Temat: Powrót do formy po ciąży

Hej Dziewczyny ;)

Sorry za nawał macierzyńskich tematów, ale teraz w tym czasie, którym jestem wszystko mnie ciekawi:P Chciałabym poczytać o Waszych emocjach związanych z połogiem i może odnieść do tego to, co sama przeżywam ;) jak się czułyście po narodzinach dziecka ? czy czułyście faktycznie tzw. "baby blues"? czy wierzycie, że jest to związane z huśtawką hormonalną czy raczej faktycznym cierpieniem, którego my kobiety doświadczamy w czasie porodu i/lub po ? ja jak leżałam w łóżku w 4 dobie w domu, rana po cesarce nie dawała mi wstać, ból obkurczającej macicy przy karmieniu sprawiał mi ogromny ból, a do tego miałam nawał - jak zobaczyłam się w lustrze to miałam 2 głazy zamiast cycków.. i tak się zastanawiałam kto wymyślił, że ten smutek jest związany ze zmianami hormonalnymi skoro całe te cierpienie jest realne.. do tego chciałam Was ogółem spytać jak przeszłyście połóg i po jakim czasie wróciłyście do siebie i nie mówię tu o powrocie do figury sprzed ciąży (chyba, że ktoś chce się pochwalić;)), ale kiedy czułyście się już dobrze psychicznie, fizycznie i czułyście, że ogarniacie nową rzeczywistość ;-) dzielcie się swoimi przeżyciami.

Swift_Alaya napisał(a):

Po porodzie nie miałam żadnej pomocy, tak się złożyło. Pamiętam jak z zapaleniem piersi, gorączką 39 stopni i poziomami cukru blisko 400 siedziałam nocami z placzącym dzieckiem na rękach które miało takie kolki że plakalo (delikatnie mówiąc) godzinami a ja razem z nim, zanosząc się w bezsilności. Dziecko jadło co 2,5 godziny, ściąganie jednej porcji mleka trwało u mnie około godziny, więc o śnie mogłam zapomnieć. Wyczynem było u mnie wyniesienie śmieci.Niejednokrotnie w zmęczeniu świeżo ściągnięte mleko wylewalam do zlewu chcąc umyć laktator. Po powrocie męża prawie na kolanach prosiłam o sen bo mimo zmęczenia nie porafailam zasnąć. Wspominam początki bardzo źle ale gdyby trzeba było przejść to jeszcze raz to trudno, są w życiu gorsze rzeczy. Od 15 miesięcy nie spędziłam jeszcze ani jednej godziny bez dziecka ?

a gdzie jest Twoj mąż w tym wszystkim ? ja na bank zostawie za jakiś czas dziecko z ojcem by dla własnego zdrowia psychicznego wyjść sama chociażby na spacer.

Despacitoo napisał(a):

Swift_Alaya napisał(a):

Po porodzie nie miałam żadnej pomocy, tak się złożyło. Pamiętam jak z zapaleniem piersi, gorączką 39 stopni i poziomami cukru blisko 400 siedziałam nocami z placzącym dzieckiem na rękach które miało takie kolki że plakalo (delikatnie mówiąc) godzinami a ja razem z nim, zanosząc się w bezsilności. Dziecko jadło co 2,5 godziny, ściąganie jednej porcji mleka trwało u mnie około godziny, więc o śnie mogłam zapomnieć. Wyczynem było u mnie wyniesienie śmieci.Niejednokrotnie w zmęczeniu świeżo ściągnięte mleko wylewalam do zlewu chcąc umyć laktator. Po powrocie męża prawie na kolanach prosiłam o sen bo mimo zmęczenia nie porafailam zasnąć. Wspominam początki bardzo źle ale gdyby trzeba było przejść to jeszcze raz to trudno, są w życiu gorsze rzeczy. Od 15 miesięcy nie spędziłam jeszcze ani jednej godziny bez dziecka ?
a gdzie jest Twoj mąż w tym wszystkim ? ja na bank zostawie za jakiś czas dziecko z ojcem by dla własnego zdrowia psychicznego wyjść sama chociażby na spacer.

