- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 lutego 2020, 10:42
Hej Dziewczyny ;)
Sorry za nawał macierzyńskich tematów, ale teraz w tym czasie, którym jestem wszystko mnie ciekawi:P Chciałabym poczytać o Waszych emocjach związanych z połogiem i może odnieść do tego to, co sama przeżywam ;) jak się czułyście po narodzinach dziecka ? czy czułyście faktycznie tzw. "baby blues"? czy wierzycie, że jest to związane z huśtawką hormonalną czy raczej faktycznym cierpieniem, którego my kobiety doświadczamy w czasie porodu i/lub po ? ja jak leżałam w łóżku w 4 dobie w domu, rana po cesarce nie dawała mi wstać, ból obkurczającej macicy przy karmieniu sprawiał mi ogromny ból, a do tego miałam nawał - jak zobaczyłam się w lustrze to miałam 2 głazy zamiast cycków.. i tak się zastanawiałam kto wymyślił, że ten smutek jest związany ze zmianami hormonalnymi skoro całe te cierpienie jest realne.. do tego chciałam Was ogółem spytać jak przeszłyście połóg i po jakim czasie wróciłyście do siebie i nie mówię tu o powrocie do figury sprzed ciąży (chyba, że ktoś chce się pochwalić;)), ale kiedy czułyście się już dobrze psychicznie, fizycznie i czułyście, że ogarniacie nową rzeczywistość ;-) dzielcie się swoimi przeżyciami.
Edytowany przez Despacitoo 2 lutego 2020, 10:42
2 lutego 2020, 11:00
Bylam obolała po naturalnym porodzie. Przy porodzie coś mi chrupnelo w biodrze i z ledwością chodziłam, nie mogłam wstać z łóżka przodem, tylko bokiem, powoli. Sama zajmowałam się dzieckiem. Jednak ten okres nie wspominam bardzo źle. Pierwszy miesiąc córka spala i jadla regularnie co 3 h. Czyli 2,5 h snu, kwilenie, przebierałam pampersa, nakarmiłam piersią i dalej spala. Tak było 24 h na dobę. Działały hormony więc miałam energię na sprzątanie, gotowanie, pranie- powolnymi ruchami, ale do przodu.Później zaczęła się jazda. Mała miała kolki, chciała być ciągle na cycku, dużo płakała. Byłam wrakiem- niewyspana, nienajedzona z wyszacym i dracym się dzieckiem na piersi.
2 lutego 2020, 11:04
Ja myślę że tak na prawdę wszystko zależy od charakteru. Rodzilam 2 razy sn i cc. Podeszłam do sprawy zadaniowo. Wiedziałam że boli, wiedziałam że ból minie. Owszem miałam gorsze dni. Ale nie była to ani depresja ani baby blues. Ja wyszłam z założenia że skoro chciałam dzieci teraz muszę się z tym zmierzyć. Połogi oba przeszłam bez problemu, bardzo szybko doszłam do siebie. I moja wypowiedź to ani chwalenie się, ani kwestionowanie przeżyć kobiecych. To moje zdanie i doświadczenie:)
Edytowany przez .Puckolinka. 2 lutego 2020, 11:04
2 lutego 2020, 11:10
Ja myślę że tak na prawdę wszystko zależy od charakteru. Rodzilam 2 razy sn i cc. Podeszłam do sprawy zadaniowo. Wiedziałam że boli, wiedziałam że ból minie. Owszem miałam gorsze dni. Ale nie była to ani depresja ani baby blues. Ja wyszłam z założenia że skoro chciałam dzieci teraz muszę się z tym zmierzyć. Połogi oba przeszłam bez problemu, bardzo szybko doszłam do siebie. I moja wypowiedź to ani chwalenie się, ani kwestionowanie przeżyć kobiecych. To moje zdanie i doświadczenie:)
Dokladnie tak mowia i zachowuja sie mamy w moim otoczeniu Nie warto sie tak nad soba uzalac, bo to nie pomaga ;)
Moja mama urodzila 4 dzieci i za kazdym razem miala sily na wszystko od razu po ciazy. Czy to oznacza, ze nie miala bolow i nie widziala zmian po kazdym porodzie? Nie. Oczywiscie, ze byl bol i zmiany. Ale robienie z siebie ofiary jest zalosne.
