Temat: problem ze strojem dla chłopca

Mój syn ma 11 lat. Od około roku mam z nim spory problem, jeśli chodzi o styl ubioru. Oboje z mężem ubieramy się normalnie. Mimo iż oboje jesteśmy młodzi, to żadne z nas nie chodzi w podziurawionych spodniach, z odkrytymi kostkami itp. Koledzy w szkole również nie propagują takiej mody. Syn ma w szafie ubrania - spodnie,bluzy, koszulki, a mimo to wciąż chodzi w jednym, ponieważ podobno tamte ubrania są menelowate ( oczywiście sam je wybieral ). Moje dziecko umyśliło sobie, że będzie chodziło w podciągniętych spodniach, tak żeby było widać nie tylko kostkę, ale również fragment łydki, do tego koszulka pod bluzą musi wystawać na około 5-7 cm. Oczywiście ziąb na dworze, a on porozpinany. Nie wiem jak z nim rozmawiać. Kiedy wyrażam swoją opinię, że właśnie taki styl jest 'menelowaty', on się oburza i  zaczyna płakać. Poradźcie mi proszę jak mogę na niego wpłynąć.

Paulina201415 napisał(a):

andziolkowa napisał(a):

To nastolatek... młody człowiek który szuka swojego stylu... ma do tego pełne prawo... i wiem co mówię bo sama jestem mamą 10cio latki... piszesz że ma pełną szafę ubrań ktore sam wybrał a w ktorych nie chce chodzić- a nie jest trochę tak że pod wplywem" twojej drobnej sugesti" je wybrał.. trochę na zasadzie " na odczepnego"?!Syn wchodzi w trudny wiek i potrwać to może kilka lat... chcesz żeby wasze relacje się oziebiły??? wspieraj go, rozmawiaj, doradzaj ale nigdy nie wyśmiewaj jego styluMi też nie zawsze podoba się jak córka się ubierze...ale staram się dawać jej trochę luzu... a jeśli jej stój jest niedostosowany do okazji to rozmawiamy na ten temat i tłumaczę jej dlaczego powinna się przebraćCodziennie rano wybiera sobie ubranie w którym chce iść do szkoły i  widzę że jest z tego dumna, bo wielu jej koleżankom jeszcze mamy szykują ciuchy....z tym że ciężko mi się odnieść do twojego syna ponieważ nie widziałam na własne oczy jak bywa ubrany, ale dużo dzieciaków teraz chodzi w przykrótkawych spodbiach... w mojej ocenie córka chodzi ubrana w taki sposób jak jej koleżanki i koledzy z klasy, nie raz wg mojej oceny elemety stroju do sobie nie pasuje, albo coś mi się po prostu nie podoba, ale skoro inne dzieciaki tak chodzą a ona chce się utożsamić ze swoją grupą społeczną to nie widzę powodu żeby ją zmieniaćSama przecież też byłaś nastolatką... i na pewno również miałaś odmienny gust ze swoją mamą
Na pewno nie. Często jest tak, że na zakupy chodzi z ciotką i swoim kuzynem w podobnym wieku. Przez pierwszy tydzień jest zafascynowany tymi ubraniami, a później okazuje się, że coś jest jednak nie tak. Przyznaje, że po części w grę wchodzi również aspekt finansowy. Tu bluza 100, tam spodnie sto, a za tydzień dziecko ma pretensje, że nie ma w czym chodzić. Problemem też nie są lekko przykrótkawe spodnie, ale gatki podciągnięte do łydek przy zerowych temperaturach. Jak wspomniałam - bywam w szkole i nie widzę takiej mody. Nawet dzieci idące do szkoły nie chodzą porozpinane, z opadniętymi ramionami kurtki. Może faktycznie zrobie mu zdjęcia 'z ukrycia', żeby zobaczył jak to wygląda z boku. 