Niestety "chwilowo" ma takie a nie inne zobowiązania zawodowe za granicą, spędza z nami 4 dni w miesiącu,jak wraca angażuje się jak tylko może. 

.Puckolinka. napisał(a):

beataklus napisał(a):

mlodapanna2020 napisał(a):

.Puckolinka. napisał(a):

Ja myślę że tak na prawdę wszystko zależy od charakteru. Rodzilam 2 razy sn i cc. Podeszłam do sprawy zadaniowo. Wiedziałam że boli, wiedziałam że ból minie. Owszem miałam gorsze dni. Ale nie była to ani depresja ani baby blues. Ja wyszłam z założenia że skoro chciałam dzieci teraz muszę się z tym zmierzyć. Połogi oba przeszłam bez problemu, bardzo szybko doszłam do siebie. I moja wypowiedź to ani chwalenie się, ani kwestionowanie przeżyć kobiecych. To moje zdanie i doświadczenie:)
Dokladnie tak mowia i zachowuja sie mamy w moim otoczeniu   Nie warto sie tak nad soba uzalac, bo to nie pomaga ;)Moja mama urodzila 4 dzieci i za kazdym razem miala sily na wszystko od razu po ciazy. Czy to oznacza, ze nie miala bolow i nie widziala zmian po kazdym porodzie? Nie. Oczywiscie, ze byl bol i zmiany. Ale robienie z siebie ofiary jest zalosne.
Żałosne to są wasze komentarze bo każdy połóg jest inny. Ja miałam dwa porody i czułam się dobrze, od razu po porodzie chodziłam i byłam tylko lekko obolała. W domu po drugim porodzie po godzinie byłam w stanie upiec ciasteczka  dla starszej córki bo miałam sporo energii. Za to jak przyszłam do przyjaciółki, która urodziła to była cała obolała i ledwo chodziła. Jednak nie mówiłam do niej weź przestań się użalać nad sobą, bo ja ciastka piekłam po przyjściu ze szpitala, tylko jej pomogłam z ogarnięciem małej i przyniosłam ciepły obiad. 
I tu się właśnie kłania czytanie że zrozumieniem. Przeczytaj jeszcze raz moja wypowiedź. Tam padło takie zdanie na końcu, że NIE KWESTIONUJE KOBIECYCH PRZEŻYĆ, A PISZE O SWOICH DOŚWIADCZENIACH. W wolnym tłumaczeniu brzmi to mniej więcej tak JA NIE MAM CIĘŻKICH DOŚWIADCZEŃ,  WYPŁYWA TO Z MOJEGO CHARAKTERU ALE KAŻDA KOBIETA MA INNE PRZEŻYCIA  I JA TEGO NIE KWESTIONUJE. Swoją drogą polskie szkolnictwo leży i kwiczy. Vitalia jest tego najlepszym przykładem. Tu trafić ma kogoś kto zrozumie tekst jest na prawdę ciężko.

Ale się zbulwersowałaś. Hehe Przyznaje że miałam na myśli komentarz pod twoim wpisem i nie powinnam napisać ( wasze komentarze, jednak pisałam to na szybko na komórce) to jednak nie uważasz że drugi komentarz jest poniżej krytyki? Bo ktoś dał radę to ty też musisz dać i nawet nie próbuj powiedzieć że potrzebujesz pomocy i jest ci ciężko. Bo zostaniesz wyśmiana.  Jako kobiety powinnyśmy się wspierać dać otuchy do drugiej, a nie tekst " żałosne jest użalanie nad sobą" najlepiej skopać leżącego i dobić bo nikt nie może mieć chwili słabości. I potem taka matka nasłucha się od innych kobiet  że jest beznadziejna i nic dziwnego że potem wiele kobiet ma baby blues.

