- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 maja 2014, 20:48
Pytanie do żon obecnych i przyszłych.
Jakie macie nazwiska? Czy przejęłyście je po Waszych ukochanych czy może zostawiłyście swoje? A może wybrałyście kompromis - podwójne nazwisko? Jestem ciekawa dlaczego zdecydowałyście się akurat na Waszą wersję :)
18 maja 2014, 23:04
Ja sie wlasnie zastanawiam czy przyjac męża czy podwójne. Niby zaczyna sie tworzyć nowa rodzine, ple ple ale do malzenstwa wchodzę JA, ze swoim nazwiskiem. Dlaczego mialabym odrzucić i zostawic za sobą wszystko co sie z nim wiąże. Dodatkowo moje nazwisko cos juz znaczy w branży w której sie będę obracać (kupa ludzi zna moich rodzicow, z dobrej strony oczywiscie) i byloby mi niby latwiej sie przebić.
No ale z drugiej strony zawsze myslalam ze przyjme nazwisko po mężu, jak zawsze w mojej rodzinie. Dopiero ostatnio zaczelam sie zastanawiac nad podwojnym
19 maja 2014, 02:27
po mezu, bo bedac za granica moje skomplikowane nazwisko sprawia tylko problemy....teraz mam latwe i krotkie:) i za granica nie sprawia problemow, jako ze maz jest zagraniczny:)
Edytowany przez alexbehemot25 19 maja 2014, 02:29
19 maja 2014, 02:49
zupełnie nie rozumiem zmieniania nazwiska! W życiu bym nie zmieniła, bo z jakiej racji? I smiesza mnie te argumenty typu "biore go całego, razem z nazwiskiem" - no super, a to w takim razie on cie nie akceptuje skoro nie bierze? Poza tym nazwisko jest czescia naszej tozsamosci, tak mowia do nas przez pol zycia, dlaczego nagle przyjmowac inne? Dla mnie to brzmi tak absurdalnie jakbym miała z racji slubu zmieniac imie. Tak w ogóle to jest pozostałość po tym, gdy kobieta była tylko i wyłącznie własnoscia faceta i liczyło sie tylko to czyją jest żoną, nie kim jest ona sama. A naziwsko podwójne nie jest zadnym kompromisem - kompromisem byłoby gdyby obydwoje małżonkow przyjeło po swoim (majac podwójne). Miałam tez koleżanki, które najpierw nie chciały ale w końcu ulegały bo mąż. Co to za facet, któremu na takich rzeczach az tak bardzo zalezy? Tym bardziej, ze obydwie miały bardzo fajne, krótkie naziwska i juz pewne osiagniecia na swoim koncie. Jesli juz małzonkowie zmieniaja, jestem za tym zeby zastanowili sie nad jednym lub drugim, a nie z góry przyjmowac, że to kobieta musi zmienić.
19 maja 2014, 07:32
Co człowiek to inne podejście, tu chyba nie znajdzie się jedynie dobrej drogi i może to nawet i dobrze. Ja przyjęłam męża i dobrze mi z tym, z moim nie byłam jakoś szczególnie związana, myślę, że to jedna z ostatnich rzeczy jakie definiują mnie jako osobę. Na początku trudno było się przestawić, ale to kwestia przyzwyczajenia.
19 maja 2014, 07:59
Zostawiam swoje :) Najlepsza była moja "szwagierka", która zmieniła nazwisko na fejsie zaraz po wyjściu z kościoła ...
19 maja 2014, 08:44
zupełnie nie rozumiem zmieniania nazwiska! W życiu bym nie zmieniła, bo z jakiej racji? I smiesza mnie te argumenty typu "biore go całego, razem z nazwiskiem" - no super, a to w takim razie on cie nie akceptuje skoro nie bierze? Poza tym nazwisko jest czescia naszej tozsamosci, tak mowia do nas przez pol zycia, dlaczego nagle przyjmowac inne? Dla mnie to brzmi tak absurdalnie jakbym miała z racji slubu zmieniac imie. Tak w ogóle to jest pozostałość po tym, gdy kobieta była tylko i wyłącznie własnoscia faceta i liczyło sie tylko to czyją jest żoną, nie kim jest ona sama. A naziwsko podwójne nie jest zadnym kompromisem - kompromisem byłoby gdyby obydwoje małżonkow przyjeło po swoim (majac podwójne). Miałam tez koleżanki, które najpierw nie chciały ale w końcu ulegały bo mąż. Co to za facet, któremu na takich rzeczach az tak bardzo zalezy? Tym bardziej, ze obydwie miały bardzo fajne, krótkie naziwska i juz pewne osiagniecia na swoim koncie. Jesli juz małzonkowie zmieniaja, jestem za tym zeby zastanowili sie nad jednym lub drugim, a nie z góry przyjmowac, że to kobieta musi zmienić.
19 maja 2014, 08:55
Wybralam meza nazwisko. Przede wszystkim dlatego, ze maz jest obcokrajowcem i mieszkamy w Jego kraju. Tutaj kazdy przekrecal moje typowo polskie nazwisko, zaczynajace sie na S Z i ludzie nie potrafili tego wymowic. Na kazdym kroku musialam tlumaczyc i literowac i bylo to tak upierdliwe, ze juz mialam dosyc. Meza nazwisko jest krotkie i latwe do wymowienia i brzmi dobrze i w Polsce i we Francji.
Odchodzi mi multum czasu, ktory szedl niepotrzebnie, zeby w kolko literowac. No i chcialam miec takie samo nazwisko jak nasze dzieci...Tym bardziej, ze one /wkrotce drugie/ nie maja obywatelstwa polskiego, a ja jeszcze caly czas tak. Moze bede za jakis czas zmieniala swoje obywatelstwo, nie wiem czy zostane przy podwojnym, czy zrzekne sie polskiego, caly czas sie nad tym zastanawiam. Wiec w razie jakis nieprzyjemnosci na granicy /nie mowie o Unii Europejkskiej, ale innych krajach/, wole nazywac sie tak samo jak dzieci, chociaz obywatelstwa mamy inne.
19 maja 2014, 09:07
dzieci nie dostają automatycznie nazwiska po mężu! to wy wybieracie, w urzędzie zapytają was jakie chcecie by dzieci nosiły nazwisko i równe dobrze może być to nazwisko matki.
19 maja 2014, 09:12
ja mam podwojne- drugie po mężu mam w wersji nieodmienionej , dlaczego? bo swoje mam ładne :)
19 maja 2014, 10:20
Ja przyjęłam nazwisko męża, choć moje bardziej mi się podobało. Ale jestem tradycjonalistką i nie lubię udziwniania:)