To robienie zdjęcia było mam nadzieje tylko tak z humorem rzucone przez awokdas. Wybacz, ale robienie nastolatkowi w okresie buntu i poszukiwania swojej tożsamości zdjęcia i pokazywanie jak kretyńsko wygląda to raczej służy krytyce i udowadnaniu, że jego osobowośc i związane z tym pomysły są bezsensu . Na  pewno nie służy rozwiązaniu problemu. Nic dobrego tym nie osiągniesz, a tylko podkopiesz jego poczucie wartości i własne zdanie. Ale akurat nic dziwnego , że podchwyciłaś te rozwiązanie, bo od początku postu negujesz pomysły i osobowość swojego dziecka. Kontrola i narzucanie Twojej wizji. Współczuje dziecku. 

Marisca napisał(a):

Paulina201415 napisał(a):

andziolkowa napisał(a):

To nastolatek... młody człowiek który szuka swojego stylu... ma do tego pełne prawo... i wiem co mówię bo sama jestem mamą 10cio latki... piszesz że ma pełną szafę ubrań ktore sam wybrał a w ktorych nie chce chodzić- a nie jest trochę tak że pod wplywem" twojej drobnej sugesti" je wybrał.. trochę na zasadzie " na odczepnego"?!Syn wchodzi w trudny wiek i potrwać to może kilka lat... chcesz żeby wasze relacje się oziebiły??? wspieraj go, rozmawiaj, doradzaj ale nigdy nie wyśmiewaj jego styluMi też nie zawsze podoba się jak córka się ubierze...ale staram się dawać jej trochę luzu... a jeśli jej stój jest niedostosowany do okazji to rozmawiamy na ten temat i tłumaczę jej dlaczego powinna się przebraćCodziennie rano wybiera sobie ubranie w którym chce iść do szkoły i  widzę że jest z tego dumna, bo wielu jej koleżankom jeszcze mamy szykują ciuchy....z tym że ciężko mi się odnieść do twojego syna ponieważ nie widziałam na własne oczy jak bywa ubrany, ale dużo dzieciaków teraz chodzi w przykrótkawych spodbiach... w mojej ocenie córka chodzi ubrana w taki sposób jak jej koleżanki i koledzy z klasy, nie raz wg mojej oceny elemety stroju do sobie nie pasuje, albo coś mi się po prostu nie podoba, ale skoro inne dzieciaki tak chodzą a ona chce się utożsamić ze swoją grupą społeczną to nie widzę powodu żeby ją zmieniaćSama przecież też byłaś nastolatką... i na pewno również miałaś odmienny gust ze swoją mamą
Na pewno nie. Często jest tak, że na zakupy chodzi z ciotką i swoim kuzynem w podobnym wieku. Przez pierwszy tydzień jest zafascynowany tymi ubraniami, a później okazuje się, że coś jest jednak nie tak. Przyznaje, że po części w grę wchodzi również aspekt finansowy. Tu bluza 100, tam spodnie sto, a za tydzień dziecko ma pretensje, że nie ma w czym chodzić. Problemem też nie są lekko przykrótkawe spodnie, ale gatki podciągnięte do łydek przy zerowych temperaturach. Jak wspomniałam - bywam w szkole i nie widzę takiej mody. Nawet dzieci idące do szkoły nie chodzą porozpinane, z opadniętymi ramionami kurtki. Może faktycznie zrobie mu zdjęcia 'z ukrycia', żeby zobaczył jak to wygląda z boku. 
To robienie zdjęcia było mam nadzieje tylko tak z humorem rzucone przez awokdas. Wybacz, ale robienie nastolatkowi w okresie buntu i poszukiwania swojej tożsamości zdjęcia i pokazywanie jak kretyńsko wygląda to raczej służy krytyce i udowadnaniu, że jego osobowośc i związane z tym pomysły są bezsensu . Na  pewno nie służy rozwiązaniu problemu. Nic dobrego tym nie osiągniesz, a tylko podkopiesz jego poczucie wartości i własne zdanie. Ale akurat nic dziwnego , że podchwyciłaś te rozwiązanie, bo od początku postu negujesz pomysły i osobowość swojego dziecka. Kontrola i narzucanie Twojej wizji. Współczuje dziecku. 

