- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 kwietnia 2015, 18:50
Dziewczyny i chłopaki ;)
Mam teraz nie lada rozkminy ;) Zaręczyny były, wszystko fajnie ;) Mniej więcej ogarnęliśmy datę, listę gości i inne ważne rzeczy, ale jest problem z budżetem. Chcemy się podzielić 50/50
Mój narzeczony nieźle zarabia, jest w stanie odłożyć potrzebna kwotę (jemu za to nie pomogą rodzice). Ja hmmm... wręcz przeciwnie :D jestem na stażu, kilka stów, nie wiem, czy do tego czasu znajdę pracę i uzbieram odpowiednia kwotę. Możliwe za to, że pomogą mi rodzice.
Co byście zrobiły w przypadku, gdyby rodzice nie pomogli i nie byłoby uzbieranej kwoty? Pozwolilibyście, żeby druga połowa pokryła więcej niż połowę (dużo więcej) wydatków? On jest chętny i dziwi się, że mam rozkminy, skoro będziemy rodzina.
Czekam na opinie :)
Edytowany przez ec688196811df021aea2a50d009c49c2 27 kwietnia 2015, 18:54
27 kwietnia 2015, 19:11
rozumiem że od ciebie będzie np.100 osób i od niego też 100? (Tak rozumiem 50/50)Ja jednak uważam, że jeśli ktoś ma mniejszą rodzinę powiedzmy 50 osób, a druga strona 100, to jasne DLA MNIE jest, że jeden pokrywa 1/3, a drugi 2/3
Mniej więcej tyle samo gości z obu stron :)
27 kwietnia 2015, 19:13
Co byście zrobiły w przypadku, gdyby rodzice nie pomogli i nie byłoby uzbieranej kwoty?W tym wypadku nie zrobiłabym wesela. Dla mnie proste "nie stać cię - nie rób".
tylko mi nie chodzi o to, że by jej nie było W OGÓLE, tylko, że miałby ja uzbierana mój narzeczony. Nie chcę też zrobić w sposób "mnie nie stać, Ciebie stać, chcesz, ale ja Ci nie pozwolę, bo mnie nie stać" ;)
27 kwietnia 2015, 19:17
tylko mi nie chodzi o to, że by jej nie było W OGÓLE, tylko, że miałby ja uzbierana mój narzeczony. Nie chcę też zrobić w sposób "mnie nie stać, Ciebie stać, chcesz, ale ja Ci nie pozwolę, bo mnie nie stać" ;)Co byście zrobiły w przypadku, gdyby rodzice nie pomogli i nie byłoby uzbieranej kwoty?W tym wypadku nie zrobiłabym wesela. Dla mnie proste "nie stać cię - nie rób".
Rownie dobrze na to mozna spojrzec tak samo zdrugiej strony....Ciebie za bardzo na to wesele nie stac, masz odmawiac sobie wszystkiego a on moze pozwolic sobie na wszystko bo go stac....hmmm no moim zdaniem sam z siebie powinien wiecej zaplacic....zreszta pozniej twoja rodzina to i jego...
27 kwietnia 2015, 19:18
Więc skoro narzeczonemu to nie przeszkadza, to w czym problem?
no we mnie problem, we mnie :D nie chcę być pasożytem :D wiem,że on na to wszystko musi bardzo ciężko pracować :)
27 kwietnia 2015, 19:19
Przecież po ślubie i tak będziecie mieli wszystko wspólne, więc jeżeli on jest w lepszej sytuacji materialnej teraz, to to nic dziwnego, że on dołoży więcej :)
27 kwietnia 2015, 19:19
Fufencja będzie się małżeniła :D Na przyszłość będziesz o niego dbać, skarpetki kupować, obiadki gotować..wyrównają się rachunki wnet , a i tak nie ma co równać, bo od pewnego momentu będziecie jednością wy, wasze wątróbki i wasze portfele ------>
27 kwietnia 2015, 19:23
no we mnie problem, we mnie :D nie chcę być pasożytem :D wiem,że on na to wszystko musi bardzo ciężko pracować :)Więc skoro narzeczonemu to nie przeszkadza, to w czym problem?
wróć! naczytałaś się na tych durnych forach, gdzie 99% kobiet pracowało o 5 r.ż, że facet, który funduje coś - to dla kobiety jest wstyd. Nie jest. Powiem więcej - ja się nigdy nie pisałam na necie, ale mój partner fundował mi wycieczki i NIE POZWALAŁ sobie płacić. Myślę, że wszystko jest w twojej głowie i w bzdurach czytanych na necie:)
27 kwietnia 2015, 19:28
Fufencja będzie się małżeniła :D Na przyszłość będziesz o niego dbać, skarpetki kupować, obiadki gotować..wyrównają się rachunki wnet , a i tak nie ma co równać, bo od pewnego momentu będziecie jednością wy, wasze wątróbki i wasze portfele ------>
mega mnie rozczuliły te wątróbki, serio ;) portfele, to już są jednością, tylko dziwnie przeważnie jego portfel dzierży palmę pierwszeństwa :P
wróć! naczytałaś się na tych durnych forach, gdzie 99% kobiet pracowało o 5 r.ż, że facet, który funduje coś - to dla kobiety jest wstyd. Nie jest. Powiem więcej - ja się nigdy nie pisałam na necie, ale mój partner fundował mi wycieczki i NIE POZWALAŁ sobie płacić. Myślę, że wszystko jest w twojej głowie i w bzdurach czytanych na necie:)
mój też ;) ale to nie o to chodzi, że wstyd ;) tylko chodzi o to, że mi jest głupio, że się po prostu do tego nie dokładam ;)
27 kwietnia 2015, 19:35
mega mnie rozczuliły te wątróbki, serio ;) portfele, to już są jednością, tylko dziwnie przeważnie jego portfel dzierży palmę pierwszeństwa :PFufencja będzie się małżeniła :D Na przyszłość będziesz o niego dbać, skarpetki kupować, obiadki gotować..wyrównają się rachunki wnet , a i tak nie ma co równać, bo od pewnego momentu będziecie jednością wy, wasze wątróbki i wasze portfele ------>mój też ;) ale to nie o to chodzi, że wstyd ;) tylko chodzi o to, że mi jest głupio, że się po prostu do tego nie dokładam ;)wróć! naczytałaś się na tych durnych forach, gdzie 99% kobiet pracowało o 5 r.ż, że facet, który funduje coś - to dla kobiety jest wstyd. Nie jest. Powiem więcej - ja się nigdy nie pisałam na necie, ale mój partner fundował mi wycieczki i NIE POZWALAŁ sobie płacić. Myślę, że wszystko jest w twojej głowie i w bzdurach czytanych na necie:)
nie dołożysz się do ślubu, ale może dołożysz się kiedyś do auta/mieszkania etc. Takie życie:)