- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 maja 2012, 22:38
Moze dziwny temat dalam ale nie wiem sama jak to co czuje nazwac.
Sytuacja moja wyglada tak ze mam juz jedno dziecko ( ma niecale 4 lata) i jak tylko maly skonczyl 6 miesiecy poszlam do pracy..za dwa miesiace konczy mi sie umowa i raczej pracy juz nie znajde a przynajmniej nie tak od razu..
Jeszcze np rok temu nie myslalam o drugim dziecko ..mialam troche tramume bo pierwsza ciaza niedosc ze byla zagrozona i musialam duzo lezec , w domu nie robilam prakycznie nic, studiowalam wtedy to jedzilam tylko na egzaminy i wogole nie bylo mi latwo to jeszcze potem walczylismy o zycie synka i wrocil dopiero po 2 tyg do domu naszczescie caly i zdrowy! ale trauma zostala..
jakis czas temu (pewnie gdzies z 4-5 miesiecy) zaczelam myslec o rodzenstwie dla synka...pomyslalam ze przeciez druga ciaza moze byc inna ze wcale nie musi byc problemow zdrowotnych z dzieckiem , wiadomo nie chce mi sie tyć , nie chce mi sie zle czuc, wymiotowac itd ale z drugiej strony najwyzszy czas na rodzenstwo bo i tak maly ma 4 lata to juz roznica bedzie duza...mysle tu glownie o mim synku zeby kiedys nie zostal sam zeby mial sie z kim bawic i wogole ..
Rozmawialam z mezem...on chce ale mowi juz niedlugo i dalej nie robi nic w tym kierunku...znow ponowilam rozmowe to powiedzal mi ze chcialby zaczac starac sie tak po wakacjach...mysle ze on chyba chce zobaczyc czy ja znajde nowa pracy czy nie i wtedy ostatecznie zadecydowac albo juz sama nie wiem...
druga rzecz to taka ze teraz mamy sie finansowo nie najgorzej ale niedlugo jak ja bede bez pracy moze byc fatalnie..fakt maz zarabia i dorabia jeszcze prywatnie ale wiadomo ze bedzie trzeba spuscic z tonu i kupowac tylko najpotrzebiejsze rzeczy typu leki jedzenie podstawwe kosmetyki a nie tak jak teraz ciuchy zabawki itd kolejny lakier kolejna pomadka a co tam...
potrafie sie poswiecic i zrezygnowac z luksosow ale boje sie jak dalibysmy rade 4 osobowa rodzina z jednego wyplatu...fakt ze ciuchow zabawek itd mam multum ale wiadomo reszta nie jest za darmo..
wiem ze jak kazdy by tak myslal to pewnie nie bylo by dzieci ale mega potrzebuje o tym wszystkim porozmawiac a zabardzo nie mam zkim albo po prostu nie chce z rodzina o tym gadac
Edytowany przez 20dziestka 5 maja 2012, 22:39
7 maja 2012, 13:24
a ja jestem jedynaczka i bardzo z tego powodu cierpie, wiec nie wyobrazam sobie mieć jednego dziecka, bo co z tego ze bedzie chodziło w oryginalnych ciuchach? czy te ciuchy przytula go jak będzie dorosły? czy najnowsze Ipody i laptopy będą dawać w przyszłości poczucie ze masz kogoś na kim możesz polegać?
czy 4 letnie dziecko wogole wie co ma załozone na nogi czy to tylko snobizm rodziców?
ja jako dziecko mialam zapewnione to co trzeba, chociaz mama wychowywała mnie samą, ale dawała radę, i wiecie co? ciagle znosiłam do domu zwierzaki żeby sie kims opiekować (do dzisiaj znoszę:) a w przedszkolu wymyslalam że mam młodszą siostrę, bo było mi głupio że tylko ja nie mam rodzeństwa
całe szczęście, że mam dużą rodzine i świetnych kuzynów (oni też są jedynakami), zawsze to daje poczucie, że wrazie czego ktoś jest
Jeżeli macie mozliwość posiadania drugiego dziecka a wachacie sie tylko dlatego że małe książeta bedą nosić buty za 70zł zamiast 150, to naprawde z własnego doświadczenia mówie Wam-->dajcie swoim pociechom rodzeństwo!!
7 maja 2012, 13:31
7 maja 2012, 13:38
a ja jestem jedynaczka i bardzo z tego powodu cierpie, (....) ciagle znosiłam do domu zwierzaki żeby sie kims opiekować (do dzisiaj znoszę:) a w przedszkolu wymyslalam że mam młodszą siostrę, bo było mi głupio że tylko ja nie mam rodzeństwacałe szczęście, że mam dużą rodzine i świetnych kuzynów (oni też są jedynakami), zawsze to daje poczucie, że wrazie czego ktoś jest
7 maja 2012, 14:04
a ja jestem jedynaczka i bardzo z tego powodu cierpie, (....) ciagle znosiłam do domu zwierzaki żeby sie kims opiekować (do dzisiaj znoszę:) a w przedszkolu wymyslalam że mam młodszą siostrę, bo było mi głupio że tylko ja nie mam rodzeństwacałe szczęście, że mam dużą rodzine i świetnych kuzynów (oni też są jedynakami), zawsze to daje poczucie, że wrazie czego ktoś jestMimo wszystko wypowiedzi takie jak Twoja strasznie łapią mnie za serducho. Mam rodzeństwo i nie wiem co to znaczy być jedynakiem. Nie chciałabym żeby moje dziecko mówiło i czuło się tak jak Ty.
