Temat: Godzina ślubu w kościele

Jak myślicie jaka najlepiej wybrać godzinę  na ślub w kościele? Ślub będzie w sierpniu. Sale na wesele mamy kilka km od kościoła około 5km. Moi goście będą mieć dosyć blisko a mojego narzeczonego mają conajmniej 50km  lub wiecej. Poprawin generalnie nie robimy, być może tylko jakieś dla najbliższej rodziny. Powiedzcie na jaka godzine wy się zdecydowałyście i czy był to dobry wybór. 

typowa napisał(a):

Irbiss napisał(a):

Yenla napisał(a):

Irbiss napisał(a):

Jeśli można wrócić taksówką to nie ma sprawy. Ale jeśli jestem uzależniona od autokaru to lipa. Często ludzie idą na wesele bo maja poczucie obowiązku, powinności wobec Młodych i ich rodziny i na prawdę nie chce się wtedy siedzieć kilkanaście godzin. Ani też słuchać tego oszukiwanego proszenia, żeby jeszcze nie wychodzić, bo taka fajna zabawa.
To już zależy od tego, czy młodzi mają na względzie dobro gości, czy mają to gdzieś, u nas był kierowca, który rozwoził gości do domu, nikt nie musiał płacić za taksówkę, albo czekać na zbiorowy autobus, a żebranie pary młodej żeby jeszcze zostać, bo w ich mniemaniu taka fajna zabawa, jest dla mnie żałosne... Nie każdy przecież musi lubić wesela i siedzieć do upadłego, wesele to ma być zabawa i przyjemność, a nie przykry obowiązek, bo wypada siedzieć do końca.
Fajnie, że pomyśleliście o kierowcy. Nie wszyscy tak robią i często trzeba siedzieć do 4-tej czy ma się ochotę czy nie.Ludziom jednak trudno zrozumieć, że ich ślub nie jest najważniejszym wydarzeniem na całym świecie.
My też mieliśmy kierowcę, który wszystkich rozwoził. Niestety, po weselu szwagra, gdzie musiałam czekać na odwiezienie do domu 5 godzin + mojego Męża praktycznie nie było na sali, bo rozwoził ludzi (wesele brata, kierowcy nie było) a ja musiałam bawić się sama odebrało mi ochotę na wesela.

no ale tu winna była zła organizacja, raczej na kierowce bierze się kogoś kto na wesele nie został zaproszony, dalekiego kolegę czy sąsiada a nie brata pana młodego , na Twoim miejscu bym się wkurzyła że Cię w takiej sytuacji postawili 

Yenla napisał(a):

unodostress napisał(a):

malinka2610 napisał(a):

14 wiecej czasu na wesele :)
na prawdę są osoby które mają ochotę spędzić z 12 h na weselu?:] byłam kiedyś na takim gdzie ślub był o 14, wesele po 15 siedzieliśmy do 4.30... (tak mieliśmy autokar podstawiony) 13.5 h to była męka a nie zabawa
 A kto Ci każe siedzieć 12 h na weselu?  Nudzisz się, to idź do domu, u nas wesele trwało 12h, ale u nas to normalne... jeszcze nawet nie byłam na takim które trwałoby  krócej ! Najdłuższe wesele było do 6 00, widać tylko Śląsk się umie porządnie bawić  Wydaje taką kasę na wesele to chce żeby goście się wybawili przez całą noc, najedli, ale nikt nikogo nie trzyma na siłę, litości :P  


