Temat: Jak szybko udało wam się zajść w ciążę?

Do mam i ciężarówek: Jak szybko udało wam się zajść w ciążę? Musiałyście się specjalnie starać, wspomagać, coś wam pomogło w tym, (oprócz partnera ;) czy po prostu poszłyście na żywioł? 

w dniu nieplodnym, za pierwszym razem kiedy gumka sie zsunela

a mowi sie, ze nie tak latwo zajsc w ciaze - jak ktos nie chce, to zajdzie za pierwszym razem. a kto pragnie i marzy o dziecku, ten ma fige z makiem.

mam kolezanke. wczesnie wyszla za maz. oboje inteligentni i zdrowi. wyszlo, ze ona ma jakas genetyczna przypadlosc, ze jej organizm odrzuca plod jakby to bylo cialo obce(co wyszlo dopiero po invitro), a jej maz ma mala ruchliwosc plemnikow. ogromna niesprawiedliwosc losu.

nuta napisał(a):

w dniu nieplodnym, za pierwszym razem kiedy gumka sie zsunelaa mowi sie, ze nie tak latwo zajsc w ciaze - jak ktos nie chce, to zajdzie za pierwszym razem. a kto pragnie i marzy o dziecku, ten ma fige z makiem.mam kolezanke. wczesnie wyszla za maz. oboje inteligentni i zdrowi. wyszlo, ze ona ma jakas genetyczna przypadlosc, ze jej organizm odrzuca plod jakby to bylo cialo obce(co wyszlo dopiero po invitro), a jej maz ma mala ruchliwosc plemnikow. ogromna niesprawiedliwosc losu.

A wiesz Nutka, że to akurat całkiem sprawiedliwe? Gdyby tylko jedno nie mogło to drugie czułoby się pokrzywdzone, a tak, to każde ma swój udział w tym problemie :)

Annne17 napisał(a):

nuta napisał(a):

w dniu nieplodnym, za pierwszym razem kiedy gumka sie zsunelaa mowi sie, ze nie tak latwo zajsc w ciaze - jak ktos nie chce, to zajdzie za pierwszym razem. a kto pragnie i marzy o dziecku, ten ma fige z makiem.mam kolezanke. wczesnie wyszla za maz. oboje inteligentni i zdrowi. wyszlo, ze ona ma jakas genetyczna przypadlosc, ze jej organizm odrzuca plod jakby to bylo cialo obce(co wyszlo dopiero po invitro), a jej maz ma mala ruchliwosc plemnikow. ogromna niesprawiedliwosc losu.
A wiesz Nutka, że to akurat całkiem sprawiedliwe? Gdyby tylko jedno nie mogło to drugie czułoby się pokrzywdzone, a tak, to każde ma swój udział w tym problemie :)

Raczej chodziło o to, że niesprawiedliwe bo ludzie, którzy marzą o dzieciach ich mieć nie mogą a Ci którzy nie chcą czasem bardzo łatwo zaliczają wpadki.

Pani Selerowa - wlasnie o to chodzilo. Swietnie dobrana para(razem 16lat!), wczesne zaczeli starania oraz wspolne szukania rozwiazan, lacznie z invitro. Zadnych uzywek, dobry status materialny, wartosci moralne, a tu po latach poszukiwan smutna prawda, ze organizm nawet na wspomaganiu, nie jest w stanie utrzymac ciaze.

A inna, taka idiotka jak ja, zaciazy od pierwszego razu kiedy zawiodlo zabezpiecznie. 

Tyle niechcianych ciaz, a z drugiej strony tyle par zmagajacych sie z nieplodnoscia...

Pani_Selerowa napisał(a):

Annne17 napisał(a):

nuta napisał(a):

w dniu nieplodnym, za pierwszym razem kiedy gumka sie zsunelaa mowi sie, ze nie tak latwo zajsc w ciaze - jak ktos nie chce, to zajdzie za pierwszym razem. a kto pragnie i marzy o dziecku, ten ma fige z makiem.mam kolezanke. wczesnie wyszla za maz. oboje inteligentni i zdrowi. wyszlo, ze ona ma jakas genetyczna przypadlosc, ze jej organizm odrzuca plod jakby to bylo cialo obce(co wyszlo dopiero po invitro), a jej maz ma mala ruchliwosc plemnikow. ogromna niesprawiedliwosc losu.
A wiesz Nutka, że to akurat całkiem sprawiedliwe? Gdyby tylko jedno nie mogło to drugie czułoby się pokrzywdzone, a tak, to każde ma swój udział w tym problemie :)
Raczej chodziło o to, że niesprawiedliwe bo ludzie, którzy marzą o dzieciach ich mieć nie mogą a Ci którzy nie chcą czasem bardzo łatwo zaliczają wpadki.