ehh ja naprawde dałabym wszystko za siostrę czy brata niestety teraz jest już ciutke za późno ale wiem że rodzina to siła i przynajmniej u nas tak jest że jak komus dzieje sie krzywda to każdy stoi za nim murem moja mama ma brata i siostrę i mimo że czasem sie pokłucą to i tak potem wyciągają ręke i jest wszystko cacy
niestety narazie dzieci nie mam, ale najchętniej miałabym trójkę
7 maja 2012, 14:13
20dziestka w obecnej sytuacji to stanowczo odradzam Tobie drugie dziecko, jedna pensja (Twojego męża) to za mało na czteroosobową rodzinę, dziewczyny dobrze tutaj doradziły z pracą i w ogóle.;)
ach gdybyśmy mieli z mężem 6-7 tyś to by nam się dobrze powodziło;)
7 maja 2012, 14:34
Mam nadzieję że nikogo nie uraziłam, nie chodziło mi o to żeby pchać w dziecko gadżety za tysiące, same super drogie rzeczy....:)Tylko żeby to wszystko było zdrowe, jeżeli dziecko nie może mieć swojego pokoju i spokojnego życia to nie powinno się na nie decydować, chodzi tu o zwykłe względy finansowe:) Żeby nie było sytuacji - Boże nie mam butów, ale albo kupię buty sobie, albo dzieciom :)
7 maja 2012, 22:21
Dziekuje dziewczyny za rozmowe..naprawde nie mam z kim w realu o tym pogadac..mam w sumie tylko meze ale on jest konkretny i nie lubi rozkladac tematu na czynniki pierwsze...on powiedzial ze chce zaczac sie starac tak we wrzesniu (byc moze chce najpierw zobaczyc czy znajde prace?) jednego jestem pewna ze chce dziecka drugiego tak jak ja..przede wszystkim ze wzgledu na to zeby synek nie byl kiedys sam...wiem ze jest multum jedynakow i jakos zyja ale jak tu jedna z Was napisala nie jest to do konca fajne...ja np mam kuzynki kuzynow ale jak cos to i tak wale do siostry...pozatym tak jak mowi meza brat ..z bratem ozna sie poklocic ale zaraz pogodzic i wogole jednak rodzenstwo to rodzenstwo...moj syn ma 4 lata od 1,5 roku chodzi do przedszkola...oplata nie jest wygorowana pozatym nie chce oszczedzac na jego edukacji wiec nawet jak nie bede miec pracy to on do przedszkola pojdzie..ja ma 26 lat pracuje od 3 lat i 3 miesiecy..caly czas byly to umowy na zastepstwo po dwoch roznych szkolach (jeste nauczycielka) nie jest tak ze teraz nie chce pracowac czy czarno wszystko widze ale nie jest dobrze jesli o oj zawod chodzi..wokolo nie likwidowanych jest kilka szkol, mnostwo etatow idzie do zwolnienia bo wola zrobic liczna klase a kogos zwolnic itd dowiadywalam sie w kilku szczkolach ale w kazdej slysze to samo nie ma miejsca...nawet jak jest miejsce nie ma sie jak tego dowiedziec bo zaraz ktos kogos poleca i nawet tego sie nie idzie dowiedziec...ogolnie jest ciezko ...napewno w wakacje zarejestruje sie do UP i bede sledzic oferty ale np w tym roku szkolnym w Up nie bylo ani jednej oferty....owszem sa do sklepu do sprzatania i jak tylko dam rady pojde do pracy gdziekolwiek...pisze jak dam rady bo jest jeszcze taka kwestia ze najlepiej bym miala prace od 6-7 do 16 bo potem musze odebrac malego i sie nim zajac..znam siebie i wiem ze nawet jak zostane w domu i nie bede pracowac to nie bede marnowac czasu i zajme sie byle czym ..nie wiem jakas praca przez net , roznoszeniem ulotek, albo po prostu bede wiecej pracowac w domu, pomagac rodzinie itd...napewno nie bede lezec i ogladac seriali...co do dziecka stwierdzilam ze bardzo chce drugiego ale narazie nie bede nic planowac i moze jakos sie wszystko wyjasni.....ja tez jestem za tym ze lepsze tanie buty czy zabawka a drugie dziecko ale wiadomo ze ciezko nam bedzie nawet teraz we troje z jednej pensji...nie oszukujmy sie co to dzisiaj jest 2 tysiace..ok maz dorobi ale teraz tez dorabia i nie oplywamy w dostatki...no ale nic./nie ma co narzekac..ludzie maja jeszcze gorzej i jakos zyja..
dzieki naprawde duzo mi dalo to co poczytalam...mysle ze kiedys los da nam drugie dzieciatko i bedziemy szczesliwa kompeletna rodzina..
ciesze sie ze synek ma kontakt z rowiesnikami w przedszkolu z kuzynami(dziecmi mojej siostry) ale jak pyta sie o braciszka czy siostrzyczke to az mnie serce sciska..wiem ze bylby wspanialym rodzenstwem..