wesele było 600 km od 'domu' a dojechaliśmy pociągiem ;] więc jak niby mieliśmy wrócić? a z kolei do domu młodych było 60 km. nie siedzieliśmy z obowiązku ale kto ma ochotę tańczyć tyle godzin? myślę że jak wesele zaczyna się o tej 18tej to powiedzmy to tej 3-4 spokojnie za wszystkie czasy się można wybawić
To jest zła organizacja w takim razie i para młoda nie pomyślała o gościach. Mi rodzice zawsze powtarzali, że wesela robi się dla gości, nie znam więc takiego czegoś o czym wspominasz, w dobrym tonie jest zapewnić gościom z daleka nocleg w hotelu, u nas też byli goście z drugiego końca Polski i mieli zapewniony nocleg. Też bym się na Twoim miejscu wkurzyła gdybym została urządzona w takie wesele 
Pasek wagi
nie wcześniej jak 17. o 15 w sierpniu będzie przeraźliwie gorąco i upocisz się cała w sukni. pomyśl, jak na filmie ze ślubu czy na zdjęciach będziesz wyglądała. do tego goście też się umęczą, a na długim weselu też nie będzie chciało wam się siedzieć, bo po tych wszystkich przygotowaniach i po stresie będziesz myślała tylko o tym, żeby się położyć, a nie tańczyć 12 godzin.

unodostress napisał(a):

Yenla napisał(a):

unodostress napisał(a):

malinka2610 napisał(a):

14 wiecej czasu na wesele :)
na prawdę są osoby które mają ochotę spędzić z 12 h na weselu?:] byłam kiedyś na takim gdzie ślub był o 14, wesele po 15 siedzieliśmy do 4.30... (tak mieliśmy autokar podstawiony) 13.5 h to była męka a nie zabawa
 A kto Ci każe siedzieć 12 h na weselu?  Nudzisz się, to idź do domu, u nas wesele trwało 12h, ale u nas to normalne... jeszcze nawet nie byłam na takim które trwałoby  krócej ! Najdłuższe wesele było do 6 00, widać tylko Śląsk się umie porządnie bawić  Wydaje taką kasę na wesele to chce żeby goście się wybawili przez całą noc, najedli, ale nikt nikogo nie trzyma na siłę, litości :P  
wesele było 600 km od 'domu' a dojechaliśmy pociągiem ;] więc jak niby mieliśmy wrócić? a z kolei do domu młodych było 60 km. nie siedzieliśmy z obowiązku ale kto ma ochotę tańczyć tyle godzin? myślę że jak wesele zaczyna się o tej 18tej to powiedzmy to tej 3-4 spokojnie za wszystkie czasy się można wybawić

Mój dom rodzinny jest na jednym końcu Polski a Męża na drugim, znajomi są w ogóle z innego rejonu, więc wszyscy (a nawet rodzina, która miała do domu więcej, niż 20 -30 km miała zapewnione "spanie". Były wynajęte pokoje i mimo tego, że zapłaciłam za niewyobrażalnie ogromną kwotę to jestem zadowolona, że każdy mógł sobie poprosić kierowcę i pojechać, spokojnie położyć się spać, bez stresu. Co jak co, ale wyszliśmy z Mężem z założenia, że wolimy wydać więcej, niż biegać i się stresować, że ktoś nie ma jak wrócić, lub nie ma gdzie spać.

Pasek wagi

Galahda napisał(a):

typowa napisał(a):

Irbiss napisał(a):

Yenla napisał(a):

Irbiss napisał(a):

Jeśli można wrócić taksówką to nie ma sprawy. Ale jeśli jestem uzależniona od autokaru to lipa. Często ludzie idą na wesele bo maja poczucie obowiązku, powinności wobec Młodych i ich rodziny i na prawdę nie chce się wtedy siedzieć kilkanaście godzin. Ani też słuchać tego oszukiwanego proszenia, żeby jeszcze nie wychodzić, bo taka fajna zabawa.
To już zależy od tego, czy młodzi mają na względzie dobro gości, czy mają to gdzieś, u nas był kierowca, który rozwoził gości do domu, nikt nie musiał płacić za taksówkę, albo czekać na zbiorowy autobus, a żebranie pary młodej żeby jeszcze zostać, bo w ich mniemaniu taka fajna zabawa, jest dla mnie żałosne... Nie każdy przecież musi lubić wesela i siedzieć do upadłego, wesele to ma być zabawa i przyjemność, a nie przykry obowiązek, bo wypada siedzieć do końca.
Fajnie, że pomyśleliście o kierowcy. Nie wszyscy tak robią i często trzeba siedzieć do 4-tej czy ma się ochotę czy nie.Ludziom jednak trudno zrozumieć, że ich ślub nie jest najważniejszym wydarzeniem na całym świecie.
My też mieliśmy kierowcę, który wszystkich rozwoził. Niestety, po weselu szwagra, gdzie musiałam czekać na odwiezienie do domu 5 godzin + mojego Męża praktycznie nie było na sali, bo rozwoził ludzi (wesele brata, kierowcy nie było) a ja musiałam bawić się sama odebrało mi ochotę na wesela.
no ale tu winna była zła organizacja, raczej na kierowce bierze się kogoś kto na wesele nie został zaproszony, dalekiego kolegę czy sąsiada a nie brata pana młodego , na Twoim miejscu bym się wkurzyła że Cię w takiej sytuacji postawili 

