- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 lipca 2020, 18:01
Jak to u Was w rodzinie wygląda? Czy dajecie swoim dzieciom słodycze ile razy w tyg? Kupne,czy robicie sami? Mój mały ma już 7.5 miesiąca i uwielbia jesc, chciałabym aby wyniósł dobre nawyki z domu,ale nie wiem jak to ogarnąć jaka strategię przyjąć? I to nie chodzi o teraz,ale czas tak szybko mija, że już teraz myślę,hak powinnam to ogarnąć,sporo się teraz widzi otyłych dzieci na ulicach no i niestety z czegoś to wynika.
17 lipca 2020, 19:10
Zdecydowanie nie robić ze słodyczy nagrody (albo zakazu jedzenia jako kary) i nie tworzyć atmosfery owocu zakazanego. Jestem nieco sceptyczna do słodyczy w weekendy, bo to też wiąże się z połączeniem fajnie spędzonego czasu z rodzicami z jedzeniem cukru. Podobnie z łączeniem czasu przed TV albo tabletem z jedzeniem słodyczy.
17 lipca 2020, 19:12
Zdecydowanie nie robić ze słodyczy nagrody (albo zakazu jedzenia jako kary) i nie tworzyć atmosfery owocu zakazanego. Jestem nieco sceptyczna do słodyczy w weekendy, bo to też wiąże się z połączeniem fajnie spędzonego czasu z rodzicami z jedzeniem cukru. Podobnie z łączeniem czasu przed TV albo tabletem z jedzeniem słodyczy.
To jak Ty byś to ogarnęła? Jakie rozwiązanie wydaje się być sensowne?
17 lipca 2020, 19:14
A ja wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi i słodycze i fast foody i alkohol tyle, że w rozsądnych ilościach. Jeśli się czegoś kategorycznie odmawia, to bardziej kusi i pociąga. My w domu mamy szafkę na słodycze i zawsze jest wypełniona, choćby dlatego, że mogą przyjść jacyś niezapowiedziani goście i mam nawyk, że zawsze czymś poczęstuje. Syn jak chce coś z tej szafki zjeść zawsze najpierw pyta, a ja już wiem czy limit tego dnia na słodycze jest przekroczony czy może coś sobie skubnać. Nigdy nie bierze bez zapytania, to pozwala na kontrolę.
17 lipca 2020, 19:19
Ja byłam dzieckiem, które dostawało słodycze tylko w weekend. Niestety u mnie się to kończyło objadaniem się słodyczami "na zapas", a w późniejszym wieku jedzeniem słodyczy po kryjomu, też "na zapas". Także podchodzę sceptycznie do takiego ograniczania do weekendów :)ja planuje dawać córce słodycze, ale tylko w weekendy. wg mnie całkowite odcięcie dziecka od słodyczy kiedy rodzice sami je jedzą to jakaś hipokryzja (mowa o dzieciach, które już normalnie jedzą "wszystko")..
Ja nie miałam limitow i jadłam słodycze w ogromnych ilościach "legalnie" .. na wadze się to nie odbiło, byłam dzieckiem, ale wyniosłam z domu fatalne nawyki żywieniowe i miałam bardzo polatane zeby już jako nastolatka.. dlatego wg mnie ograniczenia w tym zakresie muszą być, dziecko zawsze wybierze słodkie, bo nie rozumie konsekwencji tych wyborów.
17 lipca 2020, 19:26
Ja też myślałam o jednym słodkim dniu w tygodniu. Na co dzień zwyczajnie nie jemy słodyczy, chyba że lody latem no to to się częściej zdarza niż raz na tydzień. Z domu pamiętam że zawsze sobota była pod znakiem pieczenia ciasta, fajnie to wspominam. Rodzina wie, że nie mamy zamiaru pakować w dzieci słodyczy, przestrzegam przed przynoszeniem czekolad czy bombonierek. Tesciowa, gdy mała skończyła 6mc mówi "no, to teraz możesz już jej dawać biszkopciki!", zapytałam w jakim celu, przecież to sam cukier... Rozmowa się skończyła. Mój mąż też jest tego zdania, że jeśli np dzieci zostały by pod opieką dziadków to lepiej by zjadły owoce niż czekoladę. Argumentem, który trafia jest też to, że babcia daje cukierki a potem za dentystę płacą rodzice.
