- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 stycznia 2020, 22:04
Hej Dziewczyny;) w 3 dobie po porodzie zaatakował mnie nawal :( jak długo u Was trwal i jakie mialyscie patenty na to ? Robie oklady z kapusty, odciągam trochę, ale tylko 'Do ulgi ' żeby nie nakręcac tego, przystawiam dziecko, a piersi nadal jak kamienie szczególnie jak wypije cokolwiek:( budzę się to mam mokre wkładki .. kiedy to się skończy?:(
30 stycznia 2020, 08:59
Szałwia tak :) ale max 2 kubki dziennie. W wiekszyc ilościach wspomaga wyhamowanie laktacji 😊 i faktycznie tak jest, bo swoją musiałam szybko wyhamować, niestety, achcialam bardziej naturalnie niż lekami.
30 stycznia 2020, 09:12
A ile już trwa? U mnie trwał 2 doby, rzeczywiście płakałam z bólu . Odciagalam przed karmieniem ok 10ml z każdej piersi max. Nigdy po karmieniu. Prztkladalam mokre, chłodne (Nie lodowate) ręczniki po karmieniu żeby zahamować trochę laktacje. Piłam bardzo dużo wody. W domu nie ubieram stanika i tylko luźne koszulki. Z tym wyciekaniem to u mnie nadal kiedy karmię jedną piersią, z drugiej wycieka. Albo po nocy, kiedy mala przespala powiedzmy 6-7 godzin budze sie i mam meha wycieki. Nie tak jak na początku, ale jednak. Karmię już 12 tygodni. Podobno wycieki, piersi jak kamienie itd koncza się ok 20 tygodnia. Nie wiem czy Cię pociesze, ale moja mała jadla co ok 1.5 godziny przez pierwsze ok 8 tygodni( może dlatego że urodziła się malutka 2450g i nadrabiala)praktycznie z domu nie mogłam wyjść w ogóle, bo odciągać do butelki zaczęłam dopiero po 8 tygodniach. Teraz w nocy karmię raz ok 4 rano, a tak śpi od 22 do ok 8. W dzień karmienie co ok 2-3godz je jak smok :) k armie cały czas na żądanie. Ale z dnia na dzień jest lepiej :) Czekam na ten 20ty tydzień licząc że to się jeszcze bardziej unormuje, bo nadal zdecydowanie produkuje za dużo pokarmu. Kupiłam wczoraj woreczki do mrożenie pokarmu , bo już kilkanascie butli odciagnelam i od razu wylewalam, a nie chce. Poza tym odciagam nie więcej niż jedną butelkę ok 130-160ml teraz ( wcześniej oczywiście odciagala mniej kiedy potrzeby były mniejsze), nie odciagaj za dużo, żeby nie nakręcić laktacji za bardzo zwłaszcza jeśli przystaeiasz na żądanie. I pamiętaj że przy skokach rozwojowych córcia możliwe że będzie "wisiała " cały dzień lub 2, a potem nagle bedzie zwiększona ilość pokarmu, u mnie tak jest przy każdym skoku.
Poczytajcje też o hiperlaktacji. Zdarza się, że dziecko ma tak silną potrzebę ssania, że piersi są przestymulowane i produkują jak dla wojska. Moja nic tylko by ssała, dzień i noc, nie potrafiła spać bez ssania. W połączeniu ze zbyt szybkim przybieraniem na wadze, pienistymi i strzelającymi stolcami położna doradziła wprowadzenie smoczka. Zbyt wcześnie niż mówią mądrości z poradników, ale do wyboru był smoczek, lub wizja przyduszenia małej w nocy podczas nieprzerwanego ssania. Ale uspokojenie laktacji można robić tylko z mądrą położną lub doradcą laktacyjnyn, samej nie ma co, bo lepiej mieć za dużo niż wcale.
A co do nawału, to w szpitalu ordynator polecił dziewczynie mniej pić. Uspokoiło się trochę już po kilkunastu godzinach na czczo, choć zaczął się ból głowy z odwodnienia. Mówili też żeby bardzo delikatnie głaskać podczas odciągania pierwszych mililitrów, żeby rozbić te kamienie i nie dopuścić do zastoju.
30 stycznia 2020, 10:09
Podczas odciagania stukaj palcami po piersi w okolicy sutka, lepiej beda sie udroznialy kanaliki.
30 stycznia 2020, 15:18
Lekki "masaż"piersi od nasady w kierunku brodawki takie leciutkie bębnienie palcami jak przy grze na pianinie ;)
Ciepły prysznic przed karmieniem, chłodny okład po ( utłuczone liście kapusty ale też mrożonka się przydaje, najlepsza jakaś drobna typu groszek, musi być luźna, owinąć w pieluszkę tetrową/ręcznik i przykładać, nigdy bezpośrednio na skórę.)
Powodzenia
30 stycznia 2020, 18:18
Nawał nawałem, ale żeby ci się zastoje nie zrobiły. Przed karmieniem ciepły prysznic, po karmieniu zimne okłady. Przystawiać w różnych pozycjach, żeby się nie robił zastój - mi się najczęściej robił od strony pachy, na to pomaga pozycja spod pachy. Napar z szałwii, ale 1 max 2, żeby nie zahamować laktacji za bardzo.
30 stycznia 2020, 18:31
Nawał nawałem, ale żeby ci się zastoje nie zrobiły. Przed karmieniem ciepły prysznic, po karmieniu zimne okłady. Przystawiać w różnych pozycjach, żeby się nie robił zastój - mi się najczęściej robił od strony pachy, na to pomaga pozycja spod pachy. Napar z szałwii, ale 1 max 2, żeby nie zahamować laktacji za bardzo.
Mi odradzano wszelkiego rodzaju zioła na zahamowanie w momencie nawalu, nawet w małych ilościach bo to sie może skończyć problemem w drugą stronę:)
Miałam zastój taki właśnie, a właściwie zator kanalika . Noc przed miałam dreszcze jak w febrze j gorączkę 40C . Rano czerwona plama i zgrubienie w miejscu zatoru, cieple w dotyku. Poszłam do mojej gin i przepisał mi antybiotyk. Ale przed wzięciem antybiotyku postanowilam.sama powalczyć i trochę to było bolesne, ale przystawialam mała cały dzień praktycznie na te stronę (no tak w 80% jadła cały dzień z tej piersi) i sama ten zator usunęła :) leku nie brałam, na drugi dzień śladu nie było. Polecam spróbować. Boli ale po kilku godzinach dziecko potrafi samo taki kanalik odblokować :)
Tak jak Conejo napisała, przytawilam z pod pachy tam miałam zastój
Edytowany przez 30 stycznia 2020, 18:35
30 stycznia 2020, 19:48
mój synek ma już 9 miesięcy a nadal mam nadmiar pokarmu...Jak pije z jednej to cieknie z drugiej, a jak pije i puści to strumień na dosłownie kilka metrów..cały zamrażalnik w mleku..niektóre to przedatowane bo pół roku można przechowywać. Ale taki prawdziwy nawał to miałam od 3 doby po porodzie, wyglądałam jakbym miała źle zrobione implanty..co pomaga? Napar z mięty i szałwii, odciągnąć tylko ciut by nie stymulować dodatkowo laktacjii, okłady z rozbitej kapusty. .i trzeba uważać by nie rozwinęło się zapalenie. Powodzenia!