Temat: Zaproszenie bez osoby towarzyszącej

Wczoraj dostaliśmy zaproszenia na wesele.

Mój brat niedługo skończy 20lat ale ze względu na to, że (według rodziny) z nikim się nie spotyka to dostał zaproszenie bez osoby towarzyszącej.

Nie jest on jedynym takim przypadkiem, bo wiele pełnoletnich osób, których rodzina nie zna drugich połówek, dostało pojedyńcze zaproszenie.

Wygląda to dla nas na zwykłe nabijanie sobie liczby kopert kosztem jak najmniejszej liczby osób.

Równie dobrze mogliby dopisać go do zaproszenia rodziców.

Co o tym myślicie?

Szukamy dziury w całym czy na prawdę jest tu coś nie tak?

Dodam, że to nie jest skromne wesele, bo będzie około 120-130 osób.

OnlyForTalk napisał(a):

rynkaa napisał(a):

To jest jego wybor.Jesli uwaza, ze bedzie sie zle czul wsrod ponad 50 par
Najprościej byłoby, gdyby Twoi rodzice zadzwonili do rodziców Młodych i zapytali czy zamiast Ciebie, brat może przyjść ze swoją dziewczyną. Wilk syty i owca cala.

Jesli chce byc traktowany jak osoba dorosla to sam powinien zadzwonic. 

W ogole mam wrazenie, ze wyzej sracie nic dupe macie. Piszesz, ze nie macie bliskiego kontaktu a wymagasz by brata zapraszano z osoba towarzyszaca co w jego przypadku bedzie jakas przypadkowowa kolezanka z klasy. Kiedy brat widzial sie ostatnio z para mloda?  Brat pewnie z rodzicami mieszka, prezent bedzie jeden albo rodzice beda dawac rowniez na prezent od niego. Jest malolatem a chce byc traktowany jak dorosly. 

A argument odnosnie tego ze bedzie sie nudzil jest po prostu smutny. Przepraszam, ale jesli ktos jest sztywniakiem i obawia sie ze "bedzie sie nudzil na weselu" to nawet mu osoba towarzyszaca nie pomoze. 

W tym roku tez biore slub. Robimy wesele na 130 osob i mamy malo singli dlatego wszyscy dostali zaproszenia z osoba towarzyszaca, ale podejrzewam ze gdyby juz bylo ok 15 singli to bysmy sie nad tym zastanowili. 

I powiem Ci, ze tez zapraszalismy kuzynostwo z ktorym nie mamy jakiegos super kontaktu. Moze raz an rok - dwa lata sie spotkamy i gdyby nie przyszli nie byloby mi przykro. Bardziej byloby mi przykro gdyby ktos z moich bliskich znajomych odmowil. Takie sa fakty, sa goscie na ktorych obecnosci zalezy nam bardziej i mniej i powinniscie sobie zdawac z tego sprawe. I chyba jestescie w tej drugiej grupie skoro macie slaby kontakt i w takiej sytuacji obrazanie sie na pare mloda jest zwyczajnie szczeniackie i malo dojrzale. 

do.celu58 napisał(a):

cancri napisał(a):

Wygląda to dla nas na zwykłe nabijanie sobie liczby kopert kosztem jak najmniejszej liczby osób.Nie rozumiem Twojego toku myslenia... przeciez brat i tak pewnie da prezent z rodzicami, a troche wstydem jak dla mnie byloby dopisywanie doroslego chlopa do zaproszenia rodzicow, nie sadzisz? Jak dla mnie dopisywanie przy kazdym osoby towarzyszacej nie jest fajne, jesli z nikim nie jest, po co na wesele ma ciagnac jakas obca osobe, ktora nie bedzie nikogo znac? Nigdy nie zrozumiem dlaczego przy zaproszeniach ludzie sie tak zawsze oburzaja o te osoby towarzyszace, jakby najwazniejsza rzecza na weselu bylo pojsc i sie z kims pokazac, naprawde czesto odnosze takie wrazenie.
Chyba nigdy sama na weselu nie byłaś, ja poszłam na jedno sama gdy jeszcze byłam singielką i bawiłam się beznadziejnie! 1/2 wesela przesiedziałam przy stole, wkurzona że nie mam do kogo się odezwać i z kim bawić...

