Temat: przyjecie- niechciani goscie

planujemy z narzeczonym przyjecie poslubne,plan byl taki ze dla najblizszej rodziny. Ja z moimi  rodzicami bez wiekszych problemow ustalilam,kogo chce zaprosic. Od strony faceta jest problem. Jego matka uparla sie na zaproszenie paru osob z jej strony, ktore,delikatnie mowiac, podchodza lekko pod rodzine z problemami,patologiczna. Moj narzeczony nie chce ich widziec,ale poki co nie potrafi przekonac matki do swego zdania...To nasze przyjecie i nie chcialabym stresu,wstydu,nieprzyjemnosci a tamci sa ponoc dosc mocno niesubordynowani..co zrobic,jak wybrnac? Zaczynam sie juz troche wkurzac,ze sa takie konflikty..dodam,ze rodzice pomagaja nam z tym finansowo, wiec tez sie upieraja przy swoim..

Pomaganie nie upoważnia do wpieprzania się.

Pasek wagi

Ja bym postawiła ultimatum albo ich nie będzie albo nie będzie przyjęcia i niech sobie sama zaprasza rodzinkę do swojego domu.

A znasz ich? Bo moze wcale nei jest tak zle.

Pasek wagi

dokładnie, rodzice mogą pomagać finansowo, ale to ich nie uprawnia do wtrącania się. Przyjecie jest wasze i to wy decydujecie.

To jednak przyjęcie z okazji Waszego ślubu, więc jeśli fanansowanie imprezy ma oznaczać ich warunki w stylu zapraszane jakichś dziwnych ludzi, to podziekujcie za pomoc i uzbierajcie wlasne pieniądze, zapraszajcie kogo chcecie.

Pasek wagi

Moim zdaniem to zalezy w jakim stopniu pomagaja rodzice. Jezeli pokrywaja wiekszosc kosztow, to uwazam, ze maja prawo wymagac aby ta czesc rodziny zostala zaproszona. 

postaw na swoim. Powiedz,ze chcecie zrobić male przyjęcie z NAJBLIZSZA rodzina tylko

Pasek wagi

Zalatana napisał(a):

To jednak przyjęcie z okazji Waszego ślubu, więc jeśli fanansowanie imprezy ma oznaczać ich warunki w stylu zapraszane jakichś dziwnych ludzi, to podziekujcie za pomoc i uzbierajcie wlasne pieniądze, zapraszajcie kogo chcecie.
Właśnie, pomoc rodziców powinna być faktyczną pomocą, a nie transakcją na zasadzie "płacę - żądam", bo w końcu to Wasz ślub, a nie teściowej. Jeżeli ona nadal będzie się upierać przy swoim, a takich punktów zapalnych pojawi się więcej, to może warto pomyśleć, czy by nie zrezygnować z tej pomocy finansowej, a za to wszystko zrobić po swojemu, a nie tak, jak sobie ktoś inny życzy. Jeśli znasz tych ludzi i nie chcesz ich na swoim ślubie, to nie widzę powodu, dla którego miałabyś się zmuszać, a potem martwić, czy Wam nie zepsują całego wieczoru. Ja w ogóle jestem przeciwna zapraszaniu niemile widzianych gości tylko dlatego, że "wypada", w końcu to jedyny taki dzień w życiu.

keendi napisał(a):

Moim zdaniem to zalezy w jakim stopniu pomagaja rodzice. Jezeli pokrywaja wiekszosc kosztow, to uwazam, ze maja prawo wymagac aby ta czesc rodziny zostala zaproszona. 

Mają prawo zasugerować i ewentualnie znać argumenty dlaczego te osoby nie zostaną zaproszone, jeżeli młodym tak się podoba. W innym przypadku jest to takie ... interesowne pomaganie i  emocjonalny szantaż :) Pomogę, ale zrobicie moje, a nie wasze wesele. Nasze pieniądze, więc nasze warunki. W tym momencie przestaje to być  wesele młodych, a jest rodziców. Nie poszłabym na taki układ :) Kazałabym im litościwie zabrać ich pieniądze, a wyprawić przyjęcie za swoje, choćby nie wiem ile lat miało mi to zabrać.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.