- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 stycznia 2023, 12:01
1 stycznia 2023, 22:55
Mój nie chodził. Poszedł do przedszkola jak miał 4 lata i chorował co tydzień praktycznie i zawsze albo zapalenie oskrzeli albo tchawicy i krtani. Z czasem było lepiej, ale ta jego wzmożona chorowitość trwała dobre 2 lata. Teraz rzadko choruje. W 1szej klasie podstawówki dostał nagrodę za 100% frekwencję. Córka z kolei poszła jako 3 latka do przedszkola i nie chorowała prawie wcale. Ma całkiem fajną odporność z tego co widzę. Jak coś ją bierze, to zazwyczaj kończy się na katarko-kaszelkach, które ogarniamy inhalacjami. Nie ma reguły. Różnie bywa. Oboje tak samo chowani, dieta ta sama, ubierani tak samo (w sensie grubości ciuchów/kurtek/czapek) a ich odporność w tych początkowych latach przedszkolnych to jak niebo i ziemia.
Edytowany przez Karolka_83 1 stycznia 2023, 22:56
2 stycznia 2023, 06:27
Moja corka poszla do zlobka jak miala 11 miesiecy, w czerwcu. Pod koniec pierwszego miesiaca wlasnie mocno zachorowala, zapalenie gardla itd i musiala miec antybiotyk, ale teraz juz chodzi tam pol roku i generalnie choruje, oczywiscie, zdarza sie trzydniowka, jakis katar, zwlaszcza teraz w zime, ale generalnie chba nie ma tragedii.
2 stycznia 2023, 18:13
Czemu dzieci częściej chorują niż dorośli ?
2 stycznia 2023, 18:23
Czemu dzieci częściej chorują niż dorośli ?
... bo dopiero ksztaltuja swój układ odpornościowy, który rozwija się nawet do 12rz
2 stycznia 2023, 20:16
Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki?
Gruba przesada, jak zwykle. Dzieci choruja, czy to w zlobku czy przedszkolu, to fakt, jednak to tez zalezy od dziecka. Moja starsza chorowala duzo a mlodsza bardzo rzadko. Mlodsza byla w zlobku oder 2.roku zycia. A starsza dopiero od przedszkola.
edit. W twoim przypadku jednak wstrzymalabym sie ze wzgledu na twoj system immunologiczny. Musisz unikac wszelkich kontaktow z chorymi a jak dziecko pojdzie do zlobka/przedszkola to raczej nie uniknie fazy gdy bedzie wszystko lapac. To tez dla ciebie zagrozenie.
Tak, jakby trzeba było to stać nas na opiekunkę, ba, mamy nawet dziadków, którzy chcą się trochę młodym zajmować. Ale jemu wybitnie jest potrzebne towarzystwo innych dzieci dlatego zaczęliśmy myśleć o żłobku. O dobrym żłobku na kilka godzin dziennie. Jedyne co blokuje przed próbą jakby to się sprawdziło to właśnie choroby. Więc albo pójdzie do żłobka, albo rok później do przedszkola.
Berchen - tak, doskonale o tym wiem i nie jest to temat "na już" tylko na za jakieś pół roku (przy założeniu że ze mną byłoby ok...). Tyle, że jakby miał iść to trzeba by wcześniej ogarnąć gdzie itd.
