- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 sierpnia 2020, 12:52
Drogie Panie, staramy się z mężem o dzidzię od jakiegoś czasu i od tych "starań" zrobiłam się nieco sucha :( co powoduje po zbliżeniu dyskomfort. Nie sądzę aby to była infekcja bo dyskomfort odczuwam tylko przez jakieś 15 min po stosunku no i czuję że jest sucho. Byłam właśnie w aptece z pytaniem czy jest jakiś lubrykant dla osób starających się ale Pani po popatrzeniu na mnie z obrzydzeniem jak na prostytutkę rzuciła "nie ma". Nie chodzi mi o coś co wspomaga płodność ale o coś co przede wszystkim nie jest plemnikobójcze. Słyszałam o żelu Conceive Plus ale przeczytałam też, że został wycofany ze sprzedaży. Czy możecie coś polecić? Mam wizytę u gina ale dopiero w połowie września a szkoda czasu ;)
30 sierpnia 2020, 10:27
Mi też go szkoda, bo kiepska że mnie matka. Nie mam w ogóle instynktu i nie wiem czemu płacze. Muszę czytać jakieś porady, bo sama intuicyjnie nie dojdę. Wychodzę z siebie.. prawie nie śpię, nic w domu nie robię, wszystko poświęcam tylko jemu, a i tak robię wszystko źle.Ale.mi sie zrobilo szkoda Twojego synka..Przecież nawet zwykły Durex będzie ok.Swoją drogą jak można będąc w pełni władz umysłowych decydować się postarać o dziecko to nie wiem. Nigdy nie zrozumiem ludzi. Tak świadomie rezygnować ze swojego życia i wygody..
Smutne. Skoro starasz się naprawdę to może w tym brakuje po prostu miłości....
30 sierpnia 2020, 13:10
Smutne. Skoro starasz się naprawdę to może w tym brakuje po prostu miłości....Mi też go szkoda, bo kiepska że mnie matka. Nie mam w ogóle instynktu i nie wiem czemu płacze. Muszę czytać jakieś porady, bo sama intuicyjnie nie dojdę. Wychodzę z siebie.. prawie nie śpię, nic w domu nie robię, wszystko poświęcam tylko jemu, a i tak robię wszystko źle.Ale.mi sie zrobilo szkoda Twojego synka..Przecież nawet zwykły Durex będzie ok.Swoją drogą jak można będąc w pełni władz umysłowych decydować się postarać o dziecko to nie wiem. Nigdy nie zrozumiem ludzi. Tak świadomie rezygnować ze swojego życia i wygody..
zawsze mnie drażni jakie baby dla siebie nawzajem są wredne i okrutne. pilnuj swojego nosa. jakie masz prawo by oceniać czy dana kobieta kocha swoje dziecko czy nie ?
30 sierpnia 2020, 13:21
Smutne. Skoro starasz się naprawdę to może w tym brakuje po prostu miłości....Mi też go szkoda, bo kiepska że mnie matka. Nie mam w ogóle instynktu i nie wiem czemu płacze. Muszę czytać jakieś porady, bo sama intuicyjnie nie dojdę. Wychodzę z siebie.. prawie nie śpię, nic w domu nie robię, wszystko poświęcam tylko jemu, a i tak robię wszystko źle.Ale.mi sie zrobilo szkoda Twojego synka..Przecież nawet zwykły Durex będzie ok.Swoją drogą jak można będąc w pełni władz umysłowych decydować się postarać o dziecko to nie wiem. Nigdy nie zrozumiem ludzi. Tak świadomie rezygnować ze swojego życia i wygody..
Ale miłości do zmiany zasranych pieluch? Faktycznie nie pałam chociaż jak zrobi wielką kupę, że aż cały pampers jest zafajdany i pół pleców to mówiłam mu, że jestem z niego bardzo dumna i się cieszę :)
Bo jeśli twierdzisz, że to, że sobie nie radzę znaczy, że nie kocham swojego dziecka to w ogóle WTF?
