- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 kwietnia 2020, 18:43
Witam mam kilkumiesięcznego synka i kiedyś odwiedziła mnie koleżanka, która nie chce mieć dzieci bo nie czuje takiego instynktu.Podczas spotkania akurat tak się złożyło że moje dziecko płakało dość długi czas jak to małe dziecko nie raz tak mają i nie zawsze jest przyczyna znana.Przyjaciółkami jesteśmy już 10 lat niestety do niedawna. Doszły mnie słuchy po tej wizycie powiedziała do kogoś że mój bachor darł jadaczkę całą godzinę i to jest okropne.Przyznam się że tego się nie spodziewałam i poczułam się źle.Po tym wszystkim skontaktowałam się z nią i padły mocne słowa. Powiedziałam jej że nie życzę sobie żeby mówiła tak o moim dziecku i jest chamska, poza tym nikt jej nie zmuszał aby przychodziła do mnie.Trochę jej wygarnełam i już parę tygodni nie mamy kontaktu.
3 kwietnia 2020, 09:30
nawet jeśli tak poczuła, co jest noramalne, wiekszość ludzi wkurzaja drące jape dzieci to nie powinna tak mówić do innych ludzi.
3 kwietnia 2020, 09:31
No tak, Twoje dziecko tak slodko placze, ze kolezanka powinna sie zachwycac, a nie narzekac.
nie musi się zachwycać, wystarczy nie komentować za plecami :D
3 kwietnia 2020, 09:46
nie musi się zachwycać, wystarczy nie komentować za plecami :DNo tak, Twoje dziecko tak slodko placze, ze kolezanka powinna sie zachwycac, a nie narzekac.
Ja tó komentuje od razu:) I nie wobrazam sobie przesiadywac u kogos Z malymi dziecmi. Téz nie wiem czy história jest prowdziwa. Niemowle wyje, a kolezanki rozmawiaja?
Kolezanki Z niemowlakiem 3lata nie zamierzam odwiedzac, dzieckiem sie nie zachwycam, jáki minie epidemia, tó bez dziecka mozemy sie na miescie czy spacer spotkac. Matka tó téz czlowiek, kobieta I powinna od czasu do czasu skupic sie na sobie, zrobic cos dla siebie.
Na zajeciach online ucinam tematy O dzieciach I prosze o uciszenie dzieci. Oczywiscie tatus jest dumny, ze spore juz dziecko rozrabia w tle (a wiem dobrze, ze ma dóm, zone, nie musza na kupie siedziec razem).
Powiedzialam, ze nie po tó wstaje rano aby O 7.30 wysluchiwac bachorow w tle.
I koniec! Nagle mozna tak zorganizowac spotkanie, ze dwoch dzieciatych uczestnikow juz nie marnuje czasu na gadki Ják tó idzie ím nauka online, jak to teraz trudno byc rodzicem, bla bla bla , skonczyly sie halasy I mozemy realizowac program.
Edytowany przez nuta 3 kwietnia 2020, 09:48
3 kwietnia 2020, 10:01
U mnie działą to w taki sposób. Ja dzieci nie toleruje.. nie lubię... przeważnie przez to jak rodzice je wychowują właśnie na małe rozwydrzone dzieciska. Jak ma do mnie przyjechać przyjaciółka, która ma 2 dzieci to ja jej od razu mówię, że ma przyjechać sama, a mąż z dziećmi zostaje, bo nie po to się widzimy, żeby przez 90% spotkania darła się na dzieci, że mają nie robić tego, tamtego, siamtego, przewijać je, karmić i zamast skupić się na spotkaniu to się dziećmi zajmować. Dla mnie to brak szacunku.
Dodaj, że jak ja przyjeżdżam, to jest domu ktoś kto opiekuje się dziećmi, a nie, że ja siedze i słucham jak dziecko ryczy przez całe spotkanie. `
Po co to teraz przeżywasz? Ona nie znosi dzieci, ty masz dziecko więc niech każda z was sobie znajdzie inną znajomą w podobnej sytuacji.
3 kwietnia 2020, 10:36
U mnie działą to w taki sposób. Ja dzieci nie toleruje.. nie lubię... przeważnie przez to jak rodzice je wychowują właśnie na małe rozwydrzone dzieciska. Jak ma do mnie przyjechać przyjaciółka, która ma 2 dzieci to ja jej od razu mówię, że ma przyjechać sama, a mąż z dziećmi zostaje, bo nie po to się widzimy, żeby przez 90% spotkania darła się na dzieci, że mają nie robić tego, tamtego, siamtego, przewijać je, karmić i zamast skupić się na spotkaniu to się dziećmi zajmować. Dla mnie to brak szacunku. Dodaj, że jak ja przyjeżdżam, to jest domu ktoś kto opiekuje się dziećmi, a nie, że ja siedze i słucham jak dziecko ryczy przez całe spotkanie. `Po co to teraz przeżywasz? Ona nie znosi dzieci, ty masz dziecko więc niech każda z was sobie znajdzie inną znajomą w podobnej sytuacji.
