21 kwietnia 2009, 15:04
witam wszystkie mamusiowe vitalijki, postanowiłam otworzyć ten temat abysmy mogły się wspierać w trudach macierzyństwa i służyć radą.
Mam na imie Kasia, jestem mamą 7 miesięcznej Jowitki.
Obecnie kończe studia na dwóch kierunkach. bronie się w czerwcu i lipcu :D
zapraszam wszystkich chetnych
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
23 czerwca 2010, 22:22
Wizyty u teściów nie było. Julek jak zwykle kiedy mamy plany wyjazdowe spał bite 4 godziny od 13 do 17... Ale nie dlatego nie pojechaliśmy. Jak młody już wstał i jadł obiadokolację to zawitał mój ojciec po drodze z pracy i wręczyliśmy mu prezent i się pyta czy zostawać do pomocy przy tarasie czy jedziemy dalej. Więc T za tel złapał i okazało się, że teściowa jest na jakimś koncercie ze swej szkoły muzycznej (po przejściu na emeryturę zapisała się na lekcje pianina, nie wiem czy pamiętacie) a teściu coś tam gmera w nowym domu i ona stwierdziła że dziś to nie da rady, jutro też mamy nie przyjeżdżać, jak bardzo chcemy to ewentualnie jakoś w weekend może. No i tyle z wyjazdów do ojców wyszło.
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
23 czerwca 2010, 22:25
Cwalinka też myślę, że powinnaś celować pamiątkowo jakoś. Tak myślę, że może coś takiego religijno-polskiego, ale żeby obciachu nie było. Hmmm, trudna sprawa.
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
24 czerwca 2010, 08:12
hej.. a u mnie wczoraj dzień taty - to było obżarstwo
ale miło miło..
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
24 czerwca 2010, 10:03
Ale leje, w sam raz na przeprowadzkę dla teściów.
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
24 czerwca 2010, 10:06
paskudnie :( leje i leje...
jakieś to lato takie nijakie
- Dołączył: 2008-03-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 7287
24 czerwca 2010, 10:22
Pogoda bez komentarza, z moich planów .upa, a takie wielkie były. Wściekła jestem taka, chyba przegnijemy z Kubasem w wyrk przy bajkach cały dzień.
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
24 czerwca 2010, 10:38
Oby tylko dzień, a nie pół wakacji. Ten rok jakiś taki gówniany ogólnie rzecz biorąc. Najpierw zima jak nie wiem co, deszcze potem ta katastrofa samolotu, powodzie, komary, wielki upał przez tydzień a teraz zimno i leje. Ciekawe jakie atrakcje nas jeszcze czekają.
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
24 czerwca 2010, 10:41
U mnie na razie ładna pogoda, zobaczymy na jak długo ;)
Cwalinko co do prezentu, to nie jest to jakiś przymus ile dać, bo to Twoja indywidualna sprawa, co dasz, ja uważam, że to przede wszystkim przeżycie duchowe, a nie materialne... na komunii Seby byłam nieco zła na rodziców naszych i na chrzestnego, bo przesadzili, rodzice dali po 1000 a chrzestny kupił rower za 800 zł, nie pamiętam ile dała chrzestna, bo raczej wyciągałam tą kasę nie licząc jej i zmieszałam razem od wszystkich gości, tylko od dziadków rzuciło się w oczy, bo papierków było za dużo... ja swojej chrześniaczce kupiłam medalik i łańcuszek za w sumie 280 zł i najważniejsze, że było to coś co będzie miała na pamiątkę...
Mnie mój ból przechodzi, więc znowu oleję sprawę, aż do następnego bólu i wtedy znów będę jak to B mówi jęczeć zamiast iść do lekarza
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
24 czerwca 2010, 10:43
> Oby tylko dzień, a nie pół wakacji. Ten rok jakiś
> taki gówniany ogólnie rzecz biorąc. Najpierw zima
> jak nie wiem co, deszcze potem ta katastrofa
> samolotu, powodzie, komary, wielki upał przez
> tydzień a teraz zimno i leje. Ciekawe jakie
> atrakcje nas jeszcze czekają.
Tulipku proszę Cię nie kracz... to miał być najszczęśliwszy rok pod słońcem, cieszyłam się z narodzin synka, aż wszystko się popieprzyło... mam nadzieję, że nic się więcej nie wydarzy ani na świecie, ani u mnie