- Dołączył: 2011-03-17
- Miasto: Town
- Liczba postów: 72
1 czerwca 2011, 13:28
Drogie Mamy mam problem z moim prawie 2 letnim synkiem. Mały od zawsze był ruchliwy i lekarz rodzinny mówił, że to dobrze bo znaczy, że zdrowy ale nam już się pierwsze stadia nerwicy włączają więc może wy coś poradzicie. Mały jest strasznym draniem - zabawki nie interesują go wcale, najlepiej bawi się tym co nie wolno i to i tak króciutko. Na spacerach ucieka, nie chce chodzić za rękę (ale z obcą osobą pójdzie bez szemrania - im lepiej zna tym krócej idzie) Nie słucha się wcale - szczególnie na spacerach. Zbiera wszystkie śmieci i często wkłada do buzi mimo, że powtarzamy mu od zawsze, że nie można. Jak chcemy go wziąć na ręce na spacerze to się wyrywa, bije, gryzie, wrzeszczy i piszczy. W wózku siedzi tylko wtedy jak pije lub je. Jeśli chcemy przejść całe miasto zawsze musimy mieć jakiś smakołyk bo inaczej góra 10-15 min usiedzi. Nie wiem co mam robić... Jesteśmy bardzo udanym małżeństwem - nawet nigdy się nie pokłóciliśmy! (4,5 roku jesteśmy razem) więc skąd u małego takie zachowania? Jak sobie i jemu pomóc..
1 czerwca 2011, 16:01
Od razu powiem że nie czytałam innych wypowiedzi, bo za bardzo nie mam czasu.
Nie wygląda mi to na ADHD.
Psycholog dziecięcy jest refundowany z NFZu. Polecam. Mój brat [7lat] chodzi do pani psycholog co tydzień, złapał świetny kontakt i po kilku miesiącach widać poprawę. A trafił właśnie z podejrzeniem ADHD.
- Dołączył: 2011-04-14
- Miasto:
- Liczba postów: 904
1 czerwca 2011, 16:21
Mam 2-letnie blizniaki. Jeden to aniolek, drugi diabel wcielony-kiedy opisujesz zachowania synka to tak, jakbym o moim K czytala. Ale, ze zostalam wrzucona na gleboka wode, wiec mam jeszcze R. Powiem tak-kara, kara i jeszcze raz kara! My tak robimy. Jak szlam na spacer i K sie wyrywal, biegal po ulicy, grzebal w smieciach-zwyczajnie bralam go za reke i prowadzialm do momentu az sie uspokoil, jak dalej byl foch to wracalismy do domu i odkladalam go do lozeczka. Trudno. Bedzie plakal, ale zobaczysz, ze pozniej powiesz tylko, ze wracamy do domu i z miejsca bedzie spokoj, jak nie to szybki powrot do domu. Jesli chodzi o wozek. To tez moze byc kara. Idziesz na spacer maly robi co chce, wiec Ty wkladas go do wozka i przypinasz pasami. Podrze sie chwile, ale bedzie wiedzial, ze zrobil zle. I tak za kazdym razem do momentu kiedy sie nauczy, ze nie wolno to nie wolno. Na dzien dzisiejszy wszedzie moge z nimi pojsc. Nauczylam, ze nalezy chodzic bokiem jezdni, ze jak jedzie auto to biegniemy do mamy i dajemy raczke. Nie zawsze tak bylo. Nieraz wracalm do domu spocona od targania dwoch sporych maluchow, w tym wyrywajacego sie K. siadalam i plakalam dlaczego ja zawsze mam pod gorke, tak wiec stanowczosc i tyle. W domu lozeczko i zobaczysz, ze bedzie dobrze. ADHD nie ma. Jest zwyczajnie zywym dzieckiem. Cierpliwosci zycze.
- Dołączył: 2006-01-17
- Miasto: Pod Bukami
- Liczba postów: 4137
1 czerwca 2011, 16:44
Z ta "karą, karą karą" jak radzi poison.girl to bym nie przesadzała. Wolę to nazwac konsekwencją i jasnymi , żelaznymi zasadami. I dajemy to dziecku wyraźnie do zrozumienia. Musi wiedzieć co bedzie skutkiem takiego a nie innego zachowania (byle nie lanie!.). Zabawki- radzę przebrać, połowę schować i za miesiac, dwa, trzy wyjąć - znów staną się atrakcyjne. Poza tym co to znaczy, że syn bawi się tym czym nie moze? niebezpieczne rzeczy chowamy. Niestety jeśli chodzi o bezpieczenstwo to wasza w tym głowa, jak zabezpieczyć otoczenie przy tak ruchliwym dziecku. Histerie i wrzaski na ulicy, w sklepie itp- ignorujemy a jeśli sie nie da- zasada przytrzymywania (zamykasz dziecko w dość ciasnym uścisku ramion, tak, zeby nie mogło się wyrwac i trzymasz az się uspokoi, oczywiście na poczatku jest jeszcze większa wsciekłośc, ale z czasem dziecko się wycisza, moze tak być, ze wręcz oczekuje wyznaczenia granic, jak daleko moze się posunąc, co wazne musisz byc spokojna a nie agresywna w tym trzymaniu, mówisz łagodnie), można tez wrzeszczace i kopiące dziecko po prostu wynieśc z tego miejsca gdzie histeryzuje. Nie ma wtedy sensu tłumaczenie, dyskusja itp. W sytuacjach awaryjnych działamy, z dwulatkiem nie dyskutujemy. No i jeszcze coś- krókie pojedyncze polecenia, zeby zrozumiał i wykonał. Na tym etapie nie będzie myślał daleko w przód. Działaj na zasadzie bodziec - reakcja. Tłumaczymy, opowiadamy, uczymy przez zabawę cały czas, kiedy jest spokojnie.