Chodzi o to, że my nawet nie wiedzieliśmy, że to tak będzie wyglądało. Mój teść miał porozwozić gości do domów, ale jak to on rzucił fochem i miał głęboko gdzieś co będzie z ludźmi, więc Mąż musiał tych ludzi porozwozić, bo jako jeden z nielicznych w ogóle nie pił. Zresztą to wesele to w ogóle porażka była... bawiłam się z Mężem może z 2 godziny, bo to sesja (robili sesję w czasie ślubu a zajęła 4 godziny), roznoszenie wódki + rozwożenie ludzi i praktycznie byłam sama na weselu :/ Taka organizacja...

Pasek wagi

typowa napisał(a):

Galahda napisał(a):

typowa napisał(a):

Irbiss napisał(a):

Yenla napisał(a):

Irbiss napisał(a):

Jeśli można wrócić taksówką to nie ma sprawy. Ale jeśli jestem uzależniona od autokaru to lipa. Często ludzie idą na wesele bo maja poczucie obowiązku, powinności wobec Młodych i ich rodziny i na prawdę nie chce się wtedy siedzieć kilkanaście godzin. Ani też słuchać tego oszukiwanego proszenia, żeby jeszcze nie wychodzić, bo taka fajna zabawa.
To już zależy od tego, czy młodzi mają na względzie dobro gości, czy mają to gdzieś, u nas był kierowca, który rozwoził gości do domu, nikt nie musiał płacić za taksówkę, albo czekać na zbiorowy autobus, a żebranie pary młodej żeby jeszcze zostać, bo w ich mniemaniu taka fajna zabawa, jest dla mnie żałosne... Nie każdy przecież musi lubić wesela i siedzieć do upadłego, wesele to ma być zabawa i przyjemność, a nie przykry obowiązek, bo wypada siedzieć do końca.
Fajnie, że pomyśleliście o kierowcy. Nie wszyscy tak robią i często trzeba siedzieć do 4-tej czy ma się ochotę czy nie.Ludziom jednak trudno zrozumieć, że ich ślub nie jest najważniejszym wydarzeniem na całym świecie.
My też mieliśmy kierowcę, który wszystkich rozwoził. Niestety, po weselu szwagra, gdzie musiałam czekać na odwiezienie do domu 5 godzin + mojego Męża praktycznie nie było na sali, bo rozwoził ludzi (wesele brata, kierowcy nie było) a ja musiałam bawić się sama odebrało mi ochotę na wesela.
no ale tu winna była zła organizacja, raczej na kierowce bierze się kogoś kto na wesele nie został zaproszony, dalekiego kolegę czy sąsiada a nie brata pana młodego , na Twoim miejscu bym się wkurzyła że Cię w takiej sytuacji postawili 
Chodzi o to, że my nawet nie wiedzieliśmy, że to tak będzie wyglądało. Mój teść miał porozwozić gości do domów, ale jak to on rzucił fochem i miał głęboko gdzieś co będzie z ludźmi, więc Mąż musiał tych ludzi porozwozić, bo jako jeden z nielicznych w ogóle nie pił. Zresztą to wesele to w ogóle porażka była... bawiłam się z Mężem może z 2 godziny, bo to sesja (robili sesję w czasie ślubu a zajęła 4 godziny), roznoszenie wódki + rozwożenie ludzi i praktycznie byłam sama na weselu :/ Taka organizacja...
też byłam na weselu gdzie zdjęcia były robione w trakcie, i uważam że to najgorsza możliwa opcja, wszyscy czekali przed domem weselnym na młodych i na zaczęcie wesela a trwało to ze dwie godziny 

