- Dołączył: 2011-04-29
- Miasto: Sanok
- Liczba postów: 1655
31 stycznia 2012, 16:57
Czy sa tutaj jakies dziewczyny, które sa lub były w eko ciazy i sa eko mamami? Dokładnie chodzi mi o to, ze jestem w ciazy i chce ten czas przeżyć ekologicznie i naturalnie. tzn nie latac do lekaża co tydzień w koncu ciaza to nie choroba, nie wykonywac tysiecy zbednych badań zeby nie narazać siebie i maluszka na stres, nie suplememntowac sie bez sensu.
Kobiety rodzą od tysiecy lat i wszystko jest ok, chce zdac sie na swoja intuicje a nie wpadac w wir paranoi który obserwuję dookoła siebie w zwiazku z ciazą. Jestem wegtarianka od wielu lat i oczywiscie tu nic nie zmieniam, moje dziecko tez będzie wegetarianinem. Znajdzie sie ktos o podobnym światopoglądzie?
31 stycznia 2012, 19:39
Sakti ja nie jestem eko mamą:) W każdej ciązy chodziłam do lekarza i to czesto.Bez ich pomocy nie byłabym mamą.Na pierwszą wizytę i tak będziesz musiała iść.Założyć kartę ciązy,zrobić badania.I wtedy sama zobaczysz czy akurat tobie będzie potrzebna jakaś wyjatkowa opieka ze strony lekarza.Wrzuć na luz a sama zobaczysz,że serce podpowie ci co masz robić.Pozdrawiam
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
31 stycznia 2012, 19:40
sacria napisał(a):
Owszem- te świnki i krówki i kurki z dziecięcych ksiązeczek to zwierzęta hodowlane ,trzymane z jednym przeznaczeniem, jednak jakoś dzieci chyba nie utożsamiają ich z tym co mają na talerzu, bo nikt ich nie uświadamia. I nie wierzę w to, że dziecko wybrałoby mięso- bo wierzę w to, że dzieci z natury są wrażliwsze na cierpienie niż ludzie dorośli, a znieczulicę ludzie nabywają z wiekiem niestety;)
Coż, pól dziecinstwa spędziłam na wsi i moja świadomość w tej kwestii była bardzo duża.
31 stycznia 2012, 19:40
sacria napisał(a):
DobraDziewczynaNie...skończyłaś podstawówkę?:D Słyszałaś o tym, że rośliny w przeciwieństwie do zwierząt NIE POSIADAJĄ centralnego układu ośrodkowego? Tak więc jak można cierpienie zabijanych zwierząt porównywać do ścinania drzewa jest kompletnym brakiem podstawowej wiedzy.
a Ciebie ktos pytał?????no na ekologie to przyroda chyba tez sie zalicz,roslinnosc itd;/ i sie nie wpierdzielaj tak gdzie nie trzeba i jk ktos cie nie pytał;/
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
31 stycznia 2012, 19:41
sacria napisał(a):
Owszem- te świnki i krówki i kurki z dziecięcych ksiązeczek to zwierzęta hodowlane ,trzymane z jednym przeznaczeniem, jednak jakoś dzieci chyba nie utożsamiają ich z tym co mają na talerzu, bo nikt ich nie uświadamia. I nie wierzę w to, że dziecko wybrałoby mięso- bo wierzę w to, że dzieci z natury są wrażliwsze na cierpienie niż ludzie dorośli, a znieczulicę ludzie nabywają z wiekiem niestety;)
jakoś dzieci na wsi dokładnie wiedzą po co są te krówki i świnki i urazów psychicznych nie mają, skoro potrafią je zjeść to niech wiedzą że jakieś zwierzę umarło żeby mogło trafić na jego stół a nei potem takie dziecko mówi że kotlety biorą się z supermarketu
Edytowany przez manru 31 stycznia 2012, 19:42
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
31 stycznia 2012, 19:45
manru napisał(a):
sacria napisał(a):
Owszem- te świnki i krówki i kurki z dziecięcych ksiązeczek to zwierzęta hodowlane ,trzymane z jednym przeznaczeniem, jednak jakoś dzieci chyba nie utożsamiają ich z tym co mają na talerzu, bo nikt ich nie uświadamia. I nie wierzę w to, że dziecko wybrałoby mięso- bo wierzę w to, że dzieci z natury są wrażliwsze na cierpienie niż ludzie dorośli, a znieczulicę ludzie nabywają z wiekiem niestety;)
jakoś dzieci na wsi dokładnie wiedzą po co są te krówki i świnki i urazów psychicznych nie mają, skoro potrafią je zjeść to niech wiedzą że jakieś zwierzę umarło żeby mogło trafić na jego stół
dokładnie, od dziecka wiedziałam, że piesek je mięsko, ja jem miesko i roslinki, kurki ziarenka. Zwyczajna wiedza, dzieci nie mają takiej wrażliwości na cierpienie, bo dzieci wiedzą, że kotlet jest ze świnki, ale nie łaczą tego z cierpieniem, bo nie do konca rozumieja cierpienie.
