Temat: Aborcja..

Potrzebuje pomocy dziewczyny.. Dziś dowiedziałam się, że moja przyjaciółka jest w ciąży, co gorsza ona jest w 100% pewna, ze nie chce dziecka i że ciąże usunie. Ja wiem, ze może nie powinnam ingerować w jej decyzje ale po prostu nie mogę siedziec cicho ! Nie mogę jej w żaden sposób przekonać, że dziecko to największy skarb na świecie. Nie jest ona jakaś 15 letnią gówniarą, która zaszła w ciąże z przypadkowym chłopakiem. Ma 23 lata. Mówi mi że już czuje wstręt do tego dziecka, że w zasadzie to jeszcze nie dziecko więc moze sobie usunąc... Po prostu łzy mi same do oczu napływają jak słyszę coś takiego.. Sama jestem matką i sobie nie wyobrażam czegoś takiego. Poradzcie mi coś ja naprawdę nie wiem jak ją przekonać, żeby tego nie robiła...

Vanja. napisał(a):

szprotkab napisał(a):

Vanja. napisał(a):

szprotkab napisał(a):

Vanja. napisał(a):

zdrowa.flame napisał(a):

Kilkutygodniowy zarodek to jeszcze nie dziecko. A aborcja nie jest zabijaniem człowieka tylko usuwaniem zarodka/płodu, przerywaniem ciąży.
a to co jest? Robaczek?
Robaczek moze nie, ale nie jest to w pelni rozwiniety czlowiek, ktory sam potrafi sie utrzymac przy zyciu. Plod to plod!
Jej ręka czy noga też nie poradzi sobie bez reszty jej organizmu za to ten "płód" za parę miesięcy będzie mogł żyć bez pseudo matk za to z osobami, które je pokochają
Oczywiscie... minie jedynie kilkanascie miesiecy procedur adopcyjnych o ile nie lat! Zaznaczajac, ze matka podpisze odpowiednie dokumenty. A jesli dziecko bedzie np. chore... to nikt go nie wezmie i spedzi zycie w bidulu. Swietna opcja.. mnie przekonala!
Nie no lepiej je zabić przecież, a może lepiej niech taka matka popełni samobójstwo i dziecko nie będzie się męczyło i ona ze swoim chorym mysleniem?

Pewnie!! I myśle, zeby zabić wszystkich chorych ludzi! Kurde ile zaoszczędzimy na składkach na NFZ i jeszcze będziemny bardziej o siebie dbać!

MadameMargaret1987 napisał(a):

Vanja. napisał(a):

Może i nie nasza sprawa ale ja nie piszę o jej sytuacji a ogólnie, dla mnie aborcja jest samolubna i okrutna
na zarzuty o katolickim kraju ja odpowiem tak: nie jestem katoliczką, nie wierzę w ogóle w boga i nie interesuje mnie religia.ale jestem człowiekiem i mam swoją wrażliwość i swój rozum, który mi mówi, że zabijanie jest złe. to, że coś w danym kraju jest legalnie nie oznacza, że jest to dobre. Kobieta ma prawo decydować o swoim ciele? to niech sobie odetnie rękę czy nogę albo podda się obrzezaniu. to jest jej ciało, ale to dziecko to nie jest jej ciało, tylko odrębne ciało znajdujące się w jej ciele. A skoro każdy ma takie prawo do decydowania o sobie to gdzie jest prawo tego dziecka do życia?

Podpisuję się pod tym obiema rękami!! To jest nowe życie, niby każdy ma prawo o decydowaniu o sobie takie nienarodzone dzieci niestety nie i nie ma tu nic do rzeczy kraj w jakim się żyje, tylko to co ma się w głowie. Dla mnie niewyobrażalne jest usuniecie dziecka.

Pasek wagi

Vanja. napisał(a):

szprotkab napisał(a):

Vanja. napisał(a):

szprotkab napisał(a):

Vanja. napisał(a):

zdrowa.flame napisał(a):

Kilkutygodniowy zarodek to jeszcze nie dziecko. A aborcja nie jest zabijaniem człowieka tylko usuwaniem zarodka/płodu, przerywaniem ciąży.
a to co jest? Robaczek?
Robaczek moze nie, ale nie jest to w pelni rozwiniety czlowiek, ktory sam potrafi sie utrzymac przy zyciu. Plod to plod!
Jej ręka czy noga też nie poradzi sobie bez reszty jej organizmu za to ten "płód" za parę miesięcy będzie mogł żyć bez pseudo matk za to z osobami, które je pokochają
Oczywiscie... minie jedynie kilkanascie miesiecy procedur adopcyjnych o ile nie lat! Zaznaczajac, ze matka podpisze odpowiednie dokumenty. A jesli dziecko bedzie np. chore... to nikt go nie wezmie i spedzi zycie w bidulu. Swietna opcja.. mnie przekonala!
Nie no lepiej je zabić przecież, a może lepiej niech taka matka popełni samobójstwo i dziecko nie będzie się męczyło i ona ze swoim chorym mysleniem?


