Temat: Pierwsza wizyta dziecka u dentysty

Cześć! Podzielcie się proszę, ile lat miały Wasze dzieci, gdy pierwszy raz wybraliście się do dentysty? I czy były ku temu jakieś wskazania (np. próchnica, nie chciał wyrosnąć ząbek, długo nie było ząbków)? Moja córka ma już ponad 1,5 roku, 16 ząbków i zastanawiam się czy to już czas czy dziecka nie stresować :)

Pasek wagi

Córka miała 2,5 roku na pierwszej wizycie - nie było problemów z próchnicą, po prostu pierwsza wizyta i ocena stanu uzębienia. Najważniejsze moim zdaniem to wybrać dentystę z dobrym podejściem do dzieci, który pierwszą wizytę organizuje w sposób zapoznawczy, aby oswoić malucha z gabinetem, sprzętami, wytłumaczyć co i jak. Aktualnie córka ma 5,5 roku i chętnie chodzi na wizyty. 

Nie pamiętam dokładnie ale około 3 lat. Nie było wskazań. Chcieliśmy dzieci oswoić z tematem. Pierwsza wizyta była adaptacyjna. Oglądali sprzęt, jeździli fotelem do góry i na dół. Na kolejnej na początku też a potem dali sobie zajrzeć do buzi. Syn ma 11 lat, córka 8. Chodzą do dentysty bez problemu. Mają już kilka plomb, ale borowanie znoszą całkiem dobrze. Wiedzą już że trzeba to trzeba, ale tak czy siak nie ma problemu z chodzeniem. Od małego też wpajamy im że trzeba chodzić na kontrole co 6 miesięcy bo mała dziurka szybko znaleziona mniej boli przy leczeniu i tego pilnujemy. Mnie za dziecka rodzice brali do dentysty jak już bolał ząb, więc leczenie było nieprzyjemne, bolesne i pół życia miałam traumy z chodzeniem do dentysty. Od lat pilnuje siebie i dajemy dobry przykład dzieciom też. Dentystkę mamy super.


Pasek wagi

Corka miała ok 2 lat.... Mimo przygotowania (książeczki czytaliśmy) i dziecioeego dentysty nie dała sobie zajrzec do buzi(ale poszliśmy kontrolnie bez żadnych wskazań). Niecały rok później było już super i od tamtej pory problemu nie ma... Chociaż ona nie ma plomb więc wizyty są formalnością póki co(9lat). 

Mysle że warto przyzwyczaić do chodzenia regularnie, jak Karolka pisze dawać też dobry przykład. 

Ale kluczowe jest (patrząc po dzieciach wokol mnie) naprawdę mocne pilnowanie porządnego mycia zębów 2 razy dziennie. To niestety dla wielu rodziców wciąż nie jest oczywiste (albo negocjowane - w stylu...jest już pozno to dzis wyjątkowo nie myj). No i trzeba pilnować jak to mycie wygląda w praktyce. 

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Nie pamiętam dokładnie ale około 3 lat. Nie było wskazań. Chcieliśmy dzieci oswoić z tematem. Pierwsza wizyta była adaptacyjna. Oglądali sprzęt, jeździli fotelem do góry i na dół. Na kolejnej na początku też a potem dali sobie zajrzeć do buzi. Syn ma 11 lat, córka 8. Chodzą do dentysty bez problemu. Mają już kilka plomb, ale borowanie znoszą całkiem dobrze. Wiedzą już że trzeba to trzeba, ale tak czy siak nie ma problemu z chodzeniem. Od małego też wpajamy im że trzeba chodzić na kontrole co 6 miesięcy bo mała dziurka szybko znaleziona mniej boli przy leczeniu i tego pilnujemy. Mnie za dziecka rodzice brali do dentysty jak już bolał ząb, więc leczenie było nieprzyjemne, bolesne i pół życia miałam traumy z chodzeniem do dentysty. Od lat pilnuje siebie i dajemy dobry przykład dzieciom też. Dentystkę mamy super.

Tak samo moja córka i syn.

Pasek wagi

Syn miał 5 lat jak była jego pierwsza wizyta u dentysty. Szedł bez strachu. Wyrwane miał jedynki i parę zębów poleconych bo miał zjedzone. Ma słabe zęby. Genetyczne po babci i tacie. Teraz ma prawie 16 lat. 1.5 roku temu po leczone już zęby stałe. Taki jego los ale na razie spokój. 


