Temat: Strach przed ślubem

Jestem ze swoim partnerem kupę lat. Kiedy pewnego dnia byłam pewna na 95% że za parę minut poprosi mnie o rękę ogarną mnie prawie paniczny strach. Powtarzałam sobie w myślach "głupia, przecież zawsze tego chciałaś" mimo to miałam ochotę po prostu stamtąd spierdzielić. Teraz im bliżej do ślubu tym częściej przechodzą mnie wątpliwości, że tracę wolność, że po ślubie samo spakowanie gratów i wyjście z domu nie załatwi wszystkiego, stracę jakąś część kontroli nad swoim życiem, prawdopodobnie nigdy nie pójdę do łóżka z innym facetem - czy ja będę potrafiła w tym wytrwać. Żyliśmy wiele lat razem, wszystko było dobrze, zawsze był moim oczkiem w głowie, dlatego nie rozumiem myśli które kłębią mi się w głowie. 

niewiadoma_a napisał(a):

Jestem ze swoim partnerem kupę lat. Kiedy pewnego dnia byłam pewna na 95% że za parę minut poprosi mnie o rękę ogarną mnie prawie paniczny strach. Powtarzałam sobie w myślach "głupia, przecież zawsze tego chciałaś" mimo to miałam ochotę po prostu stamtąd spierdzielić. Teraz im bliżej do ślubu tym częściej przechodzą mnie wątpliwości, że tracę wolność, że po ślubie samo spakowanie gratów i wyjście z domu nie załatwi wszystkiego, stracę jakąś część kontroli nad swoim życiem, prawdopodobnie nigdy nie pójdę do łóżka z innym facetem - czy ja będę potrafiła w tym wytrwać. Żyliśmy wiele lat razem, wszystko było dobrze, zawsze był moim oczkiem w głowie, dlatego nie rozumiem myśli które kłębią mi się w głowie. 

Prawdopodobnie? Możesz to rozwinąć?

smoothmoves napisał(a):

niewiadoma_a napisał(a):

Jestem ze swoim partnerem kupę lat. Kiedy pewnego dnia byłam pewna na 95% że za parę minut poprosi mnie o rękę ogarną mnie prawie paniczny strach. Powtarzałam sobie w myślach "głupia, przecież zawsze tego chciałaś" mimo to miałam ochotę po prostu stamtąd spierdzielić. Teraz im bliżej do ślubu tym częściej przechodzą mnie wątpliwości, że tracę wolność, że po ślubie samo spakowanie gratów i wyjście z domu nie załatwi wszystkiego, stracę jakąś część kontroli nad swoim życiem, prawdopodobnie nigdy nie pójdę do łóżka z innym facetem - czy ja będę potrafiła w tym wytrwać. Żyliśmy wiele lat razem, wszystko było dobrze, zawsze był moim oczkiem w głowie, dlatego nie rozumiem myśli które kłębią mi się w głowie. 
Prawdopodobnie? Możesz to rozwinąć?

Skąd mam mieć pewność, że będę go kochać całe życie? Nie mam takich doświadczeń, nigdy nie byłam w małżeństwie, skąd mogę wiedzieć na ile się zmienimy kiedy pojawią się dzieci? Planowanie czegoś na 5 lat jest już w pewnym stopniu szaleństwem, a co dopiero plany aż po grób

Te myśli są zupełnie zrozumiałe i racjonalne. Świadczą o tym, że nie żyjesz złudzeniami, co dobrze rokuje w małżeństwie. I o tym, że dobrze Ci tak jak jest. Możesz też mieć złe doświadczenia z domu rodzinnego. I tyle.

smoothmoves napisał(a):

niewiadoma_a napisał(a):

Jestem ze swoim partnerem kupę lat. Kiedy pewnego dnia byłam pewna na 95% że za parę minut poprosi mnie o rękę ogarną mnie prawie paniczny strach. Powtarzałam sobie w myślach "głupia, przecież zawsze tego chciałaś" mimo to miałam ochotę po prostu stamtąd spierdzielić. Teraz im bliżej do ślubu tym częściej przechodzą mnie wątpliwości, że tracę wolność, że po ślubie samo spakowanie gratów i wyjście z domu nie załatwi wszystkiego, stracę jakąś część kontroli nad swoim życiem, prawdopodobnie nigdy nie pójdę do łóżka z innym facetem - czy ja będę potrafiła w tym wytrwać. Żyliśmy wiele lat razem, wszystko było dobrze, zawsze był moim oczkiem w głowie, dlatego nie rozumiem myśli które kłębią mi się w głowie. 
Prawdopodobnie? Możesz to rozwinąć?

A ty cos wiesz w zyciu "na pewno"?

Autorko,czulam sie tak samo dopoki nie trafilam na meza;) wiedzialam ze to ten,caly strach zniknal.jestes pewna,ze go kochasz?

pewnie takie uczucia są naturalne :) chociaz ja poszłam do slubu z moim, jak po bułki do sklepu ;) ani przez moment nie miałam "czarnych" myśli. 