Dlaczego zaraz samobojstwo? Ja niestety nie rozumie podejscia pt. ratujmy wszystkie plody! Wszyscy mocni w gebie, a jak potem trzeba pomoc to nie ma nikogo. Znam ludzi ktorzy, staraja sie o adopcjie. Zdrowi, w dobrej sytuacji finansowej, glowy maja na karku... i wiecie co... trwa to juz i trwa i happy endu  nie widac. I co z tego, ze domy dziecka pekaja w szwach i az zal patrzec na te dzieci. Ja chcecie domow dziecka to dajcie na nie pieniadze, zeby te dzieci nie musialy kombinowac cale zycie i konczyc w wiekszosci jako wyrzutki spoleczenstwa.

A co do robaczkow, plodow i rak, to sie nasuwa pytanie - czy w ogole ogarniasz biologie, anatomie i fizjologie czlowieka!?

Agaszek napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Wiecie co, tak obserwuję czasem te dyskusje o aborcji i widzę jedno: nie Kościół ma największy udział w opinii na temat aborcji a rodzina. Nie znam osobiście nikogo, kto wychował się w ciepłej kochającej rodzinie i wypowiadał się z zajadłością o prawie do aborcji.
Tzn ? Ja miałam rodzinę ok. - jednak jestem za legalizacja aborcji ....

Napisałam, że nie znam osobiście. Zapewne są wyjątki, ale jednak taką właśnie regułę widzę. A za legalizacją (nie za aborcją, bo tę potępiam od zawsze) też kiedyś byłam, ale odkąd czytam to forum, to mi przeszło. Zbyt dużo zajadłości widzę w ludziach, którzy są za aborcją. Oczywiście nie we wszystkich i akurat Ciebie to nie dotyczy. Twoje wypowiedzi są stonowane i mądre, za co Cię cenię.
To jest jej decyzja i musisz to uszanować, dla mnie proste.
Pasek wagi
MadameMargaret1987,
sama wiesz że poziom Twojej 'odpowiedzi' był żenujący - ten o rozkraczaniu się a ja zauważyłam że masz dziwne podejście do tych spraw (nie tylko ja zresztą ) i nie mieszałam do tego Twojego faceta .. ani waszego pożycia tym bardziej. ale to co tam klepiesz na tej klawiaturze świadczy tylko i wyłącznie o Tobie i to nie najlepiej. niepotrzebnie mnie bezpodstawnie kompletnie obrażasz.. a to jak gadasz o seksie nie jest czymś czego jakikolwiek facet mógłby sobie życzyć u swojej kobiety

a odnośnie 'wyskrobywania się' to nie wiem co to ma wspólnego ze mną i moją wypowiedzią ;]

szprotkab napisał(a):

Vanja. napisał(a):

szprotkab napisał(a):

Vanja. napisał(a):

szprotkab napisał(a):

Vanja. napisał(a):

zdrowa.flame napisał(a):

Kilkutygodniowy zarodek to jeszcze nie dziecko. A aborcja nie jest zabijaniem człowieka tylko usuwaniem zarodka/płodu, przerywaniem ciąży.
a to co jest? Robaczek?
Robaczek moze nie, ale nie jest to w pelni rozwiniety czlowiek, ktory sam potrafi sie utrzymac przy zyciu. Plod to plod!
Jej ręka czy noga też nie poradzi sobie bez reszty jej organizmu za to ten "płód" za parę miesięcy będzie mogł żyć bez pseudo matk za to z osobami, które je pokochają
Oczywiscie... minie jedynie kilkanascie miesiecy procedur adopcyjnych o ile nie lat! Zaznaczajac, ze matka podpisze odpowiednie dokumenty. A jesli dziecko bedzie np. chore... to nikt go nie wezmie i spedzi zycie w bidulu. Swietna opcja.. mnie przekonala!
Nie no lepiej je zabić przecież, a może lepiej niech taka matka popełni samobójstwo i dziecko nie będzie się męczyło i ona ze swoim chorym mysleniem?
Dlaczego zaraz samobojstwo? Ja niestety nie rozumie podejscia pt. ratujmy wszystkie plody! Wszyscy mocni w gebie, a jak potem trzeba pomoc to nie ma nikogo. Znam ludzi ktorzy, staraja sie o adopcjie. Zdrowi, w dobrej sytuacji finansowej, glowy maja na karku... i wiecie co... trwa to juz i trwa i happy endu  nie widac. I co z tego, ze domy dziecka pekaja w szwach i az zal patrzec na te dzieci. Ja chcecie domow dziecka to dajcie na nie pieniadze, zeby te dzieci nie musialy kombinowac cale zycie i konczyc w wiekszosci jako wyrzutki spoleczenstwa.A co do robaczkow, plodow i rak, to sie nasuwa pytanie - czy w ogole ogarniasz biologie, anatomie i fizjologie czlowieka!?

