Temat: Smieszny dylemat.Co byscie zrobily na moim miejscu? Czy w ogole byscie cos zrobily?

Zaczne od tego, ze kilka tygodniu temu nawiazalam znajomosc na emigracji z pewna Polka, ktora jest nauczycielem spiewu, kompozytorka i jest po konserwatorium muzycznym. Jest to osoba, ktorej wielka pasja jest muzyka i w muzyke jest zaangazowana zupelnie.

Znajomosc nawiazalam, aby miec jakis kontakt z kims z Polski na obczyznie, gdzie jestem troche samotna. Okazalo sie, ze mieszkamy prawie, ze po sasiedzku, wiec tym bardziej skontaktowalam sie z nia. Owa Pani przez telefon gdy tak sobie rozmawialysmy, zapytala mnie czy ja przypadkiem nie dysponuje glosem sopranem. Ze tak sie jej wydaje i ze jeszcze nigdy sie nie pomylila. Zaproponowala mi, abym przyszla do niej na chor, ktorym ona dyryguje i ze za 2 miesiace ona organizuje koncert, gdzie ma pewna partie dla sopranu w jezyku polskim i ze moglabym to zaspiewac. Powiedzialam, ze nie wiem czy dysponuje sopranem, gdyz nikt mi glosu nigdy nie sprawdzal. Ze przez 6 lat szkoly podstawowej spiewalam w chorze i muzyke lubilam i mialam bardzo dobre, badz celujace oceny ze spiewu /wtedy wydawalo mi sie, ze dlatego, ze ogolnie sie dobrze uczylam i po prostu nauczycielka z muzyki zawyza mi ot tak/. Potem juz kontaktu z muzyka nie mialam. Zanim zaszlam w ciaze, tu na emigracji nalezalam do jednego choru, dosyc amatorskiego, gdzie sie wielce nie wysilalam.

Pani ta zaproponowala mi udzial w chorze ktorym prowadzi i bylam na dwoch juz spotkaniach. Niestety nie moglam zaspiewac ani jednej linijki, gdyz bylam z dwojka dzieci, ktore o tej porze dnia byly juz zbyt zmeczone i wyrywaly mi kartke z nutami i tekstem. Zdarzylam jednak zauwazyc i dowiedziec sie, ze ow chor sklada sie w wiekszosci z osob, ktorzy maja skonczone konserwatorium muzyczne i kilka osob to sa zawodowi solisci. Nie mialam nigdy wczesniej do czynienia z tak umuzykalnionymi ludzmi, ktorzy reprezentuja tak wysoki poziom spiewu i znajomosci muzyki. Czulam sie tam bardzo oniesmielona, a obecnosc moich dzieci, wiszacych mi na szyi, nieco usprawiedliwila to, ze nic nie zaspiewalam.

Wczoraj owa pani, zaprosila mnie do siebie na prywatna lekcje muzyki, ktora trwala 2 godziny i gdzie sprawdzala moj glos. Powiedziala, ze dysponuje czystym sopranem, bez falszu, glosem czterooktawowym. Zapytala mnie, czy chcialabym szkolic sie na Akademii Muzycznej. Powiedzialam szczerze, ze ja nawet nut nie potrafie odczytac, ze muzyka sie malo interesuje, w ogole zadnej muzyki nie slucham /miewam migreny, gdy slucham muzyki, zwlaszcza wspolczesnej, czy pop/. Chodzilam kiedys czesto do opery i filharmonii, byla to dla mnie przyjemnosc. I w takiej dawce zaspokajalo to moje zainteresowanie muzyka. 

Nie mam potrzeby/ambicji wystepowania na scenie przed publicznoscia. Nie znam nut /aczkolwiek to co wytlumaczyla mi owa pani, szybko zrozumialam/ i czysto powtarzalam zadany spiew. Co do tremy to nie wiem...rok temu zostalam poproszona o zaspiewanie pewnej piesni w kosciele na pogrzebie. Bylo tam ponad 150 osob, ale nie czulam zadnej tremy i zrobilam to. Kilka osob po pogrzebie powiedzialo mi, ze bardzo ich wzruszylam i podziekowalo mi za to. Raczej odebralam to, ze tak grzecznosciowo to zrobily. 

