- Dołączył: 2010-04-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 283
2 kwietnia 2011, 11:46
Dziewczyny, nie wiem co się ze mną dzieje. Jestem z moim ponad 3lata, miesiąc po naszej trzeciej rocznicy M. oświadczył mi się. Do momentu zaręczyn nie marzyłam o niczym innym jak o pierścionku na palcu. A teraz gdy już go mam ograniają mnie różne lęki i wątpliwości, czy to ten jedyny, że to decyzja na całe życie itp. Nie wyobrażam sobie życia bez M., ale ślub i te całe zobowiązania przerażają mnie :(( czy miałyście podobne odczucia??
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
2 kwietnia 2011, 22:52
A ja mysle, że to normalne, tez czasami nachodzą mnie takie mysli
- Dołączył: 2010-05-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 416
3 kwietnia 2011, 22:37
ja do czasu zareczyn zylam z mysle ze kiedys tam pewnie wezmiemy slub i bedziemy razem na zawsze. Potem zareczyny, pomyslalam ze wlasciwie czemu nie, ze to jest swietny pomysl. Euforia trwala moze z miesiac, teraz mam stresa, poraza mnie rzeczywistosc, nie wiem jak ja sobie poradze w malzenstwie. Do slubu mam jeszcze sporo ponad rok, przyzwyczajam sie do mysli o malzenstwie i licze na to ze to etap przejsciowy
- Dołączył: 2010-04-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 283
4 kwietnia 2011, 04:14
ja też jestem porażona tą myślą.
do tego jestem wierząca, więc dla mnie małżeństwo to jednak jest "dożywocie"
4 kwietnia 2011, 23:23
Myślę, że to wszystko zależy od tego w jakiej jesteście sytuacji. Jeśli nie mieszkacie jeszcze razem, to pewnie zastanawiasz się jak to będzie, żyć pod jednym dachem, podejmować wspólne doecyzje itd.
Ja nigdy nie miałam wątpliwości. Mieszkamy ze sobą większą część naszego związku, od początku wiedzieliśmy, że chcemy być ze sobą już na zawsze. Dlatego też od początku żyliśmy tak jak mąż i żona. Myślę, że ślub niewiele zmieni w naszym codziennym. A, że jesteśmy dopiero niecałe 2 tygodnie po ślubie, to jeszcze żadnych różnic nie zauważamy.
13 kwietnia 2011, 13:12
Samego malzestwa sie nie boje. Kocham D, on mnie kocha, i wiem ze to ten jedyny na cale zycie. Ja chce tego dozywocia z nim!
Przeraza mnie za to 'ustatkowanie sie' - rodzina, dzieci, odpowiedzialnosc... - ktorego kazdy oczekuje po slubie. Na szczescie mam faceta, ktory ma takie samo wariackie podejscie do zycia jak ja - i damy rade!
A slubu nie moge sie doczekac! Chce byc Mrs, nie Miss