Temat: Tort z alkoholem

Próbowaliśmy z narzeczonym tort który był bardzo dobry, z wiśniami, bajka... ale nasączony alkoholem. Chciałabym kupić go na wesele, lecz dzieci i osoby starsze prawdopodobnie nie spróbują dlatego raczej zrezygnujemy. Sama nie wiem, a wy co byście zrobiły na moim miejscu?

Aż mi się przypomina moja teściowa jak na opcję toastu szampanem (1 łyk) na weselu powiedziała, że ona bierze leki na nadciśnienie i jak by wypiła to mogłoby się to cytuję "skończyć tragicznie". Śmiać mi się chce, bo mój dziadek choruje na nadciśnienie, też bierze leki, a potrafi wypić pół litra przy stole i żyje. Oczywiście wiadomo, że tak się nie powinno, ale takie przesady, że od łyżeczki biszkoptu nasączonego whisky się umrze są wkurzające.

Co do tortu zamówiłabym taki, jaki jest i nic nikomu nie mówiła. Dobry tort przeważnie jest z alkoholem. Jak ktoś się będzie bał to niech nie je.

Ta opcja z dwoma tortami też jest ok. Panie z obsługi sobie poradzą... przynoszą 2 kawałki i się pytają dla kogo z alkoholem, a dla kogo bez i spokojnie rozdają.

Pasek wagi

ja bym zamówiła tort jaki mi się podoba. A właśnie te nasączone porządnie  alkoholem są najlepsze. Dla tych osób,  które z różnych względów nie mogą spożywać alkoholu, zorganizowałaby jakiś malutki candy bar. To taka pierwsza rzecz, jaka przyszła mi do głowy. 

U mojego chłopaka w rodzinie jest były alkoholik, wiadomo, teraz od alkoholu musi trzymać się z daleka. Tort na przyjęciach rodzinnych zawsze jest z alkoholem, ale są przygotowywane również malutkie tartaletki bez alkoholu i każdy jest zadowolony :)

niewiadoma_a napisał(a):

Princess_Leia_Organa_of_Alderaan napisał(a):

W ogóle nie brałabym dzieci na wesele a jeśli już to nie wzięłabym tortu z alkoholem wiedząc, że dzieci nie będą mogły go jeść.
Dla mnie to trochę dziwne, świętuje się ślub w gronie rodziny i przyjaciół, czemu dzieci miałyby być wykluczane? Zachowanie pozorów/ przyjęcie na wysokim "poziomie"/ zbiór snobów? Trochę robi się przerost formy nad treścią. 

Dla mnie wesele to taka bardziej zabawa dla dorosłych. Dzieci często stwarzają problemy, szybko się mogą zmęczyć, chcą spać. Osobiście wolałabym zostawić dziecko z kimś pod opiekę na ten 1 wieczór (ewentualnie 2 dni, zależy jak daleko jest). Ale też zależy od wieku. 14-latkę zabrałabym, 10-latki już raczej nie. Tortów dwóch specjalnie bym nie robiła, wybrałabym raczej opcję bezalkoholową albo może jakiś piętrowy? Gdyby były małe dzieci to bezalkoholowy, z 14-latką nie szczypałabym się tak bardzo, natomiast starsze osoby często biorą leki a głupio trochę mi by było nie dawać komuś tortu, bo zawiera alkohol. Ale oczywiście to moje zdanie.

roogirl napisał(a):

Aż mi się przypomina moja teściowa jak na opcję toastu szampanem (1 łyk) na weselu powiedziała, że ona bierze leki na nadciśnienie i jak by wypiła to mogłoby się to cytuję "skończyć tragicznie". Śmiać mi się chce, bo mój dziadek choruje na nadciśnienie, też bierze leki, a potrafi wypić pół litra przy stole i żyje. Oczywiście wiadomo, że tak się nie powinno, ale takie przesady, że od łyżeczki biszkoptu nasączonego whisky się umrze są wkurzające.Co do tortu zamówiłabym taki, jaki jest i nic nikomu nie mówiła. Dobry tort przeważnie jest z alkoholem. Jak ktoś się będzie bał to niech nie je.Ta opcja z dwoma tortami też jest ok. Panie z obsługi sobie poradzą... przynoszą 2 kawałki i się pytają dla kogo z alkoholem, a dla kogo bez i spokojnie rozdają.

Moja prababcia na rodzinnych imprezach zapijała leki mocną kawą, a potem waliła kielonka;). Dożyła 90. A tak na serio - tak się nie powinno robić, ale od łyka, a już tym bardziej od kawałka tortu nasączonego alkoholem nic się nie powinno dziać. A do toastu to po prostu trzyma się kieliszek (a nie szklankę wody czy herbaty). Nikt przecież nikomu nie wlewa alkoholu na siłę do gardła. Niektórzy po prostu lubią być w centrum zainteresowania;).

brujita napisał(a):

roogirl napisał(a):

