Temat: Intercyza

Jaki macie stosunek do intercyzy, która zabezpiecza majątek partnerów? Uważacie, że w sytuacji, gdy jedna osoba ma dużo więcej pieniędzy niż druga, ma prawo oczekiwać, że partner/partnerka podpisze odpowiednie papiery? Oczywiście chodzi mi o naprawdę dużą różnicę pomiędzy majątkiem, a nie kwestie, że ona zarabia 2 tysiące a on 5-6. 

Jak poczulibyście się, gdyby partner powiedział, że chce podpisać dokument tego typu? 

To jest już tak dość powszechne zjawisko, że nie budzi we mnie żadnego "ale". Też bym podpisała.

Pasek wagi

Ja znam historie z intercyza, która przyspieszyła małżeństwu wiele problemów po 10 latach od podpisania.

Dziewczyna założyła działalność, pieniadźe dostała od rodziców i z przyszłym mężem podjęła decyzje o intercyzie. Intercyza podpisana, biznes kwitnie, mąż w biznesie pomaga ( po latach rzucił własna prace). ale tez zaczął mieć pretensje ze haruje na jej rachunek a nic nie ma. Zaczęło się między nimi psuć. Zaczął romansować, grozić jej rozwodem. Nic nie pomagało, bo ona ani nie chciała rozwodu ani nie chciała przepisać na niego części dorobku. Wprowadził się. 

W końcu zgodziła się na podział. Czyli nadaj maja intercyzę ale majątki zostały wyrównane. Nadal pracuje u niej. Konflikt zażegnany, wrócił do żony i jest przykładnym mężem.

Rozumiem faceta, bo przez kilka lat czuł się przez nią i przez jej rodzine oszukiwany.

Podpisalabym, ja jestem bardzo samowystarczalna i sama dbam o siebie, więc to niczego by nie zmieniło. 

Pasek wagi

wiem, że tak nie jest,ale to jakby zakładanie, że związek się rozpadnie. rozsądek mi mówi, że luz i pewnie bym podpisała, ale serce mówi, że jednak przykro. nie ma to sensu, ale trudno ;) na szczęście nie mam takiego dylematu ;)

Pasek wagi

zakrzews.1985 napisał(a):

Ja znam historie z intercyza, która przyspieszyła małżeństwu wiele problemów po 10 latach od podpisania.Dziewczyna założyła działalność, pieniadźe dostała od rodziców i z przyszłym mężem podjęła decyzje o intercyzie. Intercyza podpisana, biznes kwitnie, mąż w biznesie pomaga ( po latach rzucił własna prace). ale tez zaczął mieć pretensje ze haruje na jej rachunek a nic nie ma. Zaczęło się między nimi psuć. Zaczął romansować, grozić jej rozwodem. Nic nie pomagało, bo ona ani nie chciała rozwodu ani nie chciała przepisać na niego części dorobku. Wprowadził się. W końcu zgodziła się na podział. Czyli nadaj maja intercyzę ale majątki zostały wyrównane. Nadal pracuje u niej. Konflikt zażegnany, wrócił do żony i jest przykładnym mężem.Rozumiem faceta, bo przez kilka lat czuł się przez nią i przez jej rodzine oszukiwany.

Nie rozumiem tego, co napisałaś. To on nie miał tam żadnej umowy? Żadnej pensji? Za darmo harował? 

