- Dołączył: 2006-02-17
- Miasto: Łomża
- Liczba postów: 46
6 grudnia 2011, 16:29
Synek ma już 2 miesiące. Co prawda narzekać nie mogę, bo w samym szpitalu -20dni, na szpitalnej diecie, dodając do tego stres, spadło mi 20kg. Od ponad miesiąca waga spada ale duuużo wolniej... Co jest tego powodem?
- Dołączył: 2009-12-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 387
15 grudnia 2011, 20:52
podczas karmienia chce się jeść chyba bardziej niż w ciąży, stąd problemy ze schudnięciem. Trzeba by jednocześnie i dietę i karmienie, wtedy efekty powinny być.
- Dołączył: 2011-12-15
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 1629
15 grudnia 2011, 22:59
Karmienie piersią same w sobie nie odchudza, ale ja karmilam synka przez 6 miesięcy i byłam lżejsza o 6kg i lepiej wygladałam niż teraz, a to dlatego, że tak jak już ktoś tu pisał karmienie piersią to wydatek energetyczny, a ja chcąc byc dobrą mamą mojego pierworodnego wprowadzilam od razu dietę eliminacyjną, mięsko gotowane w wodzie albo w parowarze, tylko chudy drób, warzywa gotowane ale takie mało wzdymające, żeby kolek nie było, żadnych słodyczy, alkoholu, kawy, fast foodów czy jakichkolwiek świństw. Później po każdym kolejnym miesiącu zaczęlam stopniowo nowe rzeczy wprowadzać, ale na gotowana marchewke do dzisiejszego dnia nie mogę patrzeć. No a po karmieniu zaprzestałam diety i ... znowu przytyłam.
Edytowany przez mmm25 15 grudnia 2011, 22:57
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
16 grudnia 2011, 08:23
A mnie moja pediatra mówiła, że to największa głupota nadgorliwych młodych mamuś - na wszelki wypadek jedzenie kurczaka, ryżu i marchewki. Jeśli nie ma objawów u dziecka, to je się wszystko z nielicznymi wyjątkami. Ja mam dwoje dzieci i nie przypominam sobie niczego prócz alkoholu co wyeliminowałam z diety. Pewnie dlatego najpierw chudłam niewiele, ale potem nie odbiłam sobie z nawiązką tylko schudłam więcej.
Podejrzewam też że to z tych dziwnych diet bierze się przekonanie o odchudzających właściwościach karmienia, ja byłam głodna jak wilk, ale jakbym miała wkoło jeść to samo to pewnie też bym nie jadła dużo. A już na pewno dostałabym baby blues
.
- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: Jaworzno
- Liczba postów: 2553
16 grudnia 2011, 13:27
ja nie ćwiczyłam, a po roku ważyłam mniej niż przed ciążą...spadło około 30kg! (w ciąży przytyłam ponad 20kg i rodziłam z waga powyżej 80kg, a po roku - 52kg), ale to chyba głównie zasługa gonienia przy Małej...teraz juz 10-letniej "małej"
Edytowany przez zuzek144 16 grudnia 2011, 13:42
- Dołączył: 2011-12-15
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 1629
16 grudnia 2011, 13:27
tulip24 z perspektywy czasu może trochę przesadzilam, ale majac 20 lat nie wiele się wie, a wiadomo, że mama i teściowa "dobrze" doradzają. Mały miał miesiąc, dostał krost na buzi i jak poszlam do lekarza a ten mi sie pyta czy pije pani mleko, ja odpowiedzialm że tak to on stwierdzil że "a musi pani"?, a jajka, a orzechy, kakao itp tak samto "a musi pani"?? więc wprowadziłam tą diete a poźniej tak jak pisalam stopniowo ją rozszerzałam więc nie widzę tu głupoty! Głupotą było późniejsze ( po zakończeniu karmienia ) pozwalanie sobie na słodycze do mocnej kawy i fast foody.
- Dołączył: 2009-12-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 387
16 grudnia 2011, 15:06
To może garść faktów:
Odżywianie matki w okresie karmienia
Karmienie
(laktacja) zwiększa wymagania żywieniowe w większym stopniu niż ciąża.
Dziecko po urodzeniu jest nadal odżywiane za pośrednictwem ustroju
matki, a przecież jego potrzeby znacznie wzrastają. Niemowlę prowadzi
już pewne samodzielne życie i coraz szybciej rośnie oraz przybiera na
wadze. Pokarmem dla niemowlęcia jest mleko produkowane przez gruczoły
mleczne matki w ilości ok. 850 ml/dziennie. Należy zaś pamiętać, że
pokarm ten musi zawierać wiele składników o najwyższej wartości
odżywczej, niezbędnych dla rozwoju dziecka.
