Temat: Sukienka ślubna

hej :)

W czwartek jadę na pierwsze przymiarki, ale powiem Wam szczerze,  że już zakochałam się w jednej. 

Co myślicie? 

Wiem, że nie.ma się co nastawiac... 

Dlaczego się denerwujesz? Dziewczyny tylko dobrze Ci radzą. W sukience, którą pokazałaś ładnie wygląda jedynie osoba w rozmiarze mak 38. I nikt nie chce zrobić Ci na złość czy przykrości. Sama mam dużą nadwagę i wiem, że w niektórych fasonach wyglądałabym karykaturalnie.   

PrzyszlaZona napisał(a):

lubiekaszanke napisał(a):

PrzyszlaZona napisał(a):

lubiekaszanke napisał(a):

Z Twoją tuszą? Zdecydowanie nie. A suknia ślubna jeszcze chyba żadna mi się nie spodobała, więc i tej nie ocenię.
Nie rozmawiamy o mojej "tuszy" tylko o sukience ;)
To chcesz wyglądać źle na własnym ślubie?
Tak, dokładnie, przejrzałaś mnie na wylot ;)

To trzeba było tak od razu. 

eszaa napisał(a):

trampki? 
tak, skąd pytanie?

zolzaaaa napisał(a):

Ja idąc pierwszy raz na przymiarki co innego mialam w głowie a zupełnie co innego wybrałam. W dobrym salonie potrafią tak doradzić i dobrać krój do figury, ze naprawdę widać sporą różnicę wizualnie. Lepiej się nie nastawiać. No i nie widzę sensu mierzyć  suknie wcześniej jak 3-4 miesiace przed ślubem, tym bardziej jeśli staramy się schudnąć. 
Wszędzie gdzie pytałam to pół roku przed ślubem muszę mieć już wybraną, wtedy zaczynają szyć. Przynajmniej jeżeli chodzi o te duże rozmiary. Poniżej tego czasu trzeba "extra" dopłacić. 

roksana1971 napisał(a):

Dlaczego się denerwujesz? Dziewczyny tylko dobrze Ci radzą. W sukience, którą pokazałaś ładnie wygląda jedynie osoba w rozmiarze mak 38. I nikt nie chce zrobić Ci na złość czy przykrości. Sama mam dużą nadwagę i wiem, że w niektórych fasonach wyglądałabym karykaturalnie.   
nie denerwuje się, po prostu w takich fasonach zawsze wyglądałam najlepiej ;) temat jest tez o samej sukience czy się podoba. Wedle mnie jak będę ładnie wyglądać to może być widać te kilogramy i tak je mam. Nie mówię, że ją kupię, w czwartek ją dopiero przymierzam, zwyczajnie się zakochałam :)

Jak będę źle wyglądać to nic na siłę, chociaż z sukienek jest mały wybór niestety ;)

Sukienka z kontrafałdą wcale nie musi być długa, jeśli jest zrobiona z usztywnianego materiału to najlepsza będzie jak najbardziej krótka.

spoko nawet, ale tylko dla szczupluch pan, niestety

dzem_ze_swini napisał(a):

spoko nawet, ale tylko dla szczupluch pan, niestety
ta sukienka jest z kolekcji plus size

No nie wiem, chybaże taki masz styl... Bo jeszcze grubsze zapewne łydki + trampki do kostki to katastrofa. Ale widać, że nie przejmujesz się wagą.

lubiekaszanke napisał(a):

No nie wiem, chybaże taki masz styl... Bo jeszcze grubsze zapewne łydki + trampki do kostki to katastrofa. Ale widać, że nie przejmujesz się wagą.
są grube, bo jestem gruba :) i tak wydaje mi się, że katastrofy nie ma jeśli akurat o nogi chodzi. Jakbym się nie przejmowala wagą to bym się nie odchudzala, ale też nie udaję, że jestem chudzielcem. Jestem gruba 

JAkby sie tak miała na każdym kroku przejmować, to by musiała sie zamknąć z domu i nie wychodzić :P 

Ja ciebie rozumiem :) JAk szukałam ostatnio sukienki na wesele to też nie chciałam koniecznie takiej, która będzie ukrywać kilogramy - takiego rozmiaru, jak mam, zwyczajnie nie da się ukryć. Więc wolałam taka, w której się będę dobrze czuć i którą uznam za ładną. 

Jak sie ma rozmiar 40, to można próbować "skorygować" to ubraniami tak, zeby wyglądać na 38. U nas sie juz nie da. Chociaż oczywiscie są fasony korzystniejsze i takie, które jeszcze podkreślą tuszę - ale nie jestem przekonana, ze akurat w tym będziesz wyglądać źle ;)

EDIT: Łydki masz SUPER!

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.