- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 sierpnia 2017, 21:38
Jeśli są tutaj dziewczyny, które mają wątpliwości odnośnie organizowania wesela to ODRADZAM. Mam własne za trzy dni i gorąco żałuję, że kiedykolwiek się dałam na to namówić. Same problemy i chaos. Ludzie w ostatniej chwili potwierdzają czy będą w dodatku po kilku telefonach, które to ja muszę wykonać. Nie ma ich już gdzie ponocować bo skończyły się pokoje należące do sali weselnej a rodzina nie jest skłonna pomóc w przygarnięciu podróżników. Fryzjerka miała oddzwonić z terminem próbnej fryzury i nigdy tego nie zrobiła. (Specjalnie jej nie odwołuję, niech sobie czeka w sobotę a ja do ślubu pójdę w normalnych włosach!) Baba z sali winduje ceny. Ksiądz dziś powiedział, że za usługę należy się 1200zł. Ludzie w rodzinie się ze sobą nie odzywają i trzeba ich usadzać tak aby każdemu dogodzić itd. itd.
22 sierpnia 2017, 21:41
Jeśli tak to u was wygląda to nie za fajnie. Ale dasz radę i trzymam kciuki, że uspokoi się i będzie lepiej. Może po weselu zmienisz zdanie.
22 sierpnia 2017, 22:02
Jesteś zdenerwowana, na pewno emocje już bardzo duże ale może po weselu wspomnisz to z uśmiechem ;)
22 sierpnia 2017, 22:12
Mi też wszystko się waliło i paliło w ostatni tydzień przed ślubem :) Ale ten piękny dzień jest wart każdej nerwowej sekundy podczas organizacji - będzie wspaniale, zobaczysz ;) tak bardzo chciałabym przeżyć ten dzień jeszcze raz, łap każdą minutę ślubu i wesela bo szybko minie i pozostaną tylko piękne wspomnienia :) powodzenia, zero stresu i ciągłego uśmiechu na twarzy tego dnia życzę ;)
22 sierpnia 2017, 22:20
Moje kameralne wesele było piękne i wspaniałe, ale biorąc pod uwagę wszystkie nerwy i problemy...nie było warto. Ponad wszystko cenię sobie święty spokój. Do minimum ograniczyłam wszelkie ślubne i weselne badziewia, a i tak na wielu etapach przygotowań był jakiś problem. Cieszę się, że to już tylko wspomnienie i mam nadzieję, że było to moje ostatnie, własne wesele.
22 sierpnia 2017, 23:09
Weź przestań, bez wesela takie same problemy :) Babcia kombinuje jak tu nie przyjść i do ostatniej chwili nie wiadomo czy przyjdzie, na próbne fryzury i makijaże wydałam już z tysiaka, bo nikt nie rozumie "naturalnie", baba od sali miała się odezwać na początku sierpnia i się nie odzywa i mnie wkurza jak cholera, koszuli offwhite nigdzie nie da się kupić... nie mam już siły i powoli zaczynam odpuszczać...
23 sierpnia 2017, 07:17
dziewczyny, bo wy się za bardzo przejmujecie, ja podeszłam lajtowo, nie robiłam żadnych próbnych fryzur czy makijaży, po prostu umówiłam fryzjerkę i makijażystkę na rano i tyle. Sukienkę kupiłam w pół godziny, założyłam, że wszyscy przyjadą i tyle noclegów było - faktycznie przyjechali wszyscy, ale nikt wcześniej nie potwierdził (!!), bawiłam się świetnie, było super i chociaż wcześniej zastanawiałam się czy robić wesele, to teraz wszystkich do tego namawiam, są ekstra wspomnienia. Tylko po co się tak spinać aż do bólu?! to wasz dzień! powinien być najlepszy w życiu:))
23 sierpnia 2017, 07:34
Nam sale odmówiono 3 miesiące przed weselem... byla jakas afera i policja lokal zamknęła. Przygotowania do wesela wspominam jako wielka nerwowka. Nikomu nie szło dogodzić. Jakbym wiedziala jak to bedzie wyglądać to bym wzięła tylko cywilny na szybko. W życiu bym nie chciala tego wszystkiego raz jeszcze przechodzić. Chyba ze samo wesele i noc poslubna :-)