zarty sobie chyba robisz, do 3 roku życia dziecka kontakt z rówieśnikiem jest dla dziecka wystarczający na placu zabaw, a w okresach jesienno-zimowych babcia, czy opiekunka mogą zabrać dziecko na jakieś zajęcia w MDK albo bibliotece, nie ma nic gorszego niż żłobek , jeśli nie musisz to po co chcesz to dziecko do żłobka pchać , poza tym dziecko więcej skorzysta jak babcia wyjdzie z dzieckiem na kilka godzin na świeże powietrze do piaskownicy itd. niż gdyby miało być w żłobku z obcymi osobami, jest milion możliwości zorganizowania dziecku atrakcji tak, aby nie było odseparowane od rówieśników
male dziecko jeśli jest możliwość powinno spotkać się z indywidualnym podejściem opiekuna, a nie dostosowywać się do żłobkowego rozkładu dnia
wiekszosc rodziców omija żłobek jak może, ty nie masz noża na gardle, a mimo to myślisz o żłobku poważnie
poslesz dziecko w wieku 3 lat do przedszkola i to będzie właściwy wiek na szerszy kontakt i interakcję z rówieśnikami, a jeśli masz wątpliwości spotkaj się z neurologiem i psychologiem
no właśnie indywidualne podejście. Jedni dziecko pójdzie chętnie w wieku roku. Inne w wieku 6 lat będzie jeszcze ryczało za mama. I większość rodziców daje, albo dałoby chętnie dzieci do żłobka
Są dzieci co nawet do jakiegoś zboka chętnie pójdą, czy jakiejś innej obcej osoby błagam cię , to nie znaczy że coś jest dla dziecka dobre,
brak płaczu dziecka w momencie przekroczenia progu placówki absotulnie nie wskazuje na to, że złobek jest najlepszym wyborem, tak jak dziecko gotowe jest do kontrolowania potrzeb fizjologicznych w określonym wieku i nie ma sensu męczyć dziecka znacznie wcześniej tak samo rozwój układu neurologicznego powoduje, że rówieśnicy przez dłuższy czas mają marginalne znaczenie i dziecko nie potrzebuje ich w nadmiarze do pewnego wieku, tym bardziej nie należy zamieniać obecności matki, czy jednego stałego opiekuna na żłobek tylko po to, aby dziecko było cały dzień z rówieśnikami
indywidualne podejście ma związek z porami snu i zabawy, porami posiłków, okazywaniem dziecku czułości, przytulaniem itd. czego żłobek nie zapewni
nie wiem co ci jest ale masz jakies schizy, jasne ze dzieci spia w zlobku kiedy tego potrzebuja a nie na rozkaz jak to bylo w socjalizmie, nie masz chyba wiedzy jak to teraz wyglada i swoje wyobrazeniach opierasz na wizjach z przed 30 stu- 40stu lat.
to samo chciałam napisać... Noma chyba myśli że nadal wszystkie żłobki to "przechowalnie".
Widzę jak na moje dziecko wpływa dzień z babcią a dzień z innymi dziećmi. Więc kilka godzin dla niego byłoby fajną opcją.I Noma niby tak bardzo poświęcałaś się dziecku a matka to jedyna słuszna opcja do zajmowania się dzieckiem to jakim cudem wymagało terapii, psychologa etc.
juz opisywałam nie raz, dziecko miało wwr z powodu poważnych nopow po szczepieniu, głównie napięcie mięśniowe i problemy z mową, w ramach wwr są terapie z fizjoterapeuta , logopeda, psychologiem, pedagogiem na początku każde dziecko musi spotkac się z każdym specjalista i oni oceniaja rozwój dziecka a potem ustala się plan działań i określa z kim ile dziecko będzie pracować , natomiast mimo że córka wymagała tylko fizjo i logo musieliśmy być zapisani też do psychologa lub pedagoga , bo taki jest sens wwr , więc chodziła do pedagoga i czasem psychologa na zajęcia manualne i ćwiczenie koncentracji, psycholog zawsze był konieczny przed wydaniem kolejnej decyzji, bo żeby dostać wwr trzeba mieć opinie neurologa, logopedy, fizjoterapeuty, psychologa, który robi dziecku testy oceniające jak przebiega rozwój czy jest równomierny czy np. dziecko bardziej jest rozwinięte społecznie, a mniej ruchowo itd. i pedagoga
Msm nadzieję, że dowiedziałaś się czego potrzebowałas. Dziwne, że tak nowoczesna oświecona osoba nie wie , że terapia to nie tylko dla wariatów albo straumatyzowanych ludzi.
ja to wiem. Ale to Ty cały czas próbujesz wszystkich przekonać, że dziecko tylko z matką może się prawidłowo rozwinąć a zorganizowana opieka to trauma. A jakoś to nie te inne żłobkowe dzieci potrzebowały terapii.
2 stycznia 2023, 21:39
Nasz poszedł do żłobka jak miał 14 mscy, swój pierwszy katar miał jak miał 15 mscy, w lipcu, bo załatwiła go klima na sali w żłobku 🙄
A tak to rzadko chorował, teraz chodzi do przedszkola, ma jedną z lepszych frekwencji, w październiku i listopadzie nie było go tylko 4-5 dni przez katar, w grudniu wzorowa frekwencja. Pierwszy antybiotyk na zapalenie oskrzeli w lipcu tego roku (prawie 3,5 roku), niestety też od klimy:/
Edytowany przez akitaa 2 stycznia 2023, 21:40
2 stycznia 2023, 21:48
Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki?
haha, Ty tak serio? 😁😁 Ja mam zupełnie inne doświadczenia, mam porównanie dzieciaków żłobkowych a takich które siedzą pierwsze 3 lata z babcią i powiem Ci, że różnica diametralna ;) te żłobkowe dużo szybciej i fajniej się rozwijają, nie mówiąc już o relacjach z innymi. Teraz do przedszkola przyszły takie dzieci co to pierwszy raz na oczy ujrzały inne dzieciaki poza piaskownicą i mega ciężko im się zaadaptować, płaczą, nasz się mega szybko zaadaptował w żłobku, uwielbiał tam chodzić , do przedszkola przeszedł bez zająknięcia ;) ciocie też mówią, że widać od razu które dziecko było po żłobku, są już do przodu, bardziej samodzielne, potrafią się bawić z innymi dziećmi.
