użyłaś słowa "wytłumaczyć" więc ja również go użyłam...
i właśnie dlatego, że użyłam tego słowa dodałam na końcu lol;p
nie powiedziałam, że rzuca się na każdego tylko zadałam pytanie: co wtedy, gdy pies stwierdzi, ze ten jeden, konkretny człowiek stanowi dla niego zagrożenie, choć tylko sobie biegnie?
no to mówię - zabrać do weta jak się rzuca na przypadkowych przechodniów.
jak to kto? oczywiście, ze człowiek, który tego psa prowadzi.
jak się pies boi, to ty możesz się dwoić i troić, ale dopóki zagrożenie nie zniknie, to pies się będzie bał, nawet jak ty zdefiniujesz sytuację jako bezpieczną.
dlatego się psa socjalizuje i wychowuje, żeby czasem "instynktownie" nie rzucił się na nikogo
oczywiście, ale to nie znaczy, że należy psa uczyć, że obcy ludzie mogą go szarpać i tarmosić. pies powinien być nieufny wobec obcych [dla swojego własnego bezpieczeństwa choćby] i w przypadku dużych psów zawsze być gotowy do obrony własnej rodziny.
akurat każdy pies powinien wiedzieć, że normalną sytuacją jest to, ze człowiek dotyka jego miski, dotyka psa jedzącego. nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy muszę skradać się na paluszkach albo wstrzymywać oddech, bo pies je. juz nie mówiąc o tym, że dla psa tez sytuacja, w której musi "pilnować michy" jest stresująca. no ale najlepiej powiedzieć, że się nie da zamiast z psem pracować.
nie mówiłam o skradaniu się wokół psa, ale jedynie o niepchaniu łap pod jego miskę.
którzy treserzy Ci to powiedzieli? bo jakoś mi zawsze każdy powtarzał, zebym nauczyła psa, ze człowiek ma prawo psią michę wziąć i psa dotknąć w czasie jedzenia i tyle. i jakoś mogę mojego psa odwołać nawet od miski, mogę koło niego przejść, pogłaskać go, przytulić, zabrać mu michę czy pogrzebać w niej i on na to nie reaguje, bo to normalne.
treser owczarka niemieckiego mojego chłopaka i treser drugiego owczarka niemieckiego mojej koleżanki. mój chłopak ma w domu dwóch siostrzeńsców [7 i 8 lat], którzy psa ujeżdżają jak kucyka, ale podczas jedzenia mają wpojone, że nie zbliżają się do psa, bo może się zdenerwować.