Pytajaca napisał(a):

zakrzews.1985 napisał(a):

Ja znam historie z intercyza, która przyspieszyła małżeństwu wiele problemów po 10 latach od podpisania.Dziewczyna założyła działalność, pieniadźe dostała od rodziców i z przyszłym mężem podjęła decyzje o intercyzie. Intercyza podpisana, biznes kwitnie, mąż w biznesie pomaga ( po latach rzucił własna prace). ale tez zaczął mieć pretensje ze haruje na jej rachunek a nic nie ma. Zaczęło się między nimi psuć. Zaczął romansować, grozić jej rozwodem. Nic nie pomagało, bo ona ani nie chciała rozwodu ani nie chciała przepisać na niego części dorobku. Wprowadził się. W końcu zgodziła się na podział. Czyli nadaj maja intercyzę ale majątki zostały wyrównane. Nadal pracuje u niej. Konflikt zażegnany, wrócił do żony i jest przykładnym mężem.Rozumiem faceta, bo przez kilka lat czuł się przez nią i przez jej rodzine oszukiwany.
Nie rozumiem tego, co napisałaś. To on nie miał tam żadnej umowy? Żadnej pensji? Za darmo harował? 

Miał umowę o prace na najniższa krajową, ale co z tego jak jej dochód po odliczeniu podatków i kosztów to co miesiąc 30 tys. Nie miał nic jak wchodził do tego małżeństwa, ona zreszta tez. Rodzice dali jej na działalność gosp. Biznes się rozwinął tez dzięki jego pomysłom. Ale co z tego jak on swojego majątku nie pomnażał tylko ona.

Ale doszło po latach do wyrównania majątków czyli nieruchomość ( a ma nie jedna) która kupiła w trakcie małżeństwa z pieniędzy z dochodu z tej działalności przepisała na niego. Podzieliła się tez pieniędzmi z lokaty ( pieniądze tez pochodziły z tego biznesu). Ale nadal maja intercyzę i nadal on ma 2 tys z mu o prace. Wiec teraz jest jakby bardziej sprawiedliwiej niż na początku.

Ja musiałabym sie zastanowić. Bo to takie dziwne zakładanie ze ten związek jednak moze sie rozpaść 

zakrzews.1985 napisał(a):

Pytajaca napisał(a):

zakrzews.1985 napisał(a):

Ja znam historie z intercyza, która przyspieszyła małżeństwu wiele problemów po 10 latach od podpisania.Dziewczyna założyła działalność, pieniadźe dostała od rodziców i z przyszłym mężem podjęła decyzje o intercyzie. Intercyza podpisana, biznes kwitnie, mąż w biznesie pomaga ( po latach rzucił własna prace). ale tez zaczął mieć pretensje ze haruje na jej rachunek a nic nie ma. Zaczęło się między nimi psuć. Zaczął romansować, grozić jej rozwodem. Nic nie pomagało, bo ona ani nie chciała rozwodu ani nie chciała przepisać na niego części dorobku. Wprowadził się. W końcu zgodziła się na podział. Czyli nadaj maja intercyzę ale majątki zostały wyrównane. Nadal pracuje u niej. Konflikt zażegnany, wrócił do żony i jest przykładnym mężem.Rozumiem faceta, bo przez kilka lat czuł się przez nią i przez jej rodzine oszukiwany.
Nie rozumiem tego, co napisałaś. To on nie miał tam żadnej umowy? Żadnej pensji? Za darmo harował? 
Miał umowę o prace na najniższa krajową, ale co z tego jak jej dochód po odliczeniu podatków i kosztów to co miesiąc 30 tys. Nie miał nic jak wchodził do tego małżeństwa, ona zreszta tez. Rodzice dali jej na działalność gosp. Biznes się rozwinął tez dzięki jego pomysłom. Ale co z tego jak on swojego majątku nie pomnażał tylko ona.Ale doszło po latach do wyrównania majątków czyli nieruchomość ( a ma nie jedna) która kupiła w trakcie małżeństwa z pieniędzy z dochodu z tej działalności przepisała na niego. Podzieliła się tez pieniędzmi z lokaty ( pieniądze tez pochodziły z tego biznesu). Ale nadal maja intercyzę i nadal on ma 2 tys z mu o prace. Wiec teraz jest jakby bardziej sprawiedliwiej niż na początku.

