- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 lipca 2019, 21:38
Hej, podzielcie się swoimi historiami o reakcjach ojców/rodzin na wiadomość o ciąży;) robiłyście coś szczególnego jak powiadamiałyście rodzinę? robiłyście test same czy z mężami? ja zrobiłam test jak byłam sama w domu i jak mój wrócił od razu mu powiedziałam, że jestem w ciąży, a on odpowiedział coś w stylu "coś mi się nie wierzy, w ciążę to się tak łatwo nie zachodzi":P ;) a jak było u Was?;)
1 lipca 2019, 21:53
U mnie była podobna reakcja tylko usłyszałam, że "tak myślał jak gadaliśmy przez telefon że jakaś podekscytowana jestem" oraz "to trzeba jeszcze u lekarza potwierdzić, zobaczymy co powie".
Baaaaaaardzo byłam rozczarowana. Wogóle całą ciążę jakby nie docierało do niego, że w brzuchu jest prawdziwe dziecko. Tzn pomagał mi, wyręczał w cięższych rzeczach, dbał o mnie. Ale nie fadał do brzucha, mało go dotykał. Dawało mi to dużo do myślenia. Bałam się jak będzie z dzieciątkiem.
Ale tatuś zakochał się od pierwszego wejrzenia. Uważam, że jest teraz świetnym ojcem.
Ciekawi mniejak było u onnych? Jak wyglądało podejście partnerów do ciąży?
1 lipca 2019, 21:57
To było 14/2 i wybieraliśmy się walentynkowa kolacje. Pierwszy test zrobiłam sama w pracy, bo okres spóźniał mi się od tygodnia.
Po tym jak wyszedł pozytywny zakupiłam małe buciki i podarowałam je podczas kolacji. Mój jeszcze wtedy nie mąż myślał ze to breloczki
Długo czasu mu zeszło az dotarło do niego ze będzie tata, bo według lekarzy mój mąż jest bezpłodny...
1 lipca 2019, 22:02
Nastawialiśmy się na dłuższe starania, ale za 1 razem zaszłam w ciążę. Wiedziałam już o niej praktycznie od razu, bo miałam plamienie implantacyjne. Po implantacji beta powinna rosnąć i po plamieniu zrobiłam test z krwi. Test z krwi ciąży nie wykrył, byłam jeszcze u lekarza, ale lekarz stwierdził, że jak po implantacji test z krwi nie wyszedł to nie jestem w ciąży. Gin kazał mi to potraktować jak następny okres. Jakieś 2 tygodnie później temp. podskoczyła mi do 37-37,5 stopnia, urosły mi piersi i zaczęły boleć co nigdy nie miało miejsca, ale skoro niby to nie ciąża to olałam sprawę i mężowi nie powiedziałam, że coś innego dzieje się z moim ciałem.
Po kolejnym tygodniu dolegliwości zrobiłam jednak test sikany jak mąż był w pracy, ale tak jakoś pod wpływem chwili bez żadnych oczekiwań, Wpadłam na ten pomysł dopiero jak wracałam z pracy, więc mąż nawet nie miał żadnego pojęcia o tym, że będę robiła jakiś test. Od razu wyszedł pozytywny. Byłam wtedy umówiona z mamą i jak do mnie jechała to kazałam kupić jej po drodze drugi test z innej firmy i też wyszedł pozytywny. Wieczorem odprowadzałam mamę na przystanek i jak wrociłam to mąż był już w domu. Prądu nie mieli w pracy, czy coś i przyszedł 4h wcześniej. Nie zdążyłam sama go poinformować, ani czegoś wymyślić, bo sam zobaczył test, który zostawiłam w łazience. Zapytał tylko czy dobrze odczytał, że to ciąża i kazał mi iść na 2 dzień na ponownie badania krwi. W sumie ciąża planowana mąż cieszył się, chociaż nie dowierzał, że tak szybko, ale taką prawdziwą wielką radość i łzy szczęścia zobaczyłam u niego dopiero na pierwszych badaniach prenatalnych jak pierwszy raz ujrzał ruszające się dziecko na USG i jak już minęły te pierwsze 3 miesiące najbardziej obarczone poronieniem.
Edytowany przez Marisca 1 lipca 2019, 22:05
1 lipca 2019, 22:07
Co prawda nie bylam jeszcze w ciazy, ale napisze jaka byla reakcja rodzicow, gdy siostra zaszla w ciaze (siostra mieszka za granica, byla wtedy po slubie). Mam kochajacych rodzicow, ale glupszej reakcji na wiesc o ciazy chyba nie slyszalam. Moja mama, gdy dowiedziala sie o tym, ze bedzie babcia powiedziala do mojej siostry (poinformowala telefonicznie), zeby jeszcze nie cieszyla sie bo moze poronic. Zareagowala tak, bo kobieta z ktora pracowala byla swiezo po poronieniu. Mojej siostrze bylo bardzo przykro. Przy drugiej ciazy bylam z siostra w trakcie robienia testu (tak bylam w toalecie, ale bylam odwrocona) i bylam druga osoba, ktora dowiedziala sie o ciazy.
1 lipca 2019, 22:09
Ja zrobiłam rano test jak byliśmy we dwoje w domu. Nic nie mówiłam że go robię, a jak wyszłam z łazienki to pobiegłam do mojego ukochanego, przytuliłam go a on tak odwzajemnił mój uścisk jak by już wiedział. Potem mi powiedział że miał właśnie takie przeczucie że jestem w ciąży, a jak dłużej byłam w łazience niż zwykle to domyślił się że robię test i czuł że będzie pozytywny, tylko czekał na moją reakcję. Jak potwierdziłam ciążę to strasznie się ucieszył i dumny był bardzo (zdjęcia robił i ogólnie radość z jego strony była niesamowita).
1 lipca 2019, 23:06
Ja zrobiłam test sama, mąż wrócił z pracy do domu jak mu powiedziałam to pierwsze co powiedział z ewidentną radością to "będę TATEM?". Tak na marginesie, dziecka nie planowaliśmy, totalna wpadka :)
A co do okresu ciąży to podobnie jak u madamestrella, też nie mogę powiedzieć że jakoś szczególnie przechodził tą ciąże razem ze mną. Oczywiście dbał, chodził ze mną na wizyty itd. Miał też taki wkręt żebym się w nocy do jego pleców nie przytulała bo "dziecko zgniatam" Ale poza tym bez rozmawiania z brzuchem i bez jakiejś wyjątkowej fazy. I nawet jak się mała urodziła to na samym początku trochę się bał, nie wiem, że zrobi jej krzywdę czy coś. Jak miała chyba z 5 dni i pierwszy raz ją kąpał to się aż cały trzął. Ale jak już miała tak ze 2 miesiące to nie mógł się odkleić od niej i wszystko przy niej robił. I do dzisiaj takim oczkiem w głowie tatusia jest :)
Niektórzy faceci może muszą fizycznie mieć dziecko przed sobą żeby do nich dotarło że to się dzieje :)
1 lipca 2019, 23:12
U nas były sprzeczne reakcje...ja płakałam(jak jakaś małolata), a mąż skakał do góry z radości
mowił, że miał takie przeczucie i jeszcze kiedyś jak był późnym wieczorem na dworze sowa mu krzyczała "kołys kołys" a to podobno oznacza dziecko
Później odwiedził nas mój brat, coś wtedy zaczął mówić, że mogłabym przytyć bo jestem za chuda. Ja mu wtedy odpowiedziałam, że przez najbliższe 9 miesięcy na pewno przytyję, oczywiście się domyślił o co chodzi i nam pogratulował;)