Temat: matka z wyboru

Jak to jest być samotną matką z wyboru? Czy Waszym zdaniem to dobra opcja, jeśli chce się mieć dziecko, a nie jest się pewnym czy związek przetrwa próbę czasu? Może ktoś jest w takiej sytuacji, może z wybory same wychowujecie dziecko. Zastanwaiam się nad taką opcją, wiem, że byłabym w stanie materialnie podołać temu wyzwaniu, psychicznie raczej też. Chiałabym poznać Wasze zdanie na temat wychowywania dziecka bez ojca.
Pasek wagi
krolowamargot1- Ja się bardzo cieszę, że Ty poradziłaś sobie z wychowaniem dziecka bez ojca, świetnie, że miałaś rodzinę i znajomych którzy Ci pomogli, super.
Ale ja nie mogę zrozumieć świadomego pozbawiania dziecka pełnej rodziny.

Definicja jak prosiłaś:

Rodzina niepełna(rozbita) – rodzina, w której dziecko jest wychowywane przez jedną osobę dorosłą, na której spoczywa odpowiedzialność za gospodarstwo domowe.

Obecnie rezygnuje się z określenia "rodzina niepełna" na rzecz takich sformułowań jak "rodzina monoparentna", "monorodzicielska", "minimalna"[1].

Taki typ rodziny powstaje najczęściej wskutek rozwodu[2], długotrwałej nieobecności drugiego z rodziców (która może być spowodowana np. wyjazdem, pobytem w szpitalu, więzieniu) lub też śmierci jednego z rodziców. W zależności od charakteru nieobecności mówimy wtedy o rodzinie niepełnej czasowo, okresowo lub stale.

Rodzinom monoparentnym często przypisuje się mniejszą zdolność do wychowywania dzieci oraz nieprawidłową atmosferę wychowawczą[3][4].

Według danych ze spisu powszechnego z 2002 roku 19,4% rodzin w Polsce stanowiły rodziny niepełne[5]. W 2005 w Wielkiej Brytanii było ok. 1,9 miliona samotnych rodziców, którzy wychowywali 3,1 miliona dzieci[6]. Jedna na cztery rodziny stanowiła rodzinę niepełną, w tym 9% tych rodzin stanowili samotni ojcowie[7].

to z wikipedii bo tak było najszybciej.

otóż to.
krolowamargot1- moje jakto nazwałaś "małomiasteczkowe myślenie" jest przejawem tego, że wiem jakie są patologie i jak sprawy wyglądają zarówno w rodzinach pełnych jak i niepełnych, i próbuje Wam przekazać to co wg psychologów jest dla dzieci najlepsze.


Kulkowata napisał(a):

krolowamargot1- Ja się bardzo cieszę, że Ty poradziłaś sobie z wychowaniem dziecka bez ojca, świetnie, że miałaś rodzinę i znajomych którzy Ci pomogli, super.Ale ja nie mogę zrozumieć świadomego pozbawiania dziecka pełnej rodziny.Definicja jak prosiłaś:Rodzina niepełna(rozbita) ? rodzina, w której dziecko jest wychowywane przez jedną osobę dorosłą, na której spoczywa odpowiedzialność za gospodarstwo domowe.Obecnie rezygnuje się z określenia "rodzina niepełna" na rzecz takich sformułowań jak "rodzina monoparentna", "monorodzicielska", "minimalna"[1].Taki typ rodziny powstaje najczęściej wskutek rozwodu[2], długotrwałej nieobecności drugiego z rodziców (która może być spowodowana np. wyjazdem, pobytem w szpitalu, więzieniu) lub też śmierci jednego z rodziców. W zależności od charakteru nieobecności mówimy wtedy o rodzinie niepełnej czasowo, okresowo lub stale.Rodzinom monoparentnym często przypisuje się mniejszą zdolność do wychowywania dzieci oraz nieprawidłową atmosferę wychowawczą[3][4].Według danych ze spisu powszechnego z 2002 roku 19,4% rodzin w Polsce stanowiły rodziny niepełne[5]. W 2005 w Wielkiej Brytanii było ok. 1,9 miliona samotnych rodziców, którzy wychowywali 3,1 miliona dzieci[6]. Jedna na cztery rodziny stanowiła rodzinę niepełną, w tym 9% tych rodzin stanowili samotni ojcowie[7].to z wikipedii bo tak było najszybciej.
"Rodzinom monoparentnym często przypisuje się mniejszą zdolność do wychowywania dzieci oraz nieprawidłową atmosferę wychowawczą"
to jest klucz.
A kiedyś mądrym kbietom we wsiach przypisywano status wiedźmy. To jest argument ze słyszenia.


Pasek wagi
Ani razu nie powiedziałam, że każda niepełna rodzina jest niezdolna wychowawczo, napisałam za to ,że każde dziecko z takiej rodziny na swój sposób będzie odczuwało brak taty czy mamy, i będzie to jego problemem. Nie mam racji?


Jestem wychowana przez samą mamę ...i jest mi z tym dobrze. Myślę ,że mimo iż była 1-a za dwoje to mnie dobrze wychowała. Racja ,że lepiej jest jak są swoje rodziców ...ale są różne sytuacje . Ja np. cieszę się że miałam tylko ją bo gdybym mieszkała w domu gdzie rodzice non stop się żrą czy ojciec alkoholik ... Dziecko mające nawet dwoje rodzic nie ma gwarancji ,że będzie się prawidłowo rozwijało .
Inna sprawa jak świadomie podejmujesz ryzyko zostania samotną mamą .... bo jak to wyjaśnisz  później synowi/córce?
Ja bylam samotna matka z wyboru , znaczy  dziecko wpadka...ale rozejscie sie nastapilo z moejj strony , nie dlatego ze pil czy pil ,  poprostu nie bylam wtedy gotowa na zwiazek powazny ... Chcialm czegos innego . Corke mam cudowna !!! Nie powiem ,ze bylo latwo , nie  czasmi nawet pod gore ,ale nie ma takich przeszkod dla matki ktorych by nie pokonala , Jula oczywscie pytala  o tate , dlaczego nie jestesmy razem ,  ma z nim nawet dobry kontakt , wytlumaczylam dziecku jak umilam , ze w milosci czasmi tak jest ... Jesli sie martwisz czy znajdziesz pozniej faceta , bzdura ,   nic takiego nie odczulam bylam w 2och powanyzhc zwiazkach w dwoch pokochali moja corke .   Byl taki moment ze myslam ze bede sama a chcialbym drugie dziecko , pomyslam no jesli  z nikim nie bede do 33 lat to sobie sprawie dzidziusia bez ojca . Mozna byc kochajaca rodzina bez taty , jest trudniej ale warto !!!!!
Nie chciałabym być wychowywana przez samą mamę. Jednak co tata, to tata. Nawet najlepsza matka go nie zastąpi (i vice versa)
Pasek wagi
W sumie to samo określenie "samotna matka" kojarzy się negatywnie. To po prostu matka, tyle, że bez faceta przy boku.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.