Muzyka nie jest moja pasja, aczkolwiek mam szacunek do ludzi z taka wlasnie pasja. 

Pani powiedziala, ze gdybym sie zdecydowala pojsc do konserwatorium muzycznego, potrzebowalabym okolo dwoch lat prywatnych lekcji u kogos od ksztalcenia glosu. Ona daje lekcje prywatne, bezplatne. Nie zaproponowala mi wprost tych lekcji, tylko, abym rozwazyla to. Bylam bardzo zaskoczona tym, bardziej sie spodziewalam, ze powie, ze nie nadaje sie do jej choru, zas ona zaproponowala mi jedna krotka partie solo na najblizszym koncercie. 

Za dwa lata bede miala 40 lat. Troche tak dziwnie byloby chyba rozpoczynac studia, w dodatku cos co jest zupelnie nie zwiazane z moim zawodem. W tej chwili mam czas, mam male dzieci. Maz dal mi wolna reke, powiedzial, ze jesli chce, to dlaczego nie. Stoje na jakims rozdrozu w zyciu i nie wiem w jaka strone pojsc. Mam wiele kierunkow w ktore chcialabym sie zaangazowac, a jednoczesnie male dzieci blokuja mnie na ten moment w wielu plaszczyznach /dzieci czesto choruja ostatnio, albo maja taki rytm dnia, ze nie moge na ten moment zaplanowac sobie dnia tak jakbym chciala/. Sama momentami nie wiem czego chce. Jestem czesto bardzo zmeczona nocnym wstawaniem do dzieci. Dzien za dniem leci...jakos tak bezproduktywnie.

Myslalam raczej o ksztalceniu sie w swoim zawodzie, ktory posiadam, ktory jest moja pasja, ale w ktorym raczej nigdy nie bede wybitna /bardziej ze wzgledu na moj charakter ;). Przypuszczam, ze w muzyce tez nie bede wybitna, gdyz raczej mam predyspodzycje, ale nie dysponuje jakims wielkim talentem /glosem/. To nie tak. Co byscie zrobily na moim miejscu? Czy podjelybyscie wyzwanie? 

Owa pani tez skonczyla Akademie Muzyczna po innych studiach i kilku latach pracy w zupelnie innym zawodzie. I ona twierdzi, ze nie chodzi o to, zeby zrobic jakas swiatowa kariere, tylko, zeby sie rozwijac w czyms w czym sie ma szanse w jakis sposob spelniac i ma sie ku temu realne predyspozycje. 

Co byscie zrobily na moim miejscu?

mrovvka napisał(a):

Jak ta pani ma na imię?

Renata po polsku. Znasz ja? 

Dzieci potrafią wyssać z człowieka wszystko, nie wiem czy przy dwójce wystarczy Ci jeszcze sił na pociągnięcie hobby, do którego w ogólnie nie odnoszę wrażenia, że masz jakąś pasję. Chór to super pomysł, niezobowiązujący, fajna przygoda, ale podjęcie się jakiegoś zobowiązania, a później niedotrzymanie go to negatywna karma. A szansa na wywiązanie się jest mała, jeśli ta praca ma trwać tak długo, a od Ciebie wspomniana pasja jakoś nie bije o oczach... w innych okolicznościach bym próbowała, ale w tych zdecydowanie pas.

chór tak, sama napisalas ze wezmiesz udzial w tym. ale studia.. moze jakby cie to interesowalo. a Moze zainteresuje cie to w te 2 miesiące? daj sobie czas. zobaczysz czy Ci sie spodoba ,przemyslisz jakie masz szanse na przyszlosc. narazie pomysl o tym jak o zabawie,przez te 2 miesiace

