- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 października 2020, 13:00
Odkad urodzilam 3 dziecko boje sie wychodzic z domu. Sama lub z jednym jest ok ale jak mam wyjsc z cala trojka zaczynam sie trzasc, plakac, nie moge sie opanowac, jestem sparalizowana. Wiem ze glownym porodem jest to ze karmie piersia I moje dziecko jest co 30 minut glodne, ledwo wyjdziemy Ona zaczyna plakac, szukac piersi, a ja zaczynam sie pocic nie ma nawet gdzie usiasc I jej nakarmic. Butelki nie toleruje. Kolejna corka 2 Latka boje sie ze Wbiegnie pod samochod. Jedna reka pcham wozek druga trzymam ja za szelki z ktorych sie wyrywa. Czy moglabym brac jakies leki uspokajace? Czy to by mi pomoglo? Maz wie ze mam takie napady lekowe ale nie widzi problemu, ostatnio mi powiedzial ze jego siostra ma 5 i sobie radzi wiec I ja powinnam. Nie mam nikogo do wsparcia, zadnej rodziny tutaj
30 października 2020, 20:00
Nie jestes okropą matką! Jestes bardzo dobrą matką, bardzo. To tylko trudny dla Was czas. Może przydałby Wam się wózek dla dwójki? Tak, żeby 2 latka siedziała w wózku, szkolne dziecko to już chyba sie pilnuje. Najtrudniejsze pewnie jest uregulowanie karmień najmłodszej...
30 października 2020, 20:49
ohhh... Rozumiem Cię doskonale. Między moimi dziećmi równe 2 lata różnicy i spacer z nimi był naprawdę niemożliwy.... Młodsza w wózku nie spała, płakała, starsza uciekała... Raz wbiegła na ruchliwa ulice! Za rękę iść nie chciała, wyrywała sie, na dostawce stawała sporadycznie (tak naprawdę zaczęła z niej korzystać gdy młodsza córka zaczęła siedziec w spcerowce- były naprzeciwko siebie i sobie rozmawiały:-)) Chciałam kupić wózek dla dzieci rok po roku to mąż twierdził że bezsensowny zakup na kilka miesięcy. A ja Ci właśnie radze zakupić taki wozek, zaluje że dałam się przekonać żeby go nie kupować, dałby mi choć trochę wolności.... Świetne są - u góry jest gondola a tam gdzie koszyk normalne siedzisko dla malucha.
edit: doczytałam.ze masz już taki wózek. Pozostaje Ci chodzić na spacery razem z mężem... Nie wiem na ile zdyscyplinowany jest twój 2 latek ale moja nawet w parku potrafiła pojsć w długą i nawet się nie obejrzeć. A tu jeszcze niemowlę do ogarnięcia.... Sam stres...
Edytowany przez lyonka 30 października 2020, 20:54
30 października 2020, 21:06
wspolczuje ci bardzo , nie powiem za wiele bo moje dzieci juz w twoim wieku, ale jestes dobra mama. Ja bym w tej sytuacji sama chyba nie wyszla, maz musi znalezc cas i ci pomoc przez conajmniej kolejne kilka miesiecy, az malenstwo ureguluje sie z karmieniem. Ja mialam dwojke rok po roku i wychodzilam, ale mlodsza nakarmiona butelka byla ok. 3 godz spokojna.
31 października 2020, 08:02
okropną matką to byś była jakbyś miała na tę sytuację wyrąbane... to normalne, ze się stresujesz i cała ta wyprawa jest dla Ciebie wysiłkiem. pozostaje wsiadać w samochód i na spacery iść gdzieś w dzicz, tak żebyś miała możliwość puścić luzem starsze dzieci i bez problemu w razie czego nakarmić młodsze.
i koniecznie któregoś razu wypchnij chłopa z dziećmi na spacer. niech sobie zobaczy jak to jest, bo coś empatia u niego szwankuje.
31 października 2020, 09:16
Męża pier*** w łeb za takie teksty. Godzinę dziennie niech znajdzie i idźcie razem. Kit z wózkami, dostawkami i szelkami. Możesz mu powiedzieć że moja prababcia też miała czworo dzieci i ogarniała, do czasu aż najmłodszy wypadł z trzeciego piętra pod nieuwagę, nie przeżył. Dopiero po tej tragedii jaśnie pan mąż zaczął interesować się dziećmi, potem mieli jeszcze 2.
Edytowany przez karlsdatter 31 października 2020, 09:19
31 października 2020, 09:16
Znam ten ból. Mam dwóch chłopaków z adhd! 5 i 4 latka. Spacery z nimi to był koszmar więc nie wychodziłam... Jednak jest to duży błąd, bo wtedy dzieci nie przyzwyczaja się, że trzeba chodzić za rękę tylko uciekają...
Ja wzięłam się na sposób więc podjeżdżam autobusem( na szczęście przystanek mam pod nosem) do takich miejsc gdzie te dzieci mogą się wybiegać i nic im nie grozi... Jakiś Park, las, dobrze ogrodzony plac zabaw :)
Odkąd się wyprowadziłam muszę do przedszkola dojeżdżać najpierw autobusem potem pociągiem a na końcu metrem... Początki to była porażka 😂 Brałam jeszcze wózek podwójny i zapinałam ich podwójnymi pasami, bo bałam się że nie daj bóg wlecą pod peron... 😭 Po miesiącu jednak z tego zrezygnowałam mali już się przyzwyczaili do podróży (chociaż cała drogę muszę ich zabawiać tysiącem zabawek) a kiedy szło za rękę to chcieli biegać i krzyczeli, ale odbyłam raz z nimi odpowiednią rozmowę w domu i od tamtej pory też trzymają się za rękę.
Niestety musisz wychodzić.... Wiem, że ludzie się patrzą i komentują... Ale z czasem będzie tylko lżej.
Swoja droga ostatnio widziałam babkę która była z 4 małych dzieci. 🙈
31 października 2020, 09:57
Ile ma najmłodsze dzieciątko? Po pierwsze nie jesteś okropną matką i absolutnie nie możesz się z nikim porównywać. Ja Cię rozumiem, sama mam trójkę w wieku 6,4 i 1 i rok temu też było to dla mnie ciężkie jak wychodziłam z dziećmi w wieku 5,3 i 0 na spacer tym bardziej, że najmłodszy darł się strasznie w gondoli. I tak samo się stresowałam, bywało że wolałam z nimi nigdzie nie iść bo w domu czułam się najbezpieczniej. Wychodziliśmy na krótkie spacery max 30 minut (bo tyle najmłodszy wytrzymywał czasami w gondoli) ale np. 3 razy dziennie i zawsze w porze jego drzemki żeby choć na chwile był spokój. Musisz bardziej zaangażować męża to na pewno i nie słuchać tych pierdół które gada. A z tygodnia na tydzień będzie lepiej, przecież sama wiesz jak było ze starszą dwójką. Bądź dla siebie dobra! Ściskam!