Temat: Ślub 2012r.

JUSTYSKA na pewno ze jest stres i to jaki... w jeden dzien zleciałam 1.4 kg !! tak stres na mnie działa... ale to dobrze bo przynajmniej chudnę :D hahah :) nie jeszcze wszystkiego nie mam :) wybieram się w czwartek po ostanie pierdółki :D

Tylko pozazdrościć, że już nie długo będziesz miała ten dzień :) uuuu jak się chyba nigdy swojego nie doczekam, jeszcze 2 miesiące ...

mi też się tak wydaje

Hej Dziewuszki. Nasz dzień coraz bliżej. 8 września. Nerwy się zaczynają, a ponieważ jestem za granicą to czuję podwójnie stres. Sama nie wiem, o czym jeszcze pomyśleć, co załatwić. Najgorsza jeszcze ta spodziedź. Czy u Was też są te kartki.... 3 misesiące przed?

u mnie nie ma kartek... znaczy się ksiądz dał kartki, ale na nich to raczej jest coś w stylu: Jak poprawnie wykonać rachunek sumienia przed przedślubną spowiedzią? na tym jest taki niby druczek.. ale ksiądz powidział, że on się w takie pierdoły nie bawi, bo to juz każdy z własnym sumieniem działa... na upartego jedend drugiemu podpisze i powiedzą, że na Jasnej Górze byli u spowiedzi więc jak ten biedny ksiądz ma sprawdzić czy to na fakcie?

Mery ja tydzien przez Toba i tez za granica jestem edziemy dopiero tydzien przed slubem w Polsce.. ja juz mam metlik w glowie taki ze juz sama niewiem za co sie brac niby zostalo nie duzo a jednak tak wiele!! kurcze czy ja sie ze wszystkim wyrobie :P

No widzisz wszystko zależy od księdza. Nam proboszcz mojej polskiej parafii i tak bardzo poszedł na rękę bo były komplikacje z tym, że do ślubu mieszkamy w UK ale on na to machnął ręką i powiedział, że on kłopotu nie widzi. A z kartkami nam niby je wręczył i powiedział: "a to, to już jak wrócicie do Polski" co odebrałam jako, że skoro mieszkamy razem co większość księży uznaje jako grzech mieszkać przed ślubem (masakra!) to znaczy, że mamy się wyspowiadać jak tylko wrócimy raz, i dzień przed ślubem 2gi. Chyba. Dlatego pytam:(

 

Hej Kasiulabrzydula ;)

Nie jest łatwo wszystko organizować z obcego kraju a do tego ja jestem taka, że na każdym szczególe mi zalezy i nie chcę, żeby mi ktoś załatwiał cokolwiek, bo wolę sama na swoją rękę, tak jak my tego chcemy. Ale nie wszystko się tak da. Dobrze, że Ci rodzice są, bo pomagają z czym tylko mogą. Teraz się nam np. chałupka w Polsce remontuje a my tu. Ale jedziemy już na stałe za niecałe 5 tyg. Co do spowiedzi to tak j.w. pisałam. Problemy bo mieszkamy razem. Nie tyle nawet problemy, co moje zamartwianie się, czy będzie dobrze, jak pójdziemy 3 tyg przed ślubem jak wrócimy z Anglii. Mam nadzieję, oby tylko na dobrego księdza trafić. Chcę, żeby to było ok bo skoro brać ślub to chyba warto podejść i do tych spraw poważnie. Czego jeszcze nie masz załatwionego tak w ogóle? Co Cię czeka?:)  

A nas ksiądz spytał czy mieszkamy razem, więc zgodnie z prawdą powiedzieliśmy, że tak, więc jedną spowiedź wykreślił i powiedział, żeby pójść tylko przed samym ślubem...więc luz :)

my mamy tak samo ak isaa