ja cykalam fotki jak glupia.ze wszystkich zabaw i konkursow :D, siedzialam wsrod mlodych 14-30-pare lat, tacy po 40-50 siedzieli gdzie indziej, mlodzi nie pili alkoholu i gadali w sumie, wyglupiali sie, a bylam w podobnym wieku do brata autorki, pozniej  znalazl mi sie kawaler duzo starszy do zabawy i umowilismy sie na drugi dzien na poprawiny ale juz nie pamietam czy tanczylismy i ile razy

bedac ciutstarsza bylam tez sama na weselu bo moj byly chyba wyjechal za granice i poszlam sama, siedzialam wsrod obcej mlodziezy bo to bylo wesele znajomych (poznanych przez mojego tate), obserwowalam impreze siedzac przy stole, albo tanczylam w grupowych tancach

Pasek wagi

do.celu58 napisał(a):

cancri napisał(a):

Wygląda to dla nas na zwykłe nabijanie sobie liczby kopert kosztem jak najmniejszej liczby osób.Nie rozumiem Twojego toku myslenia... przeciez brat i tak pewnie da prezent z rodzicami, a troche wstydem jak dla mnie byloby dopisywanie doroslego chlopa do zaproszenia rodzicow, nie sadzisz? Jak dla mnie dopisywanie przy kazdym osoby towarzyszacej nie jest fajne, jesli z nikim nie jest, po co na wesele ma ciagnac jakas obca osobe, ktora nie bedzie nikogo znac? Nigdy nie zrozumiem dlaczego przy zaproszeniach ludzie sie tak zawsze oburzaja o te osoby towarzyszace, jakby najwazniejsza rzecza na weselu bylo pojsc i sie z kims pokazac, naprawde czesto odnosze takie wrazenie.
Chyba nigdy sama na weselu nie byłaś, ja poszłam na jedno sama gdy jeszcze byłam singielką i bawiłam się beznadziejnie! 1/2 wesela przesiedziałam przy stole, wkurzona że nie mam do kogo się odezwać i z kim bawić...

Na wielu weselach bylam akurat. To swiadczy tylko o Tobie, ze nie potrafisz z nikim porozmawiac czy sie dobrze bawic samej.

cancri napisał(a):

do.celu58 napisał(a):

cancri napisał(a):

Wygląda to dla nas na zwykłe nabijanie sobie liczby kopert kosztem jak najmniejszej liczby osób.Nie rozumiem Twojego toku myslenia... przeciez brat i tak pewnie da prezent z rodzicami, a troche wstydem jak dla mnie byloby dopisywanie doroslego chlopa do zaproszenia rodzicow, nie sadzisz? Jak dla mnie dopisywanie przy kazdym osoby towarzyszacej nie jest fajne, jesli z nikim nie jest, po co na wesele ma ciagnac jakas obca osobe, ktora nie bedzie nikogo znac? Nigdy nie zrozumiem dlaczego przy zaproszeniach ludzie sie tak zawsze oburzaja o te osoby towarzyszace, jakby najwazniejsza rzecza na weselu bylo pojsc i sie z kims pokazac, naprawde czesto odnosze takie wrazenie.
Chyba nigdy sama na weselu nie byłaś, ja poszłam na jedno sama gdy jeszcze byłam singielką i bawiłam się beznadziejnie! 1/2 wesela przesiedziałam przy stole, wkurzona że nie mam do kogo się odezwać i z kim bawić...
Na wielu weselach bylam akurat. To swiadczy tylko o Tobie, ze nie potrafisz z nikim porozmawiac czy sie dobrze bawic samej.