Aż mi się przypomina moja teściowa jak na opcję toastu szampanem (1 łyk) na weselu powiedziała, że ona bierze leki na nadciśnienie i jak by wypiła to mogłoby się to cytuję "skończyć tragicznie". Śmiać mi się chce, bo mój dziadek choruje na nadciśnienie, też bierze leki, a potrafi wypić pół litra przy stole i żyje. Oczywiście wiadomo, że tak się nie powinno, ale takie przesady, że od łyżeczki biszkoptu nasączonego whisky się umrze są wkurzające.Co do tortu zamówiłabym taki, jaki jest i nic nikomu nie mówiła. Dobry tort przeważnie jest z alkoholem. Jak ktoś się będzie bał to niech nie je.Ta opcja z dwoma tortami też jest ok. Panie z obsługi sobie poradzą... przynoszą 2 kawałki i się pytają dla kogo z alkoholem, a dla kogo bez i spokojnie rozdają.
Moja prababcia na rodzinnych imprezach zapijała leki mocną kawą, a potem waliła kielonka;). Dożyła 90. A tak na serio - tak się nie powinno robić, ale od łyka, a już tym bardziej od kawałka tortu nasączonego alkoholem nic się nie powinno dziać. A do toastu to po prostu trzyma się kieliszek (a nie szklankę wody czy herbaty). Nikt przecież nikomu nie wlewa alkoholu na siłę do gardła. Niektórzy po prostu lubią być w centrum zainteresowania;).

Mój dziadek też nigdy się nie przejmował, że za dużo cukru, smalcu, że za dużo jajek - jeszcze kiedyś przecież głosili, że wolno tylko 1 na tydzień - dziadek zawsze miał to wszystko w dupie, teraz w wieku 85 lat ma formę jak niejeden nastolatek. Co rano objeżdża, czy lato czy zima, całe miasto na rowerze. Owszem nie powinno się pić na umór jak się bierze leki, ale takie pier$%#enie jak mojej teściowej podnosi mi ciśnienie na maksa. Już kurde nie mogli nie robić cyrków i umoczyć ust w szampanie nawet nie pijąc tak, jak się zwykle wznosi toasty tylko zrobiła sobie swój teatrzyk dramatyczny. Chyba masz rację z tym centrum.

Pasek wagi

zamów duży z alkoholem, a mniejszy dla dzieci i abstynentów. 

Pasek wagi

przeciez można zamowic tort podwojny, piętrowy o roznych smakach, u mojej kuzynki taki byl. Na dole był tiramisu a na górze owocowy. Fajna opcja

Zamów dwa. Nie wszystkim może podejść nawet sam smak wiśniowy ;)

roogirl napisał(a):

brujita napisał(a):

roogirl napisał(a):

Aż mi się przypomina moja teściowa jak na opcję toastu szampanem (1 łyk) na weselu powiedziała, że ona bierze leki na nadciśnienie i jak by wypiła to mogłoby się to cytuję "skończyć tragicznie". Śmiać mi się chce, bo mój dziadek choruje na nadciśnienie, też bierze leki, a potrafi wypić pół litra przy stole i żyje. Oczywiście wiadomo, że tak się nie powinno, ale takie przesady, że od łyżeczki biszkoptu nasączonego whisky się umrze są wkurzające.Co do tortu zamówiłabym taki, jaki jest i nic nikomu nie mówiła. Dobry tort przeważnie jest z alkoholem. Jak ktoś się będzie bał to niech nie je.Ta opcja z dwoma tortami też jest ok. Panie z obsługi sobie poradzą... przynoszą 2 kawałki i się pytają dla kogo z alkoholem, a dla kogo bez i spokojnie rozdają.
Moja prababcia na rodzinnych imprezach zapijała leki mocną kawą, a potem waliła kielonka;). Dożyła 90. A tak na serio - tak się nie powinno robić, ale od łyka, a już tym bardziej od kawałka tortu nasączonego alkoholem nic się nie powinno dziać. A do toastu to po prostu trzyma się kieliszek (a nie szklankę wody czy herbaty). Nikt przecież nikomu nie wlewa alkoholu na siłę do gardła. Niektórzy po prostu lubią być w centrum zainteresowania;).
Mój dziadek też nigdy się nie przejmował, że za dużo cukru, smalcu, że za dużo jajek - jeszcze kiedyś przecież głosili, że wolno tylko 1 na tydzień - dziadek zawsze miał to wszystko w dupie, teraz w wieku 85 lat ma formę jak niejeden nastolatek. Co rano objeżdża, czy lato czy zima, całe miasto na rowerze. Owszem nie powinno się pić na umór jak się bierze leki, ale takie pier$%#enie jak mojej teściowej podnosi mi ciśnienie na maksa. Już kurde nie mogli nie robić cyrków i umoczyć ust w szampanie nawet nie pijąc tak, jak się zwykle wznosi toasty tylko zrobiła sobie swój teatrzyk dramatyczny. Chyba masz rację z tym centrum.

Jesteście OKROPNE ! Tyle się Was naczytałam o torcie i alkoholu, że w końcu wzięłam z zamrażarki dwie łyżki lodów do pucharka i polałam adwokatem (lody):D

Kiedyś bardzo dużo leków było robione w formie nalewki leczniczej na spirytusie, a i teraz niejeden lek nasercowy w aptece zawiera alkohol,  tylko ładnie się to ukrywa pod zaleceniami: lek dla osób dorosłych, nie stosować u matek karmiących i kobiet w ciąży :D

Bez alkoholu to opcja bezpieczniejsza, i nawet nie mówię tu o kierowcach czy chorowitych ludziach, tylko że dzieciom i niektórym po prostu smak alkoholu w tortach nie smakuje.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.