Temat: Ciąża/Odpowiedni moment

Czy kiedyś przyjdzie odpowiedni moment?
Na dzieci zawsze jest (nie)odpowiedni moment ;). Ze studiami sobie poradzisz na bank,ja bym się bała o pracę,raczej poszłabym w rozkręcanie własnego biznesu. Planuję mieć dzieci przez 30stką i teraz już powoli rozkręcam własną firmę,żeby nie rezygnować z pracy zawodowej. W Polsce niestety jest cholernie trudno o pracę jeśli ma się małe dziecko :/.

po urodzeniu dziecka przez 2lata zajmowałabym się nim, a potem kiedy już poszłoby do przedszkola ja szukałabym nowej pracy, własny biznes też biorę od uwagę, ale chciałabym dofinansowanie z pup. jako młoda mama miałabym szanse, a teraz jak pracuje nie mam takiej opcji
Bez pomocy rodziców będziesz zdana na niańkę więc TAK - koszty rosną masakrycznie. Chyba, że zostaniesz kurą domową i sama się dzieckiem zajmiesz. Ale wtedy będziecie żyć z jednych dochodów... Dostaliście kredyt mieszkaniowy - fajnie. Ale drugiego (na większe mieszkanie) możecie z dzieckiem nie dostać - zdolność się pogorszy. Może z mężem powinnaś o tym porozmawiać, bo jednak ten nowy "wydatek", jak rozumiem, będzie głównie na jego utrzymaniu...
ja takze mysle o dziecku i im wiecej mysle to takze dochodze do wnisoku ze nigdy nie ma odpowiedniego momentu na dziecko. Mam 25 lat, studiuje, maz ma super prace. Ale nie chce po urodzeniu dziecka siedziec w domu, chce rowniez spelniac sie zawodowo. Mysle ze kazda kobieta powinna miec na to szanse. Planuje wziasc indywidualny tok studiow na ostatnim roku i znalesc jakas dobra prace, ktora mnie satysfakconuje lub rozkrecic jakis biznes z moim mezem:)
Cytrynowa, nie ma tak naprawdę "odpowiedniego momentu" na dziecko. Zawsze znajdzie się coś, co wyda się wazniejsze. A to praca, a to pieniądze, a to wyjazd, nowe mieszkanie czy jeszcze coś innego.
Musisz pamiętać, że czasami nie jest tak, iż myślisz sobie "zajdę w ciążę" i za miesiąc lub dwa widzisz już dwie tłuściutkie kreski na teście. Bardzo często zabiera to miesiące a i lata. Dlatego warto zastanawoić się, czy chce się dziecko czy nie. I jeśli tak, to zacząć działać.
Piszesz, że macie male mieszkanie. Myślę, że do roku czasu spokojnie możecie zmieścić się w sypailni z dzieckiem.
Czy dasz rade? Tego nikt nie wie. Są książki, poradniki, które w jakis sposób pewnie Ci ułatwią sprawę. Niektóre rzeczy przychodą instynktownie. Pamiętaj, że po porodzie będziesz miała położną na wyciągnięcie ręki, która powinna być w stanie odpowiedzieć Ci na nurtujące pytania. Przed porodem są szkoły rodzenia, gdzie też wiele się uczy.
Nie jesteś sama w sytaucji, że nie będzie miał Wam kto pomóc przy dziecku (sama z mężem mieszkam w UK, a cała nasza rodzina w PL).
A co do strony fifansowej, to usiadźcie, przeliczcie, przedyskutujcie. Dowiedz się ile Ty będziesz miała placone na macieżyńskim, czy jakies zniżki, ulgi Wam będa przysługiwały itd.

Powodzenia!


Myślę że w twoim przypadku warto poczekać. Po co robić sobie dziecko na siłę skoro warunki nie najlepsze? 25lat to mało. Ja mam 27, a dziecka nie chcemy jeszcze przez min.5lat, bo uważamy że nas nie stać. Znaczy warunki mamy nawet lepsze niż opisywane przez ciebie, pracę swoją lubimy i nie narzekamy na zarobki, jednak dziecko to poważne obciążenie finansowe. Trzeba być naprawdę dobrze ustawionym (wg nas), żeby sobie pozwolić na potomka. Oczywiście jest też wersja, że "jak bóg dał dziecko to da i na dziecko", ale nas to jakoś nie przekonuje;) Wolimy mieć pewność, że jesteśmy w stanie zapewnić mu wszystko, czego będzie potrzebowało. Druga sprawa to taka, że dzieci cię za bardzo nie kręcą. Mówisz, że nigdy ich nie lubiłaś - rozumiem, bo sama też nie mam parcia na bobasy. Może kiedyś poczujesz skręt macicy, to nawet nie będziesz się zastanawiać czy to odpowiedni moment.. A póki co, korzystaj z wolności;)
chyba masz rację, lepiej poczekać na moment kiedy będziemy mieć większe mieszkanie. to przecież 3 lata, ja będę miała 28 lat, więc wyrobię sie przed trzydziestką

nasze zarobki nie są tragiczne. łącznie 5-6tys
chciałabym założyć jakiś własny biznes, ale na to nie mam kasy, a dopóki pracuję nie mam szans na dodatek z urzedu pracy. myslałam, że jak będę bezrobotną młodą mama to mi ułatki sprawę. co mam robić. szukać nowej pracy, zwolnić się i starać o kase z pupu?
moim zdaniem decydowanie się na dziecko nie mając dla niego choćby własnego pokoju (lub mając tylko w planach) to głupota i bezmyślność.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.