No wiem, że raczej o to chodziło, ale pozwoliłam sobie na inne spojrzenie :DD

Ale popatrzmy na problem od strony zwykle poruszanego statusu materialnego par pragnących dzieci - tacy bogaci a dzieci mieć nie mogą. Prawda jest taka, że z urodzeniem dziecka status materialny rodziny nagle się obniża. Kobieta zazwyczaj na jakiś czas przestaje pracować, a potem dziecko generuje olbrzymie koszty, co natychmiast ustawia rodzinę w średniej rodzin z dzieckiem. Poza tym najczęściej po urodzeniu dziecka pragnienie następnego drastycznie spada, a wraz z drugim zazwyczaj całkiem mija i przeradza się w strach przed kolejną ciążą.

Oj jakoś ponad rok się staraliśmy, w końcu jak odpuscilismy i wyjechaliśmy do pracy za granicę to od razu zaszłam w ciążę

mtsiwak napisał(a):

dwa lata bez jednego cyklu. Zaszlam w pierwszym cyklu na 2000mg Metforminy i bralam inositol (bardziej na PCOS i schudniecie niz nadzieje na ciaze) 4 kanpsulki myo inositol i 1 d-chiro dwa razy dziennie. Ta kombinacja wywolala owulacje i jestem w 11 tygodniu.

Gratulacje. :) 

5 lat. Udało się tylko dzięki pomocy medycyny, bo problem jest poważny i obustronny. Ale i tak mieliśmy szczęście. Są pary, które starają się po kilkanaście lat, ruinując przy tym swoje zdrowie fizyczne i psychiczne, a czasem także małżeństwo, no i zadlużają się przy tym po uszy. Natomiast wiekszości par (5 na 6) udaje się w ciągu pierwszego roku starań lub jeszcze następnego.

Pasek wagi

Trzy ciąże (jedną straciłam), za każdym razem przy pierwszym podejściu, po prostu żyliśmy sobie szczęśliwie w myśl zasady "co będzie to będzie".

Po kilkunastu latach słuchania od lekarzy, że będzie trudno, że muszę się spieszyć (nawet gdy nie miałam partnera), że trzeba będzie wspomagać... PCO, cykle bezowulacyjne bardzo nieregularne (od 20 do 40+ dni), insulinooporność, wysokie hormony męskie, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, wszystkie ciąże po 30 roku życia. 

Mam trochę żal do lekarzy, ze tak mnie straszyli i w sumie nie dawali szans na naturalne poczęcie od kiedy tylko zdiagnozowano mi te wszystkie rzeczy w wieku 19-20 lat. Tyle lat z wiecznym stresem i obawami gdzieś z tyłu głowy...

pestka.jablkowa napisał(a):

Trzy ciąże (jedną straciłam), za każdym razem przy pierwszym podejściu, po prostu żyliśmy sobie szczęśliwie w myśl zasady "co będzie to będzie".Po kilkunastu latach słuchania od lekarzy, że będzie trudno, że muszę się spieszyć (nawet gdy nie miałam partnera), że trzeba będzie wspomagać... PCO, cykle bezowulacyjne bardzo nieregularne (od 20 do 40+ dni), insulinooporność, wysokie hormony męskie, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, wszystkie ciąże po 30 roku życia. Mam trochę żal do lekarzy, ze tak mnie straszyli i w sumie nie dawali szans na naturalne poczęcie od kiedy tylko zdiagnozowano mi te wszystkie rzeczy w wieku 19-20 lat. Tyle lat z wiecznym stresem i obawami gdzieś z tyłu głowy...

Tylko, że wiele kobiet z tymi problemami ma duże problemy z zajściem w ciążę. Więc różnie to bywa.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.