- Dołączył: 2008-03-02
- Miasto: Za Lasem
- Liczba postów: 617
15 sierpnia 2011, 15:27
Pomocy! Nie wiem co robić. Mój synek ostatnio wszystko neguje. Jestem na skraju wyczerpania nerwowego i moj maz rowniez. Synek ma dwa lata. Od okolo tygodnia nasililo sie to niemozliwie, nauczyl sie mowic slowa: "tak" i "nie" i teraz o co sie go nie spytac jest: Nie. Zwlaszcza jak jest spiacy to jest nieznosny:( Czuję się okropnie i bezsilnie. Kocham malego najbardziej na swiecie a jednoczesnie nie mam juz cierpliwosci:((( Nie wiem co robić? Tez mieliscie taka styuację? Jak postepować? Pomozcie... jestem zalamana:((( Boje sie juz wychodzic z synkiem na spacer, bo to krecenie sie w kolko po uliczkach przy ciaglym jego marudzeniu.
- Dołączył: 2008-04-09
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1669
15 sierpnia 2011, 15:31
Nie mam dzieci...ale może spróbuj go cały czas czymś zajmować, urozmaicać mu czas...rysować, bawić się czym, opowiadać jak np. jesteście na spacerze mów cały czas do niego, opowiadaj gdzie jesteście, co widzicie zadawaj mu pytania co to jest jaki kolor (o ile je już rozróżnia) Wydaje mi się że dzieci są marudne wtedy kiedy im się nudzi
15 sierpnia 2011, 15:37
to tzw bunt dwulatka... tu masz artykuły o tym
http://babyonline.pl/maluch_dwulatek_bunt_dwulatka.html
moja córka się nie buntowała, mój synek ma 3 latka i też nie jest tak źle choć czasem nie chce ustąpić i i tak robi po swojemu... nie mam na to sposobu
- Dołączył: 2010-09-20
- Miasto:
- Liczba postów: 307
15 sierpnia 2011, 15:41
Poczytaj troche o tzw buncie dwulatka! wszystko co opisujesz to typowe zachowanie w tym wieku. Nic tak nie rozwija jak buntowanie sie wlasnie! u mnie to samo ale jakos biore to na zimno. Dzieci lubia rytal, szczegolnie wieczorem. staraj sie wykonywac co dziennie te same czynnosci w tych samych porach np o 19 kapiel , kolajcja, mycie zebow, czytanie bajki i spac. na poczatku jest bardzo trudno ale po 2 tygodniach dziecko sie przyzyczai i zobaczysz rownice w zachowaniu. cierpliwosc i jeszcze raz cierpliwosc. Co do wstydu i reakcji otoczenia to po 1 nie krzycz na dziecko unikniesz wstydu a po 2 ludzie wiedza jakie moga byc dzieci
15 sierpnia 2011, 15:55
niestety musisz to przeczekać. Dla "pocieszenia" dodam, że to dopiero pierwszy bunt w Jego młodziutkim życiu. Potem będzie bunt 5-ciolatka i kolejne, więc cierpliwości życzę :)
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
15 sierpnia 2011, 15:59
Wszyscy,albo prawie wszyscy to przerabialiśmy.
Typowa klasyka :-)
Innej recepty nie ma jak brać "wdech-wydech" i przeczekać ......oraz oczywiście tłumaczyć,tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć.
- Dołączył: 2011-08-02
- Miasto: Chiny
- Liczba postów: 1020
15 sierpnia 2011, 15:59
Bunt dwulatka, moja chrześnica przez to przechodziła. Moim zdaniem dobrą taktyką jest nie rzucanie się na każde nie lub histerie dziecka, trzeba przetrzymać
- Dołączył: 2008-03-02
- Miasto: Za Lasem
- Liczba postów: 617
15 sierpnia 2011, 16:26
Dzięki Wam kochane za odpowiedzi. Trochę podniosłyście mnie na duchu. Słyszałam o okresach buntu i przyszło mi to na myśl, ale nie sadzilam, ze to juz i myslalam ze to ja jestem wyrodna matka i to moja wina.. pewnie poniekad tez. Nie mialam internetu przez pewien czas i teraz troche nadrobie wiedzy. Mam w domu tez pol roczna coreczke i na prawde mam hardcorowo ostatnio. Az czasem watpie w swoje jakiekolwiek kompetencje matczyne, bo cierpliwosci mi brakuje, zwlaszcza ze duzo innych stesow tez ostatnio:( Rytual wieczorny mamy od dawna i to nas ratuje:) Niestety za dnia to czysta improwizacja i na to jestem zla na siebie ale nie umiem narzucic rytmu. A mądre poradniki, to sa madre dla jednego dziecka, przy dwóch, to juz zupełnie inna bajka, bo zwyczajnie nie ma możliwosci skupiac sie na jednym.
15 sierpnia 2011, 16:36
Mariamelia - ja mam Bliźniaki. Teraz mają prawie 4 latka i są na etapie wiecznego obrażania się. Nie można nic Im powiedzieć, bo zaraz chowają się w kątach i tam buczą. Dodatkowo synek ostatnio dostaje histerii - ale nie reaguję na to. Im głośniej piszczy, tym ja jestem bardziej zajęta swoimi sprawami ;)
Do tego mam starszą Córkę - 7 lat. Ona natomiast od 2 miesięcy jest bardzo płaczliwa. I już nieraz mnie trafia, jak zaczynają Jej łzy lecieć - bo albo próbuje coś łzami wymusić, albo od jakiejś kary się wywinąć.
Tak więc trzymaj się i nie dawaj Maluchowi ;)
- Dołączył: 2008-03-02
- Miasto: Za Lasem
- Liczba postów: 617
15 sierpnia 2011, 16:50
to...ja - dzielna jestes! :) Ja tak ich kocham i czuje sie taka beznadziejna mamą. Czasem mam wrazenie ze wszystko co robie jest zle. A wszystko na oczach krytycznej tesciowej i wiecznie niezadowolonego meza. Coz: przetrwac.. tylko boje sie by nie przegapic czegos czego juz nie zdolam odwrocic. Dzieci sa niesamowite: nawet jak nerwy gdzies puszcza, to one i tak potem: "mama, mama" i sie tulą x-) Nie mozna sie poddawac. Coz, musze podoksztalcac sie wieczorami, a i takie wsparcie innych mam niocenione.