Temat: Przygotowanie krocza do porodu naturalnego

Hej Dziewczyny. Czy którakolwiek z Was przygotowywała swoje krocze do porodu naturalnego masażem lub jakimikolwiek ćwiczeniami? Dało to coś ?

Cos tam kombinowalam przy pierwsze ciazy, I Co z tego jak mnie nacieli w dwie strony (bo musieli na kleszcze) I mialam pierdylion szwow. W drugiej nic nie robilam, nie nacieli, dwa szwy o ktorych istnieniu zapomnialam drugie go dnia

Pasek wagi

Ja cwiczylam miesnie kegla w ciazy ale nie systematycznie, tylko wtedy jak sobie przypomnialam. Kilka razy masowalam olejem ze slodkich migdalow. Pod koniec masowalam olejem z wiesiołka. Nie mialam nacinania i obeszlo sie bez pekniecia i szwów :) 

Pasek wagi

Dwa porody,  przy zadnym nie bylam cieta. Naturalne pekniecia, ktore mialam przy obydwu porodach szybciej  i latwiej sie goja.

balonik aniball. Ćwiczyłam od skonczowego 36 tygodnia. Polecane przez szkole rodzenia i położna. Ostatnia faza - parte 20 min. Bez nacięcia. 2 szwy. Polecam. Powinni dawać każdej kobiecie w ciąży. 

Despacitoo napisał(a):

pestka.jablkowa napisał(a):

Masowałam pod koniec ciąży, chociaż nie wiem, na ile jest to pomocne, bo różnica w "skali przedsięwzięcia" pomiędzy masażem a porodem jest kolosalna ;) Niemniej jednak przy obu porodach obyło się bez szwów, pęknieć itp. choć myślę (tak też zasugerowała położna), że miało to większy związek z powolnym porodem i 1,5-godzinnym etapem parcia gdzie główka wychodziła na zasadzie dwa kroki w przód, 1,5 kroku w tył. Za bardzo też nie parłam, tzn. bóle parte szły same, nie dokładałam do nich specjalnie. Fakt, oba porody były bardzo długie, ale nie musiałam po nich dochodzić do siebie, wstałam, wzięłam prysznic i poszłam do domu.Chociaż jak już dziewczyny tu pisały, często planowanie sobie a życie sobie, no ale nie zaszkodzi się przygotować.
wole się przygotować na ile się da i by mi się to nie przydało niż zakładać, że się nie przyda ;) wg mnie wręcz należy być przygotowanym, tylko pytanie jak to zrobić dobrze:P chce iść jeszcze na spotkanie z położną (prywatnie) do szkoły rodzenia, ale myślałam, że może tutaj ktoś ogarnął to na tyle dobrze, że rzeczywiście miało wpływ na przebieg porodu.
Hej polecam ci książkę Poród naturalny Katarzyny Oleś z wyd Natuli, jestem w 34 tc i to mój drugi porod , ale do pierwszego się nie przygotowywałam wcale i tak naprawdę wszystko poszło nie tak, ta ksiązka otworzyła mi oczy na to jak to powinno być, jak natura nas wyposażyła itd.

schudne21 napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

pestka.jablkowa napisał(a):

Masowałam pod koniec ciąży, chociaż nie wiem, na ile jest to pomocne, bo różnica w "skali przedsięwzięcia" pomiędzy masażem a porodem jest kolosalna ;) Niemniej jednak przy obu porodach obyło się bez szwów, pęknieć itp. choć myślę (tak też zasugerowała położna), że miało to większy związek z powolnym porodem i 1,5-godzinnym etapem parcia gdzie główka wychodziła na zasadzie dwa kroki w przód, 1,5 kroku w tył. Za bardzo też nie parłam, tzn. bóle parte szły same, nie dokładałam do nich specjalnie. Fakt, oba porody były bardzo długie, ale nie musiałam po nich dochodzić do siebie, wstałam, wzięłam prysznic i poszłam do domu.Chociaż jak już dziewczyny tu pisały, często planowanie sobie a życie sobie, no ale nie zaszkodzi się przygotować.
wole się przygotować na ile się da i by mi się to nie przydało niż zakładać, że się nie przyda ;) wg mnie wręcz należy być przygotowanym, tylko pytanie jak to zrobić dobrze:P chce iść jeszcze na spotkanie z położną (prywatnie) do szkoły rodzenia, ale myślałam, że może tutaj ktoś ogarnął to na tyle dobrze, że rzeczywiście miało wpływ na przebieg porodu.
Hej polecam ci książkę Poród naturalny Katarzyny Oleś z wyd Natuli, jestem w 34 tc i to mój drugi porod , ale do pierwszego się nie przygotowywałam wcale i tak naprawdę wszystko poszło nie tak, ta ksiązka otworzyła mi oczy na to jak to powinno być, jak natura nas wyposażyła itd.

Mam te książkę od mojej położnej:) niestety moja dzidzia siedzi na tyłku zamiast leżeć główka, więc wiedza z tej książki na wiele mi się nie zda:(

marina9985 napisał(a):

balonik aniball. Ćwiczyłam od skonczowego 36 tygodnia. Polecane przez szkole rodzenia i położna. Ostatnia faza - parte 20 min. Bez nacięcia. 2 szwy. Polecam. Powinni dawać każdej kobiecie w ciąży. 

Ja ćwiczyłam z balonikiem i też obyło się bez nacinania, faza parcia trwała max 30 minut. Był to  mój pierwszy poród i na pewno przy drugim też będę ćwiczyć bo byłam bardzo zadowolona i polecam każdemu. 

ja naszykowalam krocze elegancko a i tak miałam cesarke(smiech)

nie robilam nic 

Despacitoo napisał(a):

ja naszykowalam krocze elegancko a i tak miałam cesarke
I jak tam się czujesz? 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.