- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 lutego 2019, 10:39
Dziewczyny, nie raz gdzieś czytałam, że ktoś chodzi w ciąży prywatnie, i dodatkowo na nfz żeby dostać skierowania na badania. Jak to wygląda?Czy na nfz lekarz już bez badań wystawia same skierowania? Może głupie pytanie, ale czuję się zagubiona i nie wiem co robić, nie stać mnie żeby robić wszystkie badania prywatnie, a nfz wiadomo jak jest - długie terminy itp.
Czy ma któraś z Was do polecenia ginekologa z Warszawy do prowadzenia ciąży?
12 lutego 2019, 07:56
dostalam zaswiadczenie w 6 tc, wtedy tez sie dowiedziałam o ciąży, usg pochwowe
12 lutego 2019, 09:17
czyli musial ci robic usg a bez usg nie dostaniesz np L4 z kodem ze to ciaza? bo jesli nie to w takim razie ci lekarze wymuszaliby na kobietach koniecznosc robienia usg na wczesnym etapie zeby bylo potwierdzenie z usg a przeciez jeszcze nasze mamy na pewno nie robily usg zeby im ktos ciaze stwierdzil czy ewentualnie zwolnienie wpisal jakby np wymiotowaly strasznie czy cos na poczatku...zaświadczenie o ciąży do pracodawcy uzyskałam w 6 tygodniu, kiedy lekarz stwierdził bicie serca
Z tego co wiem moja mama nie miała żadnego USG w ciąży, bo nie było w gabinetach w tamtych czasach. Ciążę potwierdzało się na fotelu w badaniu palpacyjnym , ale to dużo duuuuużo później , chyba gdzieś pod koniec 1 trymestru.
Na tak wczesnym etapie nie da się potwierdzić ciąży bez USG. Poza tym wymioty , czy inne objawy nawet brak okresu nie stanowią wyłącznie o ciąży. Również beta potrafi rosnąć przy różnych chorobach. Fakt faktem, że określony przyrost bety po 2 dniach może wskazywać na ciążę, ale ja zaniosłam do gabinetu wynik Bety to lekarza nawet nie interesował.
Chociaż przy pierwszym badaniu USG było widać pęcherzyk ciążowy to o ciąży nie było mowy dopóki lekarz nie usłyszał bicia serca na następnym badaniu i dopiero wtedy była rozmowa o L-4.
12 lutego 2019, 11:40
Ale po co L4? Ja pracowałam w ciąży do samego porodu. No, chyba, że ktoś pracuje w jakichś toksycznych oparach...
12 lutego 2019, 11:51
Ale po co L4? Ja pracowałam w ciąży do samego porodu. No, chyba, że ktoś pracuje w jakichś toksycznych oparach...
różnie bywa :) Ja poszłam na L-4 bo pracowałam jako inżynier na budowie, całe dnie na dworze po 9 godzin dziennie i jakoś wizja biegania po wertepach, wykopach wśród maszyn budowlanych, kurzu, w 35 stopniach w cieniu lub w deszczu nie przemawiała do mnie :D Dodatkowo byłam osobą zarządzającą, więc stres był mega. Gdybym pracowała w jakiejś Biedrze, też bym wolała z brzuchem nie pracować. Co innego jakaś praca w miare lekka, biurowa itp. Ale jak mówię - różnie bywa :)
Edytowany przez Karolka_83 12 lutego 2019, 11:53
12 lutego 2019, 13:04
Ale po co L4? Ja pracowałam w ciąży do samego porodu. No, chyba, że ktoś pracuje w jakichś toksycznych oparach...
I co w związku z tym ?
12 lutego 2019, 20:39
Nie wszyscy tak dobrze znoszą ciążę :) więc szczerze kiedy ktoś idzie na L4 to już czyjaś prywatna sprawa.
12 lutego 2019, 20:54
Ale po co L4? Ja pracowałam w ciąży do samego porodu. No, chyba, że ktoś pracuje w jakichś toksycznych oparach...
A wiesz, że niektóre babki muszą leżeć, bo mają zagrożenie przedwczesnym porodem? Inne rzygają przez cały czas, a jeszcze inne mają skurcze, zawroty głowy itp. Różne są sytuacje. Nie każda kobieta ciążę przechodzi lekko.
12 lutego 2019, 21:58
Wiem. ale wiem też, że wiele babek bierze sobie zwolnienie, bo tak.
12 lutego 2019, 23:33
Wiem. ale wiem też, że wiele babek bierze sobie zwolnienie, bo tak.
tez kiedys tak myslalam dopóki nie miałam stresującej pracy poza tym nawet praca siedząca również jest bardzo niewskazana w ciąży z powodu przeciążenia kręgosłupa czy zakrzepicy do tego łatwo o infekcje w dużym skupisku ludzi a jeszcze jak ktoś dużo wymiotuje i po prostu jest zmęczony i senny to praca w takim stanie nie jest ani wydajna ani przyjemna. Do tego w pracy gdzie czyjaś nagła nieobecność bardzo rzutuje na ilość pracy innych osób nie jest wcale fajna i łatwiej jak kobieta po prostu idzie od razu na L4 i reszta wie na czym stoi i mogą zatrudnić nowa osobę niz jakby ktoś miał w trakcie godzin pracy wychodzić bo zle sie czuje i przerzucać obowiązki na innych - w mojej pracy cos takiego byłoby bardzo dużym problem bo każdy ma ściśle przydzielone zadania i nie może ich odłożyć w czasie żeby zająć sie czymś innym
13 lutego 2019, 08:41
Gdybym była peacodawcą, to by mnie szlag trafił, gdyby mi pracownica znikała na 9 miesięcy, bo nie ma komfortu z powodu ciąży.