- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 184
12 października 2011, 21:17
Dziewczyny... w szooooku jestem. dziś byłam u lekarza i z taką oto nowiną wróciłam.
Nie wiem co mam robić, jestem z tym dosłownie sama...
13 października 2011, 17:12
GłowaDoGóry - znajomi często są lepsi niż rodzina. I to nie jest zawracanie głowy. Widzę, że waleczna jesteś, więc nawet się nie martwię o ciebie ani o dziecko, ale pamiętaj, że czasem musisz dać sobie pomóc. Teraz będziesz ważna nie tylko ty, ale też maleństwo, więc dla niego schowaj dumę do szafy i jak tylko jakaś dłoń pomocna się pojawi chwytaj ją. Trzymam kciuki :)
13 października 2011, 17:19
GłowaDoGóry - ja jak poznalam swojego obecnego meza też poszlam z nim do lozka bez zabezpieczenia ( nawet nie wiem czy bylismy stuprocentową parą bo to się tak szybko działo)
- Dołączył: 2008-04-07
- Miasto: Londyn/Krakow
- Liczba postów: 793
13 października 2011, 19:47
Trzymaj sie i badz dzielna oraz oczywiscie glowa do gory..Kazda sytuacja ma jakies wyjscie.Trzymam kciuki za Ciebie i fasolke:*
- Dołączył: 2010-05-03
- Miasto: Swornegacie
- Liczba postów: 481
13 października 2011, 21:41
gratuluję i zazdroszczę :) chciałabym mieć 20 lat i chciałabym być w ciąży :)
14 października 2011, 13:07
los plata nam figle i w danej chwili wydaja sie nam one najwieksza katastrofa. z biegiem lat stwierdzamy jednak, ze to bylo calkiem pozytywne :). glowa do gory
14 października 2011, 13:09
przepraszam, nie wiem czemu wyskoczylo tyle razy haha
- Dołączył: 2011-10-01
- Miasto:
- Liczba postów: 2073
14 października 2011, 18:05
Jak najszybciej poinformuj wszystkich, którzy są Ci bliscy. Ktoś na pewno pomoże. A ojciec jest tak samo odpowiedzialny jak Ty, tak samo powinien ponieść konsekwencje. Nawet jeśli nie będziecie razem (w sumie dziecko nie powinno być tym co łączy ludzi bo to zwykle się nie sprawdza) to ma obowiązek Ci pomagać. Także bez żadnego poczucia winy, jak najszybciej wbijaj do niego na rozmowę. Tak samo, razem z nim - lub sama, poinformuj jego rodzinę, bo skoro Ty nie masz rodziców, to być może jego rodzice będą mogli być wspaniałymi dziadkami dla dziecka. I jeszcze coś - nastaw się na to, że pierwszą reakcją wszystkich może być szok, i nawet niezbyt dobre słowa. To zawsze są duże emocje. Ale jak ochłoną pewnie sami wyciągną do Ciebie rękę. A jak się urodzi dziecko, miejmy nadzieję, stracą dla niego głowę. Będzie dobrze, dasz radę:) Szukaj dla Was pomocy, ludzie nie są aż tacy źli... Gratulacje, dużo sił i zdrowia:)
- Dołączył: 2009-05-10
- Miasto:
- Liczba postów: 1504
16 października 2011, 21:14
> Mój świat również przez moment mi się zawalił, nie
> miałam skończonych 19 lat, byłam w kasie
> maturalnej, nasz związek przeżywał wielki kryzys,
> był bardziej na końcu niż początku, na samo słowo
> ciąża mój facet się ulotnił... akt miałam
> rodziców, pomimo, że może nie byli zachwyceni
> sytuacją w jakiej jestem (bo samo dzieciątko ich
> cieszyło) wspierali mnie... ale któregoś razu mój
> się dowiedział od kogoś, że chodzę z brzuszkiem (a
> żeby nie było, to mój tata miał kontakt z
> rodzicami tatusia, bo przyszła babcia się
> przejmowała i głupio jej było do mnie, bo jej syn
> tak postąpił, ale kontaktowała się z moim tatą)...
> w końcu się spotkaliśmy, chciał na własne oczy
> zobaczyć, że naprawdę będzie tatusiem, dotknął
> brzucha, maluch kopnął... wtedy stało się to dla
> niego takie realne, nie było już abstrakcją...
> daliśmy sobie szansę, nasz syn ma już ponad 12
> lat, a drugi ma prawie 2 i pół... stworzyliśmy
> rodzinę...No i powinnaś powiadomić dziadków, oni
> mogą chcieć wiedzieć, że będą mieli wnuczka lub
> wnuczkę, może to nie oczywiste, ale tak
> jest...Gdyby mój syn miałby się wypiąć na
> dziewczynę, ja bym chciała uczestniczyć w życiu
> dziecka jako babcia i wspierać maleństwo, w końcu
> to moja krew...Macierzyństwo to trudne chwile, ale
> jednocześnie cudowne...
Magda Dz piekna historia troszke mnie znajoma.Pozdrawiam
18 października 2011, 14:31
bajaderka24- w pełni się z \tobą zgadzam. |Łatwo podejmować decyzje hipotetyczne, kiedy nigd nie stanęło się prezd takim dramatycznym wyborem. Jakoś z ty żyję, ale gdybym mogła cofnąć czas nie zmieniłabym niczego. Nie wiem, może jestem złym człowiekiem i poniosę za to karę ale nie żałuję. Nigdy nie myślałam, że będę musiała się na to zdecydować, to był koszmar, ale teraz nie wyobrażam sobie tego jakby to było- beznadziejnie. A poza tym to trochę mniej- 800 zł
- Dołączył: 2011-06-15
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 93
27 października 2011, 23:26
a co z antykoncepcją? była jakaś, zawiodła? Były szanse na przyjęcie tabletki 72h po, czy nie podejrzewałaś żadnego stosunku, że mógł być "niebezpieczny"?