Ja bym w życiu nie chciała, żeby moje dziecko siedziało z babcią w domu przez 2-3 lata, bo co ta babcia jest w stanie mu zapewnić oprócz spacerków i telewizora 🙄 w żłobku mieli rytmikę, dogoterapię, logopedię, zajęcia sensoryczne, zajęcia dostosowane do rozwoju przez osoby które się na tym znają itd, w ogóle bez porównania.
2 stycznia 2023, 21:51
To, że dzieci w żłobku ciągle chorują jest winą wyłącznie nieodpowiedzialnych rodziców, którzy posyłają dzieci z objawami choroby, dziecko sąsiadki przez takie żłobkowe choroby prawie umarlo
Nie, to nie jest tylko wina puszczania chorych dzieci, przecież sporo wirusów ma okres inkubacji, więc można się zarazić przed wystąpieniem jakichkolwiek objawów.
No i dzieciaki w okresie żłobkowo-przedszkolnym dopiero wyrabiają sobie odporność, każda infekcja uczy czegoś układ odpornościowy, więc to też jest potrzebne i z czasem choruje coraz mniej.
3 stycznia 2023, 05:31
Nasz poszedł do żłobka jak miał 14 mscy, swój pierwszy katar miał jak miał 15 mscy, w lipcu, bo załatwiła go klima na sali w żłobku ?
A tak to rzadko chorował, teraz chodzi do przedszkola, ma jedną z lepszych frekwencji, w październiku i listopadzie nie było go tylko 4-5 dni przez katar, w grudniu wzorowa frekwencja. Pierwszy antybiotyk na zapalenie oskrzeli w lipcu tego roku (prawie 3,5 roku), niestety też od klimy:/
dziwie ze ze ta klima tam jest, w Niemczech jakikolwiek wiatrak, klima jest zabroniona oficjalnymi przepisami, jedynie teraz od pandemii mamy oczyszczacze powietrza.
3 stycznia 2023, 09:06
Dziwne pytania zadajasz, skoro powszechnie wiadomo, że złobek to najgorszy wybór dla dziecka, będzie fajnie jak dziecko ani razu nie trafi do szpitala. Nie możecie ogarnąć jakiejs babci, albo opiekunki?
Gruba przesada, jak zwykle. Dzieci choruja, czy to w zlobku czy przedszkolu, to fakt, jednak to tez zalezy od dziecka. Moja starsza chorowala duzo a mlodsza bardzo rzadko. Mlodsza byla w zlobku oder 2.roku zycia. A starsza dopiero od przedszkola.
edit. W twoim przypadku jednak wstrzymalabym sie ze wzgledu na twoj system immunologiczny. Musisz unikac wszelkich kontaktow z chorymi a jak dziecko pojdzie do zlobka/przedszkola to raczej nie uniknie fazy gdy bedzie wszystko lapac. To tez dla ciebie zagrozenie.
Tak, jakby trzeba było to stać nas na opiekunkę, ba, mamy nawet dziadków, którzy chcą się trochę młodym zajmować. Ale jemu wybitnie jest potrzebne towarzystwo innych dzieci dlatego zaczęliśmy myśleć o żłobku. O dobrym żłobku na kilka godzin dziennie. Jedyne co blokuje przed próbą jakby to się sprawdziło to właśnie choroby. Więc albo pójdzie do żłobka, albo rok później do przedszkola.
Berchen - tak, doskonale o tym wiem i nie jest to temat "na już" tylko na za jakieś pół roku (przy założeniu że ze mną byłoby ok...). Tyle, że jakby miał iść to trzeba by wcześniej ogarnąć gdzie itd.