Ale jak on miał pomnażać swój majątek jak widać, że z niego du.pa wołowa... Z własną żoną dogadać się ws. wynagrodzenia nie mógł to powinien iść do pracy gdzieś indziej, zarabiać lepiej i pokazać żonie jak to fajnie jest jak ona ma wszystko na głowie. Zawsze mnie denerwują tacy ludzie, którzy nie upominają się na czas o swoje, nie odezwą się, nie pogadają, nie poszukają kompromisu tylko sfrustrowani masturbują się pod prysznicem jak koleś w American Beauty i marudzą do każdego, ale nie do zainteresowanego... 

Pytajaca napisał(a):

zakrzews.1985 napisał(a):

Pytajaca napisał(a):

zakrzews.1985 napisał(a):

Ja znam historie z intercyza, która przyspieszyła małżeństwu wiele problemów po 10 latach od podpisania.Dziewczyna założyła działalność, pieniadźe dostała od rodziców i z przyszłym mężem podjęła decyzje o intercyzie. Intercyza podpisana, biznes kwitnie, mąż w biznesie pomaga ( po latach rzucił własna prace). ale tez zaczął mieć pretensje ze haruje na jej rachunek a nic nie ma. Zaczęło się między nimi psuć. Zaczął romansować, grozić jej rozwodem. Nic nie pomagało, bo ona ani nie chciała rozwodu ani nie chciała przepisać na niego części dorobku. Wprowadził się. W końcu zgodziła się na podział. Czyli nadaj maja intercyzę ale majątki zostały wyrównane. Nadal pracuje u niej. Konflikt zażegnany, wrócił do żony i jest przykładnym mężem.Rozumiem faceta, bo przez kilka lat czuł się przez nią i przez jej rodzine oszukiwany.
Nie rozumiem tego, co napisałaś. To on nie miał tam żadnej umowy? Żadnej pensji? Za darmo harował? 
Miał umowę o prace na najniższa krajową, ale co z tego jak jej dochód po odliczeniu podatków i kosztów to co miesiąc 30 tys. Nie miał nic jak wchodził do tego małżeństwa, ona zreszta tez. Rodzice dali jej na działalność gosp. Biznes się rozwinął tez dzięki jego pomysłom. Ale co z tego jak on swojego majątku nie pomnażał tylko ona.Ale doszło po latach do wyrównania majątków czyli nieruchomość ( a ma nie jedna) która kupiła w trakcie małżeństwa z pieniędzy z dochodu z tej działalności przepisała na niego. Podzieliła się tez pieniędzmi z lokaty ( pieniądze tez pochodziły z tego biznesu). Ale nadal maja intercyzę i nadal on ma 2 tys z mu o prace. Wiec teraz jest jakby bardziej sprawiedliwiej niż na początku.
Ale jak on miał pomnażać swój majątek jak widać, że z niego du.pa wołowa... Z własną żoną dogadać się ws. wynagrodzenia nie mógł to powinien iść do pracy gdzieś indziej, zarabiać lepiej i pokazać żonie jak to fajnie jest jak ona ma wszystko na głowie. Zawsze mnie denerwują tacy ludzie, którzy nie upominają się na czas o swoje, nie odezwą się, nie pogadają, nie poszukają kompromisu tylko sfrustrowani masturbują się pod prysznicem jak koleś w American Beauty i marudzą do każdego, ale nie do zainteresowanego... 

No przez te 10 lat się upominał. Żona musiała brać pod uwagę zdanie rodziców bo to oni dali jej spora kasę na rozpoczęcie biznesu. Wiec jej rodzice nie za bardzo byli chętni żeby córeczka się dzieliła majątkiem... Jasne ze prawnie nie mieli nic do powiedzenia, ale ich opinia dla niej się liczyła.

PS. Dlaczego tak Cię zrytowal opisywany przeze mnie przypadek? Czyżbyś miała w planach podobny wyzysk przyszłego małżonka???:p

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.