2 lutego 2020, 11:15
Ciąża to mój najgorszy okres w życiu. Mimo, że nastawialam sie tez na ciezki porod to w zyciu bym sobie nie wyobrazila, że bedzie tyle komplikacji i tak strasznie po prostu. Ale najgorsze było po. Karmienie to straszna tyrka. 8 tygodni zajęło mi by synek ładnie jadł z obu piersi. Po roku czasu na myśl o laktatorze chce mi sie płakać. Zły czas to był. Byłam przemeczona, ale tez duzo sie dzialo. Co chwila kontrol w szpitalu bo mlody nie mógł wyjść z zoltaczki, non stop siedzialam z laktatorem, mlody musial byc ciagle telepany, mial krotkie drzemki. Na szczęście to mija, zostaje tylko zmeczenie z braku snu ;-)
Połóg to przede wszystkim dla mnie ból obkurczajacej sie macicy, dlugo i mocno krwawilam. Caly połóg. Zaraz po nim dostalam okres juz. Kilogramy zaczęły spadac jak synek skonczyl pół roku.
Chciałabym jeszcze jedno dziecko ale najlepiej od razu takie 3 miesięczne haha
2 lutego 2020, 11:15
Dokladnie tak mowia i zachowuja sie mamy w moim otoczeniu Nie warto sie tak nad soba uzalac, bo to nie pomaga ;)Moja mama urodzila 4 dzieci i za kazdym razem miala sily na wszystko od razu po ciazy. Czy to oznacza, ze nie miala bolow i nie widziala zmian po kazdym porodzie? Nie. Oczywiscie, ze byl bol i zmiany. Ale robienie z siebie ofiary jest zalosne.Ja myślę że tak na prawdę wszystko zależy od charakteru. Rodzilam 2 razy sn i cc. Podeszłam do sprawy zadaniowo. Wiedziałam że boli, wiedziałam że ból minie. Owszem miałam gorsze dni. Ale nie była to ani depresja ani baby blues. Ja wyszłam z założenia że skoro chciałam dzieci teraz muszę się z tym zmierzyć. Połogi oba przeszłam bez problemu, bardzo szybko doszłam do siebie. I moja wypowiedź to ani chwalenie się, ani kwestionowanie przeżyć kobiecych. To moje zdanie i doświadczenie:)
Jak ktoś chce zwijać się z bólu i robić z siebie bohaterkę to proszę bardzo ;) ja jak było mi ciężko nie uzalalam się nad sobą tylko prosiłam o pomoc. Mówiłam o tym że nie daje rady i dalej mówię jeśli tak jest. Jeśli dla kogoś to jest żałosne to ok, mogę żyć z tym :p ale dziecko ma też ojca, nie tylko matke.
Edytowany przez Despacitoo 2 lutego 2020, 11:16
2 lutego 2020, 11:22
Jak ktoś chce zwijać się z bólu i robić z siebie bohaterkę to proszę bardzo ;) ja jak było mi ciężko nie uzalalam się nad sobą tylko prosiłam o pomoc. Mówiłam o tym że nie daje rady i dalej mówię jeśli tak jest. Jeśli dla kogoś to jest żałosne to ok, mogę żyć z tym :p ale dziecko ma też ojca, nie tylko matke.Dokladnie tak mowia i zachowuja sie mamy w moim otoczeniu Nie warto sie tak nad soba uzalac, bo to nie pomaga ;)Moja mama urodzila 4 dzieci i za kazdym razem miala sily na wszystko od razu po ciazy. Czy to oznacza, ze nie miala bolow i nie widziala zmian po kazdym porodzie? Nie. Oczywiscie, ze byl bol i zmiany. Ale robienie z siebie ofiary jest zalosne.Ja myślę że tak na prawdę wszystko zależy od charakteru. Rodzilam 2 razy sn i cc. Podeszłam do sprawy zadaniowo. Wiedziałam że boli, wiedziałam że ból minie. Owszem miałam gorsze dni. Ale nie była to ani depresja ani baby blues. Ja wyszłam z założenia że skoro chciałam dzieci teraz muszę się z tym zmierzyć. Połogi oba przeszłam bez problemu, bardzo szybko doszłam do siebie. I moja wypowiedź to ani chwalenie się, ani kwestionowanie przeżyć kobiecych. To moje zdanie i doświadczenie:)
Ma tez rodzenstwo, dziadka, babcie, rodzenstwo rodzicow - i wszyscy chetnie sie zajmuja, pomagaja i opiekuja dzieckiem razem ;) Nie napisalam, ze nie. Ale bez uzalania sie nad soba :D Raczej kazdy sie pozytywnie nakreca i robi dalej. Ale kto co woli.