Naprawdę uważasz, że chodzenie zimą w takim stroju korzystnie wpłynie na jego zdrowie w przyszłości ? Każdy w tym wieku poszukiwał swojego stylu, robił różne głupoty.... ale kiedy zaczynało zmierzać to w złym kierunku i mogło odbić się na zdrowiu dziecka w przyszłości, to reakcja rodzica jest jak najbardziej wskazana. 

Paulina201415 napisał(a):

Marisca napisał(a):

Paulina201415 napisał(a):

andziolkowa napisał(a):

To nastolatek... młody człowiek który szuka swojego stylu... ma do tego pełne prawo... i wiem co mówię bo sama jestem mamą 10cio latki... piszesz że ma pełną szafę ubrań ktore sam wybrał a w ktorych nie chce chodzić- a nie jest trochę tak że pod wplywem" twojej drobnej sugesti" je wybrał.. trochę na zasadzie " na odczepnego"?!Syn wchodzi w trudny wiek i potrwać to może kilka lat... chcesz żeby wasze relacje się oziebiły??? wspieraj go, rozmawiaj, doradzaj ale nigdy nie wyśmiewaj jego styluMi też nie zawsze podoba się jak córka się ubierze...ale staram się dawać jej trochę luzu... a jeśli jej stój jest niedostosowany do okazji to rozmawiamy na ten temat i tłumaczę jej dlaczego powinna się przebraćCodziennie rano wybiera sobie ubranie w którym chce iść do szkoły i  widzę że jest z tego dumna, bo wielu jej koleżankom jeszcze mamy szykują ciuchy....z tym że ciężko mi się odnieść do twojego syna ponieważ nie widziałam na własne oczy jak bywa ubrany, ale dużo dzieciaków teraz chodzi w przykrótkawych spodbiach... w mojej ocenie córka chodzi ubrana w taki sposób jak jej koleżanki i koledzy z klasy, nie raz wg mojej oceny elemety stroju do sobie nie pasuje, albo coś mi się po prostu nie podoba, ale skoro inne dzieciaki tak chodzą a ona chce się utożsamić ze swoją grupą społeczną to nie widzę powodu żeby ją zmieniaćSama przecież też byłaś nastolatką... i na pewno również miałaś odmienny gust ze swoją mamą
Na pewno nie. Często jest tak, że na zakupy chodzi z ciotką i swoim kuzynem w podobnym wieku. Przez pierwszy tydzień jest zafascynowany tymi ubraniami, a później okazuje się, że coś jest jednak nie tak. Przyznaje, że po części w grę wchodzi również aspekt finansowy. Tu bluza 100, tam spodnie sto, a za tydzień dziecko ma pretensje, że nie ma w czym chodzić. Problemem też nie są lekko przykrótkawe spodnie, ale gatki podciągnięte do łydek przy zerowych temperaturach. Jak wspomniałam - bywam w szkole i nie widzę takiej mody. Nawet dzieci idące do szkoły nie chodzą porozpinane, z opadniętymi ramionami kurtki. Może faktycznie zrobie mu zdjęcia 'z ukrycia', żeby zobaczył jak to wygląda z boku. 
To robienie zdjęcia było mam nadzieje tylko tak z humorem rzucone przez awokdas. Wybacz, ale robienie nastolatkowi w okresie buntu i poszukiwania swojej tożsamości zdjęcia i pokazywanie jak kretyńsko wygląda to raczej służy krytyce i udowadnaniu, że jego osobowośc i związane z tym pomysły są bezsensu . Na  pewno nie służy rozwiązaniu problemu. Nic dobrego tym nie osiągniesz, a tylko podkopiesz jego poczucie wartości i własne zdanie. Ale akurat nic dziwnego , że podchwyciłaś te rozwiązanie, bo od początku postu negujesz pomysły i osobowość swojego dziecka. Kontrola i narzucanie Twojej wizji. Współczuje dziecku. 
Naprawdę uważasz, że chodzenie zimą w takim stroju korzystnie wpłynie na jego zdrowie w przyszłości ? Każdy w tym wieku poszukiwał swojego stylu, robił różne głupoty.... ale kiedy zaczynało zmierzać to w złym kierunku i mogło odbić się na zdrowiu dziecka w przyszłości, to reakcja rodzica jest jak najbardziej wskazana. 