co innego odezwac sie do swojskiego partnera ktory rozumie/podziela nasz tok rozumowania, sposob zycia, taniec jest luzny - tu obrocik tutaj raczka, a co innego jak na parkiet wyciaga cie wujek z ktorym nie umiesz zatanczyc tanca towarzyskiego z ramieniem i krokiem na raz dwa trzy i obrot (a kto ma cie tego nauczyc jak rodzice sie sami bawia a mlodziez jest pozostawiona luzem)

Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

cancri napisał(a):

do.celu58 napisał(a):

cancri napisał(a):

Wygląda to dla nas na zwykłe nabijanie sobie liczby kopert kosztem jak najmniejszej liczby osób.Nie rozumiem Twojego toku myslenia... przeciez brat i tak pewnie da prezent z rodzicami, a troche wstydem jak dla mnie byloby dopisywanie doroslego chlopa do zaproszenia rodzicow, nie sadzisz? Jak dla mnie dopisywanie przy kazdym osoby towarzyszacej nie jest fajne, jesli z nikim nie jest, po co na wesele ma ciagnac jakas obca osobe, ktora nie bedzie nikogo znac? Nigdy nie zrozumiem dlaczego przy zaproszeniach ludzie sie tak zawsze oburzaja o te osoby towarzyszace, jakby najwazniejsza rzecza na weselu bylo pojsc i sie z kims pokazac, naprawde czesto odnosze takie wrazenie.
Chyba nigdy sama na weselu nie byłaś, ja poszłam na jedno sama gdy jeszcze byłam singielką i bawiłam się beznadziejnie! 1/2 wesela przesiedziałam przy stole, wkurzona że nie mam do kogo się odezwać i z kim bawić...
Na wielu weselach bylam akurat. To swiadczy tylko o Tobie, ze nie potrafisz z nikim porozmawiac czy sie dobrze bawic samej.
co innego odezwac sie do swojskiego partnera ktory rozumie/podziela nasz tok rozumowania, sposob zycia, taniec jest luzny - tu obrocik tutaj raczka, a co innego jak na parkiet wyciaga cie wujek z ktorym nie umiesz zatanczyc tanca towarzyskiego z ramieniem i krokiem na raz dwa trzy i obrot (a kto ma cie tego nauczyc jak rodzice sie sami bawia a mlodziez jest pozostawiona luzem)

Po to sie wlasnie zaprasza rodzine, zeby z nia spedzic czas, czasem po latach. Jak chcesz sie obsciskiwac ze swoim na parkiecie, to sobie idzcie na dyskoteke.

prostactwo i tyle

cancri napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

cancri napisał(a):

do.celu58 napisał(a):

cancri napisał(a):

Wygląda to dla nas na zwykłe nabijanie sobie liczby kopert kosztem jak najmniejszej liczby osób.Nie rozumiem Twojego toku myslenia... przeciez brat i tak pewnie da prezent z rodzicami, a troche wstydem jak dla mnie byloby dopisywanie doroslego chlopa do zaproszenia rodzicow, nie sadzisz? Jak dla mnie dopisywanie przy kazdym osoby towarzyszacej nie jest fajne, jesli z nikim nie jest, po co na wesele ma ciagnac jakas obca osobe, ktora nie bedzie nikogo znac? Nigdy nie zrozumiem dlaczego przy zaproszeniach ludzie sie tak zawsze oburzaja o te osoby towarzyszace, jakby najwazniejsza rzecza na weselu bylo pojsc i sie z kims pokazac, naprawde czesto odnosze takie wrazenie.
Chyba nigdy sama na weselu nie byłaś, ja poszłam na jedno sama gdy jeszcze byłam singielką i bawiłam się beznadziejnie! 1/2 wesela przesiedziałam przy stole, wkurzona że nie mam do kogo się odezwać i z kim bawić...
Na wielu weselach bylam akurat. To swiadczy tylko o Tobie, ze nie potrafisz z nikim porozmawiac czy sie dobrze bawic samej.
co innego odezwac sie do swojskiego partnera ktory rozumie/podziela nasz tok rozumowania, sposob zycia, taniec jest luzny - tu obrocik tutaj raczka, a co innego jak na parkiet wyciaga cie wujek z ktorym nie umiesz zatanczyc tanca towarzyskiego z ramieniem i krokiem na raz dwa trzy i obrot (a kto ma cie tego nauczyc jak rodzice sie sami bawia a mlodziez jest pozostawiona luzem)
Po to sie wlasnie zaprasza rodzine, zeby z nia spedzic czas, czasem po latach. Jak chcesz sie obsciskiwac ze swoim na parkiecie, to sobie idzcie na dyskoteke.