Florkani napisał(a):

.Puckolinka. napisał(a):

beataklus napisał(a):

mlodapanna2020 napisał(a):

.Puckolinka. napisał(a):

Ja myślę że tak na prawdę wszystko zależy od charakteru. Rodzilam 2 razy sn i cc. Podeszłam do sprawy zadaniowo. Wiedziałam że boli, wiedziałam że ból minie. Owszem miałam gorsze dni. Ale nie była to ani depresja ani baby blues. Ja wyszłam z założenia że skoro chciałam dzieci teraz muszę się z tym zmierzyć. Połogi oba przeszłam bez problemu, bardzo szybko doszłam do siebie. I moja wypowiedź to ani chwalenie się, ani kwestionowanie przeżyć kobiecych. To moje zdanie i doświadczenie:)
Dokladnie tak mowia i zachowuja sie mamy w moim otoczeniu   Nie warto sie tak nad soba uzalac, bo to nie pomaga ;)Moja mama urodzila 4 dzieci i za kazdym razem miala sily na wszystko od razu po ciazy. Czy to oznacza, ze nie miala bolow i nie widziala zmian po kazdym porodzie? Nie. Oczywiscie, ze byl bol i zmiany. Ale robienie z siebie ofiary jest zalosne.
Żałosne to są wasze komentarze bo każdy połóg jest inny. Ja miałam dwa porody i czułam się dobrze, od razu po porodzie chodziłam i byłam tylko lekko obolała. W domu po drugim porodzie po godzinie byłam w stanie upiec ciasteczka  dla starszej córki bo miałam sporo energii. Za to jak przyszłam do przyjaciółki, która urodziła to była cała obolała i ledwo chodziła. Jednak nie mówiłam do niej weź przestań się użalać nad sobą, bo ja ciastka piekłam po przyjściu ze szpitala, tylko jej pomogłam z ogarnięciem małej i przyniosłam ciepły obiad. 
I tu się właśnie kłania czytanie że zrozumieniem. Przeczytaj jeszcze raz moja wypowiedź. Tam padło takie zdanie na końcu, że NIE KWESTIONUJE KOBIECYCH PRZEŻYĆ, A PISZE O SWOICH DOŚWIADCZENIACH. W wolnym tłumaczeniu brzmi to mniej więcej tak JA NIE MAM CIĘŻKICH DOŚWIADCZEŃ,  WYPŁYWA TO Z MOJEGO CHARAKTERU ALE KAŻDA KOBIETA MA INNE PRZEŻYCIA  I JA TEGO NIE KWESTIONUJE. Swoją drogą polskie szkolnictwo leży i kwiczy. Vitalia jest tego najlepszym przykładem. Tu trafić ma kogoś kto zrozumie tekst jest na prawdę ciężko.
Ale się zbulwersowałaś. Hehe Przyznaje że miałam na myśli komentarz pod twoim wpisem i nie powinnam napisać ( wasze komentarze, jednak pisałam to na szybko na komórce) to jednak nie uważasz że drugi komentarz jest poniżej krytyki? Bo ktoś dał radę to ty też musisz dać i nawet nie próbuj powiedzieć że potrzebujesz pomocy i jest ci ciężko. Bo zostaniesz wyśmiana.  Jako kobiety powinnyśmy się wspierać dać otuchy do drugiej, a nie tekst " żałosne jest użalanie nad sobą" najlepiej skopać leżącego i dobić bo nikt nie może mieć chwili słabości. I potem taka matka nasłucha się od innych kobiet  że jest beznadziejna i nic dziwnego że potem wiele kobiet ma baby blues.

Tak uważam że drugi komentarz jest nie na miejscu. Tym bardziej że napisała to osoba która nie ma dzieci.

Pasek wagi

ja bylam w euforii, że mam ciążę z głowy, ale później chyba miałam depesję, bo nie akceptowałam dziecka i nie zajmowałam sie nim.

Pasek wagi

Oboje dzieci rodziłam w połowie września, odstęp 3 lata. Urodziłam pierwsze dziecko tuż przez 31 urodzinami, cesarka, drugie naturalnie. Za każdym razem tyłam w ciąży po 12 kg. Byłam bardzo na nie gotowa emocjonalnie i bardzo pokochałam od początku bycie mamą. Ale i tak nie spodziewałam się ze dojście do siebie po pierwszej cesarce zajmie mi Ok 3 miesiące, po porodzie waginalnym pierwszy tydzień był bardzo trudny i bolesny - później jak ręką odjął ale i tak brak snu i totalne zmęczenie dało mi w kość. Do tego niedobór żelaza, przytyłam przez poerwszą zimę 5 kg. Teraz jest już 17 mcy po porodzie a ja jeszcze nie uważam, że już do siebie doszłam zdrowotnie. Po pierwszym dziecku poszło mi to zdecydowanie sprawniej. 

