Temat: Kiedy wiedziałyście że to TO?

Pytanie skierowane przede wszystkim do kobiet po ślubie lub też tych zaręczonych. Taka czysta ciekawość jak to u innych wygląda, nic więcej ;)

Po jakim czasie bycia w związku zrozumiałyście że to jest własnie TEN facet z którym chcecie wziąć ślub i spędzić reszte życia? Pare miesięcy, pare lat? Oraz czy owy mężczyzna to osoba którą już wcześniej znałyście (np. kolega z pracy, stary przyjaciel) czy jakaś nowo poznana osoba (np. na imprezie u znajomych)?

nie wiem co to znaczy kochac kogos bez opamiętania. Chyba nigdy nie bylam naprawde zakochana. Teraz jestem w związku, jest dobrze, ale nie moge powiedzieć, ze to TO.

Pasek wagi

Po dobrych trzech latach związku dopiero upewniłam się, że to z nim chcę spędzić życie. Wcześniej, choć bardzo go kochałam, tak potrafił mi zaleźć za skórę, że byłam gotowa przekreślić naszą wspólną przyszłość, bo miałam dość. Nie chciałam utknąć na całe życie z facetem, który nie przykładał się do obowiązków domowych, potrafił przepaść na cały weekend i ogólnie koncentrował się głównie na sobie. Na szczęście w pewnym momencie dojrzał, wyszalał się i teraz nie wyobrażam sobie innego faceta u swego boku - a niewiele brakowało, byśmy się rozstali.

Pasek wagi

Poznaliśmy się na portalu randkowym, praktycznie po pierwszym spotkaniu mówiłam mu, że będzie moim mężem;)

brunetka233 napisał(a):

Już na pierwszym spotkaniu. I z każdym dniem utwierdzam się tym coraz bardziej :) To się po prostu czuje :)

o, to, to :)

Z drugiej strony, jak tak was czytam, przypomina mi się moja rozmowa dawno temu z koleżanką na studiach, która wcześnie (według mnie mniej niż 25 lat to wczesnie, mialysmy moze ze 22) szykowała się do ślubu. Zadałam jej to samo pytanie, skąd wiesz, że to ten? A ona, bardzo pewnie odpowiedziała mi, że, wiesz, jak spotykasz takiego faceta, to wiesz, że to jest to. Pare lat później są już po rozwodzie. Chyba jak człowiek jest zakochany to myśli inaczej, ludzie potrafią udawać, zakochują się, odkochują, mnóstwo czynników się składa na to. Dlatego ja nigdy nie mówię, że mój to TEN, nigdy tak naprawdę nie wiadomo, moze jak jest sie w średnim wieku to już bardziej.

Ja zroUmialam od razu, pierwszego dnia , a potem wszystko spiep...ylam i nie moge sobie tego darowac do dzis, a minelo juz nascie lat. Nie umiem sobie z tym poradzic. Cierpie.

Pasek wagi

panduch napisał(a):

Z drugiej strony, jak tak was czytam, przypomina mi się moja rozmowa dawno temu z koleżanką na studiach, która wcześnie (według mnie mniej niż 25 lat to wczesnie, mialysmy moze ze 22) szykowała się do ślubu. Zadałam jej to samo pytanie, skąd wiesz, że to ten? A ona, bardzo pewnie odpowiedziała mi, że, wiesz, jak spotykasz takiego faceta, to wiesz, że to jest to. Pare lat później są już po rozwodzie. Chyba jak człowiek jest zakochany to myśli inaczej, ludzie potrafią udawać, zakochują się, odkochują, mnóstwo czynników się składa na to. Dlatego ja nigdy nie mówię, że mój to TEN, nigdy tak naprawdę nie wiadomo, moze jak jest sie w średnim wieku to już bardziej.


Nigdy nie wiadomo na 100%. 

Chyba nigdy... Może coś podobnego z moim byłym, kiedy pisaliśmy na portalu, nawet dobrze nie wiedziałam jak wygląda. Kupił mnie żartem o nekrofilii. Kochałam go najbardziej na świecie, ale nic z tego nie wyszło. 

Bardzo szybko wiedziałam. Jesteśmy bardzo dopasowaną parą. Myślę, że jak zorientowałam się, że jest na prawdę szczerze po prostu dobrym człowiekiem i bardzo mnie kocha ;-) tzn. po około kilku miesiącach bycia razem. Teraz już niedługo nam pyknie 7 lat razem ;) Rok temu wzięliśmy ślub. 

Ciekawostka, że mój mężczyzna na pierwszej randce powiedział mi, że jak tylko mnie poznał pomyślał, że chciałby mieć taką żonę ;-)

Po jakichś 5 latach dopiero.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.