nie chodzi o obsciskiwanie ale o to ze nie masz ochoty tanczyc z  zakropionym wujkiem z ktorym nie masz tematu do rozmowow i nie potrafisz tanczyc towarzysko, ktory ciebie ciagnie na sile i nawet gubi rytm i kroki bo juz nie kontroluje siebie. z moim bylym poszlam tylko na poprawiny do jego rodziny i nie odstepowal mnie na krok bo byl pijany wujek jakis tam ktory sie lasil do mniei mnie za reke wyciagal co chwila na tanczenie

tak to spedzenie czasu z rodzina wyglada ze poki jest koryto to kazdy siedzi razem, a potem jest taniec, wujki z ciociami tancza razem, mlodzi tancza razem i pary tancza razem, albo ci ida na fajeczke. wychodzisz z sali i widziesz towarzystwo 20 osob kopcac dymka, wujek zostawil ciocie, a ciocia plotkuje z jakas inna ciocia- nie wiesz o czym. a jedyne pytania uslyszysz - kiedy sie ozenisz, masz jakiegos kawalera albo gdzie pracujesz, tematy sa zadawane raz na 4 lata bo przez 4 lata nikt do ciebie nie zadzwoni i nie zapyta sie o zdrowie tylko wlasnie od pogrzebu do wesela

jesli chodzi o spedzenie czasu z rodzina to wygladalo to tak, a moze i w dalszym toku tak wyglada. siedzialam przy stole z rodzenstwem taty albo z jego najblizsza strona -  tata sie spiknal z kuzynem i jego zona i zaklepali sobie miejsce a ja obok nich. obok dzieci, z tymi osobami sie moge zobaczyc w tygodniu na telefon. no problemos. panstwo mlodzi - czyli dalecy kuzyni, siedzieli ze swoimi bracmi, ich zonami/dziewczynami, swiadkami i rodzicami przy innej czesci stolu. i jak tu z nimi miec kontakt?

ja teraz mieszkam z partnerem wiec nie wyobrazam sobie sytuacji ze dostaje telefon od mojego taty ze jakis kuzyn podrzcuil zaproszenie slubne, komunijne\albo ze robi grymasy ze my bezslubni wiec sie nieliczymy

Pasek wagi

ja też dałam 3os pełnoletnik zaproszenia bez os.t bo wiem ze nikogo nie maja a nie bede płaciła za obcą osobę którą na szybko wybiorą.. heh

ale nie pomyslalalm w ogole o tym ze oni maja osobno kase dawać czy prezenty.. heh.. bez przesady mam nadzieje,ze sami też tak o tym nie pomysleli;)

wrednababa56 napisał(a):

cancri napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

cancri napisał(a):

do.celu58 napisał(a):

cancri napisał(a):

