączył: 2008-08-04
- Miasto: N
- Liczba postów: 3122
24 lipca 2010, 16:37
hej laski:) dołączam do was:)jeszcze mi lekarz nie wyznaczył terminu porodu, ale wg OM to bedzie 19 marca, wiec chyba najpóżniej z was wszystkich:))Ale napewno dołączą jeszcze jakies nowe osoby...
Właśnie dzisiaj skończyłam 6 tydz i wchodze w 7 -my..Czuje sie swietnie , oby jak najdłużej...
Edytowany przez loveforever 24 lipca 2010, 16:48
- Dołączył: 2008-08-04
- Miasto: N
- Liczba postów: 3122
24 lipca 2010, 16:47
delfin84 nie martw sie ja mam niby dopiero 7 tydzień ale też mi poleciało 2 kg..Przed ciążą ważyłam prawie 53 a dzis rano 50,5...
Czytałam ze to podobno normalne ,bo przyspiesza przemiana materii a po drugie to uwazamy zeby nie jesc ciezkich rzeczy( bo sie potem odbija) i jemy zdrowo dla naszych bobasków...
- Dołączył: 2008-11-26
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5465
24 lipca 2010, 18:38
A ja dzis mam lenia :P
Wlasnie zrobilam lasagne :)) Moj juz drepcze i dopytuje kiedy moze wyciagnac z piekarnika :D
Jutro zawozimy dalej zapki... nie lubie ostatnio jezdzic autem bo moj jezdzi dosc szybko (dla mnie zwalnia of course ) i mnie mdli...
Ok ide zajrze w pikarnik bo tez mam ochote cosik zjesc ;)
Ja moze nie chudne ale mam tak ze niby tyje 2 kilo i wracam do wagi wyjsciowej :P przy mojej tuszy to dla mnie wazne zeby pilnowac wagi...
24 lipca 2010, 18:52
fawnn wazymy podobnie.Zobaczymy co mi waga powie za jakies 3 tygodnie na wizycie
24 lipca 2010, 22:38
Tak właśnie dzisiaj w ramach generalnych porządkó zrobiłam przegląd szafy i zaczęłam się zastanawiać co będę nosiłą zimą w 6-9 miesiącu... Szczególnie, że to będzie czas kończenia podyplomówki, jazdy pociągiem, noclegów w hostelu i wielu spotkań (dobrze, że pracuję w domu - przynajmniej część garderoby mi odpada). Prawdopodobnie będę musiała kupić ciążowe spodnie i spódnicę, jakiś kopertowy swetr. Mierzyłam swój płąszcz zimowy i na jakiś czas wystarczy a potem? Może narzucę na niego ponczo by zakryć przerwę w guzikach? Myślicie, że sensowne jest używanie pasów ciążowych? Z 1 str ocieplą brzusio, a z 2 będę mogła nosić bluzki, swetry, golfy z poprzedniego roku, a ich krótkość zatuszować właśnie dobranym kolorystycznie pasem (o wiele mniejszy koszt). Swoją drogą czy ja jestem nienormalna, że już o tym myślę? Martwię się o Bobasa, czy sie rozwija a jednocześnie o ciuchy za kilka miesięcy - idiotyzm... chyba :)
- Dołączył: 2008-11-26
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5465
24 lipca 2010, 22:58
e tam zaraz idiotyzm :) ja tez sie martwilam i nadal sie martwie i pewnie jeszcze te 2 tygodnie do wizyte sie pomartwie a potem tez az nie poczuje ruchow... wtedy bede miala jaki taki nadzor a bynajmniej takie poczucie ze wiem ze jest rusza sie i jest ok ;)
poki co to procz mdlosci nic nie sugeruje ze jestem w 17 tygodniu :P
A co do ciuchow... szybko sie niszcza bo ja mam kilka ktore lubie i wciaz je piore ostatnio przez te upaly :/
Kiedys wazylam juz tyle ile bede prawdopodobnie w 9 miesiacu ( mam nadzieje ze nie wiecej !!! ) wiec mam kilka ciuchow w takim rozmiarze... pomalu pomalu zaczne myslec nad tym ale poki co mam troszke na glowie... a szczegolnie troche nauki tylko ze mi sie totalnie nie chce i ciezko mi sie skupic ...
ide zalac zoladek wodamineralna bo zgaga mnie drazni a pol litra mleka nie pomoglo :/
podkusilo mnie zeby zjesc ta lasagne... aaaaaa :)
Do jutra :)