Nie uważam, że to jest mądre, ale jeżeli rzeczowa rozmowa o zdrowiu nie pomaga to nic nie osiągniesz krytykowaniem i dyskredytowaniem dziecka.  Jeżeli w szkole nikt tak nie chodzi to po co dziecko tak robi. Robi to, aby się wyróżnić, wybić, albo demonstracyjnie chce mieć wpływ na cokolwiek, bo rodzice zbyt kontrolują. Coś za tym stoi większego . 

Naturalna konsekwencja jest w wychowaniu najważniejsza. Nic mu się nie stanie jak zachoruje. Musi uczyć się w życiu konsekwencji oraz odpowiedzialności stąd pomysły o sprzedawaniu odzieży, albo płaceniu z kieszonkowego za leki. Nie możesz go cały czas chronić i kontrolować. 

Czym bardziej ty będziesz go krytykować, albo udowadniać mu, że jego pomysł jest zły tym bardziej będzie się buntował i coraz głupsze rzeczy robił, aby mieć wpływ na cokolwiek. Ja przez wiele lat nawet w srogie zimy nie zakładałam czapki, bo to był zamach na moją urodę . Nic mi się nie stało , poza tym i tak w końcu zmądrzałam . 

Każdy dziecko potrzebuje czasu na własne wnioski. 

SuperMarcelina napisał(a):

A dostaje kieszonkowe? Nie mam dzieci, ale zrobiłabym tak: niech chodzi porozpinany jak chce, ale powiedziałabym, że jak zachoruje to za leki zapłaci z kieszonkowych (albo Ty zapłacisz i kieszonkowych nie dostanie). No i nie kupiłabym mu już żadnych ubrań. Te się zniszczą, to będzie musiał zajrzeć do szafy po coś innego.

Nie dostaje, ponieważ wszystko kupujemy mu na bieżąco. On sam był średnio zainteresowany takim rozwiązaniem. Ma swoją gotówkę z urodzin, świąt i innych uroczystości.

juz tak powołując się na to zdrowie, to nastolatek przy 2-5 st C, a takie mamy aktualnie, nie wychłodzi się na tyle, żeby zachorowac, chodząc z odkrytymi kostkami czy głowa. Prędzej, kiedy bedzie biegał i wychłodzi drogi oddechowe, a to akurat może predzej nastapić kiedy bedzie grubo ubrany, z urtudnioną możliwością róznicowania temperatur. Ludzie się morsuja, uprawiaja sporty, pracują na zewnatrz, troche ta kwestia przeziebiania się jest naciagana. Warto sobie poszukac zródel mówiących o zachowaniu ciepłoty, watunkach i mitach zwiazanych z przeziebieniem. 

Zresztą dzieci sa bardziej naturalistami niz osoby dorosłe, skażone przez stereotypy. Ty masz tu jeszcze do czynienia z ewidentnym buntem, wiec juz trochę ten naturalizm jest wypaczony. 

tylko takie przemrozone kostki to problemy ze stawami w późniejszym wieku, tak mysle 

awokdas napisał(a):

tylko takie przemrozone kostki to problemy ze stawami w późniejszym wieku, tak mysle 

tak? to jak wyjaśnisz leczenie krio? Szkodliwe wychłodzenie odbywa sie w długim czasie. Poza tym za problemy ze stawami odpowiada układ mięśniowy, który powinien je odciązać i poziom witaminy D, którego praktycznie nikt nie pilnuje, a przyczyny reumatyzmu nie sa do dzis znane i nikt nie powie z całą pewnościa, ze temeratura otoczenia ma na to jakikolwiek wpływ. Znów powielane mity i stereotypy, niestety.