Corka ma 10 lat. Pierwsza wizyta u dentystki 2 lata temu jak zauważyłam dziurę. Dentystka sprawdziła ale nie leczyła bo mleczak się chwial. Wypadł miesiąc później sam. 2 miesiące temu zameldowała córka że czas na dentystę bo następna dziura. Na szczęście nim się dodzwoniłam do dentystki ząb wypadł. 

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Nie pamiętam dokładnie ale około 3 lat. Nie było wskazań. Chcieliśmy dzieci oswoić z tematem. Pierwsza wizyta była adaptacyjna. Oglądali sprzęt, jeździli fotelem do góry i na dół. Na kolejnej na początku też a potem dali sobie zajrzeć do buzi. Syn ma 11 lat, córka 8. Chodzą do dentysty bez problemu. Mają już kilka plomb, ale borowanie znoszą całkiem dobrze. Wiedzą już że trzeba to trzeba, ale tak czy siak nie ma problemu z chodzeniem. Od małego też wpajamy im że trzeba chodzić na kontrole co 6 miesięcy bo mała dziurka szybko znaleziona mniej boli przy leczeniu i tego pilnujemy. Mnie za dziecka rodzice brali do dentysty jak już bolał ząb, więc leczenie było nieprzyjemne, bolesne i pół życia miałam traumy z chodzeniem do dentysty. Od lat pilnuje siebie i dajemy dobry przykład dzieciom też. Dentystkę mamy super.

Ja też mam traumę od lat dziecięcych 

. I nadal mam. Powinnam iść ale byłam nauczona aż zaboli i tak zostało.

Pasek wagi

mamazabki napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Nie pamiętam dokładnie ale około 3 lat. Nie było wskazań. Chcieliśmy dzieci oswoić z tematem. Pierwsza wizyta była adaptacyjna. Oglądali sprzęt, jeździli fotelem do góry i na dół. Na kolejnej na początku też a potem dali sobie zajrzeć do buzi. Syn ma 11 lat, córka 8. Chodzą do dentysty bez problemu. Mają już kilka plomb, ale borowanie znoszą całkiem dobrze. Wiedzą już że trzeba to trzeba, ale tak czy siak nie ma problemu z chodzeniem. Od małego też wpajamy im że trzeba chodzić na kontrole co 6 miesięcy bo mała dziurka szybko znaleziona mniej boli przy leczeniu i tego pilnujemy. Mnie za dziecka rodzice brali do dentysty jak już bolał ząb, więc leczenie było nieprzyjemne, bolesne i pół życia miałam traumy z chodzeniem do dentysty. Od lat pilnuje siebie i dajemy dobry przykład dzieciom też. Dentystkę mamy super.

Ja też mam traumę od lat dziecięcych 

. I nadal mam. Powinnam iść ale byłam nauczona aż zaboli i tak zostało.

To gorąco polecam jednak regularne wizyty. Serio leczenie takiej mini dziurki to żaden ból. Natomiast leczenie zęba który boli to inna bajka bo jak boli to już zazwyczaj konkretna dziura, głęboka i trzeba wiercic głęboko blisko nerwów i to właśnie to boli. Powierzchniowa dziurka to szast prast i po robocie.


Pasek wagi

mamazabki napisał(a):

Syn miał 5 lat jak była jego pierwsza wizyta u dentysty. Szedł bez strachu. Wyrwane miał jedynki i parę zębów poleconych bo miał zjedzone. Ma słabe zęby. Genetyczne po babci i tacie. Teraz ma prawie 16 lat. 1.5 roku temu po leczone już zęby stałe. Taki jego los ale na razie spokój. 

Corka ma 10 lat. Pierwsza wizyta u dentystki 2 lata temu jak zauważyłam dziurę. Dentystka sprawdziła ale nie leczyła bo mleczak się chwial. Wypadł miesiąc później sam. 2 miesiące temu zameldowała córka że czas na dentystę bo następna dziura. Na szczęście nim się dodzwoniłam do dentystki ząb wypadł. 

Co to znaczy zjedzone zęby?

Jakoś 3,5 roku. Zauważyłam, że ząb zagłębia się w dziąśle, konieczne było usunięcie. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.