Temat: Karmienie przez nakładki

Zawsze miałam kijowe sutki...lewy płaski, prawy wklęsły jakieś takie mało wykształcone. Po porodzie sobie nie poradziłam z karmieniem i mały bardzo mnie poranił. Polecili mi nakładki silikonowe medela. Dużo lepiej mi się z nimi karmiło. 


Dziś syn ma ponad 2 miesiące, a ja bez zastanowienia wciąż karmię z nakładkami. Pokarmu mam dużo, nie raz aż wylewa się z nakładek. Do tej pory syn przybiera dużo, nawet podobno "bardzo dużo". Najmniej ważył 2680g a obecnie 5350g.

Dowiedziałam się, że nie można tyle stosować nakładek. Że przez nie m.in. jest mniej pokarmu, a nawet mogą zatrzymać laktację. Żałuję, że przeczytałam, bo były one dla mnie ratunkiem.

Czy ktoś ma może doświadczenia z nakładkami ? Czy to zawsze takie zło wcielone?

Espumisan lub esputicon i tyle. Po 6 tygodniu kupra raz na kilka dni to norma. To, że się pręży to normalne. Zobacz tylko, jak jest spokojny, czy ma miękki brzuch i pilnuj czy nie ma gorączki. 

bede-szczupla napisał(a):

Espumisan lub esputicon i tyle. Po 6 tygodniu kupra raz na kilka dni to norma. To, że się pręży to normalne. Zobacz tylko, jak jest spokojny, czy ma miękki brzuch i pilnuj czy nie ma gorączki. 

daję espumisan i sab simplex i niestety żadnej ulgi. Tylko on nie pręży się na kolki, a ewidentnie stęka żeby zrobić kupę, a nie może :|

To nie wiem. A może rzeczywiście tylko stęka, bo tak

Karmiłam około 4mc z nakladkami i gdyby nie one, po miesiącu w ogóle nie miałabym jak karmić piersią. Mała nie umiała dobrze chwycić sutka przez co się nie najadała i byla niespokojna. Nie przybierała na wadze. Nakładki nas uratowały! 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.