Cyrica napisał(a):

awokdas napisał(a):

tylko takie przemrozone kostki to problemy ze stawami w późniejszym wieku, tak mysle 
tak? to jak wyjaśnisz leczenie krio? Szkodliwe wychłodzenie odbywa sie w długim czasie. Poza tym za problemy ze stawami odpowiada układ mięśniowy, który powinien je odciązać i poziom witaminy D, którego praktycznie nikt nie pilnuje, a przyczyny reumatyzmu nie sa do dzis znane i nikt nie powie z całą pewnościa, ze temeratura otoczenia ma na to jakikolwiek wpływ. Znów powielane mity i stereotypy, niestety.

Byc moze. Nie mam porównania, bo nie znam osób, które tak robily i nie robily no ale na moja logike nie powinnismy tak robic. Moj syn np chodzi cale zycie boso i boje sie, ze tez cos moze z tego kiedys byc. Moj brat byl taki sam, póki co nic sie mu nie dzieje :)

awokdas napisał(a):

Cyrica napisał(a):

awokdas napisał(a):

tylko takie przemrozone kostki to problemy ze stawami w późniejszym wieku, tak mysle 
tak? to jak wyjaśnisz leczenie krio? Szkodliwe wychłodzenie odbywa sie w długim czasie. Poza tym za problemy ze stawami odpowiada układ mięśniowy, który powinien je odciązać i poziom witaminy D, którego praktycznie nikt nie pilnuje, a przyczyny reumatyzmu nie sa do dzis znane i nikt nie powie z całą pewnościa, ze temeratura otoczenia ma na to jakikolwiek wpływ. Znów powielane mity i stereotypy, niestety.
Byc moze. Nie mam porównania, bo nie znam osób, które tak robily i nie robily no ale na moja logike nie powinnismy tak robic. Moj syn np chodzi cale zycie boso i boje sie, ze tez cos moze z tego kiedys byc. Moj brat byl taki sam, póki co nic sie mu nie dzieje :)

Akurat dziecko dużo powinno chodzić na bosaka po trawie, piasku itp. W domu jeśli są dywany też dziecko powinno być boso, albo w skarpecie. Kapcie tylko na twarde powierzchnie. 

Marisca napisał(a):

awokdas napisał(a):

Cyrica napisał(a):

awokdas napisał(a):

tylko takie przemrozone kostki to problemy ze stawami w późniejszym wieku, tak mysle 
tak? to jak wyjaśnisz leczenie krio? Szkodliwe wychłodzenie odbywa sie w długim czasie. Poza tym za problemy ze stawami odpowiada układ mięśniowy, który powinien je odciązać i poziom witaminy D, którego praktycznie nikt nie pilnuje, a przyczyny reumatyzmu nie sa do dzis znane i nikt nie powie z całą pewnościa, ze temeratura otoczenia ma na to jakikolwiek wpływ. Znów powielane mity i stereotypy, niestety.
Byc moze. Nie mam porównania, bo nie znam osób, które tak robily i nie robily no ale na moja logike nie powinnismy tak robic. Moj syn np chodzi cale zycie boso i boje sie, ze tez cos moze z tego kiedys byc. Moj brat byl taki sam, póki co nic sie mu nie dzieje :)
Akurat dziecko dużo powinno chodzić na bosaka po trawie, piasku itp. W domu jeśli są dywany też dziecko powinno być boso, albo w skarpecie. Kapcie tylko na twarde powierzchnie. 

Wiem, ale nieraz ma zimne i jak do tej pory nie myslalam o tym, nie choruje itd tak teraz zaczynam o tym myśleć

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.