Edytowany przez mlodapanna2020 2 lutego 2020, 11:22
2 lutego 2020, 11:24
Ma tez rodzenstwo, dziadka, babcie, rodzenstwo rodzicow - i wszyscy chetnie sie zajmuja, pomagaja i opiekuja dzieckiem razem ;) Nie napisalam, ze nie. Ale bez uzalania sie nad soba :D Raczej kazdy sie pozytywnie nakreca i robi dalej. Ale kto co woli.Jak ktoś chce zwijać się z bólu i robić z siebie bohaterkę to proszę bardzo ;) ja jak było mi ciężko nie uzalalam się nad sobą tylko prosiłam o pomoc. Mówiłam o tym że nie daje rady i dalej mówię jeśli tak jest. Jeśli dla kogoś to jest żałosne to ok, mogę żyć z tym :p ale dziecko ma też ojca, nie tylko matke.Dokladnie tak mowia i zachowuja sie mamy w moim otoczeniu Nie warto sie tak nad soba uzalac, bo to nie pomaga ;)Moja mama urodzila 4 dzieci i za kazdym razem miala sily na wszystko od razu po ciazy. Czy to oznacza, ze nie miala bolow i nie widziala zmian po kazdym porodzie? Nie. Oczywiscie, ze byl bol i zmiany. Ale robienie z siebie ofiary jest zalosne.Ja myślę że tak na prawdę wszystko zależy od charakteru. Rodzilam 2 razy sn i cc. Podeszłam do sprawy zadaniowo. Wiedziałam że boli, wiedziałam że ból minie. Owszem miałam gorsze dni. Ale nie była to ani depresja ani baby blues. Ja wyszłam z założenia że skoro chciałam dzieci teraz muszę się z tym zmierzyć. Połogi oba przeszłam bez problemu, bardzo szybko doszłam do siebie. I moja wypowiedź to ani chwalenie się, ani kwestionowanie przeżyć kobiecych. To moje zdanie i doświadczenie:)
Nie zwijałam się ani z bólu ani z płaczu. Oczywiście że korzystałam z pomocy, męża, położnej itd. Dlatego napisałam wyżej że to wszystko kwestia charakteru. Każda z nas ma inne doświadczenia.
2 lutego 2020, 11:25
Ja czulam sie jak wrak czlowieka obolala krwawiaca z cieknacym mlekiem wiecznie brudna i zaniedbana, minelo po jakis 2 miesiacach jak wszystko przestalo bolec.
2 lutego 2020, 11:31
Cieżko mi było się ruszać bo byłam szyta. Chyba ciagniecie tych szwów było bardziej dokuczające niz sam poród :P Na początku cieżko mi było się ogarnać. Tzn niby człowiek czytał, słyszał, ale i tak inaczej sobie wyobrażał :P Było duzo nowych rzeczy, których uczyłąm sie od podstaw, ponieważ nigdy nie byłam "dzieciarą", nie interesowały mnie cudze dzieci, w życiu wcześniej nie trzymałam tak małego dziecka na rękach, nie zmieniałam pieluchy itp. Wszystko przyszło z czasem. Syn był absorbujący, trochę mnie to frustrowało wszystko. Nie miałam depresji ani baby blues, ale jednak nie czułąm sie też jakoś super dobrze. Cieszyłam sie z dziecka a jednocześnie miałam poczucie straty, że nie ma juz takiej wolności i wszystko trzeba uzależniać juz od dziecka. Połóg w sumie jakoś łagodnie przeszłam. Tzn krwawiłam do końca, ale innych dolegliwości nie było. Za to okres dostałam dopiero po zakończeniu całkowitym karmienia czyli po 1,5 i 2 latach (mam dwójkę dzieci) :D Z kolei jak sie urodziło drugie dziecko to już bajka. Wszystko umiałam z zamknietymi oczami robić, mniej się denerwowałam wiec i córka była spokojniejsza. Ogólnie miała spokojniejszy charakter, więc ja praktycznie nie czułam że mam dziecko. Może też dlatego, ze wiedziałam co mnie czeka, więc też nie byłam zdziwiona ani zfrustrowana
Edytowany przez Karolka_83 2 lutego 2020, 11:31