30 sierpnia 2020, 13:24
zawsze mnie drażni jakie baby dla siebie nawzajem są wredne i okrutne. pilnuj swojego nosa. jakie masz prawo by oceniać czy dana kobieta kocha swoje dziecko czy nie ?Smutne. Skoro starasz się naprawdę to może w tym brakuje po prostu miłości....Mi też go szkoda, bo kiepska że mnie matka. Nie mam w ogóle instynktu i nie wiem czemu płacze. Muszę czytać jakieś porady, bo sama intuicyjnie nie dojdę. Wychodzę z siebie.. prawie nie śpię, nic w domu nie robię, wszystko poświęcam tylko jemu, a i tak robię wszystko źle.Ale.mi sie zrobilo szkoda Twojego synka..Przecież nawet zwykły Durex będzie ok.Swoją drogą jak można będąc w pełni władz umysłowych decydować się postarać o dziecko to nie wiem. Nigdy nie zrozumiem ludzi. Tak świadomie rezygnować ze swojego życia i wygody..
na forum każdy pisze swoją historię. Historię roogirl też tutaj już trochę poznaliśmy, wiemy, że to była nieplanowana ciąża u kobiety, która nigdy dzieci mieć nie chciała. Nawet w tym temacie napisała już, że kompletnie nie rozumie, jak można świadomie rezygnować ze swojego życia i wygody. Jednocześnie pisze, że się stara opiekować się dzieckiem najlepiej jak może - i to bardzo dobrze, ale nie powiesz mi, że mówienie, że to rezygnacja ze swojego życia jest przejawem miłości. Oczywiście, że dziecko to mnóstwo pracy i poświecenie innych aktywności na rzecz zajęcia się dzieckiem, no ale mówienie, że to rezygnacja z życia to jednak trochę za dużo.
Na forum nie oceniamy całego życia, a wpisy, które sam ktoś zamieszcza. Jak ktoś nie chce się wystawiać na żadne komentarze to nie musi przecież nic na ten temat pisać.
30 sierpnia 2020, 13:27
Ale miłości do zmiany zasranych pieluch? Faktycznie nie pałam chociaż jak zrobi wielką kupę, że aż cały pampers jest zafajdany i pół pleców to mówiłam mu, że jestem z niego bardzo dumna i się cieszę :)Bo jeśli twierdzisz, że to, że sobie nie radzę znaczy, że nie kocham swojego dziecka to w ogóle WTF?Smutne. Skoro starasz się naprawdę to może w tym brakuje po prostu miłości....Mi też go szkoda, bo kiepska że mnie matka. Nie mam w ogóle instynktu i nie wiem czemu płacze. Muszę czytać jakieś porady, bo sama intuicyjnie nie dojdę. Wychodzę z siebie.. prawie nie śpię, nic w domu nie robię, wszystko poświęcam tylko jemu, a i tak robię wszystko źle.Ale.mi sie zrobilo szkoda Twojego synka..Przecież nawet zwykły Durex będzie ok.Swoją drogą jak można będąc w pełni władz umysłowych decydować się postarać o dziecko to nie wiem. Nigdy nie zrozumiem ludzi. Tak świadomie rezygnować ze swojego życia i wygody..
nie, o braku miłości napisałam w kontekście tego, że wciąż uważasz, że dziecko to rezygnacja z życia. Brzmi to tak jakby urodzenie dziecka spowodowało, że jesteś strasznie nieszczęśliwa. Z Twoich wpisów wynika, że póki co dziecko to dla Ciebie same trudności, jakbyś jeszcze nie odnalazła ani jednej pozytywnej rzeczy z racji tego, że ono się urodziło.
30 sierpnia 2020, 13:57
na forum każdy pisze swoją historię. Historię roogirl też tutaj już trochę poznaliśmy, wiemy, że to była nieplanowana ciąża u kobiety, która nigdy dzieci mieć nie chciała. Nawet w tym temacie napisała już, że kompletnie nie rozumie, jak można świadomie rezygnować ze swojego życia i wygody. Jednocześnie pisze, że się stara opiekować się dzieckiem najlepiej jak może - i to bardzo dobrze, ale nie powiesz mi, że mówienie, że to rezygnacja ze swojego życia jest przejawem miłości. Oczywiście, że dziecko to mnóstwo pracy i poświecenie innych aktywności na rzecz zajęcia się dzieckiem, no ale mówienie, że to rezygnacja z życia to jednak trochę za dużo.Na forum nie oceniamy całego życia, a wpisy, które sam ktoś zamieszcza. Jak ktoś nie chce się wystawiać na żadne komentarze to nie musi przecież nic na ten temat pisać.zawsze mnie drażni jakie baby dla siebie nawzajem są wredne i okrutne. pilnuj swojego nosa. jakie masz prawo by oceniać czy dana kobieta kocha swoje dziecko czy nie ?Smutne. Skoro starasz się naprawdę to może w tym brakuje po prostu miłości....Mi też go szkoda, bo kiepska że mnie matka. Nie mam w ogóle instynktu i nie wiem czemu płacze. Muszę czytać jakieś porady, bo sama intuicyjnie nie dojdę. Wychodzę z siebie.. prawie nie śpię, nic w domu nie robię, wszystko poświęcam tylko jemu, a i tak robię wszystko źle.Ale.mi sie zrobilo szkoda Twojego synka..Przecież nawet zwykły Durex będzie ok.Swoją drogą jak można będąc w pełni władz umysłowych decydować się postarać o dziecko to nie wiem. Nigdy nie zrozumiem ludzi. Tak świadomie rezygnować ze swojego życia i wygody..
