- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 listopada 2020, 13:21
mam L4 w ciąży przez silne miłości i wymioty. Trochę to ustało bo to już 2 trymestr, ale dalej mam duże problemy z brzuchem. Jelita, zgaga itp. Kierownik nalega, że mam mu powiedziec czy wrócę czy nie. Z jednej strony chce, ale nie wiem jaki będzie mój stan za np. 2 tyg. A on chce sobie już kogos zatrudnić. Jak kogoś zatrudni na zastępstwo to już nie wypada mi wracać bo ta osoba by wyleciała. I obawiam się np. Sytuacji że lekarz odmówi mi przedłużenia L4 i co wtedy zrobię? Wcześniej spadek wagi i wymioty były jasnym wyznacznikiem a teraz może mieć obiekcje. Jak to u Was w ciąży wyglądało? Jak mówili lekarze itp? Wy w pracy od razu mowilyscie że dopiero po macierzyńskim wrócicie?
19 listopada 2020, 14:01
to chyba zależy od lekarza. też jestem w drugim trymestrze ale na L4 się nie wybieram, jak dziecko pozwoli to chcę pracować do samego końca. ale wiem, że mój lekarz nie jest zbyt chętny do wystawiania zwolnień, zwłaszcza jeśli kobieta nie pracuje fizycznie i czuje się dobrze a chce tylko posiedzieć w domu. sama piszesz, że nadal nie czujesz się najlepiej - jeśli uważasz, że Twoje dolegliwości będą uciążliwe w pracy lekarz nie powinien robić problemów
19 listopada 2020, 14:06
zalezy wszystko od lekarza. Mi robila problem nawet z tygodniowym l4.. jak lekarka nie wypisze Ci to najwyzej pojdziesz do kogo innego, np. prywatnie
19 listopada 2020, 14:43
Mnie szef przy pierwszym 3 tyg L4 od razu powiedział, że jak mu nie gwarantuje ciągłości pracy do jakiegoś umówionego terminu to mam iść na L4 do końca, bo jego nie interesuje pracownik co chodzi w kratke. Dostałam wtedy l4 bo była taka chwilowa potrzeba i miałam wrócić do pracy, ale lekarzem ani wróżka nie jestem więc skąd mogłam wiedzieć co będzie dalej. Poszłam do lekarza powiedziałam co i jak , więc lekarz był oburzony zachowaniem szefa i od ręki zagwarantował mi L4 do końca tym bardziej że jak to powiedział kobieta w ciąży nie może się stresować szefem despota.
Edytowany przez Noma_ 19 listopada 2020, 14:44
19 listopada 2020, 15:07
Zalezy od lekarza. Ja chodziłam prywatnie i lekarz od razu sam z siebie zapytał czy chcę L4, chociaż nic mi nie było. Na początku nie chiałam, ale w końcu szef sam powiedział, żebym szła, bo w każdej chwili coś może się wydarzyć. Takze u mnie w ogóle nie było problemów. A jeśli się martwisz że Ci nie przedłuży, to zawsze mozesz powiedzieć, że 1) Dalej cię męczą wymioty, 2) jesteś jakaś taka słaba, źle sie czujesz, 3) Masz pracę fizyczną i dużo targania cieżkich rzeczy. Musi Ci uwierzyć na słowo. Oczywiscie zaraz się odezwą osoby twierdzące ze to oszustwo i ciaża nie choroba, bo one pracowały do końca a macierzyński trwał wtedy 3 miesiące i do pracy się wracało ;) I ok. Ale z drugiej strony jeśli się nie planuje na 100% pracować do końca (a gwarancji nie ma), to dla tego szefa wygodniej od razu wiedzieć, że pracownika nie będzie i ma czas sobie kogoś znaleść. A tak to w każdej chwili ona może iść na L4 i wtedy szef musi na prędko kogos szukać na hurra. Duzo zalezy od rodzaju pracy i ogólnego samopoczucia. Ja pierwszą ciażę miałam ksiażkową, zero mdłości, nic. Ale siedziałam na L4 bo raz, że szefowi było psychicznie wygodniej a dwa, że pracowałam na budowie jako inżynier budowy, w brudzie, kurzu, 35 stopniach w cieniu, jak i deszczu czy mrozie do minus 5, latając po wertepach miedzy wykopami a koparkami, więc byłoby też to dla mnie po prostu niebezpieczne - ile razy fikłam w pracy przez nieuwagę, tyle tylko ja wiem ;) Z brzuchem różnie mogłoby się to skończyć
Edytowany przez Karolka_83 19 listopada 2020, 15:12
19 listopada 2020, 17:22
Mi lekarka proponuje L4 na kazdej wizycie ze wzgledu na koronawirusa, ale ja nie biore, bo i tak pracuje z domu. Z tego co wiem, to ze wzgledu na korone wlasnie daja bez problemu. Moja siostra chodzi do innego lekarza i tez jej proponowal od poczatku. Moze takie maja wytyczne teraz. Obie chodzimy prywatnie.
19 listopada 2020, 19:34
Hejmam L4 w ciąży przez silne miłości i wymioty. Trochę to ustało bo to już 2 trymestr, ale dalej mam duże problemy z brzuchem. Jelita, zgaga itp. Kierownik nalega, że mam mu powiedziec czy wrócę czy nie. Z jednej strony chce, ale nie wiem jaki będzie mój stan za np. 2 tyg. A on chce sobie już kogos zatrudnić. Jak kogoś zatrudni na zastępstwo to już nie wypada mi wracać bo ta osoba by wyleciała. I obawiam się np. Sytuacji że lekarz odmówi mi przedłużenia L4 i co wtedy zrobię? Wcześniej spadek wagi i wymioty były jasnym wyznacznikiem a teraz może mieć obiekcje. Jak to u Was w ciąży wyglądało? Jak mówili lekarze itp? Wy w pracy od razu mowilyscie że dopiero po macierzyńskim wrócicie?
W sumie to problem szefa co zrobi. Problem jest z umowami na zastępstwo, bo osoba zastępująca jest zatrudniana na okres nieobecności zastępowanej, więc dlatego takie chodzenie w kratkę jest problematyczne. To dezorganizuje pracę i zwiększa koszty.
20 listopada 2020, 14:47
Jeśli szef zamierza zatrudnić kogoś na zastępstwo, to znaczy, że masz dość odpowiedzialne stanowisko. Idź na dłuższe L4 i zaproponuj, że będziesz do dyspozycji swojej zastępczyni w razie potrzeby. Myślę, że szef taką gotowość odbierze bardzo pozytywnie. Wiesz, im dalej w las, tym większa różnorodność problemów, które mogą ci utrudnić wykonywanie obowiązków. Zadbaj o siebie i dzidziusia, ale i bądź fair wobec szefa.