Pasek wagi

Ja myślę, że w ogóle różne emocje często towarzyszą parom młodym i że to jest naturalne. O ile się kochacie, i chcecie być razem, to wszystko będzie dobrze. Powodzenia :)

niewiadoma_a napisał(a):

smoothmoves napisał(a):

niewiadoma_a napisał(a):

Jestem ze swoim partnerem kupę lat. Kiedy pewnego dnia byłam pewna na 95% że za parę minut poprosi mnie o rękę ogarną mnie prawie paniczny strach. Powtarzałam sobie w myślach "głupia, przecież zawsze tego chciałaś" mimo to miałam ochotę po prostu stamtąd spierdzielić. Teraz im bliżej do ślubu tym częściej przechodzą mnie wątpliwości, że tracę wolność, że po ślubie samo spakowanie gratów i wyjście z domu nie załatwi wszystkiego, stracę jakąś część kontroli nad swoim życiem, prawdopodobnie nigdy nie pójdę do łóżka z innym facetem - czy ja będę potrafiła w tym wytrwać. Żyliśmy wiele lat razem, wszystko było dobrze, zawsze był moim oczkiem w głowie, dlatego nie rozumiem myśli które kłębią mi się w głowie. 
Prawdopodobnie? Możesz to rozwinąć?
Skąd mam mieć pewność, że będę go kochać całe życie? Nie mam takich doświadczeń, nigdy nie byłam w małżeństwie, skąd mogę wiedzieć na ile się zmienimy kiedy pojawią się dzieci? Planowanie czegoś na 5 lat jest już w pewnym stopniu szaleństwem, a co dopiero plany aż po grób

Małżeństwo oznacza złożenie komuś przysięgi, że będzie się go kochać, będzie się mu wiernym i uczciwym do końca życia. To nie jest przysięga, że będzie się kochać, aż mi się zmieni, aż się rozmyślę albo aż pojawią się problemy. I nie chodzi o planowanie, ale zobowiązanie złożone przez dwoje dorosłych, potencjalnie dojrzałych ludzi. Myślę, że takie przedślubne uczucia są normalne, ale powinnaś mieć świadomość jaką obietnicę składasz.

ASwift napisał(a):

smoothmoves napisał(a):

niewiadoma_a napisał(a):

Jestem ze swoim partnerem kupę lat. Kiedy pewnego dnia byłam pewna na 95% że za parę minut poprosi mnie o rękę ogarną mnie prawie paniczny strach. Powtarzałam sobie w myślach "głupia, przecież zawsze tego chciałaś" mimo to miałam ochotę po prostu stamtąd spierdzielić. Teraz im bliżej do ślubu tym częściej przechodzą mnie wątpliwości, że tracę wolność, że po ślubie samo spakowanie gratów i wyjście z domu nie załatwi wszystkiego, stracę jakąś część kontroli nad swoim życiem, prawdopodobnie nigdy nie pójdę do łóżka z innym facetem - czy ja będę potrafiła w tym wytrwać. Żyliśmy wiele lat razem, wszystko było dobrze, zawsze był moim oczkiem w głowie, dlatego nie rozumiem myśli które kłębią mi się w głowie. 
Prawdopodobnie? Możesz to rozwinąć?
A ty cos wiesz w zyciu "na pewno"?

Wiem na pewno, że jeżeli przysięgłabym komuś wierność to byłabym wierna, bo to jest kwestia wyboru.

Rozumiem Twój strach i niepewność. Generalnie to człowiek boi się gdy nie wie co go czeka dalej. Jednak nie rozumiem trochę Twojego uzasadnienia. Zastanów się czy na pewno go kochasz. A jeśli go kochasz a po prostu się boisz, zastanów się nad tym co jest ważniejsze dla Ciebie? Czy bycie w związku z mężczyzną którego kochasz, znacie się dobrze wiesz czego możesz się po nim spodziewać. Czy świadomość tego że może nie pójdziesz do łóżka już z nikim innym? Nie nastawiaj się od razu że się rozstaniecie, bo nie będzie wam się układać, a  jedynie miej świadomość tego że tak może się zdarzyć, nikt nie wie co go czeka w życiu za X lat. Ale ludzie podejmują takie decyzje mimo obaw, mimo tego że się boją bo chcą iść na przód. Nie pozwól by te obawy Tobą kierowały, to zarządzasz swoimi emocjami i myślami, nie one Tobą. 

Pasek wagi

Nie Ty pierwsza i nie ostatnia. Wiele ciekawych postaci historycznych, gwiazd show-biznesu miało takie same wątpliwości.
Najbardziej w pamięci zapadła mi Danuta Szaflarska, która bardzo ceniła sobie "wolność". Nie mogła pogodzić się, poczuciem ograniczenia wolności i tej przynależności po ślubie. A to było pół wieku temu, gdzie takie podejście było nie do pomyślenia. Polecam Tobie obejrzeć sobie dokument "Inny Świat" . Główną bohaterką właśnie jest Danuta i bardzo rzeczowo wspomina o ślubie i całej tej wolności, otoczce itp. 
Myślę, że może Ci to pomóc.
A tak z mojej strony, ślub to nie jest więzienie. Nie jest cyrografem podpisywanym krwią. Będąc w związku małżeńskim, nikt nie powinien Cię ograniczać, wpływać na Twoje poczucie wolności i swobody. A jeśli ON przestanie Cie kochać, czy szanować..  Nie mamy lat trzydziestych, żeby rozwód był hańbą  i wygnaniem społecznym. Przede wszystkim - myśl o sobie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.