Temat: Lek przed wyjsciem z domu

Odkad urodzilam 3 dziecko boje sie wychodzic z domu. Sama lub z jednym jest ok ale jak mam wyjsc z cala trojka zaczynam sie trzasc, plakac, nie moge sie opanowac, jestem sparalizowana. Wiem ze glownym porodem jest to ze karmie piersia I moje dziecko jest co 30 minut glodne, ledwo wyjdziemy Ona zaczyna plakac, szukac piersi, a ja zaczynam sie pocic nie ma nawet gdzie usiasc I jej nakarmic. Butelki nie toleruje. Kolejna corka 2 Latka boje sie ze Wbiegnie pod samochod. Jedna reka pcham wozek druga trzymam ja za szelki z ktorych sie wyrywa. Czy moglabym brac jakies leki uspokajace? Czy to by mi pomoglo? Maz wie ze mam takie napady lekowe ale nie widzi problemu, ostatnio mi powiedzial ze jego siostra ma 5 i sobie radzi wiec I ja powinnam. Nie mam nikogo do wsparcia, zadnej rodziny tutaj 

Najmlodsze w nosidełko. Pozostała dwójka za ręce. 

Pasek wagi

Czyjaś pomoc? Żłobek? Najstarsze nie jest w przedszkolu? Dla 2-latki platforma-dostawka do wózka, a jak się najmłodsze ureguluje to chyba najlepiej wychodzić w trakcie drzemki - jak nie w wózku, to w chuście.

wyślij męża na spacer z trójką dzieci.

Serio też bym się stresowała na twoim miejscu. Szczerze? Ja bym nie wyszła sama z trójką tak małych dzieci na spacer, miałabym takie same obawy jak ty.

Jak dla mnie są 4 rozwiązania:

mąż wychodzi na spacery z dziećmi,

razem chodzicie na spacery,

bierzesz opiekunke/mame/teściową/koleżanke/siostre do pomocy,

wysyłasz starsze dzieci do żłobka.

Moja najstarsza chodzi do szkoly ale teraz maja 10 dniowa przerwe takie jakby ferie. Nie potrafie cieszyc sie macierzynstwem. Jestem wiecznie zdenerwowana I spieta. Jestem okropna matka 

Moj maz pracuje, nie ma kiedy wychodzic z nimi na spacer. Nie mam tu rodziny a moje kolezanki sa  zajete wlasnymi sprawami I praca.

Ale masz fajnego męża. Powiedz mu, że inne mieszkają w rezydencjach i mają miliony na koncie, a ty musisz z nim żyć. Taki sam argument. Mąż cały czas pracuje? Od rana do wieczora? Czy jest tak padnięty, że musi pół wieczoru na konsoli grać? Ja miałam 3 lata różnicy i jak wracałam z takiego spaceru, to byłam skonana. Dla mnie to wychodzenie rotacyjne- jedno zostawiasz z mężem, z drugim wychodzisz. Jak posiedzi, to może się zastanowi zanim weźmie przykład z siostry i 4 zechce.

Nie jestes okropną matką! Ja ci wierzę, że sie stresujesz. Mam dwójkę i też wspólne spacery były kłopotliwe. A co dopiero trójka. Córka jechałą w wózku a syn miał 3 lata i nie było opcji żeby jechać w dostawce bo on jak adhdowiec musiał latać wszędzie. Miałam swoją trasę, gdzie po prostu szliśmy z dala od ulicy, więc biegające dziecko nie było aż takim problemem. Dodatkowo zabierałam ich na plac zabaw, mała spała w wózku a młody się bawił w piaskownicy. Ale też mąż nie miał oporów żeby wychodzić z dzieciakami. No moze nie w tym okresie niemowlęcym jak dzieciaki były na piersi, ale wielokrotnie brał starszego syna na spacer a ja mogłam posiedzieć spokojnie z młodszą, lub szliśmy w tym samym czasie i ja sobie szłam z wózkiem swoim tempem a on szedł z synem. Jak młodsza córka była już taka chodząca i ogarnięta bardziej (tak powiedzmy 2-3 latka wzwyz) to zabierał ich oboje sam a ja miałam chwilę spokoju. I mówie o sytuacji, gdzie on normalnie chodził do pracy a ja byłam w domu na urlopie wychowawczym. Jeden by powiedział, że co mam do roboty, cały dzień w domu siedzę a inny docenia że to nie tylko siedzenie i pierdzenie w stołek a cieżka psychiczna harówa jak jesteś 24h/dobę w gotowości. Twój mąż w weekendy raczej nie pracuje, może niech weźmie raz całą trójkę na spacer i zobaczy jak to jest "fajnie" i miło. Trzeba mieć oczy z tyłu głowy dosłownie.

Pasek wagi

a ja Cie bardzo dobrze rozumiem. Wiem jak jest. Szkoda ze mala nie toleruje butelki bo byloby Ci latwiej a Twoje dobro tez sie liczy. Ja po urodzeniu pierwszego synka mialam.straszna traume po trzydniowym porodzie. Zaczęłam mieć psychotyczne mysli. Balam sie, i to naprawde strasznie, ze przez przypadek cos mu zrobie. trzeslam sie jak galareta biorav go.na rece, czasem on plakal a ja nie potrafilam wziazc go.na rece. Po 3 msc nie moglam.juz utrzymac szklanki w rece. Psychiatra przepisala paroksetyne, ale po 2 msc  nie bylo efektow. Dopiero.leki typy anafranil o arypiprazol przyniosły super efekt- wszystko.jak reka odjal. Teraz jestem w 8msc drugiej ciazy.  Moj maly ma rowne 1.5roku. Tez sie boje o spacery bo Syn w wozku juz nie chce jezdziv a za reke w zyciu nie pojdzie. Ale coz. Będziemy chodzic w spokojne miejsca, albo jezdzic.do.parku. nie.martwie sie juz, bo oszalec mozna.

Moj maz wlasnie najwiecej pracy ma w weekend, nie jest na etacie a na samozatrudnieniu a przez te lockdowny spadlo nam z 40% dochodu. Dostalismy wprawdzie 2 razy grant od panstwa ale nie ruszamy tego czekajac na ciezkie czasy. Nie mamy w domu konsoli, nie ogladamy telewizji, na telefonie siedze jak karmie mala, moj maz tez ale to nie jest tak ze non stop w telefonie siedzi. Pomaga mi, przebiera mala, kladzie spac I wstaje w nocy do 2 latki jak trzeba, zmywa.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.