Temat: Ciąża, starania o ciążę a pandemia

Jako, że na forum ostatnio jest wysyp tematów okołociążowych, zastanawia mnie, czy nie boicie się sprowadzać dziecka na świat w tych chorych, niepewnych czasach. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień, wracają ograniczenia z wiosny, nie wiadomno, ile to wszystko jeszcze potrwa. Nawet strach chorować teraz, bo cięzko do lekarza się dostać :-(

fenytoina napisał(a):

Co nie zmienia faktu, że są dostępne badania i publikacje na temat tego, co już wiemy.

tyle, że wiemy bardzo niewiele. 

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

fenytoina napisał(a):

Co nie zmienia faktu, że są dostępne badania i publikacje na temat tego, co już wiemy.

tyle, że wiemy bardzo niewiele. 

No wiemy tyle, że trzeba o siebie dbać ale nie na wszystko ma się wpływ ;)
Czyli jak w każdej ciąży ;)

bridetobee napisał(a):

staram_sie napisał(a):

fenytoina napisał(a):

Co nie zmienia faktu, że są dostępne badania i publikacje na temat tego, co już wiemy.

tyle, że wiemy bardzo niewiele. 

No wiemy tyle, że trzeba o siebie dbać ale nie na wszystko ma się wpływ ;)Czyli jak w każdej ciąży ;)

tak, nie mamy na to wpływu i dbać trzeba zawsze :)

Tylko że ja nie byłabym z taką pewnością przekonana, że koronawirus w żaden sposób na płód nie wpływa, na ten temat jest jeszcze bardzo mało badań. Przecież już nawet gorączka może mieć negatywny wpływ.

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

bridetobee napisał(a):

staram_sie napisał(a):

fenytoina napisał(a):

Co nie zmienia faktu, że są dostępne badania i publikacje na temat tego, co już wiemy.

tyle, że wiemy bardzo niewiele. 

No wiemy tyle, że trzeba o siebie dbać ale nie na wszystko ma się wpływ ;)Czyli jak w każdej ciąży ;)

tak, nie mamy na to wpływu i dbać trzeba zawsze :)

Tylko że ja nie byłabym z taką pewnością przekonana, że koronawirus w żaden sposób na płód nie wpływa, na ten temat jest jeszcze bardzo mało badań. Przecież już nawet gorączka może mieć negatywny wpływ.

Wszystko może mieć negatywny wpływ ;) Stres i nadmierne zamartwianie się na zapas pewnie też ;)

A żeby wirus miał wpływ to jeszcze trzeba go złapać ;) Ja się bardziej boję tego, że tak trudno jest o normalną opiekę zdrowotną teraz w publicznych szpitalach. Nawet z planowanymi cesarkami chwilowo bywają problemy. Alleluja za prywatne placówki ale to nie jest panaceum na wszystko. 

bridetobee napisał(a):

staram_sie napisał(a):

bridetobee napisał(a):

staram_sie napisał(a):

fenytoina napisał(a):

Co nie zmienia faktu, że są dostępne badania i publikacje na temat tego, co już wiemy.

tyle, że wiemy bardzo niewiele. 

No wiemy tyle, że trzeba o siebie dbać ale nie na wszystko ma się wpływ ;)Czyli jak w każdej ciąży ;)

tak, nie mamy na to wpływu i dbać trzeba zawsze :)

Tylko że ja nie byłabym z taką pewnością przekonana, że koronawirus w żaden sposób na płód nie wpływa, na ten temat jest jeszcze bardzo mało badań. Przecież już nawet gorączka może mieć negatywny wpływ.

Wszystko może mieć negatywny wpływ ;) Stres i nadmierne zamartwianie się na zapas pewnie też ;)A żeby wirus miał wpływ to jeszcze trzeba go złapać ;) Ja się bardziej boję tego, że tak trudno jest o normalną opiekę zdrowotną teraz w publicznych szpitalach. Nawet z planowanymi cesarkami chwilowo bywają problemy. Alleluja za prywatne placówki ale to nie jest panaceum na wszystko. 

ale czy ja każę się stresować?

Wiem niestety co się zaczyna dziać... ja zaczynam się zastanawiać czy zaraz nie będą wydawane decyzje, że prywatne placówki mają wspomagać publiczną służbę zdrowia bo publiczna przestaje dawać radę.

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

bridetobee napisał(a):

staram_sie napisał(a):

bridetobee napisał(a):

staram_sie napisał(a):

fenytoina napisał(a):

Co nie zmienia faktu, że są dostępne badania i publikacje na temat tego, co już wiemy.

tyle, że wiemy bardzo niewiele. 

