- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 maja 2015, 20:12
Dziewczyny (mężatki, panny, zaręczone), co byście wybrały?
1) ślub za dwa lata, w sobotę, wesele, tańce, torty itd, dosyć drogi, skromniejsza podróż poślubna
2) ślub za rok z przyjęciem (obiad, kolacja, deser) w piątek, bez tańców, połowa ceny, ewentualnie wypas podróż poślubna ;)
Zmianie nie uległaby lista gości, sukienka, kościół i jego wystrój i zdjęcia.
My bijemy się z myślami ;)
EDIT: garść informacji: jesteśmy średnio imprezowi, ale nie wiemy, czy nie byłoby nam "żal" wesela ;) ślub bez wesela chcemy koniecznie zrobić w piątek ;) nie mieszkamy ze soba, zwróćcie uwagę na różnicę w latach ;)
Edytowany przez ec688196811df021aea2a50d009c49c2 27 maja 2015, 20:25
27 maja 2015, 20:55
tylko od was to zależy :)
27 maja 2015, 20:57
nie cierpię wiejskich przytupów, organicznie nie znoszę wesel, a podróze uwielbiam, więc jeżeli już mialabym wybierać to opcję 2.A najchętniej opcja 3 - ślub cywilny, żadnego cyrku i przebierania się w białą bezę. Na ślubie tylko świadkowie i rodzice, kolacja w restauracji i mega wypaśna podróż poślubna. I wcale nie miałabym przy tym poczucia że tracę "najwspanialszy dzień w życiu". Jeżeli ktoś jakimś cudem zmusiłby mnie do klasycznego wesela to raczej byłby to najgorszy dzień w moim życiuwszystko zalezy co WY preferujecie, każdy ma inne priorytety
Właśnie! Każdy ma inną definicję "najwspanialszego dnia w życiu".
27 maja 2015, 21:03
Ja bym wybrala opcje 2, ale ja malo imperezowa jestem i nudza mnie dlugie wesela, na ktorych nie wiedziec czemu inni mysla, ze jak mnie wyciagna na parkiet, to sie bede dobrze bawic. Z wesel, o ile wogole ide, urywam sie okolo polnocy lub wczesniej, najchetniej po obiedzie. Wolabym wypasiona podroz poslubna + przyjecie
Ja nie mialam wesela, ani za pierwszym razem, ani za drugim, tylko mini przyjecie, obiad i takie tam, nie zaluje, nigdy nie zalowalam. Bylam tez na studniowce, nie chcialam, ale ciagle slyszalam: jeden raz w zyciu, idz, mega wspomnienia beda na cale zycie. Bylam, nie powtorzylabym drugi raz, nie mam jakis niezapomnianych wspomnien, jedynie zaluje, ze sie dalam na ten cyrk namowic
27 maja 2015, 21:06
moje wesele już za 3 msc , mamy dwudniowe i nie wyobrażam sobie innego chociaz niewątpliwie są to ogromne koszty ale tak jak wiele osób tutaj sugeruje to od Was zależy. Wszystko ma swoje plusy i minusy, a Wy musicie zdecydować która z opcji ma ich więcej/mniej.
27 maja 2015, 21:10
Wg mnie jak się jest średnio imprezowym, to się później braku wielkiej imprezy nie żałuje. Jak zdecydowałam, że nie idę na studniówkę, wszyscy mi mówili, że będę żałować, że TAAAKIE wspomnienia. Minęło przeszło 8 lat, a ja przez sekundę nie żałowałam. Wolę sobie moją wersję TAAAKICH wspomnień zbierać. W przypadku analogicznym do Twojego byłaby to genialna podróż poślubna.:-) Ale ja to w ogóle wolałabym wziąć ślub gdzieś daleko, tylko we dwoje.EDIT: garść informacji: jesteśmy średnio imprezowi, ale nie wiemy, czy nie byłoby nam "żal" wesela ;) ślub bez wesela chcemy koniecznie zrobić w piątek ;) nie mieszkamy ze soba, zwróćcie uwagę na różnicę w latach ;)
ja niestety dałam się namówić, chociaz nie miałam ochoty. No i tylko utwierdziłam się że takie spędy to tylko strata czasu.
27 maja 2015, 21:16
ja chciałam ślub cywilny i skromny obiad dla rodziny. Później przemyśleliśmy sprawę, że to raz w życiu, że wspomnienia i zdecydowaliśmy się na mini wesele na 40 osob. Następnie rodzice na mówili nas na większe wesele i finansowanie po ich stronie. Ostatecznie robimy imprezę na 80 osób. Szczerze mówiąc gdybym miała sama finansować wesele to bym zrobiła małe przyjęcie dla najbliższych.
27 maja 2015, 21:17
A my mamy coś jeszcze innego, czyli mini wesele. Sala wynajęta na 8 godzin, na sobotę, więc impreza potrwa max do 2 w nocy, z dj. I jest różnica w cenie w takim przypadku, bo za całą noc płaci się sporo więcej. Jedzenia będzie i tak dużo plus dj. Ani się nie umordujemy do rana i nici z nocki poślubnej ani też nie powiem, że miałam tylko obiad i do widzenia. A typoqwego dużego wesela do rana nie chcieliśmy bo jesteśmy mało tańczący, ja nawet długiej sukni mieć nie będę bo to też nie moje marzenie. Więc może na coś takiego się zdecydujecie?
27 maja 2015, 22:06
Ale dodam jeszcze ze bralam tez slub cywilny barzdo skromnie. Bylam tylko ja, maz i pani urzednik. Pojechalism na 9 do urzedu w normalnych ubraniach a potem kupilismy ciasto i do tesciow na kawe ich poinformowac :D. A potem do pracy ;). Ten dzien tez mial swoj wielki urok :).