Moje dziecko ma 14mc i nie powiem, bo domowego ciasta spróbowało czy tortu na roczek (robiłam sama ze zdrowych składników, zamiast cukru były banany), ale żadnych soczków nie daję. Mała lubi pić wodę i to mi się podoba :)
17 lipca 2020, 19:31
Moj maluch ma prawie 18 miesięcy i nie je słodyczy. Na urodziny był tort bez cukru słodzony daktylami i bananami. Rodzina wie że dziecko nie je słodyczy i nikt mu nic nie daje. Zaswyczaj pytają się mnie czy dziecko może coś zjesc ale to też dlatego że jesteśmy wege więc czasem nie są pewni czy coś może.
Sama nie jem slodyczy już dobrych parę miesięcy. Ciastka robię sama dla dziecka i daje rodzynki lub inne suszone owoce żeby osłodzić. Zawsze sprawdzam ich skład żeby nie było żadnego cukru czy siarki. Sama robię też lody w domu z mango lub banana plus inne owoce lub jogurt.
Jak dziecko podrośnie to będzie jadło wiadomo. Ale postaram się by do 2 a jak się uda to do 3 roku życia cukru nie jadło. A jak będzie to zobaczymy.
Edytowany przez Yogaia 17 lipca 2020, 19:51
17 lipca 2020, 19:51
Nie da się wychowac dziecka bez słodyczy. Nigdy nie będziesz z dzieckiem 24 h na dobę. Dziecko będzie u dziadków, a to tata da, a to będą urodziny w przedszkolu itd. a to na placu jakieś dziecko będzie czestowac. Możesz nie dawać , ale jak dziecko będzie łase na słodkie to później i tak kupi sobie za kieszonkowe.
Jak ja jestem w domu z dzieckiem to rzadko daje słodycze zastępuje je koktajlami owocowymi bez cukru i dziecko nie domaga się słodyczy. Natomiast odkąd poszłam do pracy nie mam już na to wpływu. Dziecko jest pod opieką różnych osób i niestety mimo wielu rozmów wiem , że słodycze dostaje codziennie.
17 lipca 2020, 20:36
U mnie jest tak, że ja bym mogła słodkie żreć codziennie, a partner raz na rok. Będę dążyć do tego, żeby nie było w domu słodyczy, oprócz czekolad z krwiodawstwa z których robię ciasta. Nie każdy fajny spacer skończy się lodami i nie będzie to nagroda za coś. Tak żeby te słodycze były obecne, ale nie były atrakcją samą w sobie.
Mam o tyle dobrze, że teściowa respektuje moje zdanie. Chyba wie, że jak przestanie, to z wnuczką będzie mogła przebywać tylko pod moim nadzorem. W ogóle nie mam oporów postawić na swoim jeśli chodzi o małą, nie ma opcji, żeby ktoś ją karmił tortem, bo jej tak smakuje. A jak się obrażą, to lepiej dla nas, jednego idiotę w życiu mniej, nawet jeśli idiotą okaże się dziadek.
Mam znajomą, która chwilowo mieszka u teściowej i jej 2 letnia córka codziennie dostaje sklepowe słodycze. Staje przy szafce i babcia po kolei wyciąga łakocie. Potrafi zjeść 2 batony i kilka pralinek dziennie. Dla mnie to niepojęte. Jej męża też to wkurza i w sumie tyle. Nie chcą się kłócić, bo mama się obraża i jej przykro...
17 lipca 2020, 21:15
My dawkujemy codziennie. Wyciąganie słodyczy i przekąsek w weekend skutkuje objedzeniem się
17 lipca 2020, 21:29
Nie jesteście krytykowani za takie podejście? Bo w rodzinach to różnie bywa,choć też bym chciała nie podawać slodyczuMy jako rodzice nie dajemy i w domu nie mamy slodyczy, ale wszystkie babcie i ciocie zawsze przynosza mu slodycze...
Nieee u nas to jakos naturalnie przychodzi, na sile dziecka nie odcinamy, po prostu sami nie jemy slodyczy, nie ma ich w domu, bo nie kupujemy. Jak dziecko dostanie z jakiejs okazji to tez sie nie zloscimy, dlatego pewnie tez rodzina nic nie wytyka. Dziecko ma teraz 4 lata.