Pasek wagi

mlodapanna2020 napisał(a):

.Puckolinka. napisał(a):

Ja myślę że tak na prawdę wszystko zależy od charakteru. Rodzilam 2 razy sn i cc. Podeszłam do sprawy zadaniowo. Wiedziałam że boli, wiedziałam że ból minie. Owszem miałam gorsze dni. Ale nie była to ani depresja ani baby blues. Ja wyszłam z założenia że skoro chciałam dzieci teraz muszę się z tym zmierzyć. Połogi oba przeszłam bez problemu, bardzo szybko doszłam do siebie. I moja wypowiedź to ani chwalenie się, ani kwestionowanie przeżyć kobiecych. To moje zdanie i doświadczenie:)
Dokladnie tak mowia i zachowuja sie mamy w moim otoczeniu   Nie warto sie tak nad soba uzalac, bo to nie pomaga ;)Moja mama urodzila 4 dzieci i za kazdym razem miala sily na wszystko od razu po ciazy. Czy to oznacza, ze nie miala bolow i nie widziala zmian po kazdym porodzie? Nie. Oczywiscie, ze byl bol i zmiany. Ale robienie z siebie ofiary jest zalosne.

Sama jesteś żałosna wypowiadając się w temacie o którym nie masz za grosz pojęcia. W dodatku pisząc o kobietach, ktore czesto naprawdę cierpią, ze są żałosne okazując to -pokazujesz, ze nie masz rozumu i serca. Ty pewnie urodzisz z usmiechem na twarzy i bez kropli potu na czole i ani razu nawet nie jekniesz z bolu w czasie porodu i karmienia. O ile wogole zdecydujesz sie na bycie matka bo jak pisalas - tego nie chcesz. 

Połóg przeszkadzał mi do wyjścia ze szpitala, czyli 5 dni. Później szwy ciągnęły ale było ok. Psychicznie miałam za to faktycznie podłamkę. Urodziłam miesiąc przed terminem, praktycznie z pracy na pordówkę pojechałam. I przez to byłam chyba trochę niegotowa, miałam niepozamykane sprawy, nie pożegnałam się wewnętrznie ze swoim starym "ja" 😁 Czułam się przez to jak to dziecko wyrwane nagle ze znanej i komfortowej sytuacji. Brakowało mi mojego starego życia. Na szczęście przez pierwszy miesiąc dziecko głównie śpi i zajmowanie się nim jest względnie łatwe, bo jakby był taki jak teraz, to skoczyłabym wtedy z okna 😂

16.01 miałam cc . Dla mnie żaden baby blues raczej nie byłam nastawiona ze to takie ciezkie wszystko .. minelo ponad 2 tyg wiec po cesarce nie ma prawie śladu,wiec  chociaż z tym lepiej .. reszta nadal srednio.. w ciazy przytyłam 30 kg .. -16 za mną , jakoś schudnę ale nie moge patrzec na to co się stało z brzuchem i se wszystkim ..wgl ciąża trochę jakby niszczy, pomijając ze było warto i tak ..

Ja porod mialam wywolany i z epidural, dla tego najgorszy bol byl od szytego krocza, ale wszystko sie ladnie zagoilo po 5 dniach. Musialam wrocic do pracy dwa tygodnie po porodznie, bo mielismy otwarcie projektu i chyba dla tego nie mialam czasu na baby blues, ale plakalam pod prysznicem przez dwa tygodnie prawie codziennie patrzac sie na swoje cialo. Przykro ze tylko kobiety musza przez ta cala meczarnie przechodzic, ale po porodzie to wszystkie obiazki bylo podzielone 50/50 z mezem i do teraz tak jest :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.