Wartość
kaloryczna tej ilości mleka wynosi 550 kcal. Zawartość poszczególnych
składników przedstawia się następująco: 9—10 g białka, 38 g tłuszczu, 60
g węglowodanów (cukier mlekowy), 0,25 g wapnia, 0,15 g fosforu, 2500
j.m. witaminy A, 45 j.m. — D, 40 mg — C, 0,10 — Bi. 0,12 — B» i 1,5 mg
witaminy PP.
Ponieważ do
wytworzenia 1 ml mleka ustrój matki zużywa 1 kcal energii, ilość kalorii
wymaganych do wytworzenia 850 ml mleka wynosi 850 kcal, a z pewnym
marginesem bezpieczeństwa określa się ją na 1000 kcal. Do produkcji
białka mleka potrzeba natomiast dodatkowo 40—50 g białka. Należy
pamiętać, że skład mleka matki, a zwłaszcza zawartość w nim
pełnowartościowych białek, zależy ściśle od dowozu białek w pożywieniu. W
okresie laktacji wzrasta też zapotrzebowanie na tłuszcz. Wiąże się to i
ze zwiększoną podażą kalorii, i z przechodzeniem części tych składników
do mleka. Znacznie wzrasta zapotrzebowanie na wapń i żelazo oraz
wszystkie witaminy. Te składniki służą do pokrycia potrzeb matki i
rosnącego niemowlęcia.
*****
Moje wnioski:
A zatem, jeśli nie objadasz się i karmisz piersią, musisz schudnąć. Jeżeli do tego zrezygnujesz z tłustego jedzenia, smażonego i odstawisz czekoladę - zgodnie z zaleceniami pediatry, nie ma siły, musisz schudnąć. Jesli jednak nie chudniesz to znaczy ze jesz wiecej.
Edytowany przez MamaMaliny 16 grudnia 2011, 15:06
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
16 grudnia 2011, 15:43
Nie no, mnie nie chodziło konkretnie o ciebie, bo nie znam cie ani twoich przygód z karmieniem na tyle dokłądnie. Natomiast znam mnóstwo osób, które jadły 5 rzeczy na krzyż na wszelki wypadek, nawet nie próbując czy faktycznie dziecku coś dolega. Jak na mój gust i skromne doświadczenie, jedzenie matki prędzej zaszkodzi brzuszkowi w postaci brzydszej kupki bądź kolki niż wysypki. Ale to już kwestie bardzo indywidualne. Mojej kumpeli pediatra wmawiał skazę białkową i dziewczyna już zielona była ze stresu co jeszcze może takiego jesc źe dziecku szkodzi, skoro prawie nic nie je, anemii dostała i w końcu wkurzyła się i zaczęła jeść wszystko a sama zaobserwowała, że to nie żadna skaza, tylko dziecku szkodzi dodatek soi w pożywieniu.
A tak na marginesie, ile ja znam mamuś, które chodzą na rzęsach, żeby dziecka brzuszek nie zabolał ani razu przez pierwsze pół roku, a potem jak maluch już coś niecoś je to dostaje parówki, flipsy, sokopodobne rzeczy i danonki oraz płatki śniadaniowe i nutelle w ramach zdrowego odżywiania...
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
16 grudnia 2011, 15:47
Mama Maliny - fakty faktami - jest w nich na pewno sporo racji, ale myślę też, że częściowo zależy to wszystko od indywidualnej przemiany materii.
- Dołączył: 2009-12-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 387
16 grudnia 2011, 16:20
No pewnie, wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji , ale z reguły jednak od powietrza się nie tyje, chociaż nie mówię że nikt , może są ludzie którzy tyją od powietrza, kto wie.
Kiedy odkryto że istnieje gen odpowiedzialny za otyłość, wszyscy puszyści ucieszyli się że nareszcie znaleziono winowajcę ich kłopotów. Jednak okazało się że takich tyjących "genetycznie" jest bardzo niewielu. Reszta zwyczajnie je za dużo.
Idąc tym tropem, jeśli mama karmiąca nie je więcej niż jadła przed ciążą, a jednak nie chudnie, to można powiedzieć mamy do czynienia z cudem ;)
- Dołączył: 2011-12-13
- Miasto: Września
- Liczba postów: 286
29 grudnia 2011, 00:24
Ja karmiłam syna 4 miesiące. I przez te 4 miesiące schudłam 16 kg. :)