Wygląda to dla nas na zwykłe nabijanie sobie liczby kopert kosztem jak najmniejszej liczby osób.Nie rozumiem Twojego toku myslenia... przeciez brat i tak pewnie da prezent z rodzicami, a troche wstydem jak dla mnie byloby dopisywanie doroslego chlopa do zaproszenia rodzicow, nie sadzisz? Jak dla mnie dopisywanie przy kazdym osoby towarzyszacej nie jest fajne, jesli z nikim nie jest, po co na wesele ma ciagnac jakas obca osobe, ktora nie bedzie nikogo znac? Nigdy nie zrozumiem dlaczego przy zaproszeniach ludzie sie tak zawsze oburzaja o te osoby towarzyszace, jakby najwazniejsza rzecza na weselu bylo pojsc i sie z kims pokazac, naprawde czesto odnosze takie wrazenie.
Chyba nigdy sama na weselu nie byłaś, ja poszłam na jedno sama gdy jeszcze byłam singielką i bawiłam się beznadziejnie! 1/2 wesela przesiedziałam przy stole, wkurzona że nie mam do kogo się odezwać i z kim bawić...
Na wielu weselach bylam akurat. To swiadczy tylko o Tobie, ze nie potrafisz z nikim porozmawiac czy sie dobrze bawic samej.
co innego odezwac sie do swojskiego partnera ktory rozumie/podziela nasz tok rozumowania, sposob zycia, taniec jest luzny - tu obrocik tutaj raczka, a co innego jak na parkiet wyciaga cie wujek z ktorym nie umiesz zatanczyc tanca towarzyskiego z ramieniem i krokiem na raz dwa trzy i obrot (a kto ma cie tego nauczyc jak rodzice sie sami bawia a mlodziez jest pozostawiona luzem)
Po to sie wlasnie zaprasza rodzine, zeby z nia spedzic czas, czasem po latach. Jak chcesz sie obsciskiwac ze swoim na parkiecie, to sobie idzcie na dyskoteke.
nie chodzi o obsciskiwanie ale o to ze nie masz ochoty tanczyc z  zakropionym wujkiem z ktorym nie masz tematu do rozmowow i nie potrafisz tanczyc towarzysko, ktory ciebie ciagnie na sile i nawet gubi rytm i kroki bo juz nie kontroluje siebie. z moim bylym poszlam tylko na poprawiny do jego rodziny i nie odstepowal mnie na krok bo byl pijany wujek jakis tam ktory sie lasil do mniei mnie za reke wyciagal co chwila na tanczenietak to spedzenie czasu z rodzina wyglada ze poki jest koryto to kazdy siedzi razem, a potem jest taniec, wujki z ciociami tancza razem, mlodzi tancza razem i pary tancza razem, albo ci ida na fajeczke. wychodzisz z sali i widziesz towarzystwo 20 osob kopcac dymka, wujek zostawil ciocie, a ciocia plotkuje z jakas inna ciocia- nie wiesz o czym. a jedyne pytania uslyszysz - kiedy sie ozenisz, masz jakiegos kawalera albo gdzie pracujesz, tematy sa zadawane raz na 4 lata bo przez 4 lata nikt do ciebie nie zadzwoni i nie zapyta sie o zdrowie tylko wlasnie od pogrzebu do weselajesli chodzi o spedzenie czasu z rodzina to wygladalo to tak, a moze i w dalszym toku tak wyglada. siedzialam przy stole z rodzenstwem taty albo z jego najblizsza strona -  tata sie spiknal z kuzynem i jego zona i zaklepali sobie miejsce a ja obok nich. obok dzieci, z tymi osobami sie moge zobaczyc w tygodniu na telefon. no problemos. panstwo mlodzi - czyli dalecy kuzyni, siedzieli ze swoimi bracmi, ich zonami/dziewczynami, swiadkami i rodzicami przy innej czesci stolu. i jak tu z nimi miec kontakt?ja teraz mieszkam z partnerem wiec nie wyobrazam sobie sytuacji ze dostaje telefon od mojego taty ze jakis kuzyn podrzcuil zaproszenie slubne, komunijne\albo ze robi grymasy ze my bezslubni wiec sie nieliczymy

popieram, idealnie opisałaś jak się ludzie na weselu zachowują 

ja byłam sama dwa razy na weselu i ciężko jest, szczególnie na początku jak wszyscy tańczą ze swoimi połówkami, po pólnocy się jakoś już kręci ale do tego czsu humor juz popsuty i co chwile jakaś ciotka podchodiz z pytaniem : czemu nie tańczysz tylko nikt nie proponuje a kółeczka też są później, lub jak się kończa to znów wszyscy w pary a samotna osoba znów pod ścianę , eh

przyszlo mi na mysl jeszcze jedno. glupio by mi bylo siedziec samej przy stole po zerwaniu jak zdaze 5  razy porandkowac z nowym panem,  wsrod zameznych i zareczonych 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.