- Dołączył: 2010-01-23
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 200
29 sierpnia 2011, 23:19
Poradzcie mi cos dziewczyny. moja historia w pamietniku
http://vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/odchudzanie/w_id/1802318
30 sierpnia 2011, 12:19
ladnie tutaj zajezdza hipokryzja
zamiast sie cieszyc i radowac ze dziecko idzie na swiat, cuda wianki i piszecie ze ciaza to skarb to teraz piszecie ze biedne dziecko
30 sierpnia 2011, 12:20
Wierzę, że dasz sobie radę. Dziecko będzie ogromną zmianą w Twoim zyciu ale zobaczysz, że naprawdę najpiękniejszą zmianą. Z czasem dojrzejesz i doświadczysz uroków macierzyństwa. Ja sama nie mam jeszcze dzidziusia ale widzę moje koleżanki, które kilka lat temu były w twoim wieku i dały sobie radę z maleństwem. Dalej się uczyły, wychowywały dzieciaczka a w odpowiednim czasie pojawił się odpowiedni facet. Tak więc ciąża to nie koniec świata. To najpiękniejszy okres w życiu wielu kobiet. Doceń to co daje ci los bo nie wszyscy mogą tego doświadczyć...
30 sierpnia 2011, 12:21
Moja mama na pewno nie rzuciłaby dla mnie pracy, żeby pomagać mi przy wychowywaniu.
30 sierpnia 2011, 12:23
wspołczuje ale nie oddawaj dziecka!
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
30 sierpnia 2011, 12:25
Czasem o wiele latwiej jest zrobic dziecko a potem doktorat niz w odwrotnej kolejnosci.
- Dołączył: 2010-11-18
- Miasto: Praga
- Liczba postów: 2621
30 sierpnia 2011, 12:25
A ja dziewczynie współczuję. Miała moment głupoty, beztroski, jak wiele z was w swoim życiu, tylko akurat jej się nie udało wyjść z tego bez szwanku. Najeżdżacie na nią jak by tu same odpowiedzialne, rozważne i przyzwoite dziewczęta były. Wyobraźcie sobie że nie każdy ma kochanych rodziców, którzy właściwie pokierują przez życie, opowiedzą o pułapkach młodości, przekażą podstawowe zasady.. Widocznie dziewczyna została w tej kwestii zaniedbana. Pewnie wychowały ją koleżanki od imprezek, używek, przygodnego seksu.. Większość z nas dostała gruntowne wykształcenie w dziedzinie konsekwencji z nierozważnego seksu. Mi np. ojciec dał do zrozumienia że mnie zabije jak dam się zapłodnić jako nastolatka. Dlatego nie wiem co mną kierowało kiedy zachowywałam cnotę do 20r.ż. Może strach, może wstyd, "przyzwoitość", nieistotne w tym momencie. Ważne że dziewczyna nie miała takich warunków dorastania, więc nie można jej tak atakować, była dzieckiem, którego nikt nie otoczył należytą opieką. Wpadła, zdarza się. I to naprawdę częściej niż wam się wydaje. Pracuję w zawodówce, moje uczennice czasem wpadają. Mają 16, 17 lat, pochodzą ze środowisk niewykształconych, biednych, często patologicznych. Łatwo je wytykać palcami za "rozkraczanie się" przed pierwszym lepszym, ale to już niczego nie naprawi. Współczuję tym dziewczynom, bo często zostają same z problemem. Nie są przygotowane na bycie matkami. Z każdej strony dostają porcję chamskiej krytyki. Pogarda, oburzenie, wulgarne określenia. Ojca dziecka nikt nie wytyka palcami. To dziewczyna musi ponieść najgorsze konsekwencje. Kolejna sprawa jest taka, że każecie jej być teraz przykładną matką, kochać bobaska, który się urodzi i dać mu cudowne życie. Prawda jest taka, że dziecko to wychowa się w takich samych warunkach jak matka. Czyli jeśli nie było ciepła, opieki i dobrych wzorców to maluch też tego nie doświadczy. Będzie kolejnym dzieckiem doświadczającym biedy, zaniedbania lub innej patologii. Nie wiem, czy nastoletnia matka, która nie chce dziecka, nagle wytworzy takie pokłady miłości, żeby otoczyć dziecko należytą troską. Będzie zapewne nerwowa, niecierpliwa, być może agresywna lub w ogóle obojętna. Dziecko wychowają dziadkowie. A widzimy jak wychowali swoje dziecko. Myślicie że teraz będzie lepiej? Moim zdaniem, jeśli nastolatka nie daje sobie rady z niechcianą ciążą powinna dziecko oddać do adopcji, gdzie maluch będzie miał szansę trafić do ludzi, którzy będą sikać ze szczęścia że go dostali. Stworzą mu dom pełen miłości i przyłożą się do wychowania o wiele lepiej niż nieodpowiedzialna nastolatka. Moi znajomi zaadoptowali dziecko i dali mu wszystko co najlepsze, kochają je najbardziej na świecie i naprawdę nie wiem, skąd pomysły, że adopcja dla takiego dziecka jest gorsza od zostania przy matce, która dziecka nie chce..
Edytowany przez narzeczona27 30 sierpnia 2011, 12:35
30 sierpnia 2011, 12:33
> Moja mama na pewno nie rzuciłaby dla mnie pracy,
> żeby pomagać mi przy wychowywaniu.
Prawda jest taka, że nikt też nie musi rzucać pracy jest wiele rozwiązań :)
- Dołączył: 2011-08-16
- Miasto: Wyspy Kokosowe
- Liczba postów: 205
30 sierpnia 2011, 12:33
Wydaje mi się , że gdy urodzisz to dziecko to wtedy na pewno zmieni się Twoje podejście , mam nadzieję ,że je pokochasz .
Wiadomo ,że jest to trudna sytuacja , ale skoro rodzice Ci pomogą to sobie poradzisz. Nie oddawaj malucha do domu dziecka bo myślę , że sama nie chciałabyś się tam znaleść . Pomyśl o tym gdy już będziesz miała 20 parę lat i trafisz na fajnego faceta to z pewnością zaakceptuje on Ciebie i dziecko . Wiele osób na forum Cię krytykuje , może mają troszkę racji , powinnaś pomyśleć co robisz ale jak to mówią : " Gdybyś wiedziała ,że się przewrócisz to byś sobie usiadła " więc ja trzymam za Ciebie kciuki , sama mam 14 lat i wiem jak to jest gdy się ma tyle lat , ale mam nadzieję ,że zostaniesz z dzieckiem i będziesz dobrą matka , bo taki maluch nie potrzebuje szczupłej i pięknej dziewczyny , tylko miłość której w żadnym domu dziecka nie będzie miał .
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
30 sierpnia 2011, 12:35
narzeczona27-w koncu jakis dobry komentarz
Edytowany przez KotkaPsotka 30 sierpnia 2011, 12:36
30 sierpnia 2011, 12:36
sandarr No proszę 14 latka mądrzejsza od starszych dziewczyn !