Pasek wagi

Jeżeli nie jest to pomyłką te 4 oktawy, a nie np. 2 oktawy czy 3 oktawy i 4 półtony i nie doszło tutaj do nieporozumienia to pomyśl, ze masz szerszą skalę od Edzi Górniak. Pogratulować i żałować że do tej pory głos leżał odłogiem. :-)

Lachesis napisał(a):

Jeżeli nie jest to pomyłką te 4 oktawy, a nie np. 2 oktawy czy 3 oktawy i 4 półtony i nie doszło tutaj do nieporozumienia to pomyśl, ze masz szerszą skalę od Edzi Górniak. Pogratulować i żałować że do tej pory głos leżał odłogiem. :-)

Edzia ma chyba 4 oktawy. Ja nie mam barwy glosu interesujacej /wg mnie/. Ta pani tez nie byla jakos wielce zafascynowana moim glosem. Ona pracuje z wieloma solistami i juz profesjonalnymi, wyszukuje ich wlasnie na konserwatorium. Nas polaczyla ta sama narodowosc. 

Swoją drogą 4 oktawy to faktycznie ewenement niemal na skalę światową. To tak jakbyś sięgała dźwięków tak niskich jak bas (najniższy głos męski) i tak wysokich jak najwyższe soprany - nie wiem, koloratura, spinto. Musiałabyś wchodzić w rejestr gwizdkowy o.o Jak tak o tym myślę, to zastanawiam się czy to w ogóle jest fizycznie możliwe.

Pasek wagi

RybkaArchitektka napisał(a):

Lachesis napisał(a):

Jeżeli nie jest to pomyłką te 4 oktawy, a nie np. 2 oktawy czy 3 oktawy i 4 półtony i nie doszło tutaj do nieporozumienia to pomyśl, ze masz szerszą skalę od Edzi Górniak. Pogratulować i żałować że do tej pory głos leżał odłogiem. :-)
Edzia ma chyba 4 oktawy. Ja nie mam barwy glosu interesujacej /wg mnie/. Ta pani tez nie byla jakos wielce zafascynowana moim glosem. Ona pracuje z wieloma solistami i juz profesjonalnymi, wyszukuje ich wlasnie na konserwatorium. Nas polaczyla ta sama narodowosc. 

Edzia ma 3 oktawy i 8 półtonów. Kiedyś czytałam. Chyba skala Withney Houston kiedyś kogoś zadziwiała bo kolo 5.   Głos jak się ćwiczy to poszerza się skalę, tak jak nauka gry na instrumentach dętych, po latach zagrasz coraz wyżej np. na dzień dobry grasz A a potem A trójkreślne jesteś w stanie zagrać. Warsztat i technika i ćwiczenia cwiczenia ćwiczenia. Nieważne to teoria muzyki. Z 4 oktaw pewnie byś wyciągnęła jeszcze w górę trochę półtonów, a moze dobiłabyś do Violi V. Kto wie, kto wie. No żal, no żal, jak się ma taką skalę bez rozśpiewania i ćwiczeń. Jest z czym pracować. Także gratuluję. A sama nie oceniaj barwy głosu, bo ty się słyszysz inaczej :-) Ymy Sumac  miała najwięcej oktaw z tego co kojarzę. Możesz posłuchać na Youtube. Ogólnie uważa się już okolice 5 oktaw są na granicy możliwości ludzkich strun głosowych. Trzeba doceniać to jakim skarbem się dysponuje :-)

w ogole nie rozumiem calego dlugiego wpisu i 2konfliktu wewnetrznego". jesli nie lubisz ani Cie to nie interesuje to PO CO? a jesli czerpiesz z tego pewna przyjemnosc i by to dla ciebie bylo oderwaniem i zajeciem to JASNE 

4 oktawy,ale sie rozpedzilas lol adele-3 oktawy, Florence Welch -4 oktawy, beyonce-3.5 oktawy, bedziesz mogla spiewac z nimi w duetach:D

Jezu jakie Ty masz wieczne problemy....

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.