No wiemy tyle, że trzeba o siebie dbać ale nie na wszystko ma się wpływ ;)Czyli jak w każdej ciąży ;)

tak, nie mamy na to wpływu i dbać trzeba zawsze :)

Tylko że ja nie byłabym z taką pewnością przekonana, że koronawirus w żaden sposób na płód nie wpływa, na ten temat jest jeszcze bardzo mało badań. Przecież już nawet gorączka może mieć negatywny wpływ.

Wszystko może mieć negatywny wpływ ;) Stres i nadmierne zamartwianie się na zapas pewnie też ;)A żeby wirus miał wpływ to jeszcze trzeba go złapać ;) Ja się bardziej boję tego, że tak trudno jest o normalną opiekę zdrowotną teraz w publicznych szpitalach. Nawet z planowanymi cesarkami chwilowo bywają problemy. Alleluja za prywatne placówki ale to nie jest panaceum na wszystko. 

ale czy ja każę się stresować?

Wiem niestety co się zaczyna dziać... ja zaczynam się zastanawiać czy zaraz nie będą wydawane decyzje, że prywatne placówki mają wspomagać publiczną służbę zdrowia bo publiczna przestaje dawać radę.

A czy ja napisałam, ze każesz się stresować? ;) 

Ja mam termin na grudzień, 7 miesięcy przeżyłam bez wirusa mimo, ze nie zamknęłam się w domu. Myśle, ze te niecałe dwa jeszcze jakoś przetrwam. Jasne, ze słyszy się o zakażonych kobietach w ciąży ale to nie są częste przypadki. 

Za to z własnej obserwacji wiem, ze wiele kobiet w ciąży bardzo, bardzo się tym wirusem stresuje. Wiec zwracam uwagę, ze to tez może mieć wpływ na dziecko. 


bridetobee napisał(a):

staram_sie napisał(a):

bridetobee napisał(a):

staram_sie napisał(a):

bridetobee napisał(a):

staram_sie napisał(a):

fenytoina napisał(a):

Co nie zmienia faktu, że są dostępne badania i publikacje na temat tego, co już wiemy.

tyle, że wiemy bardzo niewiele. 

No wiemy tyle, że trzeba o siebie dbać ale nie na wszystko ma się wpływ ;)Czyli jak w każdej ciąży ;)

tak, nie mamy na to wpływu i dbać trzeba zawsze :)

Tylko że ja nie byłabym z taką pewnością przekonana, że koronawirus w żaden sposób na płód nie wpływa, na ten temat jest jeszcze bardzo mało badań. Przecież już nawet gorączka może mieć negatywny wpływ.

Wszystko może mieć negatywny wpływ ;) Stres i nadmierne zamartwianie się na zapas pewnie też ;)A żeby wirus miał wpływ to jeszcze trzeba go złapać ;) Ja się bardziej boję tego, że tak trudno jest o normalną opiekę zdrowotną teraz w publicznych szpitalach. Nawet z planowanymi cesarkami chwilowo bywają problemy. Alleluja za prywatne placówki ale to nie jest panaceum na wszystko. 

ale czy ja każę się stresować?

Wiem niestety co się zaczyna dziać... ja zaczynam się zastanawiać czy zaraz nie będą wydawane decyzje, że prywatne placówki mają wspomagać publiczną służbę zdrowia bo publiczna przestaje dawać radę.

A czy ja napisałam, ze każesz się stresować? ;) 

Ja mam termin na grudzień, 7 miesięcy przeżyłam bez wirusa mimo, ze nie zamknęłam się w domu. Myśle, ze te niecałe dwa jeszcze jakoś przetrwam. Jasne, ze słyszy się o zakażonych kobietach w ciąży ale to nie są częste przypadki. Za to z własnej obserwacji wiem, ze wiele kobiet w ciąży bardzo, bardzo się tym wirusem stresuje. Wiec zwracam uwagę, ze to tez może mieć wpływ na dziecko. 

W Polsce wirus powszechny zrobił się tak z 3-4 tyg. temu - w sensie, że można już zarazić się właściwie wszędzie.

Ale nie tylko o zarażenie chodzi. Dzisiaj rozmawiałam z jedną dziewczyną, która jest po terminie 10 dni - była dziś w kilku szpitalach warszawskich na IP, w żadnym z nich jej nie przyjęli bo nie ma miejsc. Wątpię, że koronawirus nie ma w tym swojego udziału. 

Pasek wagi

Wrzucam tu fragment webinaru prowadzonego przez lekarza ginekologa:

Tak w pigułce :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.