Temat: Żłobek i katar

Witam. Syn 2.5r ma wieczny katar. Chodzi do żłobka odkąd miał 1,5 roku. Katar jest bez przerwy. Kilka dni później oczywiście kaszel i choroba. Jest najczęściej przezroczysty. Szkoda mi dziecka. Pediatra mówiła,że nie poleca alergologa przez 3 rokiem życia ponieważ nie można wykonać wielu testów. Po lekach na alergię od pediatry nie widziałam zmiany. Czy ktoś ma podobnie ? Zastanawiam się czy inne żłobkowe dzieci również mają wiecznego gila. Ręce opadają, widzę jak go męczy ten katar. Rozważam alergologa i laryngologa z tym,że pediatra twierdzi,że owy gil to nie odłączny element dzieci żłobkowych .

Pasek wagi

Moje jak chodziły do przedszkola też non stop zakatarzone były. Im były starsze tym epizody katarkowe były coraz rzadsze. Ja tam od razu waliłam inhalacje z soli fizjologicznej 3% (lepiej się sprawdza na katar niż ta standardowa). Dzięki temu w 99% na katarze się kończyło. Jak nie robiłam inhalacji, to często schodziło to na jakieś zapalenie dróg oddechowych - jak nie oskrzela to tchawica lub krtań, bo katar spływając podrażniał gardło. Ktoś wspomniał o wydmuchiwaniu - tak, zgadzam się, ale bywały katary, których nie było widać bo dziecko nie siąpiło nosem, ale np pokasływało. Podczas wizyty u lekarza okazywało się, że katar od razu leci z zatok po gardle, nie spływając nosem - w takim przypadku wydmuchiwanie nic nie da. Ja generalnie nie pamiętam w jakim wieku moje dzieciaki ogarnęły wydmuchiwanie (takie porządne). Wcześniej używałam katarek do odkurzacza.

Pasek wagi

Moje dziecko do września do grudnia włącznie katar za katarem, ale bez kaszlu i gorączki. Ale u nas jest też migdałek III stopnia i krzywa przegroda. Lecimy z inhalacjami solą fizjologiczną i częste wydmuchiwanie (na szczęście wcześnie ogarnął). Jak leci jak z hydrantu, to zatrzymuję w domu, ale jak się uspakaja, idzie do żłobka, bo inaczej nigdy nie nabierze odporności. 

Epestka napisał(a):

Moznamozna napisał(a):

Himawari napisał(a):

Nie rozumiem - skoro idzie za tym katarem choroba, to raczej nie jest alergiczny?

Raz idzie a raz nie. Katar spływa po gardle drażniąc je i tak powstaje kaszel. Z zalegającego kataru który dziecku ciężko odkrztusic powstaje zapalnie oskrzeli np bo zalegający katar to pożywka dla bakterii. 

Może to pora by nauczyć dziecko wydmuchiwać nos

jak ?

Pasek wagi

Prosiatko.3 napisał(a):

Ale ten katar nigdy nie ustaje? Nawet jak jest przez weekend w domu? Albo podczas ferii świątecznych? Zawsze z nosa cieknie? 

W sierpniu żłobek był nieczynny i cały miesiąc bez kataru. Tylko poszedł i katar jest ciągle. Po chorobie gdy pójdzie pierwsze 2 dni do żłobka to spokój i potem to samo.

Pasek wagi

Moznamozna napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Ale ten katar nigdy nie ustaje? Nawet jak jest przez weekend w domu? Albo podczas ferii świątecznych? Zawsze z nosa cieknie? 

W sierpniu żłobek był nieczynny i cały miesiąc bez kataru. Tylko poszedł i katar jest ciągle. Po chorobie gdy pójdzie pierwsze 2 dni do żłobka to spokój i potem to samo.

To jest normalne. W przedszkolach/żłobkach dzieci mają kontakt z innymi dziećmi w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie wiadomo, że przychodzą dzieci podziębione/zakatarzone. Wszyscy bawią się tymi samymi zabawkami, w tymi wieku biorą jeszcze pewnie częściowo te zabawki do paszczy, czy bawią się a potem brudne ręce do buzi. Dzieci kaszlą i kichają bez zatykania buzi w wielu przypadkach bo są jeszcze małe i nie wiedzą/nie pamiętają za każdym razem. Odporność w tym wieku jest też jeszcze niepełna. Do tego wszechobecne dywany - siedlisko kurzu. Zabawek też nikt nie myje codziennie. Większość dzieci to przechodzi - jedne mniej inne bardziej. U nas u syna doszła kwestia 3 migdała  - ciągłe choroby bo migdał duży a jak choroba to migdał nadal był powiększony (obkurcza się jak dziecko jest dłużej zdrowe) a skoro od choroby się powiększył, to sprawiał, że syn chorował częściej. Przez ten migdał ciągle siąpił, chrapał w nocy, choć wydawało się, że kataru w nosie nie ma bo nie miał czym smarkać - laryngolog mówił, że kwestia tego że powiększony migdał przesłania prześwit i ciężej się oddycha. Syn często oddychał buzią a nie nosem (bo migdał przeszkadzał) przez co przesuszał i podrażniał gardło i tak w koło macieju ;) U nas pomogło w pierwszej kolejności przyjmowanie (polecone przez laryngologa) jakiejś doustnej szczepionki odpornościowej - tydzień się brało tabletkę pod język, potem 3 tygodnie nic, potem znowu i tak 3 serie czyli 3 miesiące). Przez rok mieliśmy spokój z chorobami - były jakieś pojedyńcze katarko-kaszelki ale nie było już zapalenia oskrzeli czy krtani 2 razy w miesiącu jak wcześniej. Migdał się trochę obkurczył, syn zrobił się trochę starszy, nabrał trochę większej odporności i ogólnie chorował mniej. Jak poszedł do szkoły i skończyły się zabawy z dziećmi na dywanie tymi samymi zabawkami, to w 1szej klasie dostał nagrodę za 100% frekwencję (gdzie wcześniej to było marzenie co najwyżej). Musisz to przetrzymać. Wiem że ciężko będąc samej i pracując, ale nic nie zrobisz więcej. Możesz dbać o odporność co najwyżej - nie przegrzewać, ograniczyć cukier (szczególnie jak widzisz już że jest katar, to nie dawać słodyczy żeby w gardle nie było pożywki dla bakterii), podawać witaminę D, szczególnie teraz. Ja daję dzieciakom 2 tysiące jednostek dziennie. W tym sezonie jesienno-zimowym nie chorowali ani razu. W sumie nie mogę sobie przypomnieć kiedy ostatnio byli chorzy, więc jest dobrze.

Pasek wagi

Moje do żłobka nie chodziły i były zdrowe za to czas przedszkolny to tydzień zdrowi tydzień chorzy. A co do alergolog to nasza lekarka mówiła kiedyś, że właśnie dopiero koło 5-6 roku dają skierowanie do alergologa, bo się wkurzają, że tak małe dzieci kierują do nich 🤔 

grzyb w domu /przedszkolu, alergia na pierze kurz roztoczą, sprawdzanie pokarmowe czy jeśli któryś wyeliminujesz to może będzie poprawa, zacząć od jaja mleka chleba, nie na raz  po trochu próbować, sprawdzić u laryngologa dziecko

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.