A dyskusja wege vs miesożercy mija sie z celem, bo swoje racje każdy ma.
Edit: rozmyslania na temat cierpienia przyszły mi w wieku, w ktorym nawet miastowi wiedzą, że kotlet nie jest z supermarketu.
Edytowany przez drska 31 stycznia 2012, 19:47
31 stycznia 2012, 19:45
a ludzie wegatar cos tam dalej mija mleko???jedza jajka????
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 15046
31 stycznia 2012, 19:45
DobraDziewczynaNew napisał(a):
sacria napisał(a):
DobraDziewczynaNie...skończyłaś podstawówkę?:D Słyszałaś o tym, że rośliny w przeciwieństwie do zwierząt NIE POSIADAJĄ centralnego układu ośrodkowego? Tak więc jak można cierpienie zabijanych zwierząt porównywać do ścinania drzewa jest kompletnym brakiem podstawowej wiedzy.
a Ciebie ktos pytał?????no na ekologie to przyroda chyba tez sie zalicz,roslinnosc itd;/ i sie nie wpierdzielaj tak gdzie nie trzeba i jk ktos cie nie pytał;/
Z tego co widziałam w poście autoki, nie prosiła o odpowiedź konkretnie ciebie. Wiec mogę się tak samo wypowiadać. Po prostu jak czytam taką bzdurę, że skoro zwierząt nie zabija, bo cierpią, to też niech też nie zabija roślin to nie mogę się nie odezwać;)
31 stycznia 2012, 19:47
Sakti napisał(a):
Czy sa tutaj jakies dziewczyny, które sa lub były w eko ciazy i sa eko mamami? Dokładnie chodzi mi o to, ze jestem w ciazy i chce ten czas przeżyć ekologicznie i naturalnie. tzn nie latac do lekaża co tydzień w koncu ciaza to nie choroba, nie wykonywac tysiecy zbednych badań zeby nie narazać siebie i maluszka na stres, nie suplememntowac sie bez sensu.Kobiety rodzą od tysiecy lat i wszystko jest ok, chce zdac sie na swoja intuicje a nie wpadac w wir paranoi który obserwuję dookoła siebie w zwiazku z ciazą. Jestem wegtarianka od wielu lat i oczywiscie tu nic nie zmieniam, moje dziecko tez będzie wegetarianinem. Znajdzie sie ktos o podobnym światopoglądzie?
kiedys w ogole kobiety nie chodzily na usg itd i bylo oki,rodzily w docmach a dzidzie były piekne i zdrowe:) ale trzeba zauwazyc,ze kiedys nie było tyle i przeroznych chorob jak teraz...jakies rozne bakterje syf itd;/ od zarypu jest tego,dlatego teraz sie badamy czesciej ,bierzemy szczepionki itd...
31 stycznia 2012, 19:48
myślę że autorka tematu przejdzie szkołe zycia jak zostanie mamą ,zderzenie z szara codziennością będzie bolesne ..ale to jej wybór..co do uświadamiania dzieci...mhmmm..zapewne trzeba uświadamiać w wielu kwestiach nie tylko w kwestii wegetarianizmu ...ale penych wyborów powinny jednak dokonywać sami...czy swojemu dziecku będzieśz zamiast kolorowych ksiązeczek pokazywać foty z rzezni żeby broń boshe nie zapragnęło mięsa....panie kucharki w przedszkolu tez uświadomisz i twoje dziecko na mur beton ze smakiem będzie szamało wszystkie warzywa(bo przecież dzieci tylko mięsa nie lubią) ...nie wiem może durna jestem ale przeginać nie można w żadna stronę....takie jest moje zdanie ...