Ale jak za dużo? To są fakty. Nie pracuję, nic nie robię w domu, nigdzie nie wychodzę, bo zdecydowałam się karmić piersią, a w miejscu publicznym tego sobie nie wyobrażam robić. Dodatkowo dziecko jest nieodkładalne. Nie robię nic innego tylko zajmuję się dzieckiem. Bolą mnie cycki, nogi, ręce, kręgosłup. Wyglądam jak 7 nieszczęść cały dzień nieuczesana. Przez ten rok karmienia owszem jest to rezygnacja z wcześniejszego życia. Nie wiem o co ci chodzi? Mam mówić, że jest super? Udawać, bo nie wypada powiedzieć jak ciężka jest opieka nad dzieckiem? Jest cholernie ciężko i ktoś powinien wreszcie zacząć o tym mówić, bo ja tego wcześniej nie wiedziałam. Wszędzie tylko straszą ciążą i porodem, te dwa to pikuś w porównaniu do tego co mam teraz. Za 2 lata jak dziecko będzie już chodzić i będzie można go ze sobą gdzieś zabrać to jestem pewna, że będzie super i nie będzie to już rezygnacja z życia tylko zmiana.
30 sierpnia 2020, 14:04
nie, o braku miłości napisałam w kontekście tego, że wciąż uważasz, że dziecko to rezygnacja z życia. Brzmi to tak jakby urodzenie dziecka spowodowało, że jesteś strasznie nieszczęśliwa. Z Twoich wpisów wynika, że póki co dziecko to dla Ciebie same trudności, jakbyś jeszcze nie odnalazła ani jednej pozytywnej rzeczy z racji tego, że ono się urodziło.Ale miłości do zmiany zasranych pieluch? Faktycznie nie pałam chociaż jak zrobi wielką kupę, że aż cały pampers jest zafajdany i pół pleców to mówiłam mu, że jestem z niego bardzo dumna i się cieszę :)Bo jeśli twierdzisz, że to, że sobie nie radzę znaczy, że nie kocham swojego dziecka to w ogóle WTF?Smutne. Skoro starasz się naprawdę to może w tym brakuje po prostu miłości....Mi też go szkoda, bo kiepska że mnie matka. Nie mam w ogóle instynktu i nie wiem czemu płacze. Muszę czytać jakieś porady, bo sama intuicyjnie nie dojdę. Wychodzę z siebie.. prawie nie śpię, nic w domu nie robię, wszystko poświęcam tylko jemu, a i tak robię wszystko źle.Ale.mi sie zrobilo szkoda Twojego synka..Przecież nawet zwykły Durex będzie ok.Swoją drogą jak można będąc w pełni władz umysłowych decydować się postarać o dziecko to nie wiem. Nigdy nie zrozumiem ludzi. Tak świadomie rezygnować ze swojego życia i wygody..
Akurat taki miałam nastrój, że zdecydowałam się mówić tylko o negatywach. Jezu ponarzekać już sobie nawet nie można, bo ci powiedzą, że dziecka nie kochasz. Weźcie się ogarnijcie.
