25 kwietnia 2012, 15:54
pomóżcie bo już wysiadam psychicznie, mam synka 2 lata i 5 miesięcy i już nie wiem co robić, młody nie chce jeść obiadów, jak ugotuje zupę to nie ruszy nie ważne co to za zupa, tak jest ok kilku miesięcy, jeśli zje to tylko kotlety schabowe ewentualnie mielone to wszystko, żadnych warzyw nie ruszy ziemniaków z sosem też.
Nie wiem już co robić, próbowałam dosłownie wszystkich sposobów na to żeby go zachęcić do jedzenia. Jeszcze klika miesięcy temu zjadał ładnie wszystko a teraz od jakichś 3 miesięcy nie ruszy nic.
Za 7 miesięcy idzie do przedszkola i jak pomyślę o tym, że będzie tam na dzień dzisiejszy głodny chodził bo nie zje to mnie krew zalewa. To samo jest z nocnikiem, uczę, mówię, tłumaczę a tu jakby grochem o ścianę walił.
Do wszystkiego jest oporny strasznie. Nie mam już pomysłu co robić, nie wiem może skonsultować to z psychologiem? Chodzę z nim do poradni logopedycznej i mam tam dostęp do psychologa, co o tym sądzicie?
Czy to tylko ja mam takie problemy z dzieckiem czy u Was jest podobnie?
- Dołączył: 2012-02-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 13239
25 kwietnia 2012, 15:56
A jak byś mu robiła jakies lodeczki czy buźki z warzyw to tez nie zje?
25 kwietnia 2012, 15:57
W przedszkolu głody nie będzie nie zje raz drugi a za trzecim zje bo już będzie wiedział że wtedy nic nie zje. Myślę że to chwilowy problem mój też ostatnio wybrzydza i krew mnie zalewa ale trudno na siłę go zmuszać nie będę. Jeśli chodzi o nocnik to ci nie doradzę ponieważ mój chętnie wchodzi sam nie zmuszamy go ale najlepej nic na siłę przecież w końcu naczy się siusiać do nocnika;)
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3790
25 kwietnia 2012, 15:58
Jakbym czytała historię mojej córeczki, od samego początku miała problemy z jedzeniem, w wieku 3lat jadła tylko schabowe, pomidorową, rosół i kromki z pasztetem, więc wiem doskonale jak to jest. Moja musiała poprostu wyrosnąć z tego, dojść sama że trzeba jeść -teraz jest o niebo lepiej. Na siłę nic nie zdziałasz. Spróbuj odrobaczyć, ja jak odrobaczyłam zaczęła mi więcej jeść, podawaj może Bioaron C oprócz zwiększenia odporności wzmarza też apetyt.
Do nocnika też musi dorosnąć, pamietam jak ja się mordowałam z moją, nie miało sensu, po pół roku sama podeszła i powiedziała, że jest duża i nie chce już pieluchy. Daj mu troszkę czasu. Nie denerwuj się, to nic nie da -wiem z doświadczenia.
Edytowany przez zorza1982 25 kwietnia 2012, 16:05
- Dołączył: 2011-03-12
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 386
25 kwietnia 2012, 16:00
Ja mam brata ktory jest strasznym niejadkiem (4 latka), od kilku dni jestem zmuszona sama robić obiady,zachęciłam malca żeby mi w tym pomagał, co prawda bardziej bawi się tym jedzeniem,ale poznaje kształty,zapachy,jest tym strasznie zapalony tak jak nigdy zjadł brokułai marchewkę przy tym. Może zachęć dziecko żeby razem z tobą przygotowywało posiłki,
- Dołączył: 2011-02-18
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3512
25 kwietnia 2012, 16:03
Zachęcaj go do jedzenia, kolorami i kształtami jedzenia. Czytaj i puszczaj mu bajki, w których bohaterowie jedzą i stają się silni. Przede wszystkim nie działaj w nerwach, nie krzycz i nie stresuj dziecka, bo stres może powodować zanik łaknienia i nie sikanie na nocniku. W ostateczności pozostają syropy pobudzające łaknienie.
25 kwietnia 2012, 16:06
no właśnie sęk w tym, że przerobiłam już wszystko, łódki zjedzenia, myszki cuda na kiju dosłownie, jego to nie interesuje, wkurza mnie to bo narobię się nakombinuje a potem sama muszę to zjeść bo on nie chce, na co dzień dostaje tran i cebion multi, ale to nic nie daje, pomaganie w kuchni tez go nie obchodzi, dlatego już głupieje bo nie wiem co jeszcze wymyślić żeby zaczął jeść, zjada tylko kanapki z dżemem, masłem lub ewentualnie z pasztetem i nic poza tym, kilka dni temu aż się zdziwiłam bo zjadł cały obiad pulpety z ziemniakami i sosem, już się ucieszyłam że zaczyna jeść a tu zaś lipa
25 kwietnia 2012, 16:09
jesteś przewrażliwiona, dziecko mając cały czas dostęp do jedzenia nie umrze z głodu. Jak będzie głodny to zje wszystko co mu dasz...Moja sąsiadka wmuszała w swoje dzieci jedzenie, bo również miały okres że wybrzydzały, to jak tylko wstawały od stołu to leciały wymiotować.. bez sensu, zgłodnieje to zje.
- Dołączył: 2005-07-28
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1146
25 kwietnia 2012, 16:11
jeśli chodzi o nocnik, to moja koleżanka miała świetny pomysł, a jej 9cio miesięczny synek już normalnie do niego sikał :) po prostu pampersy były tylko na noc, a tak to zwykłe pieluchy, a mały jak zmoczył pieluchę i spodnie, to było mu nieprzyjemnie i się nauczył, że jak chce siku to do nocnika, to tak to mokro w pieluszce i jakoś ślisko jak coś z drugiej strony wyleci ;p od razu mówię, że koleżanka nie zostawiała małego mokrego i na pastwę losu, przebierała mu pieluchy, ale mały i tak się szybko nauczył :)
25 kwietnia 2012, 16:13
ta problem w tym, że nawet jak go pół dnia przegłodzę to i tak z obiadu zje tylko kotleta, gorzej jak zamiast kotletów jest co innego, nie wmuszam nie chce to nie dostaje nic innego a i tak to nic nie daje, zresztą dostępu do jedzenia jako takiego to on nie ma, bo nie wyciąga sobie sam z lodówki, a na stole cały dzień nie stoi jedzenie
Edytowany przez 4fd27aed09865ddb96f41c6b07787d42 25 kwietnia 2012, 16:14