To był sarkazm. Co do biologi to ja i tak uważam, że to już dziecko i wiele osób tez tak uważa ale zwolennicy aborcji wolą uspokajac sobie sumienie stwierdzeniem, że to bezosobowy płód
popieram kolezanke z pierwszej strony, która napisała, ze nie powinnas sie wtrącać. 
nie Ty sie 'rozkroczyłas' jak to inteligentnie napisała inna z vitalijek, nie Twoja ciąża, ani zycie, ani przyszłe dziecko, którym trzeba bedzie sie zajmować i otaczać opieką 24 na dobe. wiec lepiej wesprzyj przyjaciółkę, powiedz, ze będziesz jej pomagać niezależnie od decyzji jaka podejmie, a nie wywołuj na vitalii burzy wściekłych przeciwniczek aborcji, którym tak łatwo przychodzi ocenianie i dyktowanie, co inni ludzie mają robić. 

oczywiście rozumiem, ze sytuacja trudna, jesli nie zgadzasz sie z wyborem przyjaciółki, ale mimo wszystko, postaraj się! 
Pasek wagi

Zagubionaxxx napisał(a):

Dlaczego temat aborcji zawsze wywoluje taki chaos na forum??  Ile ludzi na swiecie ,tyle roznych opinii na ten temat...Jesli,ktos chce usunac dziecko to i tak to zrobi!!! Nikt nie jest w stanie takej osoby przekonac by tego nie robila.Ja osobiscie nie popieram  aborcji i to co mysle o takich kobietach pozostawie dla siebie.Jednak staram sie zrozumiec i samej sobie wyjasnic,dlaczego tak sie dzieje,ze "zdesperowane" kobiety godza sie najpierw na wspolzycie sexsualne ( z wlasniej woli  ) a pozniej potrafia posunac sie do takiej zbrodni...

A mi się wydaje,ze to ze komus o tym powiedziała jest cichym wołaniem o pomoc. Mysle, ze się boi, ze sobie nie poradzi, ze rodzina sie odwróci, że ojciec dziecka nie taki jak sobie wymarzyła.... potrzebuje kogoś kto jej powie "nie rób tego ja ci pomogę i wszystko się ułoży". Myślisz,ze gdyby miała taki plan to by chodziła i mówiła o tym z koleżankami? Czy ktos kto planuje się np. powiesic mówi o tym swojemu przyjacielowi?

ToAcceptMyself napisał(a):

Zagubionaxxx napisał(a):

Dlaczego temat aborcji zawsze wywoluje taki chaos na forum??  Ile ludzi na swiecie ,tyle roznych opinii na ten temat...Jesli,ktos chce usunac dziecko to i tak to zrobi!!! Nikt nie jest w stanie takej osoby przekonac by tego nie robila.Ja osobiscie nie popieram  aborcji i to co mysle o takich kobietach pozostawie dla siebie.Jednak staram sie zrozumiec i samej sobie wyjasnic,dlaczego tak sie dzieje,ze "zdesperowane" kobiety godza sie najpierw na wspolzycie sexsualne ( z wlasniej woli  ) a pozniej potrafia posunac sie do takiej zbrodni...
A mi się wydaje,ze to ze komus o tym powiedziała jest cichym wołaniem o pomoc. Mysle, ze się boi, ze sobie nie poradzi, ze rodzina sie odwróci, że ojciec dziecka nie taki jak sobie wymarzyła.... potrzebuje kogoś kto jej powie "nie rób tego ja co pomogę i wszystko się ułoży". Myślisz,ze gdyby miała taki plan chodziła i mówiła o tym z koleżankami? Czy ktos kto planuje się np. powiesic mówi o tym swojemu przyjacielowi?


Dokładnie, pewnie nie jest pewna, liczy na wsparcie, mówiłaby Ci gdyby była pewna? Pewnie nie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.