Temat: Zaprosić - nie zaprosić ?

To pytanie zadaję sobie co dzień i jest moim utrapieniem. Sprawa wygląda po krótce tak :

Miałam przyjaciela - teraz został już tylko znajomym - chodziliśmy ze sobą do klasy przez 13 lat - mieliśmy super kontakt, mówiliśmy sobie o wszystkim jednak po ukończeniu szkoły nasze kontakty znacznie się pogorszyły - przez 2 lata spotkaliśmy się zaledwie parę razy - na imprezach, które ja organizowałam. Wychodziłam z założenia, że jako, że jest moim przyjacielem to go zaproszę. Od jakiegoś roku nasz kontakt ograniczył się do zaledwie kilku sms, kilku wiadomościach na nk i kilku zamienionych zdaniach. Nie powiedział mi, że wyprowadza się do miasta odległego o 300 km.od naszego "rodzimego". Zabolało mnie to, bo zawsze byliśmy wobec siebie szczerzy - nawet się nie pożegnał. Jeszcze za czasów technikum powiedział mi, że mój ślub bez niego się nie obejdzie. I teraz mam dylemat - zaprosić go na ślub czy nie ? Jakby nie patrzeć "kumplowaliśmy się" 13 lat.

Druga sprawa - koleżanka. Znam ją od 6 lat - chodziłyśmy razem do technikum. Wszystkie imprezy razem, wszystko razem, nazywałyśmy się przyjaciółkami. Jednak tak jak w przypadku kolegi - nasz kontakt się pogorszył. Ogranicza się do 1-2 sms.na miesiąc. Ostatnio też się pokłóciłyśmy. W przypływie złości skreśliłam ją z listy gości. Czy słusznie ? Nasuwa mi się to samo pytanie - zaprosić czy nie ?

Co wy zrobiłybyście na moim miejscu ? Z góry dziękuję za wszelkie rady ! ;*
Nie, nie - mi od zawiści daleko, ale jeśli widzę, że w jakiejś sytuacji tylko ja się staram potrafię pokazać rogi i doprowadzić do wyrzutów sumienia daną osobę - myślę, ze tak będzie i tym razem, ale zobaczymy, ma czas do sylwestra ..

to twój ślub - ważny dla ciebie dzień. to ty musisz zdecydować, kogo chcesz mieć przy sobie. w przypadku rodziny zaprasza się, bo tak wypada, ale przyjaciół, znajomych itd. zaprasza się wg własnego uznania.
ja bym zaprosiła starego kumpla. koleżankę w zależności, czy naprawdę ci na niej zależy i mimo kłótni nadal czujesz się jej przyjaciółką.

moja koleżanka z lo zaprosiła mnie na ślub mimo, że przez czas od zakończenia nauki miałyśmy sporadyczny kontakt i tylko kilka razy wyszłyśmy w grupie klasowej do knajpy.
Ja bym nie zaprosiła zadnej z tych osób.

Dla mnie to jest wymyślanie gosci na siłę. Wolałabym wesele z ludźmi, których kocham/lubie i szanuję i którzy tak samo odnoszą się w stosunku do mnie.
A ja bym go na twoim miejscu zaprosiła. Może by sobie przypomniał też o tym jak powiedział, że ślub bez niego się nie odbędzie. Ale i nawet bym go zaprosiła ze względu, że był przyjacielem ;)
jeżeli chcesz odnowić z nimi kontakty myślę,że byłoby im miło

Ale dziewczyny - dlaczego to mi ma zależeć na poprawieniu kontaktów ? " Do tanga trzeba dwojga " - sama choćbym na rzęsach ustała nic nie zrobię. Bardziej jestem za zaproszeniem koleżanki i ją zaproszę na 100 %, gorzej z kolegą - olewa mnie nawet dzisiaj - pisałam do niego na nk i co ? Był, ale nie odpisał - to chyba mówi samo za sie.
Daruj sobie. Najwyrazniej on nie potrzebuje utrzymania z Toba kontaktu...jesli w ogole mozna tu mowic o jakims kontakcie...
pumpernikiel masz rację - koleżankę zaproszę, o nim już nie myslę.
Tacy "przyjaciele" to żadni przyjaciele.
Jeśli zależy Tobie na jednym i drugim to nie trzeba czekać na ślub by odnowić kontakt.
Zdecydowanie lepiej "odnowić"jeszcze znajomość przed ślubem.
Jeśli nie będą chcieli się z Tobą spotkać za tydzięń,dwa itd,bedą Ciebie omijać to masz już odp.co zrobić.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.