O ile rozumiem, że dyktujesz zasady spotkania u siebie to nie rozumiem czemu oni mają się dostosowywać do ciebie nawet w swoim domu?
3 kwietnia 2020, 10:48
Jak to dobrze że moi przyjaciele nie są dzieciaci <3
3 kwietnia 2020, 11:55
Placzace dzieci sa uciazliwe nawet dla rodzicow, zwaszcza jesli nie zna sie powodu i nie sposob uciszyc. Dla odwiedzajacych to tez nic przyjemnego, ale jakos nie zdarzylo mi sie opowiadac jak to u przyjaciol bachor wyl. A gdyby mi ktos cos podobnego opowiedzial, odpowiedzialabym najprawdopodobniej: to w przypadku niemowlecia nic nadzwyczajnego, a czego oczekiwales/as? Ze bedzie z toba kawe pilo?
To, jak kolezanka sie zachowuje i wyraza swiadczy o niej a nie o tobie czy twoim dziecku. I uwierz mi, wiekszosc sluchajacych odbiera to podobnie.
Edit: dlatego wychodze z zalozenia:, ze jesli ktos odwiedza mnie i dziecko, to wie na co sie pisze, bo dziecko moze 3h spac, ale rownie dobrze moze zabkowac i bede je godzinami nosic na rekach. Nalezy wiec okreslic w jakim celu te odwiedziny i ewentualnie tak to zorganizowac, bym jako matka nie musiala sie w tym czasie zajmowac dzieckiem.
Edytowany przez Prosiatko.3 3 kwietnia 2020, 12:11
3 kwietnia 2020, 12:29
Ale ja na dzieci potocznie mówię "bachorek". Też nie chce mieć swoich dzieci i kiedyś też za nimi nie przepadałam, ale moja niechęć dawno poszła w niepamięć (odkąd urodził się mój chrześniak ). Mimo wszystko dalej tak mówię, nie mam nic złego na myśli. Wydaje mi się że czasami matki trochę przesadzają , ale jeżeli to bliska przyjaciółka to nie powinna mówić nic złego o Tobie za Twoimi plecami. No chyba że właśnie tylko tak powiedziała, bez złości żadnej. Sama ja znasz najlepiej i wiesz jak wypowiada się na co dzień . :)
3 kwietnia 2020, 12:48
Dla mnie osobiście słowo bachor nie jest obraźliwe. Oboje z mężem używamy go jako synonim słowa dziecko. Nie obraziła bym się gdyby ktoś tak nazwał moje dziecko. Nie obraziłabym się gdyby go nie lubił i nie chciał mieć z nim do czynienia. Kurde ma prawo. Tak, jak mnie nie każdy musi lubić tak i mojego dziecka. Jak się od najmłodszych lat będzie uczył, że nie każdy go musi lubić to wyjdzie mu to tylko na dobre. Kobiecie miało prawo się nie podobać, że dziecko płacze. Płacz cudzych dzieci jest mega wkurzający. Jedyny jaki słyszałam i nie doprowadzał mnie do szału to płacz mojego bratanka, ale to pewnie dlatego, że więzy krwi.
Jedyne co jest niefajne to takie rozpowiadanie co się dzieje u mnie w domu. To mało przyjacielskie. Ale z drugiej strony dzieciate kobiety są trochę przewrażliwione i nie można im nic powiedzieć w oczy, bo się obrażają albo na człowieka napadają. Jak się nie uśmiecha do ich dziecka i ma je gdzieś to obraza majestatu. Ja nigdy nie będę takich rzeczy oczekiwać.
3 kwietnia 2020, 12:51
Ale ja na dzieci potocznie mówię "bachorek". Też nie chce mieć swoich dzieci i kiedyś też za nimi nie przepadałam, ale moja niechęć dawno poszła w niepamięć (odkąd urodził się mój chrześniak ). Mimo wszystko dalej tak mówię, nie mam nic złego na myśli. Wydaje mi się że czasami matki trochę przesadzają , ale jeżeli to bliska przyjaciółka to nie powinna mówić nic złego o Tobie za Twoimi plecami. No chyba że właśnie tylko tak powiedziała, bez złości żadnej. Sama ja znasz najlepiej i wiesz jak wypowiada się na co dzień . :)
Czyli byś nie miała nic przeciwko jakbym Cie nazywała zdzirką a twoją mame ku*ewką? W końcu nic złego bym nie miała na myśli ;)