Galahda napisał(a):

typowa napisał(a):

Galahda napisał(a):

typowa napisał(a):

Irbiss napisał(a):

Yenla napisał(a):

Irbiss napisał(a):

Jeśli można wrócić taksówką to nie ma sprawy. Ale jeśli jestem uzależniona od autokaru to lipa. Często ludzie idą na wesele bo maja poczucie obowiązku, powinności wobec Młodych i ich rodziny i na prawdę nie chce się wtedy siedzieć kilkanaście godzin. Ani też słuchać tego oszukiwanego proszenia, żeby jeszcze nie wychodzić, bo taka fajna zabawa.
To już zależy od tego, czy młodzi mają na względzie dobro gości, czy mają to gdzieś, u nas był kierowca, który rozwoził gości do domu, nikt nie musiał płacić za taksówkę, albo czekać na zbiorowy autobus, a żebranie pary młodej żeby jeszcze zostać, bo w ich mniemaniu taka fajna zabawa, jest dla mnie żałosne... Nie każdy przecież musi lubić wesela i siedzieć do upadłego, wesele to ma być zabawa i przyjemność, a nie przykry obowiązek, bo wypada siedzieć do końca.
Fajnie, że pomyśleliście o kierowcy. Nie wszyscy tak robią i często trzeba siedzieć do 4-tej czy ma się ochotę czy nie.Ludziom jednak trudno zrozumieć, że ich ślub nie jest najważniejszym wydarzeniem na całym świecie.
My też mieliśmy kierowcę, który wszystkich rozwoził. Niestety, po weselu szwagra, gdzie musiałam czekać na odwiezienie do domu 5 godzin + mojego Męża praktycznie nie było na sali, bo rozwoził ludzi (wesele brata, kierowcy nie było) a ja musiałam bawić się sama odebrało mi ochotę na wesela.
no ale tu winna była zła organizacja, raczej na kierowce bierze się kogoś kto na wesele nie został zaproszony, dalekiego kolegę czy sąsiada a nie brata pana młodego , na Twoim miejscu bym się wkurzyła że Cię w takiej sytuacji postawili 
Chodzi o to, że my nawet nie wiedzieliśmy, że to tak będzie wyglądało. Mój teść miał porozwozić gości do domów, ale jak to on rzucił fochem i miał głęboko gdzieś co będzie z ludźmi, więc Mąż musiał tych ludzi porozwozić, bo jako jeden z nielicznych w ogóle nie pił. Zresztą to wesele to w ogóle porażka była... bawiłam się z Mężem może z 2 godziny, bo to sesja (robili sesję w czasie ślubu a zajęła 4 godziny), roznoszenie wódki + rozwożenie ludzi i praktycznie byłam sama na weselu :/ Taka organizacja...
też byłam na weselu gdzie zdjęcia były robione w trakcie, i uważam że to najgorsza możliwa opcja, wszyscy czekali przed domem weselnym na młodych i na zaczęcie wesela a trwało to ze dwie godziny 

My nie czekaliśmy, ale co to za zabawa jak PM nie ma 4 godziny (co zresztą dla gości może być nieważne, ale ja nie chciałabym stracić nawet 10 minur z mojego wesela a co mówić o paru godzinach) :D 

Pasek wagi
wybralabym godz. 16 -17
Jakbym czytała o sobie , tyle , że my mamy wesele i poprawiny. Mamy mszę o 17 :)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.