30 sierpnia 2020, 14:17
na forum każdy pisze swoją historię. Historię roogirl też tutaj już trochę poznaliśmy, wiemy, że to była nieplanowana ciąża u kobiety, która nigdy dzieci mieć nie chciała. Nawet w tym temacie napisała już, że kompletnie nie rozumie, jak można świadomie rezygnować ze swojego życia i wygody. Jednocześnie pisze, że się stara opiekować się dzieckiem najlepiej jak może - i to bardzo dobrze, ale nie powiesz mi, że mówienie, że to rezygnacja ze swojego życia jest przejawem miłości. Oczywiście, że dziecko to mnóstwo pracy i poświecenie innych aktywności na rzecz zajęcia się dzieckiem, no ale mówienie, że to rezygnacja z życia to jednak trochę za dużo.Na forum nie oceniamy całego życia, a wpisy, które sam ktoś zamieszcza. Jak ktoś nie chce się wystawiać na żadne komentarze to nie musi przecież nic na ten temat pisać.zawsze mnie drażni jakie baby dla siebie nawzajem są wredne i okrutne. pilnuj swojego nosa. jakie masz prawo by oceniać czy dana kobieta kocha swoje dziecko czy nie ?Smutne. Skoro starasz się naprawdę to może w tym brakuje po prostu miłości....Mi też go szkoda, bo kiepska że mnie matka. Nie mam w ogóle instynktu i nie wiem czemu płacze. Muszę czytać jakieś porady, bo sama intuicyjnie nie dojdę. Wychodzę z siebie.. prawie nie śpię, nic w domu nie robię, wszystko poświęcam tylko jemu, a i tak robię wszystko źle.Ale.mi sie zrobilo szkoda Twojego synka..Przecież nawet zwykły Durex będzie ok.Swoją drogą jak można będąc w pełni władz umysłowych decydować się postarać o dziecko to nie wiem. Nigdy nie zrozumiem ludzi. Tak świadomie rezygnować ze swojego życia i wygody..
Masz swoje dzieci? Chciałabyś by ktoś oceniał po Twoich wpisach czy kochasz swoje dziecko?
30 sierpnia 2020, 17:16
Akurat taki miałam nastrój, że zdecydowałam się mówić tylko o negatywach. Jezu ponarzekać już sobie nawet nie można, bo ci powiedzą, że dziecka nie kochasz. Weźcie się ogarnijcie.nie, o braku miłości napisałam w kontekście tego, że wciąż uważasz, że dziecko to rezygnacja z życia. Brzmi to tak jakby urodzenie dziecka spowodowało, że jesteś strasznie nieszczęśliwa. Z Twoich wpisów wynika, że póki co dziecko to dla Ciebie same trudności, jakbyś jeszcze nie odnalazła ani jednej pozytywnej rzeczy z racji tego, że ono się urodziło.Ale miłości do zmiany zasranych pieluch? Faktycznie nie pałam chociaż jak zrobi wielką kupę, że aż cały pampers jest zafajdany i pół pleców to mówiłam mu, że jestem z niego bardzo dumna i się cieszę :)Bo jeśli twierdzisz, że to, że sobie nie radzę znaczy, że nie kocham swojego dziecka to w ogóle WTF?Smutne. Skoro starasz się naprawdę to może w tym brakuje po prostu miłości....Mi też go szkoda, bo kiepska że mnie matka. Nie mam w ogóle instynktu i nie wiem czemu płacze. Muszę czytać jakieś porady, bo sama intuicyjnie nie dojdę. Wychodzę z siebie.. prawie nie śpię, nic w domu nie robię, wszystko poświęcam tylko jemu, a i tak robię wszystko źle.Ale.mi sie zrobilo szkoda Twojego synka..Przecież nawet zwykły Durex będzie ok.Swoją drogą jak można będąc w pełni władz umysłowych decydować się postarać o dziecko to nie wiem. Nigdy nie zrozumiem ludzi. Tak świadomie rezygnować ze swojego życia i wygody..
Oczywiście, ze można narzekać. Nawet trzeba. Bo życie nie jest idealne. Tyle że pisząc jak to nie wiesz jak ktoś z własnej woli może zdecydować się na dziecko bo to takie okropne dajesz sygnał jakby pozytywów żadnych nie było. Tak samo bezsensowne jak ktoś przedstawia macierzyństwo jak cud-miód, jak i jeśli ktoś tak pisze jak Ty. A jeśli tak naprawdę jest i naprawdę tak myślisz - to chyba rzeczywiście coś jest nie tak. Niemniej jednak życzę, żeby jednak macierzyństwo przynosiło Ci także radość, i mam nadzieję, że tak jest.