Temat: czy poród bardzo boli???

nie jestem w ciąży ale ostatnio bardzo interesuję się tym tematem bo chciałabym byc już mamą. Doszłam do kwestii bólu przy porodzie i choć wiem, ze u kazdej kobiety jest inaczej to jednak zawsze jest ból.

Czy mozecie opisac jak bylo u Was? da sie ten ból do czegos porównać? co jest najgorsze? skurcze czy moment, gdy dziecko "wychodzi" na swiat? Chodzi mi o poród naturalny, nie cesarkę.

Z góry dziękuję za odpowiedzi
Pasek wagi

Edyta1991 napisał(a):

krótko czy długo. Boli. Ale cesarka bardziej !! :)pozdrawiam mamy, wiedzą co mówię ;)


a co w cesarce niby boli bardziej ? bo jakoś sobie nie przypominam, zwłaszcza, że 9 godzin po cesarce biegałam jak gdyby nigdy nic..

Edyta1991 napisał(a):

krótko czy długo. Boli. Ale cesarka bardziej !! :)pozdrawiam mamy, wiedzą co mówię ;)


z tym się nie zgodzę...
miałam 2 cc i nie zamieniłabym na poród sn:D
Mam dwojke  cudownych maluszkow :) Bedac osoba z natury szczera: boli jak jasna cholera! Mialam kiedys powazne zlamanie nogi- nie bolalo tak jak porod, a raczej skurcze- bo to jest najgorsze. Jednak musze dodac cos takiego: warto, warto, warto! Im wiekszy bol, im czestsze skurcze, tym blizej do spotkania z malenstwem. I moze to jest banalne, ale w momencie gdy dostaniesz malenstwo do ramion nie myslisz juz o tym bolu, nie czujesz go. Wiec tak, bolalo strasznie, ale da sie przezyc :P bez znieczulenia, i po jakims czasie jest sie gotowym przezyc ten bol jescze raz :)
Mam dwojke  cudownych maluszkow :) Bedac osoba z natury szczera: boli jak jasna cholera! Mialam kiedys powazne zlamanie nogi- nie bolalo tak jak porod, a raczej skurcze- bo to jest najgorsze. Jednak musze dodac cos takiego: warto, warto, warto! Im wiekszy bol, im czestsze skurcze, tym blizej do spotkania z malenstwem. I moze to jest banalne, ale w momencie gdy dostaniesz malenstwo do ramion nie myslisz juz o tym bolu, nie czujesz go. Wiec tak, bolalo strasznie, ale da sie przezyc :P bez znieczulenia, i po jakims czasie jest sie gotowym przezyc ten bol jescze raz :)
W moim przypadku poród trwał szybko. Ból owszem, coś jak przy miesiączce, tylko bardziej intensywny i nasilający się z każdą minutą. Łapie cię skurcz i wstrzymujesz oddech, czekając kiedy przejdzie. Potem częściej i dłużej trwają skurcze. Samo wychodzenie dziecka nie boli, masz w tym czasie skurcze i raczej to na nich skupia się  twoja uwaga. Nie czujesz po prostu tego, albo nie zwracasz uwagi. Nie ma się czego bać. Każda z nas przechodzi to inaczej, ale też każda jest do tego "stworzona". A najlepsza część porodu jest wtedy gdy kładą ci maluszka na piersi i widzisz go po raz pierwszy.  Ja się popłakałam.
Rodzilam za granica a tu opieka medyczna jest zdecydowanie lepsza... Do rozwarcia ok 6-7cm dawalo sie wytrzymac tylko bardzo czesto wymiotowalam juz tak mam (reakcja na bol) wiec poprosilam o znieczulenie. Mimo tego ze bylam znieczulona na koniec porodu i tak wszystko czulam wiec nie wyobrazam jakby to bylo bez znieczulenia.   Ogolnie porod trwal 12 godzin najgorsze ostatnie 1.5 godziny bo nijak nie moglam dzieciatka wypchnac na ten swiat.  
Ktos pytal czy bycie aktywnym pomaga owszem mnie pomoglo bardzo szybko wrocic do formy po porodzie. Praktycznie miesiac po nosilam juz swoje dzinsy z przed ciazy. 
Bolu nie da sie porownac do niczego poprostu najpierw skurcze ktore przybieraja na sile i czestotliwosci i wyczerpuja ogranizm, odbieraja sily i tak przez kilka kilkanascie godzin. Nic przyjemnego .... za to chwila gdy trzyma sie swoje dzieciatka w ramionach cudowna. Mysle ze trzeba miec fajnego lekarza i pielegniarke/polozna z pozytywnym nastawieniem i sluchajacego naszych potrzeb.  Pozdrawiam mamy i przyszle mamy. 
A ja mam pytanie czy krzyczałyśćie podczas porodu?
nie skurcze powoduja ze wstrzymujesz oddech... jedyne co mowilam to to ze juz nie moge i chyba nie wytrzymam... :)
Znajoma rodziła w domu, ale nie w wannie przy akuszerce, tylko na normalnym łóżku, bo był styczeń, -30*C i śnieżyca, samochód nie ruszył, wszystko działo się tak nagle, że mąż owej pani nawet nie dzwonił po karetkę, tylko sam przyjmował poród i udało się wszystko ładnie, bez powikłań. Oczywiście byłoby trudniej, gdyby to było pierwsze dziecko, a było czwarte, więc już było wiadomo co, jak i gdzie.

Ja rodzę za mniej niż 2 miesiące i w ogóle się nie boję. Liczę się z tym, że będzie bolało, mogą być powikłania i mogę narobić pod siebie przy tej okazji, ale szczerze mówiąc nie mogę się doczekać aż zobaczę swoje bobo i przyjmę na klatę cenę tego spotkania. :)
Na dzień dzisiejszy nie planuję znieczulenia, chcę uniknąć cesarki jak Bóg pozwoli, ma być tak naturalnie jak się da - bo to magiczny moment. Jednak powszechna praktyka w szpitalu, w którym będę rodzić, to zastrzyk dokręgosłupowy ze znieczuleniem, podobno nie czuje się nic i tylko Ci mówią, kiedy masz przeć. Jak ból będzie nie do zniesienia, wtedy poproszę o taki zastrzyk.
Myślałam nad porodem w wannie, ale wolę nie - w razie gdyby pojawił się jakiś problem chcę mieć pomoc pod ręką.

Najbliżej znany mi poród na czasie, to dziewczyna w moim wieku, poród trwał 4 godziny, bez znieczulenia, dziecko ponad 4 kg, podobno bolało niemiłosiernie, ale jest to tak nieziemskie i wyjątkowe przeżycie, że kolejne dzieci też ma zamiar rodzić siłami natury. Mówiła, że odkąd jej wody odeszły i zaczęły się skurcze, czas minął jak z procy strzelił.
porod boli duzo bardziej niz 'bardzo' i jest to bol ktorego moim zdaniem nie da sie porownac do niczego innego. moja siostra twierdzi, ze to bol podobny do kamicy nerkowej

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.