Edytowany przez Nattina 1 czerwca 2011, 16:45
1 czerwca 2011, 16:56
Moim zdaniem to nie ADHD. Troszkę więcej dyscypliny.. To duży chłopczyk już - przecież rozumie co się do niego mówi. Moim zdaniem nie dajcie sobą rządzić a wszystko się ułoży :)
- Dołączył: 2008-01-22
- Miasto: Koniec Świata
- Liczba postów: 20142
1 czerwca 2011, 17:07
Do ADHD mu daleko.
Zwykły brak konsekwencji rodziców.
- Dołączył: 2011-04-14
- Miasto:
- Liczba postów: 904
1 czerwca 2011, 17:18
Nattina, Ja nie przesadzam, tylko mam 2 malych chlopcow, gdybym stala i tlumaczyla K jak żyd kobyle dlaczego nie mozna biegac po jezdni, to juz dawno R wpadl by pod samochod. U mnie to zdzialalo cuda. Dorota Zawadzka jest ok, ale w jej programie pokazywali dzieci rodzicow, ktorzy nie mieli pojecia jak powiedziec maluchowi nie! To bylo zwykle nieporadztwo. U mnie sa jasne zasady. Kiedy prosze 3 razy "prosze przyjsc do mnie, ubierzemy i pojdziemy papa" a K sie rzuca po podlodze i kopie to wtedy R idzie przed dom sie bawic a K siedzi w pokoju. 2 minuty i K SAM przynosi mi ubrania. Kiedy idziemy na spacer a K próbuje uciec, biore Go za reke i powtarzam stanowczym glosem, ze za chwilke idziemy do domu jak sie nie uspokoi, kiedy dalej robi to samo, powtarzam jak wyzej. Za 3 biore pod pache i idziemy do domu i znowu R sie bawi na podworku a K ma wtedy kare, bo nie moge przeciez R zamykac w domu, kiedy jest Bogu ducha winien. To nie przesada, tylko wychowywanie. Gdybym sobie pozwolila dzieci weszly by mi na glowe i pewnie do dzis na mysl spacer dostawalabym ataku spazmy.
- Dołączył: 2006-01-17
- Miasto: Pod Bukami
- Liczba postów: 4137
1 czerwca 2011, 17:56
Poison .girl, ależ ja zupełnie o tym samym napisałam. Żelazna konsekwencja i jasne reguły. Kara brzmi starsznie. Przyjemności w byciu mamą, chociaz to najcięższy zawód świata :)
- Dołączył: 2010-06-20
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 1703
1 czerwca 2011, 18:25
> Ja na Twoim miejscu przede wszystkim ignorowałabym
> jego napady złości niech popłacze a jak raz drugi
> trzeci zauważy że go ignorujesz to zmieni taktykę
> a co do słodkości nie dwaj mu ich w zamian za
> dobre zachowanie a w nagrodę powiedz jak będziesz
> grzeczny to dostaniesz jak nie będzie to nie
> dostanie bądź konsekwentna to że dziecko płacze na
> ulicy a ty nie reagujesz nie oznacza że jesteś zła
> mamą
Popieram w 100%.Mam też jedynaka i zachowywał sie identycznie jak twój synek.potrzeba czasu i konsekwencji. Możesz mu czasem podawać herbatkę Hipp jabłko z melisą-polecam! Bądz cierpliwa
- Dołączył: 2010-02-08
- Miasto: Manchester
- Liczba postów: 438
1 czerwca 2011, 18:29
pozwol ze cie zacytuje "nam już się pierwsze stadia nerwicy włączają"~ uspokoj sie a i dziecko bedzie spokojne, oczywiscie nie od razu, wszystko wymaga czasu, poswiec przez pol roku od rano do wieczora 100% swojej uwagi dziecku a zobaczysz jak sie zmieni :)
- Dołączył: 2011-05-10
- Miasto: Gorzów Wielkopolski
- Liczba postów: 25
1 czerwca 2011, 19:12
> może nastał okres buntu, który u dwulatków jest
> naturalnym zjawiskiem i oczywiście minie - do
> kolejnego okresu buntu Ja mam dzieci 3,5 i 2lata i
> przechodziłam to i z córką a teraz z synkiem.
> Konsekwencja przede wszystkim i zacznij mu
> pozwalać na więcej, np.daj mu 2koszulki do wyboru
> i którą wybierze to załóż, poczuje się ważny i że
> się z nim liczycie. Ja tez uważam, że to okres buntu...
ADHD u tak małego dziecka jest niemożliwa do stwierdzenia, nie można tu mówić nawet o nadpobudliwości psychoruchowej...
u dzieci przedszkolnych można stwierdzić dziecko nadpobudliwe wtedy, gdy nie czuje ono np. bólu tak jak inni, kiedy ściśniejsz dziecko za ręke jemu to sprawia więc przyjemność ponieważ takie dzieci "nie czują własnego ciała"...często takie dzieci chodzą na palcach, a jak siadają to kładą nóżki pod pupę bo tylko wtedy czują, że siedzą...skakanie wszędzie gdzie się da...
ostatnio w przedszkolu u mojego dziecka była pani z poradni psychol.- pedagogicznej i na ten temat właśnie mówiła...zaprosili ją bo maja właśnie problemy z chłopcami...