zarty sobie chyba robisz, do 3 roku życia dziecka kontakt z rówieśnikiem jest dla dziecka wystarczający na placu zabaw, a w okresach jesienno-zimowych babcia, czy opiekunka mogą zabrać dziecko na jakieś zajęcia w MDK albo bibliotece, nie ma nic gorszego niż żłobek , jeśli nie musisz to po co chcesz to dziecko do żłobka pchać , poza tym dziecko więcej skorzysta jak babcia wyjdzie z dzieckiem na kilka godzin na świeże powietrze do piaskownicy itd. niż gdyby miało być w żłobku z obcymi osobami, jest milion możliwości zorganizowania dziecku atrakcji tak, aby nie było odseparowane od rówieśników
male dziecko jeśli jest możliwość powinno spotkać się z indywidualnym podejściem opiekuna, a nie dostosowywać się do żłobkowego rozkładu dnia
wiekszosc rodziców omija żłobek jak może, ty nie masz noża na gardle, a mimo to myślisz o żłobku poważnie
poslesz dziecko w wieku 3 lat do przedszkola i to będzie właściwy wiek na szerszy kontakt i interakcję z rówieśnikami, a jeśli masz wątpliwości spotkaj się z neurologiem i psychologiem
no właśnie indywidualne podejście. Jedni dziecko pójdzie chętnie w wieku roku. Inne w wieku 6 lat będzie jeszcze ryczało za mama. I większość rodziców daje, albo dałoby chętnie dzieci do żłobka
Są dzieci co nawet do jakiegoś zboka chętnie pójdą, czy jakiejś innej obcej osoby błagam cię , to nie znaczy że coś jest dla dziecka dobre,
brak płaczu dziecka w momencie przekroczenia progu placówki absotulnie nie wskazuje na to, że złobek jest najlepszym wyborem, tak jak dziecko gotowe jest do kontrolowania potrzeb fizjologicznych w określonym wieku i nie ma sensu męczyć dziecka znacznie wcześniej tak samo rozwój układu neurologicznego powoduje, że rówieśnicy przez dłuższy czas mają marginalne znaczenie i dziecko nie potrzebuje ich w nadmiarze do pewnego wieku, tym bardziej nie należy zamieniać obecności matki, czy jednego stałego opiekuna na żłobek tylko po to, aby dziecko było cały dzień z rówieśnikami
indywidualne podejście ma związek z porami snu i zabawy, porami posiłków, okazywaniem dziecku czułości, przytulaniem itd. czego żłobek nie zapewni
nie wiem co ci jest ale masz jakies schizy, jasne ze dzieci spia w zlobku kiedy tego potrzebuja a nie na rozkaz jak to bylo w socjalizmie, nie masz chyba wiedzy jak to teraz wyglada i swoje wyobrazeniach opierasz na wizjach z przed 30 stu- 40stu lat.
to samo chciałam napisać... Noma chyba myśli że nadal wszystkie żłobki to "przechowalnie".
Widzę jak na moje dziecko wpływa dzień z babcią a dzień z innymi dziećmi. Więc kilka godzin dla niego byłoby fajną opcją.I Noma niby tak bardzo poświęcałaś się dziecku a matka to jedyna słuszna opcja do zajmowania się dzieckiem to jakim cudem wymagało terapii, psychologa etc.
juz opisywałam nie raz, dziecko miało wwr z powodu poważnych nopow po szczepieniu, głównie napięcie mięśniowe i problemy z mową, w ramach wwr są terapie z fizjoterapeuta , logopeda, psychologiem, pedagogiem na początku każde dziecko musi spotkac się z każdym specjalista i oni oceniaja rozwój dziecka a potem ustala się plan działań i określa z kim ile dziecko będzie pracować , natomiast mimo że córka wymagała tylko fizjo i logo musieliśmy być zapisani też do psychologa lub pedagoga , bo taki jest sens wwr , więc chodziła do pedagoga i czasem psychologa na zajęcia manualne i ćwiczenie koncentracji, psycholog zawsze był konieczny przed wydaniem kolejnej decyzji, bo żeby dostać wwr trzeba mieć opinie neurologa, logopedy, fizjoterapeuty, psychologa, który robi dziecku testy oceniające jak przebiega rozwój czy jest równomierny czy np. dziecko bardziej jest rozwinięte społecznie, a mniej ruchowo itd. i pedagoga
Msm nadzieję, że dowiedziałaś się czego potrzebowałas. Dziwne, że tak nowoczesna oświecona osoba nie wie , że terapia to nie tylko dla wariatów albo straumatyzowanych ludzi.
ja to wiem. Ale to Ty cały czas próbujesz wszystkich przekonać, że dziecko tylko z matką może się prawidłowo rozwinąć a zorganizowana opieka to trauma. A jakoś to nie te inne żłobkowe dzieci potrzebowały terapii.
Serio aż tak nisko już upadlas, nie wierzę że nie zrozumialas co napisałam, wydawałas się być inteligentna osoba.
no widzisz, ja przynajmniej wydaję się inteligentna :D
Noma - kończąc z Tobą dyskusję - bo dalsza już raczej sensu nie ma (a w sumie to od początku nie ma...), nikt Ci nie mówi co masz robić ze swoim dzieckiem i Ty w końcu przestań narzucać tylko i wyłącznie swój sposób wychowywania innym.